You are viewing a single comment's thread from:
RE: Kiedy jest mnie za dużo... #4
Mi przez ostatnie 30 dni waga zmieniła się o 6kg, ale w górę :D Jestem w trakcie odbudowywania dawnej formy.
Jeśli mogę coś doradzić to nie bój się ciężarów, sztanga twoim przyjacielem. Najlepsze efekty są przy ćwiczeniach wielostawowych angażujących wiele grup mięśniowych naraz, takich jak przysiad (ze sztangą trzymaną z tyłu / z przodu / z kettlem /z hantlami w rękach), martwy ciąg (klasyczny / sumo / rumuński), hiptrust, podciąganie / ściąganie drążka na wyciągu, wyciskanie sztangi / hantli leżąc, stojąc, siedząc. I żadnych brzuszków, bo one nic nie dają :P
Wiem o tym :D dlatego coraz więcej czasu spędzam na najwyższym piętrze, gdzie jest większy wybór ciężarów. Fakt, zawsze potrzebuję nieco dłuższej chwili, żeby się oswoić i nie czuć jak przerażona łania, ale później jest tylko lepiej. Niestety moje możliwości nie są zbyt powalające i wyciskanie sztangi stojąc kończy się na tym, że biorę najlżejszą z damskiego działu, bo przy innych mogę się przewrócić. Za jakiś czas znowu spróbuję, bo mięśnie się powoli budują.
Weź, brzuszków to ja nie robię od ho-ho i trochę ;p Jedyne co robię z takich ćwiczeń bez akcesoriów, to rozgrzewka i rozciąganie po ćwiczeniach, żeby zakwasów nie było.