Jak jeść zdrowo czyli nie jeść nic - Zdrowe Zakupy na Twój telefon

in #polish6 years ago (edited)

Od jakiegoś czasu wielu ludzi kładzie mocny nacisk na zdrowe odżywianie a ja żeby jeszcze bardziej podkręcić paranoję jedzenia tylko liści i trawy (bo niektórzy mają na punkcie zdrowego jedzenie totalnego bzika) prezentuję aplikację na Androida o nazwie Zdrowe Zakupy.

6.jpg

Źródło

Aplikacja działa na takiej zasadzie, że po zeskanowaniu kodu kreskowego danego produktu pojawia się opis niebezpiecznych składników jakie skanowany przez nas produkt posiada oraz wpływ tych składników na nasze zdrowie. Przykład:

1.jpg

Po wypiciu dwóch butelek możesz służyć jako ładunek nuklearny.

Znalezienie żywności która byłaby w 100% zdrowa dla naszego organizmu graniczy z cudem dlatego też szkodliwe składniki oznaczone są symbolami minek - zielona oznacza, że dany składnik jest dla naszego organizmu obojętny, żółta informuje że coś jest nie tak zaś czerwona sugeruje jak najszybsze odłożenie produktu z powrotem na półkę. Oto kilka skanów oraz ich prezentacja w aplikacji:

2.jpg

4.jpg

5.jpg

Dla osób które chcą naprawdę się dobrze odżywiać mam jedną radę - pijcie jak najwięcej wódki. Dlaczego? Ano dlatego:

3.jpg

Epilog

Jeden mój znajomy w jednym z większych sklepów skanował różne produkty przy pomocy tej aplikacji aż w końcu ktoś z obsługi do niego podszedł i zapytał czy nie jest aby z sanepidu.

Źródła

Aplikacja Zdrowe Zakupy w sklepie Google Play

Zdjęcia są mojego autorstwa chyba, że pod zdjęciem stwierdzono inaczej.

Wsparcie

Podobało się? Obserwuj i wspieraj!

Sort:  

Takie trochę pod tezę przykłady wybrane. Serek topiony bym dodała. :) A zdrowe odżywianie to nie tylko szczaw i mirabelki. Wódka, kasza i ogórki konserwowe na pewno będą ok.
Buźki w aplikacji 1:1 oddają oznaczenia z tabel dodatków do żywności (czerwona - obserwowany szkodliwy wpływ, żółty - być może nieobojętny, ale brak badań, zielony - bezpieczny).

Apka może być całkiem przydatna alergikom. Skanowanie i duży symbol graficzny są na pewno wygodniejsze niż czytanie maczkiem drukowanej etykiety i poszukiwanie nieszczęsnych orzechów czy czegoś innego.

Takie trochę pod tezę przykłady wybrane. 

Brałem to, co miałem pod ręką. Produkty nie mają za zadanie potwierdzić ani obalić żadnej tezy ;-).

Serek topiony bym dodała. :) 

A nie jadłem ze 4 lata.

Ogólnie problemem nie jest to, że jemy śmieciowe jedzenie, problem jest taki, że ludziom serwowane jest śmieciowe jedzenie.

Niestety. W dodatku nie można już polegać na nikim. Wedel był przez lata dla Polaków marką, wyznacznikiem jakości czekolady. A teraz co? Przesładza i dodaje emulgatory, żeby czekolada była bardziej błyszcząca.
I tak - ludziom oferowane jest jedzenie wysoko przetworzone i zabezpieczone konserwantami. Reklamuje się je jako pyszne, wysokiej jakości, stosuje hiperbolizacje. Na przykład paćki do pieczywa, które przede wszystkim składają się z cukru i tłuszczu (dla koloru dodaje się kakao i może łyżkę mielonych orzechów na słoik) reklamowane są jako idealne śniadanie - energia i zdrowe orzechy. Obrzydliwe cukrowe granulaty napoi na zimno i gorąco - wspaniałe, samo zdrowie, bo zawierają przecież witaminę C.
Rolnicy nie kupują w tv reklam kalafiorów i marchwi. Koncerny chętnie zareklamują dania gotowe i zupy z torebki.

No cóż, ładują te wszystkie konserwanty aby wytworzone produkty dłużej były zdatne do spożycia. Idealnym przykładem jest mleko, które potrafi być ważne nawet pół roku albo i dłużej.

W przypadku mleka akurat konserwanty nie są wymagane. Pasteryzację zastępuje się uhatyzacją (ultra high temperature). Różnica taka, że po otwaciu takie mleko już się nam nie zsiądzie.
Rozwojowi naszej wiedzy i poziomu cywilizacyjnego towarzyszyły coraz to nowe metody zabezpieczania jedzenia przed zepsuciem lub przetwarzania zapewniającego dłuższy dostęp do jadła. Suszenie, solenie, kiszenie. Pasteryzację i uhatyzację zaliczyłabym do tego typu działań.
Problem zaczyna się moim zdaniem od momentu, w którym do technologii żywności wkroczyły dodatki. Teraz czekolada musi być błyszcząca, prdukty muszą mieć żywe barwy, mocne (bo syntetyczne) aromaty, wzmacniacze smaku, spulchniacze i przeciwzbrylacze.
Ale to i tak pikuś. Prawdziwa masakra to były dodatki pobudzające apetyt i blokujące ośrodek sytości w mózgu (na szczęście już zakazane - gdy problem zrobił się naprawdę palący Amerykanie stwierdzili, że leczenie otyłości olbrzymiej jednak kosztuje ich zbyt wiele).

Możesz dodać tag #pl-kuchnia ;) Zapraszam :)

Dodano, dzięki! :-)

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.16
JST 0.029
BTC 63491.17
ETH 2618.75
USDT 1.00
SBD 2.79