Od zawsze kobieta, która pójdzie z jakimś facetem do łóżka to po prostu kurwa. Dlaczego tego samego nie można powiedzieć o mężczyźnie, który tak samo szuka tylko obiektu seksualnego na jedną noc?
No właśnie... panowie zachowują się tak samo jak panie - również szukają fuck frienda, a nazywanie kogoś kurwą jest nie na miejscu.
Seks to zdrowie i trzeba działać póki można.
Podoba mi się taka niezawoalowana szczerość tego tekstu. Stawiam tezę, że jest on na wskroś prawdziwy. Doceniam to. Doceniam odwagę Autorki, która porusza przecież trudny w jakimś sensie temat - temat seksu, w ogóle seksualności, który to temat w naszej rodzimej mentalności, jest nadal tematem tabu... Ta wpleciona weń autopsja Autorki, czyni go swoistego rodzaju manifestem... Brawo!
O tak tak, o seksie nie rozmawiamy przecież to taki wstydliwy temat, ale jak zwykła kobieta zrobi to co dla człowieka naturalne to nagle dla czesci znajomych temat juz nie jest taki wstydliwy i tocza sie rozmowki o tym jak to ona sie nie szanuje. A w ten sam sposob "nieszanujacy" sie facet nagle paradoksalnie w takiej samej sytuacji zyskuje szacunek otoczenia. Od pewnego czasu zauwazam jednak, ze ludzie wychodza z tego ciemnogrodu, a moze po prostu na swojej drodze spotykam ludzi inteligentniejszych niz kiedys.
Szczegolnie na swoj sposob bolesne jest to jak kobieta miesza z blotem kobiete w takiej sytuacji, przeciez my kobiety znamy swoje potrzeby najlepiej... Zgadzam się z twoim tekstem w zupełności.
Mnie zabrakło tu głębi i magii. Sex dla samego sexu, wyżycia się... A gdzie miłość? Nie ma tu o niej mowy. Wg mnie bez niej sex nie ma smaku. Ona jest podstawą. Polecam też zgłębienie tematu telegonii, który ukazuje jak głęboko złożonym procesem jest sex i jaki ogromny ma wpływ szczególnie na kobietę. Pozdrawiam.
Na wszystko jest czas i mniejsce. Są relacje opierające się na, jak to ładnie napisałaś, głębii i magii, a są też takie, które opierają się na nieskrępowanym tą tajemniczą otoczką, seksie. Nie ma w tym absolutnie nic złego, jeśli obie strony tego chcą. To bardziej kwestia potrzeb i momentu życiowego - wielu z nas z pewnością przeżyło i relacje oparte na uczuciu i magii, jak i te, które opierały się poprostu na tym, że mamy na siebie ochotę. Nie ma potrzeby porównywać je czy wartościować - to są zupełnie inne sytuacje i zupełnie inny czas. A i wspomnienia tych relacji są odmienne.
Bo to nie tekst o magii seksu. Ani o miłości. Gdyby taki był to te wątki od razu by się tu pojawiły. I tak jak @veggie-sloth napisał każdy żyje po swojemu. Pojęcie telegonii jest mi znane jednak ni jak nie rozumiem jak to ma się do tego tekstu.
Chcę tylko zaznaczyć, że nie jesteśmy już tą samą osobą po sexie, że mężczyzna zostawia w nas, jakby swój obraz. Tworzy się mnóstwo połączeń energetycznych, które na nas wpływają. I biorąc to pod uwagę warto się zastanowić z kim się łączymy, nie traktować sexu tak pochopnie, tylko fizycznie. Nie mówi się o tym, ani nas nie uczą, a to takie ważne. Takiej wiedzy nie ma w telewizji, ani w gazetach.
Szczerość i prawdziwość z tego tekstu po prostu się wylewa. Podoba mi się to jak kobieta potrafi szczerze mówić nie tylko o swoim wyglądzie (co często już jest ciężkie) ale i o swoje seksualności. Jestem zdecydowanie przeciwny temu rozgraniczaniu sexu przez kobietę i mężczyznę.
Każdy ma prawo do seksu a jeśli sytuacja z obu stron jest jasna i klarowna i każdy traktuje drugą osobę jako fuck – frienda to nie widzę w tym żadnego problemu.
Dobry, mocny tekst. Jak najbardziej przybijam piątkę ponieważ kobieta też człowiek więc potrzeby seksualne ma. To znaczy nie wiem czy inne kobiety mają ale jedno jest pewne - mieć powinny. Jak nie mają to popsute jakieś.. Zgadzam się jak najbardziej ze stwierdzeniem, że zaspokojony facet czy kobieta są łatwiejsi w komunikacji. To czysta chemia i z tym nie ma co po prostu dyskutować. Co do układu typu fuck-friends to ciężko mi cokolwiek powiedzieć, ponieważ mam stałego partnera, z którym założyłam rodzinę ale jedno jest pewne, innym za przeproszeniem gówno do tego, w końcu to Twoje życie nie ich. Jeżeli ich życie jest nieciekawe, nudne i do bani to nic dziwnego, że interesują się życiem innych. Mam wrażenie, że ludzie (szczególnie Polacy) czyhają tylko na niepowodzenia innych żeby czerpać z tego przyjemność i satysfakcję, natomiast kiedy ktoś jest szczęśliwy i zadowolony to na siłę próbują znaleźć sposób jak by tu dupę obrobić. Z otwartością seksualną jesteśmy z pewnością 100 lat za murzynami bo nawet oni wiedzą, że fajnie jest się dobrze wychędożyć :D To, że akceptujesz swoje ciało i jesteś świadoma swojej kobiecości działa tylko i wyłącznie na Twoją korzyść. Pewność siebie to podstawa. Jeżeli stwarzasz z kimś jakąś relację skupiasz się na tym co najważniejsze - osiągnięciu przyjemności, a nie na rozmyślaniu co z Tobą jest "nie tak" i czy On to zauważy. Ja nie byłam taka od samego początku. Dopiero facet, z którym obecnie jestem w związku dał mi tę siłę kobiecości. Dzięki niemu czuję się piękna i w pełni zaakceptowałam siebie i nie mam oporów by w przerwie śniadaniowej w pracy przysłać mu pikantną fotkę zrobioną na szybko w toalecie bo wiem, że dla niego jestem idealna dlatego brawa dla Ciebie jeśli posiadasz wrodzoną świadomość swojej zajebistości :) A jeżeli ten tyłeczek ze zdjęcia należy do Ciebie to faktycznie, masz zacny :) No i oczywiście nic dziwnego, że inne babki Ci go zazdroszczą. Same nie zdają sobie sprawy jaką krzywdę sobie wyrządzają, bo mogłyby się za siebie wziąć, wyrzeźbić sobie swój tyłek i mieć udane pożycie seksualne ale zamiast tego wolą obrabiać Twój tyłek. Chyba powinnaś im podziękować obrobiony perfekcyjnie :D:D:D
Od zawsze kobieta, która pójdzie z jakimś facetem do łóżka to po prostu kurwa. Dlaczego tego samego nie można powiedzieć o mężczyźnie, który tak samo szuka tylko obiektu seksualnego na jedną noc?
No właśnie... panowie zachowują się tak samo jak panie - również szukają fuck frienda, a nazywanie kogoś kurwą jest nie na miejscu.
Seks to zdrowie i trzeba działać póki można.
Podoba mi się taka niezawoalowana szczerość tego tekstu. Stawiam tezę, że jest on na wskroś prawdziwy. Doceniam to. Doceniam odwagę Autorki, która porusza przecież trudny w jakimś sensie temat - temat seksu, w ogóle seksualności, który to temat w naszej rodzimej mentalności, jest nadal tematem tabu... Ta wpleciona weń autopsja Autorki, czyni go swoistego rodzaju manifestem... Brawo!
Stety niestety wszystko co piszę jest tu prawdziwe. Inaczej sobie nie wyobrażam :)
O tak tak, o seksie nie rozmawiamy przecież to taki wstydliwy temat, ale jak zwykła kobieta zrobi to co dla człowieka naturalne to nagle dla czesci znajomych temat juz nie jest taki wstydliwy i tocza sie rozmowki o tym jak to ona sie nie szanuje. A w ten sam sposob "nieszanujacy" sie facet nagle paradoksalnie w takiej samej sytuacji zyskuje szacunek otoczenia. Od pewnego czasu zauwazam jednak, ze ludzie wychodza z tego ciemnogrodu, a moze po prostu na swojej drodze spotykam ludzi inteligentniejszych niz kiedys.
Szczegolnie na swoj sposob bolesne jest to jak kobieta miesza z blotem kobiete w takiej sytuacji, przeciez my kobiety znamy swoje potrzeby najlepiej... Zgadzam się z twoim tekstem w zupełności.
A przytulaj się do kogo tylko chcesz i jak chcesz :) Tobie mam być dobrze! Reszcie guzik do tego, nie przejmuj się :)
czekamy na post o januszach segzu.
Dyzia wam opowie o wszystkim, co chcielibyście wiedzieć,
ale baliście się zapytać.
Ciężko mi o tym myśleć w ogóle, więc może być trudno, ale spoko, przyjmuję wyzwanie. Przynajmniej będzie ubaw.
Haha Janusze Segzu. Dawaj! Dla nas będzie to nie tylko ubaw, ale i gorzka prawda :))
Dziubasku, tekst jest gotowy :D
Mnie zabrakło tu głębi i magii. Sex dla samego sexu, wyżycia się... A gdzie miłość? Nie ma tu o niej mowy. Wg mnie bez niej sex nie ma smaku. Ona jest podstawą. Polecam też zgłębienie tematu telegonii, który ukazuje jak głęboko złożonym procesem jest sex i jaki ogromny ma wpływ szczególnie na kobietę. Pozdrawiam.
Na wszystko jest czas i mniejsce. Są relacje opierające się na, jak to ładnie napisałaś, głębii i magii, a są też takie, które opierają się na nieskrępowanym tą tajemniczą otoczką, seksie. Nie ma w tym absolutnie nic złego, jeśli obie strony tego chcą. To bardziej kwestia potrzeb i momentu życiowego - wielu z nas z pewnością przeżyło i relacje oparte na uczuciu i magii, jak i te, które opierały się poprostu na tym, że mamy na siebie ochotę. Nie ma potrzeby porównywać je czy wartościować - to są zupełnie inne sytuacje i zupełnie inny czas. A i wspomnienia tych relacji są odmienne.
Bo to nie tekst o magii seksu. Ani o miłości. Gdyby taki był to te wątki od razu by się tu pojawiły. I tak jak @veggie-sloth napisał każdy żyje po swojemu. Pojęcie telegonii jest mi znane jednak ni jak nie rozumiem jak to ma się do tego tekstu.
Chcę tylko zaznaczyć, że nie jesteśmy już tą samą osobą po sexie, że mężczyzna zostawia w nas, jakby swój obraz. Tworzy się mnóstwo połączeń energetycznych, które na nas wpływają. I biorąc to pod uwagę warto się zastanowić z kim się łączymy, nie traktować sexu tak pochopnie, tylko fizycznie. Nie mówi się o tym, ani nas nie uczą, a to takie ważne. Takiej wiedzy nie ma w telewizji, ani w gazetach.
Szczerość i prawdziwość z tego tekstu po prostu się wylewa. Podoba mi się to jak kobieta potrafi szczerze mówić nie tylko o swoim wyglądzie (co często już jest ciężkie) ale i o swoje seksualności. Jestem zdecydowanie przeciwny temu rozgraniczaniu sexu przez kobietę i mężczyznę.
Każdy ma prawo do seksu a jeśli sytuacja z obu stron jest jasna i klarowna i każdy traktuje drugą osobę jako fuck – frienda to nie widzę w tym żadnego problemu.
Dobry, mocny tekst. Jak najbardziej przybijam piątkę ponieważ kobieta też człowiek więc potrzeby seksualne ma. To znaczy nie wiem czy inne kobiety mają ale jedno jest pewne - mieć powinny. Jak nie mają to popsute jakieś.. Zgadzam się jak najbardziej ze stwierdzeniem, że zaspokojony facet czy kobieta są łatwiejsi w komunikacji. To czysta chemia i z tym nie ma co po prostu dyskutować. Co do układu typu fuck-friends to ciężko mi cokolwiek powiedzieć, ponieważ mam stałego partnera, z którym założyłam rodzinę ale jedno jest pewne, innym za przeproszeniem gówno do tego, w końcu to Twoje życie nie ich. Jeżeli ich życie jest nieciekawe, nudne i do bani to nic dziwnego, że interesują się życiem innych. Mam wrażenie, że ludzie (szczególnie Polacy) czyhają tylko na niepowodzenia innych żeby czerpać z tego przyjemność i satysfakcję, natomiast kiedy ktoś jest szczęśliwy i zadowolony to na siłę próbują znaleźć sposób jak by tu dupę obrobić. Z otwartością seksualną jesteśmy z pewnością 100 lat za murzynami bo nawet oni wiedzą, że fajnie jest się dobrze wychędożyć :D To, że akceptujesz swoje ciało i jesteś świadoma swojej kobiecości działa tylko i wyłącznie na Twoją korzyść. Pewność siebie to podstawa. Jeżeli stwarzasz z kimś jakąś relację skupiasz się na tym co najważniejsze - osiągnięciu przyjemności, a nie na rozmyślaniu co z Tobą jest "nie tak" i czy On to zauważy. Ja nie byłam taka od samego początku. Dopiero facet, z którym obecnie jestem w związku dał mi tę siłę kobiecości. Dzięki niemu czuję się piękna i w pełni zaakceptowałam siebie i nie mam oporów by w przerwie śniadaniowej w pracy przysłać mu pikantną fotkę zrobioną na szybko w toalecie bo wiem, że dla niego jestem idealna dlatego brawa dla Ciebie jeśli posiadasz wrodzoną świadomość swojej zajebistości :) A jeżeli ten tyłeczek ze zdjęcia należy do Ciebie to faktycznie, masz zacny :) No i oczywiście nic dziwnego, że inne babki Ci go zazdroszczą. Same nie zdają sobie sprawy jaką krzywdę sobie wyrządzają, bo mogłyby się za siebie wziąć, wyrzeźbić sobie swój tyłek i mieć udane pożycie seksualne ale zamiast tego wolą obrabiać Twój tyłek. Chyba powinnaś im podziękować obrobiony perfekcyjnie :D:D:D