To ci wspomnienia... ale fajnie było :)
Pierwszy film na video oglądałam na probostwie (a co!), Mama oczywiście nie chciała mi wierzyć :P
Był to film z polskim tytułem "Wirujący sex" żeby było śmiesznie :D
To ci wspomnienia... ale fajnie było :)
Pierwszy film na video oglądałam na probostwie (a co!), Mama oczywiście nie chciała mi wierzyć :P
Był to film z polskim tytułem "Wirujący sex" żeby było śmiesznie :D
No to nieźle.
Mój pierwszy to był chyba Rambo albo Commando i to po niemiecku :D bo kasetę z taką wersją miał wujek, ale te filmy oglądaliśmy namiętnie z kuzynami, nic nie rozumiejąc z dialogów, dobrze, że tam dialogi nie były kwintesencją akcji filmu :D
Taa... i "Czerwona Sonia" ze Szwarcenegerem ;) Ten film oglądałam pierwszy raz w klubie komputerowym, bodajże jedynym wówczas w Katowicach.
Ależ to były emocje! Oglądało się to co było możliwe do zobaczenia i człowiek był wniebowzięty :P