Grzechem byłoby nie zrobić z tego książki. Śmiertelnym.
Dzięki symulacji ludzie mogli w końcu przestać. Mogli cofnąć się do momentu, w którym coś poszło źle, a potem zobaczyć, co by się stało, gdyby postąpili inaczej. W końcu zaczęli tworzyć nieskończone ilości wszechświatów. Każdy z nich różnił się od drugiego tylko odrobinę. W jednym byli miliarderem, który wprowadzał powszechny pokój na świecie, a w drugim - żebrakiem umierającym pod mostem. Mogli zaznać wszystkiego, doznać wszystkiego. Sprawdzić wszystko.
Miałem kiedyś bardzo podobny pomysł.
milimtrowe
W jednym momencie był, a drugim już go nie.
Do wyedytowania.
BRAWO!
Właśnie bardzo starałam się skracać to opowiadanie, bo w trakcie pisanie ogromnie zaczęło się rozrastać. Materiału spokojnie starczyłoby na książkę, ale książek trochę się boję. W krótkich tekstach jestem zdecydowanie lepsza. Ale cieszę się, że Ci się podobało :) I ogromnie dziękuję za zwrócenie uwagi na literówki - już poprawiłam :)
Nie boisz się książek. Boisz się tego, że nie sprostasz wyzwaniu.
Natomiast ja widzę, że jeśli tylko stawisz temu czoła, to efekt przerośnie Twoje oczekiwania.
Nie jestem z tych, którzy wyczekują w kolejce po Iphone'y, ale po sklejkę papieru takiego kalibru chętnie bym poczekał.
Pomyślę. Ale nie obiecuję. To byłoby naprawdę bardzo trudne zadanie...
Przeczytałem jako pierwszy twój post o "wartości" i już wiedziałem, że kropki da się połączyć...
A ja Ci powiem drogi lugoshi, że wasza dwójka jest dla mnie źródłem inspiracji, której ostatnim razem doświadczyłem bodaj na studiach, a to było już ładnych parę lat temu.
Bardzo dziękuje wam za wasze wpisy, bo dzięki nim powoli zaczynam przypominać sobie kim jestem.
Miło mi słyszeć tak ciepłe słowa. :) (@mazolin pewnie też przyjmie bukiecik :) )
Myślę, że jeszcze się okaże, kto dla kogo jest źródłem inspiracji :)
Człowiek często nie zna siebie i nie wie sam na co go stać.
Mnie również jest bardzo miło. Dzięki Twoim komentarzom uśmiecham się dzisiaj jak głupia i jestem bardzo, ale to bardzo szczęśliwa. Dziękuję :)