Recenzja wystawy #dziedzictwo

in #polish6 years ago (edited)

Krakowskie Muzeum Narodowe przygotowało ze swoich zbiorów ogromną wystawę dotycząca polskiego narodowego dziedzictwa, rok przed wielkimi obchodami stulecia odzyskania niepodległości i wpisana w program Sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO w Krakowie bieżącego roku. Kuratorem wystawy jest dr hab Andrzej Szczerski, została ona również objęta honorowym patronatem prezydenta RP. Ekspozycja obejmuje ponad 600 obiektów dotyczących istnienia państwa polskiego już od średniowiecza - map, monet, litografii ubiorów, przez współczesność - grafikę i druk cyfrowy, instalację i fotografię. Wystawa obejmuje szeroki okres dziejowy, jak również wielowątkowy - przez najważniejsze postaci, obrządki wielu religii, narodów na ziemiach polskich, geografię, czy też język.

Można by pomyśleć, ze w XXI wieku, żyjąc w wolnym i niepodległym kraju, który podniósł się po wielu klęskach wcześniejszych lat, tak naprawdę wiemy o sobie samych, jako o Polakach, wszystko. Ale czy właśnie wszystko? Wiedza przeciętnego Polaka na temat kultury opiera się głównie na Matejkowskiej Bitwie pod Grunwaldem, czy Chopinowej Etiudzie Rewolucyjnej. Piłsudski? Znany. Słowacki? Również. Mickiewicz, Wyspiański, Kościuszko. Gdyby tak bardzo mocno zawęzić pole wizji, to wiemy o nich wszystko. Ale #dziedzictwo pospiesza na ratunek stanu wiedzy i spektakularnie ukazuje rozpiętość polskości.
Wystawa od wejścia pokazuje bardzo ważny i niezauważalny aspekt, jakim jest konserwacja zabytków. Zbiór chemikaliów z pierwszej pracowni w Sukiennicach, otwiera całą wystawę. Idąc dalej widzimy geografię Polski, tego jak zmieniało się położenie, granice, a nawet tego - gdy nie było jej na mapach. I tutaj niezwykły artefakt przykuwa uwagę, bowiem jest to mapa wykonana z ludzkich włosów z XIX wieku przez hrabiankę Filipinę Pełczyńską.

Język. Powstawanie języka, ilustrowany alfabet dla dzieci, druki Odprawy Posłów Greckich z XVI wieku, skrypt teatralny do Wesela, czy też światłodruki Kossaka do Ogniem i Mieczem. Jak również dzieło Kolberga Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce. Z dwudziestego wieku poezja Białoszewskiego i rękopis Harnasiów Karola Szymanowskiego. W tej samej gablocie znajduje się również pisanka, wyskrobana przez więźnia Cytadeli z 1846. Na przeciwko znajdują się fotografie przedstawiajace różnych ludzi z różnych okresów, są tam wiejskie pary, ludowe obrządki i stroje. Kolejnym punktem wystawy są osobistości - znajdziemy tam Witkiewicza, Strzemińskiego, etc. Jak również intrygujący portretfotograficzny Markusa Mordechaja Jastrowa. Nieopodal wiszą wielkie plansze Niedzieli Palmowej. Tryptyku Sichulskiego jednego z ciekawych artystów Młodej Polski. Portrety Boznańskiej - Cyganka i Sienkiewicza, autoportret Malczewskiego, głowa mężczyzny Wróblewskiego, czy też Modrzejewska - portret spod pędzla Franciszka Krukowskiego.

B6F57F64-F30A-438B-A9C2-42D94B6B2041.jpeg
@hallmann przed gablotą

6587FCD4-EC3F-4D2A-AFDC-F6C5228AAB59.jpeg
druga sala

Kolejna sala obfituje w obrządki, wierzenia, religie. Przepych eksponatów ujawnia ogromną skalę tego co działo się w Rzeczypospolitej przed wojną. Wielokulturowość. Bogactwo, które zostało utracone bezpowrotnie. Cerkiewne ikony wiszące nad Bożkami Słowiańskimi Zofii Stryjeńskiej, szkoła Talmudystów, modlące się kobiety oraz Sąd Ostateczny z XVI wieku. W gablotach umieszczone są Tora, Biblia Ostrogska, medalik po świętym katolickim Maksymilianie Kolbe, który zginął w Oświęcimiu. Znajdują się również przedmioty związane z religią judaistyczną - talerz sederowy, balsaminka, świeczniki chanukowe i wskazówka do czytania Tory. W tej sali rozkwita XIX i XX wiek - obrazy Neumana przedstawiające Jerozolimę, Fałat, Wyczółkowski, czy również ważne podkreślenie podróży i różnorodnych nurtów, m.in. japońskich - grafiki Utagawy Hiroshima, japonica Feliksa Jasieńskiego - ówcześnie najważniejszego krakowskiego kolekcjonera. Sala ta niezwykle oddziałuje na wyobraźnię dzisiejszych ludzi, bowiem wytryska z niej tak wspaniała wielobarwność społeczeństwa tamtych lat. Bardzo ważna ciekawostka o naszych, jak to nazywam, „znanych-nieznanych” artystach polskich, została umieszczona obok świetnego autoportretu Zygmunta Waliszewskiego z 1922 - wymienione są nazwiska naszych rodaków, który mieli ogromne zasługi za granicą. Świetny punkt.

C418366A-36C3-4AED-95D5-68E183E9F32D.jpeg
autoportret Waliszewskiego

Znajdziemy również polskie wzornictwo, czyli Ćmielów, Bolesławiec, ale również meble stylu zakopiańskiego. Znajdują się stroje szlacheckie, bogato zdobiona suknia z okresu Art Deco. Miłośnikom militariów przypadnie do gustu zbroja husarska, pałasz, szabla husarska i oczywiście słynny VIS.
Swoistym podsumowaniem wystawy jest drugie piętro, gdzie docieramy również i do współczesności. Mamy tutaj instalację artystyczną Naokoło, która ogląda się właśnie dookoła, inspirowany Art Deco sekretarzyk, liternictwo, czy też autografy Krzysztofa Pendereckiego.

1E8C6226-2D00-477A-98C1-2AAD700E7286.jpeg
K. Sichulski

Aby dokładnie obejrzeć tę wystawę nie wystarczy jedno wyjście do muzeum. Uważam, ze dla głębszych refleksji trzeba poświecić przynajmniej dwie wizyty, ponieważ mnogość eksponatów jest tak wielkie, że przytłaczające umysł, w pozytywnym znaczeniu. Jednak wkrada się tu również natura człowieka, bo zmęczenie pojawia się mniej więcej w połowie oglądania ekspozycji. Uważam, ze jest to najważniejsza i najlepsza wystawa tego roku, dobrze podsumowująca ogrom spuścizny naszego narodu. Bogactwo, jakim byli ludzie, którzy tworzyli Polskę od wieków. Niezwykłych ludzi, różnorodnego pochodzenia, czy tez i grup społecznych, pędzących przez nurty i okresy dziejowe, których dzisiaj możemy odkrywać. Cieszy mnie różnorodność i wielokulturowość, która tak wspaniale została zebrana.

8D3FDEFD-B850-4DBF-9528-EFE0B70342CC.jpeg

P.S. Kto nie był, niechaj żałuje!

Sort:  
Piłsudski? Znany. Słowacki? Również. Mickiewicz, Wyspiański, Kościuszko. Gdyby tak bardzo mocno zawęzić pole wizji, to wiemy o nich wszystko.

Szczerze w to wątpię ;) Niektórzy nawet poprawnie Piłsudski nie potrafią napisać. Piszą: Piłsucki albo Piułsudzki. Podejrzewam, że w przypadku reszty wymienionych, wiedza kończy się na znajomości nazwiska. "Matura to bzdura" powinna zrobić taki odcinek ;)

Dziękuję za "relację", a raczej sygnalizację...

Podobno w ostatnich dniach kolejki były jak w PRL za cukrem...

Oj były. Ja żałuje, ze tak krótko ta wystawa. Mogli zostawić chociaż do czerwca.

Byłam i muszę powiedzieć: jeden dzień na tę wystawę to zdecydowanie za mało. Tylko ogromnie żałuję, że Wyspiański mnie ominął :( Zbierałam się w ostatni dzień wystawy, ale ostatecznie nie dotarłam.

Na dziedzictwie byłem dwa razy. Pierwszy raz samotnie błąkałem się po salach i wedle zamysłu konstruktorów, wybierałem eksponaty, które interesowały mnie najbardziej, spędzając nad nimi dłuższe chwile. Drugi raz miałem przyjemność być oprowadzanym przez prof. Szczerskiego i była to jakby wizyta bardziej uporządkowana, dzięki której dostrzegłem głębszy zamysł i logikę konstrukcji wystawy. Niestety, nie przemówił on do mnie w ogóle. Czułem się punktem we względnie uporządkowanym chaosie. Raził mnie brak widocznej narracji i przesyt eksponatów. Ale jak to się mówi: to tylko moje zdanie.

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.14
JST 0.030
BTC 58833.91
ETH 3155.94
USDT 1.00
SBD 2.44