folkRAP, czyli pierwszy polski projekt łączący folk i rap

in #polish6 years ago (edited)

IMG_1747.jpg

Był koniec września 2009 roku. Pewnego wieczoru z nudów wziąłem gitarę do ręki i zacząłem improwizować. Nie poprzestałem jednak na samych dźwiękach instrumentu i dodałem do tego melorecytację pierwszego lepszego tekstu, który miałem pod ręką. Była to "Pieśń o Tarnowskim" Niemcewicza. Efekt wyszedł całkiem ciekawy, więc całość nagrałem, dodając bębny i fragmenty litewskiej pieśni. Następnego dnia kawałek puściłem koledze z pracy. "Dobre!" - powiedział. I pewno tak zakończyłaby się ta historia, gdyby nie zbiegło się to w czasie z przygotowaniami do 27. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego "Dozwolone do 21", za który od strony organizacyjnej odpowiadał Pałac Młodzieży w Tarnowie... Mój ówczesny pracodawca. No i cóż, festiwal się zbliżał a pomysłów na imprezy towarzyszące nie było. "A gdyby tak zrobić koncert folk-rapowy?" - zapytał Dominik, ów kolega z którym podzieliłem się nagraniem. Ziarno trafiło na dobry grunt...

Przez kolejne tygodnie szukałem raperów, którzy podjęliby się zadania nawijania XIX-wiecznych tekstów. Z pozoru proste zadanie okazało się niemożliwe do wykonania. Nikt nie chciał się tego podjąć. Cóż, nie każdy chce być pionierem. Udało się za to znaleźć dj-a. Pamiętam jak wszedł do pracowni, w której zwykle przesiadywałem w pracy. Zaczęliśmy rozmawiać. Po minucie wiedziałem, że to gość, którego szukałem. Był to dj Celownik.

Jako, że rapera nie udało się znaleźć, sam musiałem się za to zabrać. Wszystko nagrywaliśmy w podziemnym studiu Celownika na Krasińskiego. To był wyjątkowo dobry czas. Siedzieliśmy przez miesiąc w piwnicy, a ja miałem do dyspozycji jednego z najlepszych tarnowskich dj-ów. Tak powstał "folkRAP" - pierwsza polska płyta łącząca folk i rap.

1. Pieśń o Tarnowskim

Krążek otwiera "Pieśń o Tarnowskim". Tekst pochodzi ze "Śpiewów historycznych" Juliana Ursyna Niemcewicza. Podmiotem lirycznym jest żołnierz hetmana, który wspomina wielkie czyny swego dowódcy. Opisuje również sam pogrzeb.

Tu już zaczęto obrzędy rycerskie
Husarze w hartownej stali
Buńczuk chorągwie i sajdaki perskie
O twardą trumnę łamali;
Dalej kirysnik w misiurce i zbroi
Wjechał na koniu do świętych podwoi.

W utworze wykorzystałem melodię szwedzkiej pieśni "Herr Mannelig" oraz fragment mowy Dowgirda z serialu "Czarne chmury".

2. Duma o Zakrzewskim

Drugi utwór na płycie to "Duma o Zakrzewskim". Jest on połączeniem dwóch tekstów - tytułowej "Dumy o Zakrzewskim" z 1827 roku autorstwa Antoniego Goreckiego oraz "Listu do cara" (autor nieznany), którego fragment pojawia się w refrenie:

A konna bateria już nad Styrem stoi
I pisze do Cara że się go nie boi
I pisze do Cara czarnym atramentem
Że się go nie boi z całym regimentem
A nasze ciężkie działa już pod Rygą stoją
I piszą do Cara, że się go nie boją
I piszą do Cara na żółtym papierze
Że się go nie boją wachmistrz i żołnierze

Refren koresponduje z główną częścią, która poświęcona jest Kalikstowi Zakrzewskiemu - uczestnikowi wojen napoleońskich. Niestety nie zachowało się o nim wiele informacji. Urodził się w Hłoboczkach około 1776 roku. Uczestniczył w insurekcji kościuszkowskiej. Walczył pod Novi w 1799 roku. W 1800 roku został porucznikiem I batalionu Legii Włoskiej. Następnie kolejno porucznikiem karabinierów gwardii prezydenta Republiki Włoskiej i kapitanem I batalionu 1-szego pułku piechoty polskiej. W 1806 roku rozpoczął służbę w Wojsku Polskim. Był podpułkownikiem Pułku 10-go Piechoty a od 1809 majorem Pułku 13-go Piechoty. Od 11 grudnia 1811 do 17 sierpnia 1812 był dowódcą Pułku 3-go Piechoty. Ranny pod Smoleńskiem zmarł z ran w dwa dni po bitwie - 19 sierpnia 1812 roku.

Podkład to remiks łotewskiej pieśni "Div' dūjiņas gaisā skrēja".

3. Na lipę słowiańską

Kolejny kawałek to "Na lipę słowiańską". Autorem tekstu jest Teofil Lenartowicz. W podkładzie wykorzystano fragment litewskiej pieśni "Issivedziau Ozeli Taitela" oraz głos Tadeusza Łomnickiego wygłaszającego kwestię Kordiana:

Spojrzałem ze skały szczytu,
Duch rycerza powstał z lodów...
Winkelried dzidy wrogów zebrał i w pierś włożył,
Ludy! Winkelried ożył!
Polska Winkelriedem narodów!
Poświęci się, choć padnie jak dawniéj! jak nieraz!
Nieście mię, chmury! nieście, wiatry! nieście, ptacy!

4. Pieśń Legijonu Litewskiego

Litwa żyje! Litwa żyje!
Słońce dla niéj błyszczy chwałą,
Tyle serc dla Litwy bije,
Tyle serc już bić przestało.

Czwarty utwór to "Pieśń Legijonu Litewskiego". W warstwie muzycznej wykorzystano litewską pieśń "Dijuta Kalnali" oraz melodię "Sztandarów polskich w Kremlu". Pieśń tytułowa, której autorem jest Juliusz Słowacki, w części jest śpiewana, a w części rapowana. Pojawia się też litewska recytacja. Jest to tłumaczenie słów utworu Aleksandra Chodźki pt. "Herby":

Dość dość orle, pogoni!
Nie ostrz dzioba i broni
Na sąsiednich narodów dwóch mękę,
Bo po groźbach, po trwogach,
Wieloletnich pożogach,
Litwin Lachom braterską dał rękę.
Obaj w zgodzie, w pokoju,
Biegną razem do boju,
Niby jednych rodziców dwa syny.
Na puklerzu ich świecą,
Na chorągwi ich lecą
Pogoń z orłem po wspólne wawrzyny.

5. O jau mano mielas

Piąty kawałek jest w całości po litewsku (prócz wstawionego sampla z filmu "Barbara Radziwiłłówna" z 1936 roku). W przeciwieństwie do pozostałych pieśni - "O jau mano mielas" nie została wyciągnięta ze starego śpiewnika. Nauczyły mnie jej dwie Litwinki, które poznałem na jednej z wileńskich ulic. Rapowany refren zaś pochodzi z wydanej w 1846 roku książki "Litwa pod względem starożytnych zabytków, obyczajów i zwyczajów skreślona" autorstwa L.A. Jucewicza:

Tsyt ne werk, ne raudok,
Jaunoi mergieli,
Asz tawi parwesiu,
Kita rudineli.

czyli po polsku:

Cicho nie płacz, nie szlochaj,
Młode dziewczę,
Ja ciebie wezmę,
Przyszłej jesieni.

Z kolei tłumaczenie tytułowej pieśni brzmi:

O mój miły
Wczesnym rankiem wstaje
Nie dla młodego wina
Ni dla młodego zieleńca

W kolejnych zwrotkach drugie zdanie jest podmieniane przez następujące:

Na czysto twarz myje
Przywdziewa koszulkę
Przywdziewa kontusz
Czapeczkę zakłada
Konika siodła
Konika dosiada
Do dziewczyny jedzie

W nagraniach gościnnie wystąpili: Beata Motuk (litewska recytacja w "Pieśni Legijonu Litewskiego") a także uczniowie XIV Liceum Ogólnokształcącego w Tarnowie z grupy wokalnej "Es esmu foršs" (śpiew w "O jau mano mielas").

IMG_3028.jpg

MC Hallmann

IMG_3047.jpg

DJ Celownik

6 listopada 2009 roku w tarnowskim Bombay'u odbył się premierowy koncert - jedyny, który zagrałem z Celownikiem. Krążek został wydany w nakładzie 50 egzemplarzy. W 2013 zrobiłem reedycję. Dodałem do niej bonusowy kawałek ("Dalej! Dalej!"), w którym wykorzystałem fragmenty wiersza Cypriana Kamila Norwida z 1851 pt. "Bema pamięci żałobny-rapsod" recytowanego przez Zbigniewa Herberta.

W środowisku rapowym płyta w zasadzie przeszła bez echa. Co innego w światku folkowym. Krążek został nawet zgłoszony do konkursu "Wirtualne Gęśle 2010", choć ze względów regulaminowych (zbyt niski nakład) nie mógł wziąć w nim udziału. Wątpliwości co do odbioru nie pozostawia również recenzja Marcina Puszki, która pojawiła się na portalu folkowa.art.pl. Oto jej fragmenty:

Nie będę ściemniał - nie jestem, nigdy nie byłem i raczej już nie zostanę fanem hip-hopu. Pojęcie mam o tym średnie, wykonawców znam niewielu a jedyną hip-hopową płytą którą przesłuchałem od góry do dołu i nie wywołała u mnie torsji był "Albóóm" Liroya. Ostrożnie zatem podchodziłem do płyty "Folkrap", której pierwotne zamierzenie i konwencja jakoś nie mogły pomieścić mi się w głowie. Folk? Rap? Razem? Jak? To się w ogóle tak da? Okazuje się że da. I że moja głowa jest nader pojemna. (...)

Znamienne że całość brzmi bardzo spójnie. Dwa z pozoru odmienne od siebie nurty w żaden sposób się nie gryzą - folkowe motywy i melodie idealnie komponują się z charakterystycznymi bitami i skreczami. Jest to rzecz naprawdę wysmakowana i dokładnie przemyślana, ani jeden dźwięk nie wydaje się być tu przypadkowy.

Mimo iż wszystko jest tu spójne, słychać kunszt obu twórców. (...) Słychać też, że panowie doskonale się zrozumieli i że dokładnie wiedzą jak ma brzmieć ich muzyka.

"Folkrap" to tak jak już napisałem wielki krok w polskiej muzyce. Choć projekt to totalnie podziemny i wydany tylko w postaci internetowej strony, jego walor artystyczny jest naprawdę wysoki. Hallmann i Celownik dodatkowo niosą tą płytą jeszcze coś - łącząc stare z nowym, jednoczą słuchaczy. Dla jednych będzie to dobry hip-hop, dla drugich - fajny neo-folk. I to jest właśnie magia tej płyty. Pozostaje więc przyklasnąć twórcom i mieć nadzieję, że nie jest to ostatnia rzecz jaką zrobili wspólnie.

Sort:  

A ja za to rap uwielbiam i domyślam się innej przyczyny braku chętnych raperów do udziału w tym projekcie.
Teksty użyte w nim nie były pisane w celu zarapowania ich. Mają na ogół pojedyncze rymy. A to bardzo ogranicza technikę rapowania i zasadniczo sprowadza ją do tej najprostszej użytej przez Ciebie Dawid na folkRAPie. I o ile Tobie jako naturszczykowi całkiem nieźle to wyszło o tyle dla gościa który rapuje na wielokrotnych rymach, szlifuje swój styl i flow (takie rzeczy jeszcze robiło się w 2009 :)) byłby to powrót do rapowej zerówki.

Generalnie ciekawy projekt, szkoda, że nie udało się Wam przebić z nim do szerszej publiki. A może wystarczyło tylko dołożyć teledysk z dekoltami i ubijaniem masła... :D

Nie lubię rapu. Ale te Twoje kawałki są genialne.
Fajnie się tego słucha. Gratuluję pomysłu.
Pozdrawiam.

Nie lubię rapu. Ale te Twoje kawałki są genialne.

To tłumaczy dlaczego żaden raper nie chciał wejść w ten projekt. U nich było odwrotnie. Zbyt lubili rap w jego zachowawczej formie, że każde odstępstwo wydawało im się niedopuszczalne ;)

Dzięki za dobre słowo :) Pozdrowienia!

Ale Duma o Zakrzewskim o się wkreęca!!!

Ano, mój ulubiony kawałek na płycie.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63179.13
ETH 2573.33
USDT 1.00
SBD 2.72