You are viewing a single comment's thread from:

RE: Kapusie, wszędzie kapusie…

in #polish6 years ago

Dwa słowo: obywatelskie nieposłuszeństwo.

Żaden system prawny ani społeczny nie może liczyć na poziom szacunku ze strony ludzi równy ze świętością. Żaden argument o demokracji, szacunku do prawa i porządku nie może tego zmienić. Jeśli stanowione prawo jest krzywdzące, niesprawiedliwe lub zwyczajnie głupie, nie można piętnować społecznie ludzi, którzy decydują się odmówić stosowania do tego prawa.

Odnośnie ustanowienia granic, o którym piszesz, to każdy z nas ma wbudowany w siebie etyczny kompas, kodyfikowanie tych zasad ma na celu tylko ochronę przed jednostkami skrajnie pogardzającymi dobrem ogółu, a to jest dosłownie margines, nie bez przyczyny chyba zresztą używa się tego określenia.

Decyduję się więc przechodzić na czerwonym świetle, nie zapinać pasów jak wjeżdżam do garażu czy uprawiać freeganizm.

A co do zakazu handlu w niedzielę natomiast, to mam wrażenie, że temat używany jest głównie do politycznych rozgrywek. W Niemczech na przykład większość marketów jest pozamykana i nic się nie dzieje, najsilniejsza gospodarka w Europie. Nie ma co przesadzać z wpływem pierdołoczynników na gospodarkę, kiedy dużo ważniejsze tematy ekonomicznie leżą w Polsce...

Pozdrowienia

Sort:  

Jeśli stanowione prawo jest krzywdzące, niesprawiedliwe lub zwyczajnie głupie, nie można piętnować społecznie ludzi, którzy decydują się odmówić stosowania do tego prawa.

Jeśli mowa o czyimś życiu na przykład, to prawda. Wiadomo że coś co jest legalne nie musi od razu być moralne. Jeśli władza każe nam zabijać osób o innym pochodzeniu etnicznym to należy odmówić. Tutaj nie mówimy jednak o sprawach życia i śmierci, a o obchodzeniu zakazu handlu i tego typu rzeczach. To są rzeczy względnie błahe, a nie sprawy życia i śmierci.

Osoby które regularnie obchodzą prawo jeśli nie ma takiej potrzeby (sprawa życia i śmierci) szkodzą wszystkim, bo tworzą społeczeństwo bezprawia. Upraszczam oczywście, bo wjeżdżająć do garazu bez pasów nie tworzysz "społeczeństwa bezprawia", to przesada. O wiele lepiej jednak byłoby gdyby osoby te podjęły drogę oficjalną - zebrały podpisy pod petycją o zmianę prawa chociażby. Po pierwsze dlatego, że utrzymałoby to a nawet wzmocniło poczucie państwa prawa, nauczyło ich działania mechanizmów prawa, a po drugie dlatego, że byłaby okazja do przekonania się czy dane prawo naprawdę jest głupie, wystawiając je na szerszą debatę. Bo to, że mi się wydaje iż prawo którego nieprzestrzegam jest głupie wcale nie oznacza, że ono głupie jest. Może po prostu tylko tak mi się wydaje, bo wygodnie jest mi tego nie przestrzegać? Prawo nie musi być przyjemne dla mnie jako jednostki.

Jeśli mamy odpowiednie mechanizmy (petycje, głosowania, podania), po co stosować obywatelskie nieposłuszeństwo? Ono jest ostatnią deską ratunku, a nie usprawiedliwieniem dla unikania podatków albo obchodzenia zwykłych zakazów.

Moim zdaniem więc na obywatelskie nieposłuszeństwo można sobie pozwalać gdy sprawy są albo wielkiego kalibru (sprawy życia i śmierci), albo ewentualnie wyjątkowo gdy społeczeństwo obywatelskie jest rozwinięte i dojrzałe na tyle, że może pozwolić sobie na świadome łamanie zasad uznanych za niemądre, jeśli będzie to masowe i spowoduje wycofanie takiego prawa. U nas społeczeństwo obywatelskie nie jest dojrzałe, unika się przepisów dla wygody, widzimisie, wynika to z braku poszanowania dla prawa. Widać to m.in. po okresleniach "kapuś" i generalnie skojarzeniach z PRLem jak zaznaczył autor wpisu.

Ostatecznie nie można nikogo do niczego zmusić. Można sobie gdybać o powinnościach i motywacjach ludzi, oceniać do woli i znajdować setki argumentów z pozycji wyższości. Tylko to nic nie zmienia. Nie zmienia sytuacji ludzi, którzy walcząc o przetrwanie z dnia na dzień zwyczajnie nie mają siły i czasu aby przejmować się jakimiś abstrakcyjnymi pierdołami w stylu społeczeństwa obywatelskiego. Przykre jest to, że w 2018 roku to wciąż jest problemem. I ludzie unikają przestrzegania przepisów, zwyczajnie po to aby przetrwać.

Być może rozwarstwienie ekonomiczne jest zbyt duże, aby możliwe było wykształcenie się społeczeństwa obywatelskiego? To jak z piramidą Masłowa przeniesioną na poziom społeczeństwa. Bo z pewnej perspektywy, jako grupa ludzi stanowimy jeden organizm. Jak tu organizm ma spełniać potrzeby wyższe kiedy tak duża ilość komórek nie czuje się bezpiecznie? A potem rosną nowotwory... Zresztą jest masa badań dowodzących, że jedną z głównych cech stojących za szczęśliwymi, rozwiniętymi społeczeństwami jest niski poziom rozwarstwienia społecznego.

Można sobie gdybać o powinnościach i motywacjach ludzi, oceniać do woli i znajdować setki argumentów z pozycji wyższości. Tylko to nic nie zmienia. Nie zmienia sytuacji ludzi, którzy walcząc o przetrwanie z dnia na dzień zwyczajnie nie mają siły i czasu aby przejmować się jakimiś abstrakcyjnymi pierdołami w stylu społeczeństwa obywatelskiego

Wzniosłe słowa, i pewnie w przypadku wielu ludzi to prawda. Ja jednak uważam, że w przypadku większości nie jest tak, że "unikają przepisów by przetrwać, bo nie mają siły ich przestrzegać". Unikają przepisów bo taką mają mentalność, bo sprawnie nikt ich nie egzekwuje, bo u nas jest jeszcze pozostałość kultu "cwaniactwa" i wytykanie "donosicielstwa". Przynajmniej taka jest moja subiektywna opinia, być może się mylę, nie mam na poparcie jej żadnych danych, ale nie pamiętam kiedy spotkałem się z kimś kto omijał prawo by zarobić na przeżycie. Może te babcie handlujące na chodniku kwiatami i warzywami. Większość przypadków które spotykam na co dzień to jednak przedsiębiorcy cwaniacy oszukujący pracowników i innych obywateli. Nie umierają z głodu, wręcz przeciwnie, przyczyniają się do biedy innych płacąc mniej niż minimalną krajową na umowę o dzieło na jednej ósmej etatu "bo panie, gdzie ja tam będę podatki odprowadzał" ;)

Być może rozwarstwienie ekonomiczne jest zbyt duże, aby możliwe było wykształcenie się społeczeństwa obywatelskiego?

Tak, tu sto procent zgody, to na pewno też istotny czynnik. Tak jak mówisz, jest masa dowodów że rozwarstwienie ekonomiczne odpowiada chociażby za poziom bezpieczeństwa w kraju i wiele innych rzeczy. Spójrzmy na przykład na łapówkarstwo w krajach o dużym rozwarstwieniu. Nie porównywałbym jednak Polski np. do Ukrainy i nie usprawiedliwiał rozwarstwieniem tego, że ktoś kradnie unikając podatków albo nie potrafi się zastosować do nakazów inspekcji pracy. Nie jesteśmy też krajem trzeciego świata gdzie ludzie umierają na ulicy i przepisy to abstrakcja, bo "nie ma siły ich przestrzegać".

Więc zgadzam się z Tobą, ale po prostu wydaje mi się, że to co opisujesz aż w tak dużym stopniu nie dotyka przypadku polskiego społeczeństwa. Takie mam wrażenie subiektywne.

Staram się dociekać do sedna sprawy i szukać co na najgłębszym poziomie powoduje pewne zjawiska, tak mi wyszło z moich przemyśleń. Problem na pewno siedzi w dużej mierze w mentalności, tu się zgadzam w pełni. Trzeba by się zastanowić co tę mentalność kształtuje i jak zmienia się ona z upływem czasu i zmianą warunków. Co i dlaczego siedzi ludziom w głowach? A to jest już bardzo złożona sprawa. Nie mniej jednak to chyba tylko jeden z czynników.

Jest jeszcze jedna rzecz, o której warto powiedzieć w tym kontekście, a mianowicie naszą dość bolesna przeszłość narodowa związana z taką, a nie inną sytuacją geopolityczną. Elity wyrżnięte raz za razem, lata niewoli, cierpienia, to się odbija na kształcie społeczeństwa. Być może strategie radzenia sobie rodem z RPLu wcale nie zdezaktualizowały się tak bardzo, skoro dla wielu państwo to tylko wróg ("nawet piwa napić się nie można bo mandat", podatki, zakazy, biurokracja, brak pomocy i zainteresowania człowiekiem).

A to, że przepisy nie są sprawnie egzekwowane właśnie jest obrazem tego jak silne jest państwo. Skoro nawet ludzie u władzy (wyrżnięcie elit...) są tak zepsuci, to co to mówi o tym państwie? Jak tu poważnie traktować państwo rządzone przez ludzi najpodlejszego kalibru? I nie ważne, która to partia, chodzi raczej o kulturę polityczną. Myślę, że ludzie nie są głupi i widzą, że to jest takie trochę państwo z tektury. Gdzie tu motywacja, aby się o nie troszczyć? Brzmi mega depresyjnie i chciałoby się wierzyć, że jest inaczej, ale nie bardzo się da...

Coin Marketplace

STEEM 0.20
TRX 0.13
JST 0.030
BTC 64504.36
ETH 3414.70
USDT 1.00
SBD 2.51