Muzyka na różnych etapach mojego życia #temaTYgodnia

in #polish6 years ago

3: Polska muzyka punkowa - lata 80-te i 90-te

" każdy z tematów można interpretować w dowolny sposób i wszystko ogranicza jedynie wyobraźnia"- więc ja sobie powspominam...

Punku, metalu, rock'n'rolla i wszystkich tego typu "cięższych" brzmień słuchalam już w podstawówce, a to za sprawą mojego taty, który takiej muzyki słuchał i wcale się z tym nie krył mówiąc delikatnie. Nie krył się do tego stopnia, że nieraz ludzie z drugiego końca osiedla słuchali muzyki z nim. Zespoły jakie poznałam przy moim tacie to przedewszystkim Metallica, System of a Down, Hey, ale też Kryzys, Dezerter, Sex Pistols i wiele innych.

 Muzyka taty nie zawsze mi się podobała, właściwie nie podobała od początku w ogóle, ale z roku na rok zaczełam dorastać do tego by takiej muzyki słuchać i odkrywać, że mi się podoba.  

WAKACJE

W wakacje między podstawówką a gimnazjum poznałam mojego pierwszego chłopaka. Był punkowcem z prawdziwego zdarzenia. Miał 15 lat i irokeza. Wtedy bardzo mi się to podobało, tym bardziej, że już byłam dość wkręcona w takie klimaty. Miłość z Dawidem trwała krótko, bo zaledwie 2 miesiące, z perspektywy czasu bardziej nazwała bym to przyjaźnią. Za czasów mojej młodości nie było łatwo znaleźć rówieśników słuchających takiej muzyki jak ja, więc być może gdy poznałam się z Dawidem odezwał się we mnie jakiś instynkt, żeby stać się parą i dbać o to by nasz "gatunek" nie wymarł. W każdym  razie te dwa miesiące minęły mi głównie z zespołem KSU. Dawid umiał ich piosenki brzdękać na gitarze, nie idealnie, ale wiedziałam co gra i uwielbiałam wtedy tego słuchać nawet bez słów...

GIMNAZJUM

 Poszłam do gimnazjum sportowego, zupełnie nie znałam ludzi. Wiecie jak cieżko jest zaczynać kolejny etap szkoły wśród obcych ludzi już mając łatke "ładnego chłopca", bo byłam w klasie piłkarskiej? A wiecie jak ciężko jest "ładnemu chłopcu" zakumplować się z kimś słuchając Włochatego,KSU czy  the billa? Noo mi było na prawde cholernie ciężko. Byliśmy pierwszym rokiem w szkole sportowej gdzie klasa piłkarska chłopaków i dziewcząt była połączona. I nie wiedzieć czemu między chłopakami a dziewczynami była straszna rywalizacja (który klub jest lepszy, kto ma częsciej wyjazdy). Atmosfera w klasie była nie do zniesienia. Nienawidziliśmy się. Dodatkowym powodem żeby nienawidzić mnie było to jakiej słucham muzyki. Chłopaki strasznie starali się mnie zgnębić, odpuścili już nawet innym dziewczynom żeby bardziej skupić się na mnie...Słuchałam wtedy Włochatego, the billa, Zabili Mi Żółwia,Brudnych Dzieci Sida i przeróżnych innych, których już teraz nie pamiętam. Moj tata zaczął zauważać, że słucham takiej muzyki jak on. Był niesamowicie dumny z tego faktu. Socjalizacje z klasą na etapie gimnazjum sobie odpuściłam. Zasłuchana głównie wtedy w Włochatego czekałam aż miną kolejne lata i będę wolna. Wolna od szkoły, wolna od ludzi, których nienawidze, wolna od oceniania i ataków ludzi, których miałam za nic a nie dawali mi żyć. Właściwie nic więcej nie pamiętam w tego okresu. Samotność, bunt przeciwko wszystkiemu, dużo złych emocji i niezrozumienia.

TECHNIKUM

Do tej samej klasy technikum co ja poszła moja koleżanka z klasy z gimnazjum, która bardzo martwiła się, pamiętam, jak odbiorą mnie inni uczniowie przez to czego słucham. Mi nie zależało na żadnej akceptacji, nigdy nie mogłabym się poczuć gorsza od kogoś innego tylko dlatego, że ten ktoś nie lubi mojej muzyki, bo niby czemu miało by to mieć wpływ na cokolwiek? 

Tydzień po rozpoczęciu roku szkolnego w technikum postanowiliśmy z częścią klasy bliżej się zapoznać, w tym celu poszliśmy na wagary, był jakiś alkohol, była jakaś fajna zielona polana, kilka dziewczyn dwóch chłopaków, nawet jeden pies się przybłąkał. Właściwie zanim dotarliśmy do tej polany już byliśmy całkiem zsocjalizowaną grupą. Puściłam wtedy "Spodnie z gs-u"i wtedy zostałam gwiazdą tej imprezy. Później puściłam "Kwiaty"później "Pozytywke" a później "Mature", a tydzien później już każdy znał słowa tych piosenek. Klimat był niesamowity. Każde kolejne wagary, każde nasze urodziny czy zwykłe domówki z dziewczynami i zawsze była muzyka Farben Lehre. Technikum było fajnym etapem mojego życia, fajne klimatyczne spotkania z muzyką, którą tak na prawde ja pierwszy raz puściłam koleżankom. Przez którą one mnie poznały od początku. Moje upodobania, mój styl, poglądy... 

Dziś już nie często słucham np Włochatego, ale gdy tylko go słysze to aż chce się buntować, tylko dziś już nie mam przeciw czemu... Gdy puszczam obojętnie który z utworów Farben Lehre na prawde się wzruszam, wspominając czasy technikum.Wszystkie moje najbliższe koleżanki, wspólne wypady czy wagary. Dużo się działo, z czego mało pamiętam. Był to dla mnie piękny czas, którego wtedy nie umiałam docenić, a dziś tego żałuje.

Muzyka taka czy inna zawsze towarzyszyla mi na różnych etapach życia. Jestem osobą bardzo emocjnonalną. To co dla innych ludzi nie ma żadnego znaczenia dla mnie ma ogromne. Dlatego do tego tematu podeszłam w tak osobisty sposób. Sama dla siebie...

Nigdy nie byłam wielką fanką Farben Lehre, a dziś płacze przy ich muzyce, bo mam wielki sentyment do czasów technikum heh.

Chyba się starzeje.

Sort:  

Mam też nieodparte wrażenie, że najlepiej muzycznie to pokolenie łączy się w szkole średniej.

Może w tym wieku ludzie są już dojrzali na tyle, że potrafią zrozumieć to, że ktoś ma inne upodobania... A może rozumieją tekst i przesłanie. Kto wie...

Mój pobyt w gimnazjum wspominam jako czas, gdy ktoś nie słuchający hip-hopu był uważany za dziwaka. Przeskok z gimbazy do liceum to przeskok o kilka lig do góry w tabeli - nagle się stało jakoś tak normalnie. Moje liceum potocznie nazywano klasztorem a ponad połowa uczniów mogła zostać zakwalifikowana do miana "metali" :D

Dokładnie, w moim gimnazjum było to samo. Mało, że uczniowie tak jak napisałam nie akceptowali w ogóle ludzi słuchających takiej muzyki to nierzadko nawet nauczyciele potrafili dać mi do zrozumienia, że coś jest ze mną nie tak. Będąc w technikum czułam to samo co ty napisałeś w komentarzu "przeskok o kilka lig w góre tabeli" :)

Heh, na temat nauczycieli to jeszcze jest jedna ciekawa sytuacja - mieliśmy kiedyś godzinę wychowawczą na temat muzyki właśnie. I tak, na start było głosowanie, kto jakiej muzyki słucha. Wyszło, że większość oczywiście hip-hop. Więc klasa została podzielona na dwie grupy - jedną hip-hopową i drugą słuchającą całej reszty gatunków. I teraz - ciekawa była dyskusja prowadzona przez nauczyciela - dlaczego słuchasz albo dlaczego nie słuchasz hip-hopu? Masakra...

och też pamiętam jak w młodości słuchałam punku i rocka, jednak później przerzuciłam się na metal :D na szczęście w mojej szkole było wiele "brudasów" i nigdy nie odczułam nieprzyjemności z powodu mojego gustu muzycznego..

przeczytałam kilka Twoich postów i zaczynam Cię obserwować!! jesteś niesamowicie ciekawą osobą - od punkówy do MILF :D

Dziękuje bardzo za komplement;) Bardzo mi miło, zaraz też sobie do ciebie wskocze:)

Coin Marketplace

STEEM 0.29
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 62937.86
ETH 3092.40
USDT 1.00
SBD 3.87