Wóz Drzymały - Metal Slug cz.1

in #polish6 years ago (edited)

W tym odcinku (znowu podzielonym na dwie części z powodu ograniczeń długości pojedynczego wpisu) przypomnę Wam kultową grę z gatunku run'n'gun, którą znają chyba wszyscy gracze, a przynajmniej tak mi się wydaje. Aż dziwne, że dopiero teraz o niej piszę. Chodzi mianowicie o Metal Slug. Gra stworzona przez firmę o nazwie Nazca Corporation, a wydana przez SNK na ich automatowy system Neo-Geo oraz chyba każdą liczącą się platformę do gier.

O Metal Slugu słyszał chyba każdy szanujący się gracz. W tym odcinku przybliżę Wam pierwszą część tej serii wydaną w 1996 roku przez SNK, a stworzoną przez mało znaną firmę Nazca Corp. Jest to strzelanka 2D, w której wcielamy się w jednego z dwóch komandosów wyruszających na niebezpieczną misję, która tak naprawdę nie ma żadnego celu poza wytępieniem wszystkich wrogów stających na naszej drodze.

Tytuł: Metal Slug
Producent: Nazca Corp.
Rok wydania: 1996
Liczba graczy: 1-2 (co-op jednocześnie)
Używanych przycisków: 3

Zanim jednak zabiorę się za opisywanie samej gry. Przedstawię Wam małe stadko ulotek reklamujących ten tytuł. Są dwie wersje ulotek anglojęzycznych oraz ulotka japońska. Wg strony, na której je znalazłem czyli The Arcade Flyers Archive są to ulotki japońskie oraz europejskie. Jak jest naprawdę, nie wiem.







Poza automatami, gra została wydana na całą masę platform do grania. Nie będę tutaj dawał z nich screenów, bo w większości przypadków były to wersje emulowane, więc nie różniły się niczym od automatowego oryginału. W kilku wersjach zostały dodane nowe tryby. Na przykład wersje dla Neo-Geo CD, Segi Saturn i pierwszego PlayStation posiadały dodatkowy tryb nazywający się Combat School, który polegał na tym, że mogliśmy wracać do poziomów, które wcześniej już ukończyliśmy, jednak posiadały one dodatkowe cele poboczne. Dodatkowo wersja dla PlayStation posiadała jeszcze jeden dodatkowy tryb o nazwie Another Story. Był to zestaw mini-gierek. Wersje dla Saturna i PSX zostały wydane tylko w Japonii.

W 2oo6 roku na na Wii, PlayStation 2 oraz PSP została wydana składanka zatytułowana Metal Slug Anthology. Zawierała ona wszystkie części od pierwszej do szóstej włączając w to Metal Slug X. Były to emulowane wersje gier nie zawierające żadnych dodatków.

W 2oo8 roku, gra pojawiła się w usłudze Wii Virtual Console oraz na kolejnej składance zatytułowanej SNK Arcade Classics vol. 1 przeznaczonej dla Wii, PlayStation 2 oraz PSP.

Oficjalna emulowana wersja dostępna jest też na PSP oraz PlayStation 3.

W 2012 roku gra została również wydana na telefony komórkowe działające pod kontrolą systemów Android oraz iOS.

Metal Slug jest też jedną z dwudziestu preinstalowanych gier na konsoli Neo-Geo X.

Gra doczekała się nawet edycji przeznaczonej dla komputerów osobistych z systemem Windows.

To już chyba wszystkie wersje Metal Slug jakie pojawiły się na domowych sprzętach do grania.

Wypadało by się skupić trochę na fabule. Jednak w przypadku tej gry, jak i w przypadku znakomitej większości gier Arcade fabuły po prostu nie ma. Wcielamy się w jednego z dwóch komandosów i przedzieramy się przez kolejne plansze walcząc z oddziałami wroga. Ciężko nawet określić kim jest wróg. Symbole przez nich używane przywodzą na myśl faszystowskich Niemców jednak umundurowanie bardziej pasuje do Armii Czerwonej. To wszystko odnośnie fabuły. Z samej gry nie dowiemy się raczej niczego więcej na jej temat. Nawet imiona głównych bohaterów znam z drugiej części gry, bo w pierwszej nigdzie nie są one podane.

O postaciach raczej też za wiele się nie dowiemy. Z kolejnych części gry wiem, że nasi herosi noszą imiona Marco oraz Tarma, bo już w drugiej części postaci było więcej i można było je sobie wybierać, a były na ekranie wyboru postaci po prostu podpisane. Potrafią używać znalezionych po drodze broni, ciepnąć granatem oraz podskakiwać.


Teraz zajmę się w końcu aspektami, o których można już coś napisać. Najpierw skupię się na przeciwnikach, którzy występują w grze. Walczymy tutaj zarówno z piechotą, jak i sprzętem zmechanizowanym. Samej piechoty jest zaledwie kilka rodzajów i są to w zasadzie ci sami żołnierze tylko uzbrojeni w różnego rodzaju ekwipunek. Podstawowy kolor munduru to zielony. Występują zwykli uzbrojeni w nóż, pistolet i granat żołdacy. Pojawiają się też tacy sami tylko, że z tarczą, którą blokują nasze strzały. Co ciekawe, jeśli będziemy strzelać w ich tarczę, ta po chwili rozgrzeje się i poparzy wroga w ręce, a ten wyrzuci ją zamieniając się w zwykłego żołnierza. Są też spadochroniarze. Ci są uzbrojeni w tak zwane bazooki. Czasami tego typu wrogowie wdrapują się na jakieś słupy, drzewa, czy ściany i rzucają w nas grantami. Niektórzy potrafią rzucać w naszą stronę rakietami. Trafimy też na zielonych żołnierzy przybranych w koło ratunkowe i wynurzający się z wody. Na podmokłych terenach pojawiają się też nurkowie, którzy wyskakują z wody wysoko i rzucają w nas wielką rakietą. Są jeszcze żołnierze ubrani w mundury o kolorze żółtym. Różnią się oni od zielonych tylko tym, że po ich zabiciu zostawią jakąś broń. Na naszej drodze znajdziemy za to znacznie więcej sprzętu zmechanizowanego. Trzy rodzaje motorów, ciężarówkę, całą masę różnych czołgów, śmigłowce, transportery, stacjonarne działa dużego kalibru oraz samoloty, a nawet sporych rozmiarów statki. Znajdziemy tutaj też dwóch sub-bossów, czyli wielką betoniarkę na torach, jeżdżąca po dachu jakiejś stodoły i strzelająca wielkimi migoczącymi kulami. A drugi to znany w serii łysy komandos z wielkim karabinem maszynowym i jeszcze większym plecakiem na taśmę z amunicją. Oczywiście są też bossowie. Wielcy i trochę mniejsi ale wszyscy z ciekawym pomysłem. Jeden to stary wodolot zamieniony na obozowisko, inny to sporych rozmiarów samolot, a reszta to różne wariacje na temat czołgów i ostatni boss w postaci śmigłowca transportowego. Tutaj zdecydowanie jest w czym wybierać i nie będziemy narzekać na monotonię.

Podstawowe mięso armatnie. Żołnierze w zielonych kombinezonach. Najczęściej rzucają granatami. Gdy znajdą się blisko, potrafią wyciągnąć kozik, którym nas dźgną. W zasadzie mało groźni, jeśli są w małych grupkach. Bywają upierdliwi, jeśli wdrapią się na jakiś słup, ścianę albo drzewo i zaczną bombardować granatami. Jako ciekawostka, na czwartej planszy jest moment, w którym z obu stron wyskakują właśnie oni z nożami. Jeśli jedziemy czołgiem, to rzucają się na nas i potrafią zdemontować nam karabin maszynowy albo własnym ciałem zasłonić lufę i jeśli wtedy strzelimy z działa, to przeciwnik się tylko trochę nadyma ale pocisk nie przelatuje :) Obsługują też większość sprzętu mechanicznego.


Kolejna odmiana zielonego żołnierza. Tym razem blokuje nasze ataki tarczą. Kiedy do niego strzelamy z podstawowej broni i karabinu maszynowego to nasze strzały zatrzymują się na tarczy. Można go pokonać na dwa sposoby. Ciągle strzelać w jego tarczę. Wtedy po chwili rozgrzeje się ona, poparzy go w ręce i zostanie wyrzucona. Wtedy zostaje już tylko zwykłym zielonym żołnierzem i rzuca się do ucieczki. Można podejść blisko i użyć broni białej. W tym przypadku trzeba uważać, bo jeśli się do niego zbliżymy, to wyciągnie maczetę i będzie chciał nią nas rozciąć na pół. Atak ten jest dość powolny, więc jeśli od razu wyciągniemy nasz szybki kozik to wygramy pojedynek. Pozostałe bronie radzą sobie z nimi bez problemu i nic nie robią sobie z jego tarczy. Czasami potrafią się też odsłonić wychylając się zza tarczy i strzelając trzema pociskami po kolei. Można wtedy kucnąć i go zastrzelić.


Te dwie wersje zielonych, mają swoje inne wersje kolorystyczne. Potrafią dokładnie to samo co dwaj wyżej. Nic ponadto. Jedyna różnica jest taka, że jeśli takiego ubijemy, to zostawi skrzynkę granatów albo jakąś broń.


Trzecia wersja podstawowego przeciwnika. Tym razem jest uzbrojony w wyrzutnię rakiet ale strzela kulkami. Czasami występują w roli spadochroniarzy. Potrafią być upierdliwi, szczególnie kiedy się położą płasko na ziemi albo wlezą na jakiś balkon. Raczej się nie poruszają.


W głębokiej wodzie pojawiają się nagle żołnierze używający do pływania kół ratunkowych. Wynurzają się nagle i strzelają pionowo w górę zwykłą kulką. Burzą przy tym mosty, więc trzeba, uważać żeby nie spaść. Raczej nie opłaca się ich zabijać, chyba że akurat przeskakujemy dziurę, którą wybił to możemy mu posłać serię w dół.


Są jeszcze nurkowie z prawdziwego zdarzenia. Odpowiednio wyposażeni, czają się w płytkich wodach, a kiedy się zbliżymy, wyskakują z wody wysoko i ciskają w nas sporych rozmiarów rakietą.


Kolejni przeciwnicy to już sprzęt zmechanizowany. Najlżejszy, czyli motocykle. Pierwszy rodzaj to motocykliści kamikadze z przywiązanym do pleców wielkim pociskiem. Wyjeżdżają zza ekranu bardzo szybko i po prostu w nas uderzają. Są to dosyć mocno upierdliwi przeciwnicy.


Drugi rodzaj motocykli, to wersje z przyczepką. Pojawiają się najczęściej na wyższych kondygnacjach. Podjeżdżają nad nas, ustawiają się w miejscu i gość z przyczepki zaczyna strzelać kulkami z bazooki. Potrafią uprzykrzyć życie, a do tego są dość wytrzymali i trzeba się chwilkę z nimi pomęczyć.


Ostatni rodzaj motocykli to szybcy kaskaderzy śmigający na jednym kole. Podjeżdżają i zeskakują z nich zamieniając się w zielonych żołnierzy. Chyba, że najpierw w nas wjadą to też mamy zgon.


Występuje w grze jedna ciężarówka. W zasadzie to tylko na pace przywozi zielonych żołnierzy, jeśli zabijemy żołnierzy to ciężarówka stoi i nic nie robi. Łatwe punkty.


Spotkamy też na swojej drodze trzy rodzaje dział. Pierwszy z nich to coś na kształt gniazda ciężkiego karabinu maszynowego. Strzela dwoma wielkimi pociskami równocześnie. Lecą one prosto do przodu więc dość łatwo je ominąć. Całkiem wytrzymałe ustrojstwo.


Drugi rodzaj działka to coś w stylu baterii nabrzeżnej. Wystrzeliwuje pociski, które lecą najpierw trochę w górę, a potem po łuku opadają. Również twardziuch.


Działo ustawione na barykadzie. Obsługiwane przez zielonego żołnierzyka. Strzela wielkimi naprowadzanymi rakietami. Jego pociski są bardzo powolne i łatwo je zestrzelić. Problem z tego typu działami jest taki, że musimy zniszczyć barykadę, na której stoi, a przeważnie z drugiej strony jakiś ciężki sprzęt dociska nas do tej barykady.


Podwozie od czołgu zamienione na wywrotkę. W sumie nic nie robi. Jeśli rozwalimy mu podłoże, po którym jeździ, to zrzuci nam na głowę to co wiezie. Potem po prostu stoi albo spada w dziurę zaraz za ładunkiem.


Zanim przejdę do czołgów, których jest całe zatrzęsienie jak na tego typu grę, opiszę jednostki latające. Pierwszą z nich jest śmigłowiec przypominający trochę Apacza. Jest to całkiem prosty, jednak dość uciążliwy przeciwnik. Zawisa nad nami i zrzuca serie bomb. Nie dość, że bomby można rozwalać, więc jeśli strzelamy w górę, to strzelamy w jego pociski, a nie w niego, to przesuwa się za nami. Najtrudniej do pokonania czołgiem. Wtedy przerwy między seriami są tak małe, że nie zdążymy przejechać. Często po rozwaleniu takiego śmigłowca, wypada z niego list zaklejony pieczęcią w kształcie serduszka.


Kolejnym obiektem latającym jest samolot myśliwski z okresu drugiej wojny światowej. Mają podpiętą pod spodem jedną bombę, którą zrzucają, próbując nią nas trafić. Trudni do zestrzelenia, bo latając kręcą piruety i pętle. Zrzucane przez nich bomby też lecą po łuku i dość łatwo je ominąć.


Drugim rodzajem samolotów są bardzo podobne maszyny, ale zamiast bomb maja podwieszone coś co wygląda na torpedę i podobnie się zachowuje. Zawsze występują w dużym skupieniu ponieważ jeden pocisk jest prosty do ominięcia. Kiedy jednak pojawiają się w większej ilości w połączeniu z innymi jednostkami to robi się gorąco. Torpeda zrzucona przez ten samolot opada najpierw trochę w dół po czym zaczyna lecieć do przodu. Problem polega na tym, że pociski można niszczyć jednak strzelanie do nich powoduje, że pocisk podlatuje trochę do góry. Strzelając do innych przeciwników podbijamy też torpedy i możemy mieć problem z ich ominięciem, a latają stosunkowo powoli.


Teraz przejdziemy do czołgów. Pierwszy z nich to taka dość tradycyjna konstrukcja, przypominająca czołgi z drugiej wojny światowej. Są oczywiście dość wytrzymałe. Strzelają dużymi kulami lecącymi najpierw trochę w górę a potem opadają po łuku. Potrafią też odwrócić lufę pionowo do góry i tak strzelać. Wtedy ich pociski lecą wysoko w górę ale spadają niedaleko miejsca, z którego zostały wystrzelone. Najlepiej, jak większość czołgów, brać je na dystans. Są dość mobilne i poruszają się planszy całkiem zwinnie. Występują w dwóch wersjach. Jeśli lubicie łamigłówki to znajdźcie różnice pomiędzy tymi dwoma obrazkami :)


Drugi rodzaj czołgów to takie pękate konstrukcje, również nawiązujące do okresu drugiej wojny światowej. Nie są zbyt ruchawe. Najczęściej tylko stoją i się napinają. Jeśli już się poruszają to robią to strasznie powoli. Są za to bardzo wytrzymałe. Trzeba się chwilę z takim pączkiem namęczyć zanim pęknie, a kiedy to już zrobi, to najczęściej otwiera się właz i wychodzi z niego żołnierz próbujący nas zastrzelić z wyrzutni rakiet. Strzela wielkimi ognistymi pociskami. Najlepszy sposób na walkę z nim to kucnąć i strzelać. Nie jest w stanie nam nic zrobić. Występuje w dwóch wersjach kolorystycznych.


Kolejna konstrukcja to czołg bardzo przypominający naszego lokalnego bohatera o ksywce Rudy 102 ;) Duży czołg, który się nie porusza. Strzela wielkimi pociskami na spory dystans. Ten rodzaj czołgu lepiej jest atakować z trochę mniejszej odległości. Ze względu na to, że jego pociski lecą cały czas tą samą trasą, możemy podejść trochę bliżej, a jego pociski będą przelatywały nam nad głową. Również występuje w dwóch rodzajach maskowania.


Może nie tyle czołg, co działo samobieżne. Nieporuszający się pojazd. Uzbrojony w kolce, więc lepiej nie podchodzić do niego na piechotę od przodu. Wystrzeliwuje duże pociski naprowadzane. Latają powoli i łatwo je zestrzelić. Sam pojazd, kiedy do niego strzelamy, najpierw traci osłonę w postaci kolców, a dopiero potem zajmujemy się częścią główną.


Ten rodzaj czołgów podjeżdża na skraj urwiska i ostrzeliwuje nas z góry wielkimi kulami lecącymi najpierw w górę, a potem po łuku w dół. Często stają na cypelku skały, który możemy odstrzelić. Dzięki temu czołg spada z urwiska i mamy go z głowy.


Ostatnim i największym czołgiem ze zwykłych przeciwników jest ten klon jednego z czwartych bossów. Wystrzeliwuje rakiety które lecą po łuku. Oprócz tego siedzą czasami na nim żołnierze, którzy nas ostrzeliwują. Najłatwiej pokonać go jeśli posiadamy czołg. Na piechotę jest to dość trudny przeciwnik i lepiej chyba uciekać.


To już wszystkie czołgi. Ostatnim i największym ze zwykłych przeciwników jest statek. Drewniany kuter rybacki na którym urzędują zielone żołnierzyki. Najlepszym strzelaniem do rozprawiania się z nimi są rakiety. Z resztą w miejscu gdzie występują jest to najczęściej pojawiające się strzelanie. Sam statek nas nie atakuje ale żołnierze na nim przebywający rzucają w nas granatami.


To już wszyscy standardowi przeciwnicy. Występują jeszcze w grze dwaj sub-bossowie. Czyli nie pełnoprawni szefowie, tylko tacy twardsi przeciwnicy umiejscowieni przeważnie w połowie planszy.

Pierwszy to machina wojenna, poruszająca się po torach ułożonych na dachu jakiejś drewnianej stodoły. Wygląda jakby zrobiona była z wielkiej betoniarki. Jeździ w lewo i prawo i strzela wielkimi migoczącymi na niebiesko kulami. Najlepiej nie dać się oszukać i nie zbierać karabinu maszynowego, który zostawia dziadek, tylko zostawić sobie na walkę z nim kilka strzałów z shotguna. Po 4-5 strzałach mamy go z głowy. Teraz możemy zebrać karabin i ruszamy dalej w drogę.


Drugi z subbossów to maskotka serii, wielki łysy komandos z gołą klatą, wielkim karabinem maszynowym, jeszcze większym plecakiem na taśmę do tego karabinu. Strzela krótkimi seriami kiedy znajduje się na tym samym poziomie co my. Wystarczy wtedy kucnąć. Jeżeli znajdzie się na wyższym pułapie niż my to zacznie w nas rzucać granatami, trzeba być wtedy w ciągłym ruchu. Jeżeli znajdzie się blisko nas to trzeba jak najszybciej odskoczyć od niego, bo w pojedynku na noże nie mamy z nim szans.


Teraz kolej na bossów. Pierwszym z nich jest wielki wodolot przerobiony na obozowisko, wisi na nim pranie. Strzela tylko potrójnymi pociskami energetycznymi, które latają po łuku. Czasami potrafi odpalić też promień śmierci prosto przed siebie, wtedy trzeba kucnąć lub podskoczyć. Taktyka jak na większość bossów. Zarzuć granatami jak to tylko możliwe i prowadzić ciągły ogień aż pęknie ;)


Drugi z bossów to również wodolot ale znacznie mniejszy i na chodzie. Lata i walczymy z nim jadąc na pociągu. Jego ataki to zielony żołnierzyk rzucający granaty. Ostatni boss wystający z drzwi i strzelający rakietami. Wystrzeliwuje rakiety, które latają dziwną trajektorią i zachowują się dość dziwnie. Ostatnim atakiem jest ucieczka do prawego górnego rogu i wysypywanie czerwono czarnych wybuchowych kuleczek. Wszystkich ataków można uniknąć chowając się pod jedną z trzech wysuwanych w górę platform, jeśli któraś akurat łaskawie się podniesie ;)


Trzeci boss to wielki czołg. Porusza się na dnie urwiska, a my jesteśmy na górze. Nie ma możliwości zejścia do niego. Posiada główną wieżyczkę, która jest uzbrojona w potężne działo o sporej szerokości wiązki strzału. Na szczęście atak jest sygnalizowany chwilę wcześniej, więc możemy spróbować odskoczyć w bezpieczne miejsce. Posiada też po bokach dwa miniguny, które nas namierzają oraz w tym samym miejscu wyrzutnie min. To wszystko. Najlepiej zarzucić go granatami. Jak skończą się granaty, a boss będzie nadal żył to trzeba pamiętać żeby dużo skakać.


Czwarty z bossów jest podwójny. Stajemy do walki z dwoma czołgami. Jeden porusza się dołem, a drugi jeździ po górnym poziomie. Wystrzeliwują rakiety, wielkie ogniste kule lecące prosto, a do tego mają do pomocy zielonych żołnierzy z bazookami. Najlepiej rozwalić granatami jednego z nich jak najszybciej i potem spokojnie zająć się drugim.



Piąty z bossów to opancerzony transporter na gumowych kołach. Na pace wozi zwykły czołg. Strzela małymi pociskami energetycznymi, przez które trzeba być w ciągłym ruchu. Podnosi się też do góry na siłownikach i z podwozia wysuwa wielki miotacz płomieni. Warto go rozwalić, bo po pierwsze w środku uwięzionych jest kilku dziadków. Po drugie po rozwaleniu miotacza możemy wejść pod bossa i unikać jego strzałów. Zaczyna on jednak wtedy strzelać pociskami naprowadzanymi, które wlatują pod spód z obu stron. Na szczęście można je niszczyć.


Ostatni boss co ciekawe jest najmniejszy ze wszystkich. Jest to śmigłowiec transportowy. Czasami przelatuje nad nami od prawej do lewej strony zrzucając poziomą linię bomb. Najlepiej wtedy stać jak najbliżej ziemi, bez ruchu i strzelać prosto w górę. Bomby można zestrzelić ale nie jeśli będziemy się poruszać. Najczęściej śmigłowiec unosi się po prawej stronie ekranu i z drzwi wystaje główny zły strzelając do nas z wyrzutni rakiet. Po lewej stronie ekranu mamy kilka poziomów schodów, dzięki czemu nie musimy ostrzeliwać bossa tylko z ziemi. Potrafi też pociągnąć serią z miniguna podczepionego z przodu.


To już wszyscy przeciwnicy jakich możemy spotkać w grze. Przyznacie, że jest tego trochę więc można radośnie się wyżyć nie nudząc się przy tym strzelanie ciągle do tych samych wrogów. W tym miejscu zrobię przerwę, bo niestety Steemit nie przyjmuje tak długich wpisów. Od razu zapraszam do drugiej części, która znajduje się tutaj.

Sort:  

to dlatego że mój bot nie głosuje na posty które wyłapał cheetah i inne boty które oznaczają post jako plagiat.

Zagłosuję ręcznie. Myślę jednak że i tak mogą być problemy ze steemcleaners a oni się nie patyczkują, z ich punktu widzenia to nie wnosi nic nowego do platformy i chyba mają rację. Moim zdanie lepiej by było gdyby ciapo pisał unikalne posty albo wrzucał linki przez dlike czy steempress

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63209.62
ETH 2570.91
USDT 1.00
SBD 2.76