Kresowe kadry #4: Zamglona łąka we Lwowie

in #polish6 years ago

IMG_5017a.jpg

Lwów jest niesamowity. Gdy po raz pierwszy odwiedziłem to miasto zrozumiałem dlaczego pisano o nim piosenki, a dzieci chwyciły za broń, aby go utrzymać. To niezwykłe miejsce budowane ogromnym wysiłkiem przez pokolenia. Widać to na każdym kroku. Pomimo sowieckiego piętna, to miasto wciąż robi ogromne wrażenie.

W sierpniu 2017 roku pojechaliśmy tam z @foggymeadow. Na dwa dni. Najpierw pociągiem do Przemyśla. Busem na granicę. Z granicy marszrutką do Lwowa. Na miejscu byliśmy późnym popołudniem. I tu pojawia się kluczowe pytanie: A cóż w tym Lwowie robić? Opcji jest wiele. Można robić zdjęcia. Można odwiedzić Lwowską Galerię Sztuki. Można pójść do Opery. Można w końcu zrobić rajd po lokalach...

IMG_5084a.jpg

Czekając na masoński deser Pavlova.

A lokali we Lwowie jest sporo. Nie jest to zresztą nic nadzwyczajnego. Gdzie ludzie tam i restauracje. Nie znam jednak drugiego takiego miasta, w którym byłoby tyle miejsc zapadających w pamięć. Jednym z nich jest lokal masoński przy rynku. Jest on "ukryty". Wchodzi się do niego przez coś w rodzaju "radzieckiej klitki", w której siedzi gość w fartuszku. Wystarczy jednak zrobić kilka kroków, otworzyć kolejne drzwi, by znaleźć się w innym świecie, w którym uderza przepych. Ceny są kosmiczne. 10 razy wyższe niż w innych restauracjach. Niemniej dla posiadaczy karty klubowej jedno zero w menu znika. Bez karty również można zapłacić mniej, trzeba jednak wypełnić zadania. Na przykład wyrecytować wiersz Tarasa Szewczenki (na szczęście nie z pamięci).

IMG_5323a.jpg

Czekając na śniadanie w Kupolu.

Jako, że z @foggymeadow wynajęliśmy mieszkanie przy Czajkowskiego, to nie mogliśmy nie odwiedzić Cafe Kupol. Zaszliśmy tam ostatniego dnia. Polska kuchnia, polskie artefakty, polska muzyka. I spokój. Przed południem byliśmy jedynymi klientami. Zjedliśmy śniadanie i tramwajem pojechaliśmy... nie w tym kierunku co trzeba.

IMG_5189c.jpg

Czekając na tramwaj.

We Lwowie można spokojnie błądzić. Bilet tramwajowy kosztuje 2 hrywny, czyli jakieś niecałe 30 groszy. Oczywiście normalny. Ulgowy jest połowę tańszy. Za jazdę bez biletu grozi mandat w wysokości 40 hrywien. Ale nie polecam jeździć na gapę, bo bilety mają ładne. Można zbierać. Zbierać, jeździć, fotografować! - to nasze hasło. A czasem, jadąc "złym" tramwajem można trafić w naprawdę ciekawe miejsca...

IMG_5448a.jpg

Nieplanowany przystanek - Willa Franzów vel Gipsowych Królów.


Zobacz także: Rzeźby architektoniczne w Rydze

Sort:  

Polecam Lwów z dobrym przewodnikiem. Jeśli potrafi opowiadać, wtedy nawet teoretycznie zwyczajny zakamarek potrafi zaczarować.

Mam dobrego przewodnika. Ale z papieru. Niemal każda kamienica jest w nim opisana. Z wydawnictwa VIA NOVA. Polecam.

Jestem oczarowana twoim artykulem!!!

Dziękuję!

Mam wrażenie, że 2 dni to trochę za mało, żeby dobrze zwiedzić miasto.
Przez tekst mam ochotę pojechać tam na tydzień, a skoro błądzenie nie jest takie złe, to tym bardziej chcę odwiedzić Lwów.

Na Lwów to i miesiąc nie wystarczy. Dlatego warto korzystać z każdej okazji i wyjechać choćby i na jeden dzień (o ile ktoś mieszka w pobliżu granicy).

A ja uważam, że 3 dni są na Lwów optymalne (pod warunkiem, że te trzy dni się dość często powtarza).

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63968.82
ETH 2633.99
USDT 1.00
SBD 2.84