Blockchain a demokracja bezpośredniasteemCreated with Sketch.

in #polish5 years ago (edited)

kakao.jpg

Dokładnie trzy lata temu założyłem sobie portfel bitcoinowy. Z czystej ciekawości. Nie dostrzegałem wtedy żadnej użyteczności kryptowaluty - oprócz możliwości płacenia za różne niszowe (dla mnie) usługi. Zmieniło się to rok później, kiedy to założyłem sobie konto na giełdzie BitBay i nagle "cyfrowy pieniądz" nabrał wartości, bo można go było wypłacić z złotówkach. Wtedy też rozpoczął się prawdziwy rajd i wzrost popularności BTC. Nagle tematem zaczęli się interesować wszyscy, szczególnie wszelkiej maści "kołcze", przedstawiając to jako szansę na "realizację marzeń". Przez jakiś czas sam mocno emocjonowałem się kursem, zwłaszcza, że moje zainteresowanie Bitcoinem sięga czasów, gdy można go było kupić za 1500 zł. Pamiętam, że jeszcze w grudniu 2017 roku, jadąc z bratem do domu na Święta, całą drogę przegadaliśmy o krypto. Wkrótce jednak "rypnęło" i przestałem śledzić kurs.

Dlaczego o tym piszę? Otóż, porzucenie wątków spekulacyjnych pozwoliło mi skupić się na użyteczności samej technologii, na której oparte są kryptowaluty. Zacząłem patrzeć na blockchain, jak na narzędzie i dostrzegać potencjał, który w ogóle nie zależy od kursu. I tak na przykład, kiedy latem 2018 roku moja żona (wtedy jeszcze narzeczona) pojechała do UK i potrzebowała dodatkowych pieniędzy, to najlepszym i najszybszym rozwiązaniem było przesłanie BTC na adres jednego z londyńskich bitomatów. Sam zresztą w 2014 roku mieszkałem na Łotwie, gdzie musiałem płacić rachunki i raz zrobiłem to za pomocą przelewu. Nigdy więcej już tego błędu nie powtórzyłem.

Ale blockchain to nie tylko sektor finansowy. Dzięki niemu można by zrewolucjonizować instytucję notariusza. A nawet zupełnie ją zlikwidować. Księgi wieczyste w blockchainie? Można, jak najbardziej. Jeszcze jak!

Ostatnio trafiłem na artykuł o polskiej aplikacji do głosowania opartej na blockchainie. Wybory bez komisji wyborczych, bez kart do głosowania, bez manualnego liczenia, bez fałszerstw, bez nieważnych głosów? Można, jak najbardziej. Jeszcze jak! No to jeszcze tylko dodam, że ostatnie wybory samorządowe kosztowały około 455 mln zł. Oczywiście trochę jeszcze czasu minie zanim urządzenia zastąpią całkowicie lokale wyborcze. Mam jednak wrażenie, że to kwestia czasu. Z drugiej jednak strony, obawiam się nieco świata w pełni opartego o blockchain - świata, w którym każdy obywatel ma "rządowego smartfona", który pełni rolę dowodu osobistego, karty do głosowania i portfela.

Aplikacja i-Voting nie zmienia systemu, tylko go usprawnia. Pozwala głosować w wyborach i nad budżetami obywatelskimi bez wychodzenia z domu. A gdyby tak zrobić krok dalej i wybory do parlamentu oprzeć na systemie obowiązującym na Steemie? Mam tu na myśli głosowanie na delegatów zapewniających sprawne działanie sieci (tzw. witnessi). Jak to wygląda można przeczytać tutaj. Oczywiście w przypadku wyborów politycznych każdy miałby równy głos.

Takie rozwiązanie z pewnością byłoby bardziej demokratyczne niż obecny system i pozwalało na większą kontrolę poprzez cofnięcie swojego głosu w dowolnej chwili. Z drugiej jednak strony powstaje pytanie czy w takim układzie można skutecznie sprawować mandat posła z "pozycji granicznych", skoro w każdej chwili można go stracić? Istnieje również ryzyko zabetonowania sceny politycznej. Jedno jest pewne - w takim systemie ludzie głosowaliby bardziej na ludzi, a nie na partie.

Sort:  

Ostatnio trafiłem na artykuł o polskiej aplikacji do głosowania opartej na blockchainie. Wybory bez komisji wyborczych, bez kart do głosowania, bez manualnego liczenia, bez fałszerstw, bez nieważnych głosów? Można, jak najbardziej. Jeszcze jak!

Nie mogłem tego doczytać więc zapytam, może ktoś wie - czy taka aplikacja rozwiązuje problem tajności głosowania? Aplikacja musi być w stanie ustalić że mamy prawo do zagłosowania (jesteśmy obywatelem kraju, 18+ i tak dalej) i że jeszcze nie zagłosowaliśmy ale jednocześnie nie może być możliwe ustalenie na jakiego kandydata głos oddaliśmy, nawet przez organ prowadzący głosowania który na przykład wie jaki ID/cokolwiek nam przydzielił do oddania głosu w blockchainie. Czy ona zapewnia coś takiego? Z tego co kojarzę to jeden z częstszych problemów systemów głosowania elektronicznego.

Ano to istotny aspekt. Zwłaszcza, że blockchain powinien być jawny. W artykule niestety nie ma wiele konkretów :(

W sumie w moim fantazjowaniu na temat recepcji steemowego systemu nie wziąłem pod uwagę tego aspektu. Choć z drugiej strony nie wiem czy w obecnej sytuacji polaryzacji społeczeństwa anonimowość głosowania ma aż takie znaczenie, skoro tak wielu ludzi jawnie (choćby na FB) obnosi się ze swoimi sympatiami politycznymi i nie ukrywa, że głosuje na tego czy innego. Myślę, że dla takich osób tajność głosowania jest kwestią drugorzędną.

Inna kwestia, która mnie zastanawia, to czy nie można byłoby wprowadzić systemu głosowania bez kart. Na zasadzie: wchodzisz do kabiny, oddajesz głos kliknięciem, który automatycznie zapisywany jest w blockchainie...

Na zasadzie: wchodzisz do kabiny, oddajesz głos kliknięciem, który automatycznie zapisywany jest w blockchainie...

To ma większy sens niż głosowanie "w domu" które byłoby wielkim ułatwieniem w kupowaniu głosów

Na zasadzie: wchodzisz do kabiny, oddajesz głos kliknięciem, który automatycznie zapisywany jest w blockchainie...

Poszukaj w sieci o tym jak w USA różne organizacje prodemokratyczne próbują dowiedzieć się co robią aplikacje zainstalowane w kioskach wyborczych - jak zliczają i jak przesyłają głosy. Niestety producenci i władze danego stanu zawsze zasłaniają się patentami, tajemnicą przedsiębiorstwa, prawami autorskimi, własnością intelektualną i czym tam jeszcze się da. Zresztą nawet jeśli kody źródłowe aplikacji byłyby jawne - nadal nie rozwiązuje to żadnych problemów, bo skąd wiadomo czy akurat binaria z tych upublicznionych kodów źródłowych trafią do maszyny w dniu wyborów. W przypadku 'tradycyjnych' elektronicznych wyborów (kioski do głosowania / głosowanie przez internet) problemem jest zaufanie do organizacji / firm które projektują, wykonują i wdrażają dane rozwiązanie. Trzeba pamiętać o tym, że Państwo nigdy nie będzie miało wystarczających środków i wystarczająco dobrych specjalistów by to rzetelnie weryfikować i kontrolować. A argument o kosztach tradycyjnych wyborów jest delikatnie mówiąc nietrafiony - poszukaj sobie ile kosztuje stworzenie dowolnego systemu informatycznego dla dowolnego ministerstwa. A potem taki system trzeba jeszcze przez wiele lat utrzymywać i za to płacić wykonawcy albo innym firmom. Ponadto takie zcentralizowane systemy zawsze stanowią jeden pojedynczy punkt, który wystarczy zaatakować by zmienić wyniki wyborów. Jakoś niedawno badacze bodajże z Kanady, wykryli masę błędów w oprogramowaniu wyborczym Szwajcarii - przy czym jeden z nich wyglądał na świadomie umieszczone w kodzie backdoor'a (tzw. tylną furtkę, funkcjonalność która umożliwia niejawny i nieautoryzowany dostęp do aplikacji). To było jeszcze zanim ten system został użyty, nie wiem co się z nim będzie działo dalej.

Tajność głosowania to jeden z fundamentów demokratycznych wyborów, więc jest to jeden pierwszych problemów systemów wyborczych opartych na zdecentralizowanym blockchainie. Blockchain wydaje się ciekawą alternatywą jeśli chodzi o systemy wyborcze, bo rozwiązuje wiele problemów "tradycyjnych" elektronicznych systemów ale wiążą się z nim zupełnie inne problemy i nie jest całkowicie odporny na manipulacje. Choćby atak 51% (atak w którym wystarczy mieć kontrolę nad przynajmniej 51% węzłów sieci blockchain by modyfikować zawartość zapisywaną w blockchain). W mniejszych sieciach nie jest to wcale takie trudne, w sensie, że nie przekracza możliwości dużego państwa trzeciego. Trudno sobie wyobrazić taki atak w sieci Bitcoina - z drugiej strony, jak mi się zdaje, większość węzłów tej sieci działa w Chinach, kraju powszechnie znanym z przywiązania do demokracji i nie wtrącania się w sprawy wewnętrzne innych krajów.

Tak czy inaczej, moim zdaniem, podstawą demokracji jest przejrzystość jej procesów - w tym przede wszystkim procesu wyborczego. O ile niemal każdy jest w stanie zrozumieć jak działa 'papierowy' system wyborczy (wystarczy przeczytać i zrozumieć ordynację wyborczą) i niemal każdy może go bezpośrednio kontrolować (instytucja męża zaufania), to z czymkolwiek innym co wiąże się z kryptografią, gdzieś tam działającymi serwerami, internetem, działaniem wielu skomplikowanych technologii będzie o wiele, wiele trudniej.

Dla mnie, osoby zarabiającej na chleb na nowych technologiach, przekazanie wąskiej grupie osób kontroli nad procesami wyborczymi (a z tym wiążą się elektroniczne wybory, zresztą tych w jakimś stopniu opartych na blockchainie na razie również nie potrafię sobie bez tego wyobrazić) - będzie końcem demokracji.

Tak, idzie to zrobić

You got a free upvote from @reversed-bidbot! Follow me to earn steem by interacting with my promoted posts.

Ogólnie to tak:

  • Notariusze to prawnicy, ich się wyplenić nie da. Będą walczyć do ostatniej kropli krwi
  • Wybory Steemowe (same w sobie) są fatalne, gdyż witnessi to na maksa skorumpowani politycy. Zakładam, że chodziło po prostu o głosowanie i odebranie głosu ostatecznie. Pytanie co w przypadku, gdy polityk jest dobry, ale cichy (robi jakieś ustawy, udziela się, ale nie prezentuje).
  • Co jeśli komuś dam głos (np. Tobie) i będziesz po mojej śmierci dawał głos na kandydatów. Będziemy blokować opcje nieboszczykom? Czyli musi być jakiś państwowy organ (tzw. Oracle w blockchainogąbkach), który ma kwestie decyzyjne

Czy blockchain to remedium na całe zło? Nie. W sensie on działa najlepiej gdy nie ma w nim ludzi. Ktoś tych ludzi musi do bazy dodać, a jak ktoś doda nieboszczyków? Blockchain tego nie zweryfikuje.

Notariusze to prawnicy, ich się wyplenić nie da. Będą walczyć do ostatniej kropli krwi

W to nie wątpię. Nawet jeśli jakiś rząd wpadnie na taki pomysł to zawsze będzie on niekonstytucyjny.

Pytanie co w przypadku, gdy polityk jest dobry, ale cichy (robi jakieś ustawy, udziela się, ale nie prezentuje).

Taki polityk w obecnym systemie też ma niewielkie szanse.

A o nieboszczykach w sumie nie pomyślałem. Z drugiej jednak strony, jeśli pozostawić ważne głosy nieboszczyków, to byłby to ciekawy przypadek "ciągłości".

Taki polityk w obecnym systemie też ma niewielkie szanse.

Jednak CHYBA (?) ma, bo Kaczor czy Morawiecki reprezentują twarzą, a wątpię by siedzieli nad ustawami - a ktoś zawsze się znajdzie

A o nieboszczykach w sumie nie pomyślałem. Z drugiej jednak strony, jeśli pozostawić ważne głosy nieboszczyków, to byłby to ciekawy przypadek "ciągłości".

No ciekawa kwestia. Bo można zrobić właśnie te "wyrocznie" co będą blokować możliwość, ale zdarza się kogoś "uśmiercić". Ciężko potem człowieka "odśmiercić", a tutaj jeszcze blockchain xd

Coin Marketplace

STEEM 0.16
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 54451.29
ETH 2281.47
USDT 1.00
SBD 2.33