You are viewing a single comment's thread from:
RE: Blockchain a demokracja bezpośrednia
Ogólnie to tak:
- Notariusze to prawnicy, ich się wyplenić nie da. Będą walczyć do ostatniej kropli krwi
- Wybory Steemowe (same w sobie) są fatalne, gdyż witnessi to na maksa skorumpowani politycy. Zakładam, że chodziło po prostu o głosowanie i odebranie głosu ostatecznie. Pytanie co w przypadku, gdy polityk jest dobry, ale cichy (robi jakieś ustawy, udziela się, ale nie prezentuje).
- Co jeśli komuś dam głos (np. Tobie) i będziesz po mojej śmierci dawał głos na kandydatów. Będziemy blokować opcje nieboszczykom? Czyli musi być jakiś państwowy organ (tzw. Oracle w blockchainogąbkach), który ma kwestie decyzyjne
Czy blockchain to remedium na całe zło? Nie. W sensie on działa najlepiej gdy nie ma w nim ludzi. Ktoś tych ludzi musi do bazy dodać, a jak ktoś doda nieboszczyków? Blockchain tego nie zweryfikuje.
W to nie wątpię. Nawet jeśli jakiś rząd wpadnie na taki pomysł to zawsze będzie on niekonstytucyjny.
Taki polityk w obecnym systemie też ma niewielkie szanse.
A o nieboszczykach w sumie nie pomyślałem. Z drugiej jednak strony, jeśli pozostawić ważne głosy nieboszczyków, to byłby to ciekawy przypadek "ciągłości".
Jednak CHYBA (?) ma, bo Kaczor czy Morawiecki reprezentują twarzą, a wątpię by siedzieli nad ustawami - a ktoś zawsze się znajdzie
No ciekawa kwestia. Bo można zrobić właśnie te "wyrocznie" co będą blokować możliwość, ale zdarza się kogoś "uśmiercić". Ciężko potem człowieka "odśmiercić", a tutaj jeszcze blockchain xd