Spacer po mieście Naha na Okinawie - egzotyczna roślinność, słynne zwierzęce posągi Shisa i kilka innych ciekawostek 🐚
Shisa to posągi przypominające coś pomiędzy lwem i psem, zresztą nazywane są "lion dogs". Tradycyjnie występują w parach, jeden z "lwich psów" ma otwartą paszczę, a drugi zamkniętą. Są strażnikami domów. Według wierzeń mieszkańców Okinawy Shisa z zamkniętymi paszczami mają chronić ludzi przed złymi duchami, natomiast tym z otwartymi paszczami przypisuje się pozytywną moc - zatrzymują dobre duchy.
Zaskoczyło mnie jak bardzo posągi Shisa są popularne w Naha na Okinawie. Znajdują się przy wielu budynkach. Nawet przed wejściem do lokalnego McDonalda czy ekskluzywnego hotelu.
Naha jest stolicą i największym miastem w prefekturze Okinawa. Często turyści przylatują do Naha, a następnie promem przemieszczają się na sąsiednie wyspy, gdzie znajdują się najpiękniejsze plaże i rafy koralowe.
Okinawa często kojarzona jest z jedną z najkrwawszych bitew, które odbyły się podczas II wojny światowej (tzw. bitwa o Okinawę). Zginęło w niej ponad. 94 tyś cywili - 100tyś Japończyków i 14 tyś. Amerykanów. Walki trwały 3 miesiące (od kwietnia do czerwca 1945 r.). Po wojnie Okinawa przez 27 lat znajdowała się pod amerykańską okupacją wojskową. Do tej pory znajdują się tam amerykańskie bazy wojskowe.
W związku z tym w Naha można było zauważyć sporo amerykańskich akcentów - tj. boiska do baseballa.
Zaciekawiło mnie tutejsze jedzenie. Np. lody marki Blue Seal. Mają nietypowe smaki - tj. okinawan salt cookies (słonych ciasteczek), czy blue wave (niebieska fala). Zaczęto je produkować dla amerykańskich żołnierzy niedługo po wojnie. Początkowo, ze względu na trudności z pozyskaniem żywności, były dostępne tylko dla Amerykanów. Dopiero od 1963 roku mogą je kupować również rdzenni mieszkańcy wyspy. Slogan marki brzmi "Born in America, Raised in Okinawa." czyli "Urodzeni w Ameryce, wychowani na Okinawie".
Kolejnym tutejszym specjałem jest... uwaga! SPAM. Konserwa, którą ratowano się podczas II wojny światowej, gdy mięso było trudno dostępne. Żołnierze mówili wtedy, że “a can of SPAM is like heaven after eating a shoe sole”, czyli: "puszka SPAMu jest jak niebo po zjedzeniu podeszwy buta". Konserwa SPAM składa się z posiekanych łopatek wieprzowych, soli, wody i modyfikowanej skrobi ziemniaczanej. Trudno mi zrozumieć fascynację tym "specjałem", ale dla turystów i niektórych mieszkańców (może dlatego, że budzi jakiś rodzaj nostalgii) jest to prawdziwy rarytas. Widziałam restaurację w której sprzedawali japońską przeróbkę tej konserwy, czyli ryż, kawałek wodorostu nori i w środku SPAM + jakieś sosy.
Jedlibyście? :)
Wielbiciele browarów mogą skosztować tutejsze piwo - Orion. Ma ciekawe smaki, np. lagery o smaku ryżowym. Hasło reklamowe browaru brzmi jak optymistyczny toast: “For your happy time!” (Za twój szczęśliwy czas!).
Myśleliśmy, że po przylocie do Naha uda nam się zdążyć na odpływający ok. 12 prom do Zamami. Niestety nie dotarliśmy na czas do Portu Tamari i okazało się, że kolejny prom mieliśmy półtorej godziny później. Postanowiliśmy pozwiedzać okolicę i udać się na plażę Naminoue. Po drodze mijaliśmy cudowne, egzotyczne drzewa. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie tutejsze palmy - ich nietypowe białe pnie, zielone - butelkowate końcówki i duże, rozłożyste liście. To endemiczny gatunek Satakentia liukiuensis , który występuje tylko w Japonii - na wyspach Ishigaki, Iriomote Yaeyama i na południowym zachodzie wysp Ryukyu (czyli tu gdzie byłam - na Okinawie i Zamami).
Po trwającym pół godziny spacerze dotarliśmy na plażę Naminoue. Zachwycił mnie kolor wody, od razu do niej weszłam i poczułam, że jest przyjemnie ciepła. Nie podobał mi się jednak ogromny most w pobliżu. To było fajne miejsce na pierwszy kontakt z wodą, ale zdecydowanie nie chciałabym tam zostać dłużej. Wolę bardziej dziewicze plaże, jak Furuzamami albo Ama :)
Udało mi się zebrać kilka naturalnych skarbów i ruszyliśmy w drogę powrotną do portu - na prom, którym mieliśmy dotrzeć na wyspę Zamami.
Dziękujemy za to, że jesteś częścią społeczności #pl-travelfeed!
Zapraszam do zapoznania się postami opublikowanymi w zeszłym tygodniu, twórcy tych postów liczą na Twój głos, zapraszam do głosowania, następnym razem Twój post będzie walczyć o tytuł najlepszego postu tygodnia tagu #pl-travelfeed.
Dowiedz się więcej o TravelFeed klikając na baner powyżej i dołącz do naszej społeczności na Discord.
Kuratorzy tagu #pl-travelfeed
@rozku & @lesiopm
Dzięki :) Na bieżąco obserwuję innych autorów z pl-travelfeed i jeśli jakiś wpis mi się podoba to chętnie go upvoutuję :) Zagłosowałam też w konkursie na najlepszy post tego tygodnia. Pozdrawiam
Całorocznie zielono - super. Jak to dobrze, że mamy nieograniczony dostęp do paszportów, waluty i swobodę podróżowania (niektórzy tego faktu nie docenia). Wielu nie pamięta jaki to był koszmar z wyjazdem do NRD czy Czechosłowacji w latach 60. Warto inwestować w podobne wrażenia, bo to nas rozwija i pozwala integrować ze światem.