Wóz Drzymały - Magic Sword: Heroic Fantasy cz. 1

in #polish6 years ago (edited)

Witajcie po raz kolejny pod Wozem Drzymały. W miejscu, w którym możecie dowiedzieć się ciekawych (tak mi się wydaje) rzeczy na temat starych gier Arcade. Dzisiejszy tekst będzie chyba najobszerniejszym jak do tej pory, a to ze względu na to, że sama gra, mimo że na pierwszy rzut oka nie wygląda jakoś imponująco, posiada multum plansz i bardzo dużo dodatkowych przedmiotów. Stąd też wpis ten będzie musiał być znowu podzielony na dwie części. Jeśli jesteście gotowi na wyzwanie to bez zbędnego biadolenia jedziemy z tematem.

Magic sword: Heroic Fantasy, jak sama nazwa może sugerować, jest grą w klimatach fantasy. Dlaczego napisałem, że jest niepozorna? Dlatego, że na pierwszy rzut oka wygląda dość przeciętnie i nie zwraca jakoś specjalnie uwagi na siebie. Kiedy jednak dać jej szansę to okazuje się, że gra jest o wiele bardziej rozbudowana niż 90% gier Arcade z tamtego okresu. Jest długa, trudna i bardzo losowa przez co ciężko jest nauczyć się w nią dobrze grać i wielu śmiałków się zniechęcało.

Tytuł: Magic Sword
Producent: Capcom
Rok wydania: 1990
Liczba graczy: 1-2 (co-op, jednocześnie)
Używanych przycisków: 2

W 1992 roku gra została wydana na konsolę Super Nintendo Entertainment System (SNES), a u nas po prostu Super Nintendo. Port ten był oczywiście mocno okaleczony pod względem grafiki i muzyki. Sam gameplay został jednak zachowany na całkiem przyzwoitym poziomie. Jeśli ktoś nauczył się grać w wersję ze SNESa miał szansę przykozaczyć później na salonach. Jednak nie obyło się bez cięć i w samej rozgrywce. W niektórych miejscach zmniejszono liczbę pojawiających się jednocześnie przeciwników, przez co gra nieco się uprościła. Prawdę mówiąc jestem zdziwiony, że tak obszerna pod względem zawartości gra została uciągnięta przez dużo słabszą maszynkę niż automatowe bebechy. Szacunek dla ludzi, którzy portowali tę grę. Dla porównania dwa screeny. Po lewej wersja Arcade, po prawej SNES.


Zacznijmy jednak od początku, czyli zagajmy fabułę. Niestety mimo klimatów fantasy fabuła została zepchnięta na dalszy plan, jak w większości tego typu gier. Za pewne gdyby autorzy chcieli dodać jeszcze fabułę to gra nie zmieściła by się w kościach ROM płyty. Albo po prostu w grach Arcade nie ma czasu na zagłębianie się w fabułę. Liczy się tylko fun płynący z samej rozgrywki. Tak więc fabuły w tej grze nie ma za wiele. Oto jeden lub dwóch śmiałków wyrusza na wyprawę do posępnej wieży aby dostać się na jej szczyt i ubić złego czarnoksiężnika, który się dam zagnieździł. Mamy zniszczyć Black Orba i przynieść światłość światu, który przez złego czarnoksiężnika pogrąża się w ciemności. I to tyle jeśli chodzi o wyjaśnienie fabuły. W tym momencie na pewno jeszcze nie widać, że gra jest tak duża.

Kolejny akapit powinien zawierać charakterystyki i opisy dostępnych w grze postaci. Jednak tutaj też nie wiele możemy się dowiedzieć o naszych herosach. W grze dostępne są dwie postaci. Jedna z niebieskimi akcentami i uzbrojona w miecz. To postać przypisana do gracza numer jeden. Druga postać, z akcentami czerwonymi i uzbrojona w topór to zawodnik przeznaczony dla gracza numer dwa. Postacie poza wyglądem niczym się od siebie nie różnią i nie można sobie wybrać, którą chcemy grać. Nie możemy też dokonać wyboru przez uruchomienie gry w singlu na drugim kontrolerze. Jedyna opcja aby zagrać postacią wyposażoną w topór to gra w dwie osoby. Po raz kolejny pewnie zadajecie sobie pytanie: W takim razie co jest takiego rozbudowanego w tej grze? Za chwilę do wszystkiego dojdziemy.

Przeciwnicy. Tutaj właśnie gra zaczyna pokazywać swoją obszerność. Co prawda nie uniknięto zabiegu zmiany kolorów przeciwników i lekkiemu ich podrasowaniu. Większość wrogów występuje w przynajmniej dwóch odmianach kolorystycznych, a niektórzy nawet w pięciu. Mimo to w grze i tak występuje sporo rożnych przeciwników. Na swojej drodze napotkamy orków uzbrojonych w miecze i tarcze, jest to podstawowa jednostka wroga i występuje ich zdecydowanie najwięcej. Szkielety potrafiące wysoko skakać i posiadające dość spory zasięg. Stada wilków biegnących w naszym kierunku szczekając i skacząc na nas. Dziwne muchy potrafiące odlecieć tak wysoko, że nie jesteśmy w stanie ich zaatakować. Niedźwiedzie będące bardzo wytrzymałe i potrafiące nas swoją łapą skarcić z dość daleka. Skorpiony, które paraliżują nas swoim ukąszeniem. Grupki latających w rzędzie dziwnych stworków. Na swej drodze napotkamy też kamienne głowy przypominające te z Wyspy Wielkanocnej. Mumie spadające z sufitu, nietoperze, elektryczne meduzy, węże wyskakujące z wody, małe latające smoki, dziwnych kolesi rzucających w naszą stronę granatami. Spotkamy też dużych kolesi z wielką metalową kulą na łańcuchu. Zdarzają się czarownicy latający wysoko i ciskający w nas kamieniami. Spotkamy też po drodze jaszczurowatych rycerzy rzucających w nas mieczami, których możemy przyłączyć kiedy posiadamy odpowiedni przedmiot. W niektórych miejscach natrafimy na dziwne stwory przyczepiające się do sufitu i plujące na nas z góry. Znajdziemy dziwne opancerzone robaki, które zwijają się w kule lub zieją ogniem, czy duszki uzbrojone w sztylet. Pojawiają się też wystające z wody na długich szyjach głowy plujące w naszym kierunku bąbelkami. Natrafimy także na latające czaszki strzelające w dół promieniem śmierci oraz również latający samurajowie. W niektórych poziomach można natrafić na olbrzymie kamienne golemy, które skaczą i starają się nas zgnieść. Jak widać jest w czym wybierać.

Najsłabszym i najbardziej podstawowym rodzajem przeciwnika są duszki uzbrojone w sztylet. To że padają jak muchy po najsłabszym gongu wcale nie oznacza, że nie powinniśmy na nie uważać. Pojawiają się w takiej ilości i ze wszystkich stron, że czasami trudno jest się od nich opędzić. Do tego potrafią czasami przelecieć przez ścianę. Czasem po ukatrupieniu takiego duszka, zostawia on sztylet, który namierza się na nas i leci w naszym kierunku. Oczywiście nie jest naprowadzany. Występują w dwóch kolorach. Co prawda pojawia się jeszcze trzeci, czerwony, jednak występuje on tylko na ostatniej planszy jako NPC, więc nie zaliczam go do przeciwników.


Drugim rodzajem przeciwnika, który pałęta się prawie wszędzie to papuśny ork uzbrojony w sporych rozmiarów miecz. Ta grupa przeciwników nie jest zbyt niebezpieczna. Pojawiają się w małych ilościach i łatwo ich unieszkodliwić. Mają jedną ciekawą cechę. Potrafią otwierać skrzynie i zjadać to co wyciągną ze środka. Na szczęście po ich ukatrupieniu, pożarty przedmiot zostaje nam zwrócony. Występują aż w pięciu kolorach.



Kolejnym dość popularnym wrogiem są szkielety. Są o tyle upierdliwe, że swoim mieczykiem potrafią dźgać na całkiem daleki dystans. Do tego potrafią wysoko skakać i przeskakiwać między poziomami. Noszą też tarcze, ale chyba nie specjalnie ich używają. Lub po prostu tarcza zwiększa ich wytrzymałość, bo są nieco trudniejsi do ubicia niż dwa poprzednie rodzaje wrogów. Występują również w pięciu kolorach, chociaż tutaj główną różnicą jest kolor butów i środka tarczy ;) Same kości też nieco się różnią ale jest to ciężkie do wychwycenia.



Następny z przeciwników to wataha wilków. Biegną szczekając w naszym kierunku, a kiedy zbliżą się dostatecznie, skaczą na nas z pazurami. Są o tyle uciążliwe, że na nierównych powierzchniach ciężko jest w nie trafić. Potrafią wbiegać po schodach no i nigdy nie są same, więc to też powoduje, że trudniej jest jest unieszkodliwić. Występują w czterech kolorach.


Natkniemy się też na wielkie kamienne głowy, które przypominają trochę te z Wyspy Wielkanocnej. Stoją w tle, a kiedy się zbliżymy wyjeżdżają i obracają się w naszą stronę. Strzelają z ust pociskami lecącymi prosto przed siebie lub kulkami rozpylanymi w różnych kierunkach. Występują w trzech wersjach kolorystycznych.


Zdarzy się nam spotkać też wielkich kolesi bez karku, którzy mają na łańcuchu uwiązaną wielką kulę, którą kręcą nad głową. Kiedy znajdziemy się w ich zasięgu, wyrzucają w naszym kierunku tę kulę. Są dosyć wytrzymali i trzeba się chwilę namęczyć żeby ich unieszkodliwić. Co cwańsi ogarną, że można kucnąć i wtedy kula przeleci nam nad głową. Jednak nie zawsze. Niektóre z odmian kulomiotów potrafią puścić kulę również dołem. Natkniemy się na cztery wersje kolorystyczne tych przeciwników.



Spotkamy na naszej drodze również niedźwiedzie. Te tutaj chodzą na dwóch łapach i atakują nas zamachując się łapą, która wytwarza jeszcze falę uderzeniową zwiększającą jego zasięg. Całkiem wytrzymały przeciwnik i czasami trzeba na chwilę się zatrzymać aby go unieruchomić. Podobnie jak wilki występują w czterech, takich samych jak one kolorach.


Dane nam będzie spotkać się również z wielkimi muchami, które potrafią latać na tyle wysoko, że nie będziemy w stanie ich zestrzelić. Są to bardzo słabi przeciwnicy, jednak bardzo uciążliwi. Latają poza naszym zasięgiem i strzelają do nas pojedynczymi kulkami. Czasami czają się za drzwiami jako pułapka. Występują w czterech kolorach.


Kolejny przeciwnik to podobno Minotaur. Chociaż mnie to bardziej przypomina Satyra (tego z mitologii), jednak niech będzie, że to Minotaur. W każdym razie prawie się nie porusza, co najwyżej niektórzy z nich podskakują w miejscu. Ich bronią są granaty zapalające. Rzucają po prostu kulkami, które zapalają ziemię w miejscu gdzie spadną. Raczej mało szkodliwi, jednak często ustawiani w takich miejscach, że trudno jest ich ominąć, czy zabić, schowani za murkami, albo w pobliżu wysuwających się z ziemi kolców. Występują w czterech kolorach.


Minotaury wykorzystują czasami do poruszania się, wielkie jaszczury. W sumie atakują tak samo, tylko mogą się przemieszczać, dosiadając tych wielkich jaszczur. Występują w dwóch kolorach.


W niektórych miejscach natkniemy się na lecące jeden za drugim dziwne stworki. Pierwsza wersja poza przelatywaniem przez ekran nie robi nic. Wersja druga, zielona strzela i to dosyć mocno, zielonymi kulkami. Warto jest się zainteresować zniszczeniem wszystkich lecących w rzędzie stworków, bo wtedy mamy szansę dostać jakiś przedmiot. Czasami punkty, jednak często jest to jakieś żarcie, a czasami nawet przedmiot przywołujący wróżkę. O wróżkach będzie później. Jak zapewne co bystrzejsi już rozkminili, ze stworki te występują w dwóch wersjach kolorystycznych.



W niektórych poziomach, gdzie znajduje się woda, znajdziemy też latające elektryczne meduzy. Latają powoli i nie są specjalnie groźne. Przeważnie występują w większych ilościach. Występują tylko w jednej wersji kolorystycznej. Chyba jako jedyny ze zwykłych przeciwników.


Dość często zdarzy nam się natknąć na mumie. Są to dosyć twardzi przeciwnicy, a do tego niezbyt czuli na nasze ataki. Chodzą powoli, jednak nie robią sobie za wiele z naszych ataków i po prostu idą w naszą stronę. Strzelanie nie zatrzymuje ich, jedynie troszeczkę spowalnia. Występują w dwóch wersjach kolorystycznych, chociaż nie specjalnie się różniących.


Zdarzy nam się spotkać dziwnie wyglądających przeciwników podwieszonych pod sufitem i strzelających w dół małymi pociskami. W związku z tym, że podczepiają się pod sufitem, często są trudne do zestrzelenia. Występują w czterech wersjach kolorystycznych.


Kiedy uda nam się go strącić z sufitu, spadają na ziemię i uciekają strzelając dwoma pociskami i szukając kolejnego miejsca żeby się podczepić. Występują w czterech kolorach.


Spotkamy też na swojej drodze pancerne robale. Zwijają się w kulę i wtedy są nieczułe na nasze ataki, a czasem podnoszą pysk do góry i sieją ogniem w naszym kierunku. Bardzo powolne i w zasadzie mało szkodliwe. Stosunkowo łatwe do pokonania. Występują w dwóch kolorach.


Kolejnym z przeciwników, na jakich się możemy natknąć to małe smoczki. Są one jednymi z bardziej uciążliwych wrogów. Występują w większych skupiskach, latają, co prawda dość pokracznie ale są wytrzymałe i strzelają dziwnymi kółeczkami, które obierają dziwne trajektorie. Występują w dwóch wariantach kolorystycznych.


Spotkać możemy też kolorowe motyle. W sumie poza tym, że latają i przeszkadzają, szczególnie w etapach gdzie wymagana jest zręczność i precyzja to nie są jakoś specjalnie groźne. Druga wersja kolorystyczna, ta bardziej brązowa, po ukatrupieniu potrafi eksplodować i zabrać nam w ten sposób trochę energii.


W kilku miejscach będziemy musieli opędzać się od chmary malutkich nietoperzy. Zawsze występują w grupkach i najlepiej jest je wytępić wszystkie bo pozostawiony jeden, będzie za nami podążał i przeszkadzał w grze. Są one na tyle małe, że jednego łatwo przeoczyć. Na szczęście wydają z siebie specyficzny piskliwy dźwięk, więc łatwo określić czy jeszcze są na planszy, czy już po nich. Występują w co najmniej dwóch kolorach. Możliwe, że więcej ale są tak małe, że trudno jest je rozróżnić.


Czasami w zatęchłych poziomach z roślinnością będziemy musieli uważać na dziwne skaczące pajączki. Pojawiają się w sporych skupiskach i najlepiej jest uciekać gdzieś górą jeśli jest taka możliwość. Są zbyt szybkie abyśmy zdążyli je na czas rozwalić, a kiedy nas dopadną, to się przyczepiają i powodują, że nie możemy atakować. Jedynie nasz pomagier może wtedy siekać. Należy je wtedy jak najszybciej strząsnąć. Występują tylko w jednej wersji i to bardzo rzadko.


Z mniejszych przeciwników natrafimy jeszcze na skorpiony. Są one o tyle uciążliwe, że ich ukąszenie również, podobnie jak w przypadku pająków, powoduje brak możliwości atakowania przez naszego bohatera. Zostajemy zdani na łaskę naszego pomocnika. Dodatkowo są na tyle małe, że można je trafić tylko kiedy kucamy. Na stojąco nic im nie zrobimy. Wyłażą z małych szczelin w ścianach lub czasami spadają znienacka na łeb. Występują w dwóch wersjach kolorystycznych.


Od czasu do czasu pojawiają się, dosłownie, dziwni lewitujący goście, którzy przyzywają jakieś czaszki, które strzelają w nas, po czym wszystko znika i pojawiają się w innym miejscu. Są dość uciążliwi i jeśli nie są to jedyni przeciwnicy na planszy to lepiej nie wdawać się w gonitwę za nimi tylko po prostu olać i zapieprzać dalej. Występują w czterech wersjach kolorystycznych.


Na kilku piętrach spotkać możemy lewitujące czaszki jakiś kozłów czy innych rogatych zwierząt. Przylatują. Rażą nas promieniem lasera i uciekają jeszcze szybciej. Trzeba się nauczyć, w których miejscach się pojawiają i zaatakować zanim się pojawią, bo kiedy je zobaczymy to jest już za późno na jakąkolwiek reakcję. Występują w czterech kolorach.


Spotkamy też czarodziejów, którzy latają i ciskają w nas dziwnymi kulami. Unoszą się bardzo wysoko i strzelają w nas kulkami okrążając nas. Kiedy takiego delikwenta pacniemy to znika, pojawia się w innym miejscu i zbiera moc. Siłą woli przywołuje kamienie, którymi w nas rzuca. Występują w dwóch kolorach.


Spotkamy też na swojej drodze latających samurajów. Są dość szybcy. Potrafią rzucać z góry jakimiś patykami, a do tego od czasu do czasu pikować na nas zacinając mieczem. Dobrze jest pozbywać się ich w pierwszej kolejności. Również możemy spotkać ich w dwóch wersjach.


Pojawią się na naszej drodze też więksi przeciwnicy. Co prawda nie wszyscy są jakoś wyjątkowo twardzi, bo niektórych też można rozwalić jednym atakiem, ale trzeba wiedzieć jak tego dokonać. Pierwszym z takich większych przeciwników to węże wodne. Wyskakują z wody/lawy przelatują ładnym łukiem i wpadają z powrotem do wody. Można je unieszkodliwić tylko odpowiednio wymierzonym jednym ciosem w głowę. Reszta węża jest nieczuła na nasze ataki. Występują w dwóch kolorach.


Kolejnym z większych przeciwników są kamienne golemy. Mają wysokość około połowy planszy. Poruszają się bardzo powoli lub skaczą. Ich trzeba trochę dłużej naparzać, a kiedy sczezną, migają przez chwilę i rozpadają się na kilka wielkich kamieni, które też mogą zrobić nam krzywdę. Na szczęście mamy chwilę czasu żeby się oddalić na bezpieczną odległość. Jednak najczęściej golemy pojawiają się w takich miejscach, gdzie trzeba mocno uważać z oddalaniem się. Występują w czterech kolorach.



Spotkamy też w kilku miejscach smocze głowy na długich szyjach. Wyginają się na boki jednak nie poruszają się jako tako. Plują w nas bąbelkami, które powoli opadają. Czasami po prostu zbliżają się do nas tak blisko, że nie mamy gdzie uciekać, bo walki z nimi toczymy przeważnie w miejscach gdzie stoimy tylko na małym skrawku terenu, a naokoło jest kwas albo kolce. Występują w dwóch kolorach.


W sumie to nie jest przeciwnik, bardziej przeszkadzajka, jednak można ją zniszczyć więc została zaliczona do przeciwników. Okrąg z kulek. Kręci się i w zasadzie nic więcej. Kiedy trafimy w czerwoną kulę, całość zwalnia. Dopiero trzeci atak niszczy całą konstrukcję. Występuje tylko w jednym kolorze. Mogą pojawiać się wersje w większą ilością kulek.


Ostatnim z większych przeciwników jest zielony smok. W sumie jest to kopia jednego z bossów. Lata i wali piorunami, w sumie nic poza tym. Nie jest jakoś specjalnie wytrzymały, ale występuje w towarzystwie szkieletów co może znacznie utrudnić walkę z nim.


Na koniec zostawiłem sobie dwóch nietypowych przeciwników. Dlaczego nietypowych? Ano dlatego, że jeśli posiadamy odpowiedni przedmiot, to po ich pokonaniu, zaoferują nam swoje usługi jako pomocnik. Przedmiot, który jest do tego potrzebny to diamentowy pierścień. Pierwszym z tego typu przeciwników to Lizardman. Atakuje podobnie jak kiedy jest naszym pomocnikiem tylko trochę mniej agresywnie. Też rzuca mieczami.


Drugim jest złodziej. Co prawda nie jest to przeciwnik, bo nie walczymy z nim. Tzn możemy go pacnąć w łeb ale on nam nie odda. Kiedy pozostawimy jakiś przedmiot na chwilę i nie zbieramy go, to czasami zdarzy się, że z góry spadnie złodziejaszek, który będzie chciał ukraść nam ten przedmiot. Możemy go pacnąć aby odwieść go od tego zamiaru, a jeśli mamy akurat diamentowy pierścień to po otrzymaniu łupnia, zaoferuje nam swoje usługi.


Oprócz zwykłych przeciwników nie mogło w grze zabraknąć oczywiście bossów. Tutaj niestety jest już mniej różnorodnie i bossowie występujący w grze to w zasadzie kalki i wariacje na temat pierwszego i drugiego bossa. Przeważnie są to stwory podobne chimery albo latające wielkie smoki. Wyjątkami są ostatni boss, zły czarnoksiężnik oraz boss w okolicy połowy gry będący dwoma latającymi wężami. Potyczki z bossami nie należą do jakiś specjalnie emocjonujących. Wszystko sprowadza się do znalezienia odpowiedniego miejsca i atakowaniu do upadłego. Oczywiście nie każda plansza jest zakończona bossem. Jest ich tak naprawdę zaledwie kilku. Gdyby każde piętro miało być zakończone bossem to przejście gry trwało by cały dzień.

Pierwszy z bossów to taka w zasadzie rozgrzewka. Znajdziemy go na poziomie zero jeszcze przed wejściem do samej wieży. Jest to coś w rodzaju Chimery, podobno zwie się Quimera. Pluje ogniem i skacze. Najlepszym sposobem rozprawienia się z nim jest trzymanie się go jak najbliżej i ciupanie z przykucnięcia. Należy też uważać na pojawiające się najczęściej za naszymi plecami duszki. Ogólnie po nabraniu wprawy można go pokonać bardzo szybko.


Drugi z bossów to niejaki Gold Dragon. Wielki smok. Lata, strzela laserami z pyska i to w zasadzie wszystko. Najlepiej jest wykorzystać znajdujące się po przeciwnych stronach kładki i z nich prowadzić atak na smoka. Nie powinien stanowić wielkiego problemu jednak trzeba nauczyć się jego zagrań i wiedzieć jak go podejść. Jeżeli goni nas waląc laserami, dobrze jest podskoczyć i zaatakować go chociaż raz. Wtedy przerywa atak i zawisa na chwilę w powietrzu dając nam chwilę na ucieczkę. Jeżeli odleci w górę, to oznacza, że za chwilę zleci na nas z powrotem. Wtedy najlepiej jest go przeskoczyć, wyskakując z kładki i od razu uciec na drugą stronę. Czeka na nas, na czwartym piętrze.


Trzeci z bossów to Skull Chimera. Jest to kopia pierwszego bossa. Dodano mu okrąg z czaszek, które kręcą się wokół niego i oczywiście też mogą nas zranić. Na szczęście można je zniszczyć. Niestety z tego powodu taktyka stosowana na pierwszego bossa nie zadziała w tym przypadku. Dodatkowo, kiedy zabierzemy mu kilka kratek energii, znika i odradza się wysoko w górze spadając zawsze z tej strony, w którą jesteśmy odwróceni twarzą. Można to wykorzystać aby zrobić sobie pole do ucieczki w wypadku kiedy boss zagoni nas do rogu planszy. Odwracamy się twarzą w stronę gdzie nie ma miejsca na ucieczkę, po czym od razu zaczynamy biec w przeciwnym kierunku. Podczas walki cały czas wychodzą jeszcze szkielety, na które również trzeba uważać. Oczywiście po odrodzeniu znowu jest otoczony czaszkami. Tego bossa znajdziemy na dwunastym piętrze.


Kolejny boss to Celestial Serpents. Są to dwa wielkie, latające węże. Walka z nimi jest o tyle utrudniona, że prawie cała podłoga jest pokryta kolcami, a na kładki nad nimi wskoczyć możemy tylko wykonując wysoki skok, czyli w momencie skoku musimy też wychylić gałkę w górę. Do tego na środku planszy znajduje się wielki kamień, w którego wnętrzu chowają się owe węże. Najlepszym sposobem w mojej opinii jest ustawienie się na kładce nad kolcami po lewej stronie i czekanie aż boss będzie przelatywał obok. Żeby nie było za łatwo węże mają tylko po jednym słabym punkcie, który znajduje się za głową. Boss ten czai się na nas na 24 piętrze.


Kolejny boss zwie się Hydrą. Co prawda wygląda jak kopia Golden Dragona tylko niebieska i z dwoma głowami. Ten boss stanowi już niemałe wyzwanie. Jest twardy i ma sporo życia. Potrafi strzelać laserami z pyska jak złoty smok, do tego umie wypuścić krąg płomieni, który rozszerza się wirując wokół niego. Taktyka jest podobna jak na wspomnianego wcześniej bossa z tym, że kiedy wypuszcza krąg ognia, zdecydowanie dobrze jest odpalić bombę z dwóch przycisków naraz. Wtedy stracimy trochę energii ale będziemy mieli przez chwilę niekończący się pasek magii dzięki czemu będziemy mogli naparzać smoka bez opamiętania przez moment. Warto też strategicznie wykorzystać dwie skrzynie po prawej stronie planszy. Jedna z nich zawiera tarczę, która daje podobny efekt jak bomba z dwóch przycisków, a dalej za kolcami jest kolejny przedmiot dający nam ten sam efekt. Ten złoczyńca czeka na nas na piętrze numer trzydzieści sześć.


Spotkamy jeszcze kopię bossa z dwunastego piętra tylko w innych okolicznościach przyrody. Cała plansza jest w zasadzie pokryta kolcami i tylko pośrodku i na lewym krańcu ekranu znajdują się dwa niewielkie miejsca gdzie możemy podjąć jakąś walkę. Taktyka na tego bossa jest taka sama jak na Skull Hydrę, bo ten boss jest identyczny. Nawet wyglądem się nie różnią. Oczywiście podczas walki również pojawiają się szkielety. Ten boss czai się na nas na przed ostatnim, czterdziestym dziewiątym piętrze.


Ostatni boss to sam Lord Drokmar. Skubaniec ma dużo energii, do tego cały czas lata po planszy często wylatując wyżej niż jesteśmy w stanie go dosięgnąć. Strzela naprowadzanymi kulami, których wystrzeliwuje trzy jednocześnie. Te można jednak zestrzelić. Oprócz tego od czasu do czasu ustawia się wysoko i ciska z rąk czterema laserami. Po dwa z każdej ręki. Jedyny sensowny sposób jaki znalazłem to stanie po jednym z boków ekranu i skakanie, jednocześnie strzelając. Od czasu do czasu najlepiej jest odpalić bombę i wykorzystać chwilę nieskończonej magii aby nawtykać mu ile się da. Ten boss czeka na nas oczywiście na samym szczycie wieży, czyli na pięćdziesiątym piętrze.


Kolejny akapit chciałbym poświęcić lokacjom. Będzie to jeden z dłuższych akapitów. Z tego prostego względu, że lokacja w sumie jest tylko jedna. Wieża złego czarnoksiężnika, jednak wieża ma jedyne pięćdziesiąt pięter. Oczywiście główny zły schował się na samym szczycie i musimy przebrnąć przez wszystkie piętra aby się do niego dostać. Może nie koniecznie wszystkie, bo możemy sobie trochę skrócić drogę, jednak o tym trochę później. Gra posiada w sumie pięćdziesiąt jeden poziomów ponieważ grę zaczynamy przed wieża i musimy się do niej dostać pokonując pierwszego bossa. Same poziomy są przygotowane dość ładnie i z dbałością o detale. Poza tym ta wieża musi być naprawdę wielka skoro na poszczególnych piętrach mieszczą się labirynty, czy baseny z lawą i wodą. Każde piętro jest utrzymane w specyficznej dla siebie kolorystyce, więc żadna plansza nie wygląda tak samo jak, któraś z poprzednich. Za to należałaby się pochwała grafikowi, bo przygotowanie tylu plansz i spowodowanie, że każda jest na swój rodzaj unikatowa. To nie lada wyzwanie przy palecie dostępnych szesnastu czy trzydziestu dwóch kolorów.

Plansza pierwsza, czyli poziom zero. Zaczynamy w wiosce i przez mały lasek docieramy do bramy wieży, której czeka pierwszy boss. Jest to króciutka plansza pozwalająca zaznajomić się nieco z mechaniką rozgrywki.


Pierwsze piętro wieży, zaczynamy zabawę. Co prawda plansza też nie należy długich jednak Znajdziemy tutaj kilku irytujących przeciwników. Można ominąć wyjście na wyższe piętro i pójść kawałek dalej żeby wspomóc się bombą w skrzyni i na samym końcu pod ścianą znaleźć ukrytą skrzynkę.


Drugie piętro. Duża przestrzeń, mało kładek. Musimy uważać na spadające z góry ostrza na linach i kamienne głowy. Na początku można pójść kawałek w lewo aby otworzyć skrzynię z magicznym przedmiotem.


Piętro trzecie. Tutaj musimy uważać na baseny wypełnione ogniem, z których od czasu do czasu buchają mniejsze lub większe słupy ognia.


Na piętrze czwartym czeka nas potyczka z bossem, wcześniej jednak możemy odnowić energię dzięki przedmiotowi, który przywołuje wróżkę zrzucającą żarcie. Nie znajdziemy tu żadnych przeciwników poza orkami. Plansza jest bardzo krótka.


Po każdej walce z bossem mamy podobną do tej planszy. Jest to pomost łączący dwie części wieży. Znajdziemy tu kilka skrzyń jednak problem mogą stwarzać bez przerwy pojawiające się nietoperze.


Piętro szóste. Tutaj tak naprawdę zaczyna się gra. Musimy wykazać się już zręcznością i refleksem. Szczególnie pod koniec planszy gdzie występują się czarownicy pojawiający się znikąd w różnych miejscach. Do tego musimy jeszcze mieć na oku kolce wychodzące z ziemi pod kładkami, po których skaczemy.


Piętro numer siedem. Krótki poziom wypełniony szkieletami. Pojawia się tutaj też czarodzieje, którzy latają wokół nas, a po zaatakowaniu ich przywołują kamienie, którymi rzucają w nas. Jeżeli od razu na początku pójdziemy w lewo i stukniemy w ścianę, pojawi się skrót do jedenastego piętra.


Piętro ósme. Tutaj musimy zwrócić szczególną uwagę w jednym momencie. Kiedy zobaczymy wielkiego golema, lepiej jest najpierw go zniszczyć, bo jeśli pójdziemy dalej możemy wdać się w walkę z golemem z jednej strony, a Lizardmanem z drugiej. Poza tym dopóki nie zniszczymy golema nie będziemy mogli przeskoczyć przez basen wypełniony kwasem.


Na piętrze dziewiątym trzeba trochę uważać. Możemy wyjść od razu na dziesiąte piętro, jednak nie warto tego robić. Lepszą opcją jest ominięcie go i pójście dalej w prawo. Wtedy zdobędziemy kilka ciekawych przedmiotów i sporo dodatkowych punktów. Jeżeli będziemy szli cały czas w prawo to w końcu wyjdziemy w miejscu, z którego przyszliśmy i dopiero wtedy należy przejść na piętro wyżej.


Dziesiąte piętro jest bardzo krótkie jednak wypełnione duszkami, które wylatują z każdej strony i bez przerwy. Poruszamy się tu z prawej strony w lewo. Jeśli zatrzymamy się na chwilę to będzie po nas. Należy jak najszybciej przedostać się do wyjścia, można spróbować po drodze zebrać skrzynie z cennymi przedmiotami. Przed wyjściem wyżej możemy znaleźć drzwi, za którymi uwięzione są trzy wróżki. Uderzenie jednej z nich zaowocuje otrzymaniem od niej monety, klucza i jedzenia.

W tym miejscu zakończę pierwszą część wpisu i zapraszam od razu do części drugiej

EDIT: Drugiej części jednak na razie nie będzie, bo chyba tym wpisem zarżnąłem Steemita :/ Nie mogę dodawać kolejnych obrazków, wyświetla mi się tylko błąd "Wgraj obrazek : Error: [object Object]" i nie wiem co dalej z tym zrobić :/

Sort:  

Oddawaj steemita:)
Miło było sobie przypomnieć stare czasy.
Pozdrawiam

Z przyjemnością, tylko nie wiem jak to zrobić ;) W każdym razie będę próbował :)

Coin Marketplace

STEEM 0.25
TRX 0.11
JST 0.032
BTC 61830.08
ETH 2986.99
USDT 1.00
SBD 3.73