You are viewing a single comment's thread from:

RE: Zygmunt Balicki - Nacjonalizm a patriotyzm

in #polish5 years ago

Bardzo fajny i pouczający tekst. Dzięki za jego wrzucenie.

Może trochę podyskutujemy.

Jedna tylko konieczna przesłanka wypływa z istoty samej nacjonalizmu – to ujmowanie narodu nie jako sumy jednorodnych jednostek (co mogłoby być wystarczającym dla wyprowadzenia zjawiska patriotyzmu uczuciowego), ale jako zbiorowości organicznej, posiadającej swoją budowę społeczną i powołanej przeto do stanowienia odrębnej, terytorialnej indywidualności międzynarodowej. W tym znaczeniu Menenius Agrippa[5], że swą przypowieścią o potrzebie zgodnych funkcji różnych narządów ciała ludzkiego, był prekursorem pojęć nacjonalistycznych.

To jest fundamentalna rzecz, z którą z nacjonalistami się nie zgadzam. Ani jednostki nie są jednorodne, ani ich suma. XX wiek to postęp technologiczny, między innymi prasy i radia, a także migracja ze wsi do miast. Z jednej strony technologia zaczęła ujednolicać język i kulturę, z drugiej strony przemieszczanie się ludności, spowodowało jej wymieszanie. Oba te czynniki sprawiały wrażenie jednorodności. Ani I RP, ani II RP nie były w najmniejszym stopniu jednorodne. Taki Mickiewicz nacjonalista polski i równocześnie socjalista (oczywiście w rozumieniu z epoki, w której żył). Pisał Litwo, Ojczyzno moja! Ani za życia autora nie było w tym sprzeczności, ani teraz. I fajnie by było, gdyby nie niszczyło się różnorodności naszego kraju, bo kaleczymy w ten sposób swoją kulturę.

Jest on przeto objawem samopomocy społecznej w zakresie zadań tej polityki, jest prądem współdziałającym z państwem lub zastępującym brak funkcji ściśle narodowych. Czuł potrzebę takiego współdziałania nawet mąż stanu, stojący na czele państwa tak silnie narodowego jak Niemcy i powołał do życia wielkie towarzystwo „obrony kresów wschodnich”[6], które dało początek nacjonalizmowi niemieckiemu; inicjatywa wyszła tu, jeśli nie od państwa bezpośrednio, to ze sfer państwowych, zgodnie z charakterem narodu niemieckiego. Podobny początek miał nacjonalizm w Rosji.

Rosja I Niemcy to obecnie kraje federacyjne. Gdzie w różnym stopniu szanuje się autonomie regionów. Czasy, kiedy budowano w tych krajach utopijną, jednorodną wizję człowieka na szczęście wylądowały na śmietniku historii.

Jeśli nacjonalizm to taki w stylu Mickiewicza, budowany na prawdziwej różnorodnej kulturze i tradycji. Który się nie boi krytykować naszych wad. Umiejący docenić i sprzedać walory naszej kultury. Folklor, gościnność i otwartość, którą obcokrajowcy się zachwycają.


Pozatym, artykuł Balickiego, bardzo ciekawy, dający do myślenia, przeczytam go zapewne jeszcze nie raz. I jeszcze raz dzięki za udostępnienie. Wojciecha Kwasieborskiego też czytałem, jednak postanowiłem nie komentować, wiedząc jaki los go spotkał.

Sort:  

Jako że autor nie jest w stanie odpisać, czuję się w obowiązku wejść tutaj w polemikę.

Przedstawione zarzuty, czy też refleksje są w zasadzie bezpodstawne. Wydaje mi się że dość mocno nadinterpretowałeś cytowane fragmenty. Balicki tutaj nie negował różnorodności w obrębie narodu. Nie jest to w artykule opisane szerzej ale naród jest ujęty wprost jako "organizm", składający się z różnych części, spełniających różne funkcje i wewnętrznie zróżnicowany. Samo poczucie tożsamości narodowej wynika z poczucia kulturowej odrębności w stosunku do innych narodów, nie neguje sam w sobie wewnętrznej odrębności tegoż. Poszanowanie dla indywidualności "części składowych" narodu, czy to indywidualnych, społecznych czy regionalnych, jest cechą immanentną praktycznie wszystkich nurtów nacjonalizmu (z pewnymi negatywnymi przykładami, np. niemieckiego nazizmu), a już w szczególności tych opartych na chrześcijaństwie. Zakres i nacisk na kwestie regionalne oczywiście jest też różny w zależności od uwarunkowań społecznych i historycznych w danych krajach.

Zapodam tutaj jako uzupełnienie fragment tekstu prof. Jacka Bartyzela dotyczącego postaci wspominanego przez Balickiego Maurice'a Barrès'a - chyba najwybitniejszego przedstawiciela francuskiego nacjonalizmu:

Podstawową intencją B.[Barrès'a] było szukanie tego, co łączy różne „duchowe rodziny” w obrębie narodu (Les diverses familles spirituelles de la France, Paris 1917) i różne autoidentyfikacje regionalne, szczepowe, rasowe („trzeba abyście czuli się Lotaryńczykami, Alzatczykami, Bretończykami[...]”), ale mimo to tworzące jedną „wspólnotę przeznaczenia”, będącą zwieńczeniem a nie zaprzeczeniem „małych ojczyzn” lokalnych i regionalnych.

Źródło

Ale ja wcale nie zaprzeczam, że istniały różne wizje nacjonalizmu. Tak istniał nacjonalizm taki jakim widział go Mickiewicz, czy obecnie cytowany autor. Balicki pisał to jeszcze przed uzyskaniem suwerenności. Ale już zdecydowanie bliżej mu do Dmowskiego niż do Mickiewicza.
A to przecież cytując Wikipedię:

Roman Dmowski [...] Zagorzały przeciwnik polityczny Józefa Piłsudskiego i jego projektu tworzenia państwa federacyjnego – wizji wielowyznaniowej i wielonarodowościowej Polski, twórca inkorporacyjnej koncepcji państwa narodowego, zakładającej polonizację ludności niepolskiej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Roman_Dmowski

Tylko że tutaj znowu mylisz mocno pojęcia. Czym innym jest różnorodność w ramach jednego narodu a czym innym państwo federacyjne. Myślenie federacyjne Piłsudskiego zakładało stworzenie federacji Polsko-Litewsko-Białorusko-Ukraińskiej w formie 4 ściśle związanych ze sobą państw. W tym okresie tym samym tokiem rozumowania federacyjnego szła np. kształtująca się wtedy Jugosławia czy Czechosłowacja. Tego typu twór państwowy był odrzucony przez Dmowskiego jako:
a) Muszący powodować narodowościowe tarcia wewnętrzne.
b) Albo nie realizujący interesu żadnego z narodów, albo realizujący interesy jednego narodu kosztem pozostałych.

O słuszności tej postawy niech świadczy los wyżej wspomnianych państw (a także np. takich Austro-Węgier), z których żadne nie przetrwało próby czasu, rozsadzonych wewnętrznie przez konflikty pomiędzy stanowiącymi je narodami.

Nie o to chodzi, to był po prostu cytat. Chciałem jedynie powiedzieć, że Dmowski jako realizator myśli Balickiego. Był przeciwnikiem państwa wielonarodowościowego. Chciał państwa jednolitego etnicznie i religijnie. Co jest sprzeczne z wizją Mickiewicza. W tym wypadku bliższa mi jest koncepcja naszego poety niż Piłsudskiego. Rzeczpospolitej jako dobro wspólne wielu narodów. Nie jednoczonej wokół nacjonalizmu, ale wokół wartości. Poczucia własnej odrębności własnego narodu, poszanowania odrębności innych, w ramach jednego państwa. To były wówczas wartości zachodniej Europy, obecnie całego cywilizowanego świata.

Przytaczasz okres pierwszej połowy XX w. Faktycznie świat wtedy był pełen nacjonalizmów. Jakieś pozytywne materialne efekty?

Nie bardzo rozumiem przykład z Czechosłowacją i Jugosławią? Myślisz, że rozbicie tych państw na mniejsze by im pomogło?

Od Cesarstwa Rzymskiego, po dzisiejsze USA państwa wielokulturowe istniały i będą istnieć. Państwa, które buduje się na wartościach ponadnarodowych, istnieją dłużej, odnoszą większe sukcesy i co najważniejsze żyje się w nich lepiej.

Coin Marketplace

STEEM 0.27
TRX 0.11
JST 0.031
BTC 68683.05
ETH 3860.96
USDT 1.00
SBD 3.66