You are viewing a single comment's thread from:
RE: Dzień 2 w Houston czyli pierwszy "świadomy" dzień
Czyta się to jak dobrą powieść... Aż mam skojarzenia z "Lotem nad kukułczym gniazdem". Świetnie opisujesz swoją historię!
Czyta się to jak dobrą powieść... Aż mam skojarzenia z "Lotem nad kukułczym gniazdem". Świetnie opisujesz swoją historię!
Sam się czułem jak w powieści. Ten pobyt to była niestety jak narazie to najlepsze to gorsze dopiero po wyjściu się zaczęło.