You are viewing a single comment's thread from:
RE: Jak przeżyłem atak terrorystyczny [PL]
Ja żadnego nie przeżyłem (w znaczeniu że nie byłem bezpośrednim świadkiem), ale mieszkanie w Londynie to ciągły atak terrorystyczny na dobrą sprawę. Jak nie bomby i ciężarówki, to liczba ataków (często śmiertelnych) rośnie lawinowo. Ja nie tyle przeżyłem, co słyszałem odgłosy zamachu na London Bridge latem ubiegłego roku, bo mieszkałem całkiem niedaleko stamtąd. Odgłosy kontrolowanych eksplozji, wycie karetek na sygnale i ciągłe buczenie helikopterów gdzieś nad głowami nie dawało mi długo zasnąć tamtej nocy.
Czyli doskonale wiesz o czym mówię. Nic, co chciałbym powtórzyć.