Retro Prezentacja - Neo-Geo CD

in #polish6 years ago

Witam wszystkich zainteresowanych w kolejnym wpisie. Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić konsolę do gier, która nigdy nie zdobyła jakiejś oszałamiającej popularności. Powodów ku temu było zapewne kilka, jednym z nich była cena, innym pewne problemy z czasami loadingów. Okres w jakim pojawiła się na rynku też nie był dla niej zbyt szczęśliwy. Sprzęt nie jest może idealnie dopracowany i ma swoje wady, jednak dla mnie jest to bardzo ciekawa maszyna. Dość nietypowa jeśli chodzi o konsole do gier. Chodzi o wielkie, czarne, kwadratowe pudło, na którym znajduje się biały napis Neo-Geo CD.


W tym wpisie chciałbym tylko przybliżyć samą konsolę, bo myślę, że wiele osób nawet o niej nie słyszało. Jednak nie będzie to jedyny wpis o tej maszynce. Ostatnio zaczęła mi trochę podupadać na zdrowiu więc będę miał materiał do wpisu z serii Retro Reanimacja. Oprócz tego sprzęt można w bardzo prosty sposób zmodyfikować, odblokowując dodatkowe funkcje, tak więc będzie tez wpis z serii Retro Modyfikacja. Nie wybiegając jednak zbytnio w przyszłość skupię się teraz na prezentacji samej konsoli.

Nazwa konsoli może brzmieć znajomo, dla kogoś kto w połowie lat 90' ubiegłego wieku bywał w przybytkach zwanych salonami gier. Automatowy system Neo-Geo był jednym z większych hitów tamtego okresu. Każdy fan arcade zna tą legendarną wręcz animację, która pojawiała się w każdej grze na ten system.


Konsola, o której teraz piszę jest domową wersją tego systemu. W tym przypadku zamiast kartridża jako nośnika użyto płyty CD, co było jednym z problemów tego sprzętu. Domowe wersje Neo-Geo nie zdobyły większej popularności z kilku powodów. Wersja CD zadebiutowała na rynku w roku 1994, czyli kilka miesięcy przed takimi kozakami jak pierwsze PlayStation oraz Sega Saturn i to w przypadku konsoli skoncentrowanej wyłącznie na grafice 2D nie wróżyło już na starcie niczego dobrego. Co prawda była to pierwsza konsola ever, która potrafiła odpalać tak zwane Arcade Perfect, czyli idealne konwersje gier z automatów, jednak PSX oraz Sega Saturn pokazały graczom coś zupełnie nowego, czym była grafika trójwymiarowa.

Wracając do tego nieszczęsnego napędu CD. Dzięki jego zastosowaniu obniżono mocno cenę samych gier. Bo o ile sama konsola na starcie kosztowała $399, tak gry na kartridżach, które notabene były tymi samymi kartami co te wkładane do automatów, kosztowały około $300, do tego były prawie tak wielkie jak kaseta VHS. Z kolei te same gry na płytach CD kosztowały $79. Na papierze wygląda to dość interesująco. Problemy zaczynają się jednak w momencie, kiedy spróbujemy odpalić jakąś grę. Okazuje się wtedy, że kartridż, mimo swojej kosmicznej ceny, uruchamia się w zasadzie natychmiast, a zanim gra wczyta się z płyty mija często dobrze ponad minutę. Do tego w samej grze pomiędzy planszami, walkami, czy etapami pojawia się ekran ładowania, który potrafi wyświetlać się przez 3o i więcej sekund. Niestety zastosowany w konsoli napęd CD x1 nie radzi sobie z szybką transmisją danych przez co loadingi pojawiają się bardzo często i są dość długie.

Neo-Geo CD występowało w trzech odmianach. Front loader, top loader, oraz również top loader jednak z napędem przyspieszonym do x2. Ostatnia wersja była dostępna tylko w Japonii i nosiła nazwę Neo-Geo CDZ. Co to jest top i front loader? Otóż jest to kwestia sposobu w jaki ładujemy płytę w paszczę napędu. Top loader to rozwiązanie, w którym wkładamy płytkę pod klapkę umieszczoną na górze konsoli. Front loader jak sama nazwa wskazuje, karmiony jest płytką od frontu. CDZ również jest top loaderem, Mój egzemplarz jest pierwszą wersją, która nie posiada przycisku otwierającego klapę napędu. Żeby otworzyć lub zamknąć, trzeba ją lekko nacisnąć.


Kilka słów technicznego bełkotu, czyli o specyfikacji konsoli. Albo może lepiej tabelka, będzie bardziej zrozumiała i łatwo będzie ją po prostu pominąć ;)

Procesor główny Motorola 68000 12 MHz
Koprocesor Zilog Z80 4MHz
Pamięć głównego procesora 2MB
Fix Layer Memory 128 KB
Pamięć graficzna 4MB
Pamięć dla próbek dźwięku 1MB
Pamięć dla koprocesora Z80 64KB
VRAM 512KB
SRAM 2KB

Co do procesora siedzącego w konsoli, jest to standardowy procesor produkowany przez Motorolę i montowany w całej masie sprzętów od lat 80'. Swoją drogą w roku 1994 był on już dość przestarzały technologicznie. Co ciekawe w konsolach Neo-Geo można było znaleźć też klony tego procesora. Jednym z najczęściej spotykanych był TMP68HC000 produkowany przez firmę Toshiba.

Konsola poza płytami z grami odtwarza też oczywiście płyty Audio CD zapisane w standardzie Redbook.

Na tylnej ściance konsoli znajdziemy raczej nie wiele. Port zasilania z dziwną końcówką posiadającą trzy piny ułożone w trójkąt. Oprócz tego jest tam jeszcze port multi-AV prawie identyczny jak w Sedze MegaDrive/Genesis. Jest tam też kompozytowy port RCA A/V oraz złącze S-Video i to już wszystko.


Jeśli chodzi o możliwości graficzne tego potwora, to wstawię kolejną tabelkę ;)

Kolory na ekranie 4096
Paleta 65,536
Rozdzielczość 304 x 224
Maksymalna ilość duszków (sprite) 384
Maksymalna rozdzielczość duszka 16 x 512

Kilka słów o wyglądzie samej konsoli. Pierwsze co rzuca się w oczy to jej rozmiar. Czarna skrzynka jest naprawdę spora. Płaska, kwadratowa i ciekawie pofalowana. Może przywodzić na myśl Nintendo 64, a zdarzyło się, że ludzie mylili ją z Segą Saturn. Konsola posiada tylko jeden przycisk i jest nim po prostu włącznik. Oprócz tego pośrodku we wgłębieniu znajduje się dioda power.


Na przedniej ściance konsoli znajdują się tylko dwa porty na kontrolery. Są one oddalone od siebie w dość sporej odległości, co wygląda raczej zabawnie.


Całość wykonana jest z przyzwoitej jakości plastiku, dobrze spasowana i sprawia wrażenie solidnego kawałka sprzętu. W końcu napis Made in Japan zobowiązuje, a przynajmniej zobowiązywał w latach 90' ubiegłego wieku.


Osobny akapit wypadałoby poświęcić standardowemu kontrolerowi dołączanemu do konsoli. Próbowano stworzyć ergonomiczny kształt i poniekąd się to udało. Pad leży w dłoniach całkiem fajnie. Oczywiście nie dosięga on do pięt kontrolerowi od PlayStation jednak nie jest źle. Kontroler posiada tylko cztery przyciski funkcyjne. Do tego Start oraz Select. Można by stwierdzić, że cztery przyciski to mało, trzeba jednak pamiętać, że konsola jest adaptacją automatowego systemu, który w każdej grze używa maksymalnie czterech przycisków, więc nie potrzeba jest ich więcej. Klawisze są dość sporych rozmiarów, przez co łatwo jest w nie trafiać. Ułożone są w romb tak jak we wszystkich aktualnych konsolach. Każdy z przycisków jest innego koloru, a nazwane są po prostu są A, B, C oraz D, tak samo jak na automatach. To, co wyróżnia ten kontroler na tle innych jest krzyżak, a w zasadzie gałka. Nie jest to analog, a bardziej gałka udającą tą z automatów. Jest cyfrowa, oparta na mikro przełącznikach i wydaje charakterystyczne kliknięcia. Jest to chyba unikatowe rozwiązanie i żadna ze znanych mi konsol nie posiada takiego. Dodatkowo bardzo przypadło mi do gustu gdyż jest dużo bardziej precyzyjne niż każdy ze znanych mi krzyżaków. Zastrzeżenia mógłbym mieć jedynie do długości przewodu, gdyż jest to niewiele ponad metr, co czasami może być uciążliwe.


Teraz chciałbym podzielić się wrażeniami z obcowania z tym sprzętem. Po wciśnięciu jedynego przycisku na obudowie konsoli, naszym oczom ukazuje się dziesięcio sekundowy obraz bootowania.


Można go skasować w każdej chwili, dowolnym przyciskiem. Niezależnie od tego czy skasujemy animację, czy pozwolimy jej przelecieć do końca, ostatecznie uruchomi się odtwarzacz Audio CD. Jeżeli włożona płyta zawiera grę wystarczy wcisnąć przycisk start na padzie i gra zostanie uruchomiona. Wszystkie gry mają muzykę zapisaną w formacie Audio CD, tak że jeśli chcemy tylko posłuchać muzyki, możemy od razu to zrobić.

Wypadało by napisać też kilka słów na temat gier jakie oferuje konsola. Oczywistym jest, że skoro jest to domowa adaptacja automatowego systemu, stąd gry na nim obecne będą grami automatowymi. To prawda. Wszystkie gry, w które można zagrać na Neo-Geo CD to konwersję z automatów. Najliczniejszą grupą gier, w które możemy zagrać na tym sprzęcie to oczywiście mordobicia 1 na 1. Znajdziemy tu takie kultowe serie jak King of Fighters, Samurai Spirit/Showdown, Last Blade, World Heroes, czy Fatal Fury.




Nie mogło oczywiście zabraknąć chyba najbardziej rozpoznawalnej serii gier z gatunku run'n'gun, którą kojarzą w zasadzie wszyscy gracze. Chodzi oczywiście o nieśmiertelnego Metal Sluga.


Kolejną dość liczną grupą reprezentowaną na tej konsoli są shmupy, czyli gry pospolicie nazywane u nas samolocikami. Znajdziemy tu takie kozackie strzelanki jak seria Sonic Wings, Zed Blade, Pulstar, Last Resort czy Blazing Star.




Znajdzie się też coś dla fanów sportów zespołowych. Znakomita seria Super Sidekicks licząca chyba 3, albo 4 części, genialna koszykówka uliczna Street Hoop.


Znajdziemy też kilka gier z innych gatunków jak Top Hunter, które opisywałem w swojej serii Wóz Drzymały. Oraz puzzlowate popierdółki w stylu Magical Drop.


Co ciekawe konsola nie posiada zabezpieczeń anty pirackich. Odpala kopie zapasowe bez najmniejszych problemów. Wystarczy nagrać płytę, pamiętając aby nie zapisywać jej zbyt szybko. Prędkość nagrywania x24 wydaje się optymalną.

Nie istnieje też żadna blokada regionalna. Konsola odpali grę z każdego regionu. Trzeba pamiętać jednak o tym, że ustawienia językowe są zależne od posiadanej wersji konsoli. Jeśli mamy konsole w wersji japońskiej, a odpalimy grę z Europy, to gra się uruchomi, jednak język w grze zostanie przestawiony na japoński. Istnieje sposób na przełączanie języków za pomocą drobnej modyfikacji sprzętowej i zainstalowaniu przełącznika pozwalającego na przełączanie się pomiędzy biosami, dzięki czemu Japońskie gry będą odpalać się w języku angielskim. Wiąże się to jednak z tym, że w takim na przykład Metal Slug, po przełączeniu konsoli na bios amerykański lub europejski, gra zostaje automatycznie ocenzurowana. Kolor krwi zmienia się z czerwonego na biały i znikają niektóre bardziej krwawe animacje zgonu przeciwników.

Samo używanie konsoli daje sporo frajdy i jest to pierwsza domowa maszyna, która otrzymywała tak zwane Arcade Perfect, czyli gry wyglądające, brzmiące i działające identycznie jak na automatach. Dopiero w czasach PS2 stało się to możliwe na innych sprzętach.

Nadal istnieje dość spora ilość fanów tej konsoli zrzeszona na kilku forach. Do dzisiaj opracowywane są nowe wersje biosu, które dodają nowe funkcjonalności lub usuwają znane błędy. Mimo że w czasach swojej świetności konsola nie została doceniona, teraz można powiedzieć, że przeżywa swoją drugą młodość, a ludzie nadal bawią się przy niej świetnie. Uważam, że pomimo swoich wad jest to całkiem fajna zabawka i warto posiadać ją w swojej kolekcji.

Na zakończenie jeszcze mały akcent muzyczny. Automatowy system Neo-Geo MVS stał się na tyle kultowy, że ludzie piszą o nim piosenki :)


To wszystko na dzisiaj. Dziękuję za poświęcony czas i miłego dnia życzę.

Sort:  

Oczywiście jako były bywalec salonów gier znam to logo :)

Bardzo fajna konsolka. Chętnie bym taką "przygarnął" do siebie, aby zagrać w parę klasyków z automatów, choćby w "Super Sidekicks Soccer 2" (i ten super strzał z połowy boiska, prawie jak Fatality w Mortalu - ekran się przyciemniał i praktycznie strzał był nie do obrony).

Widziałem kiedyś w sklepie na Playstation Network trochę gier z tego systemu, w które można było sobie zagrać na PS4. Gdyby ceny tych romów były trochę mniejsze... Może kiedyś się skuszę i kupię parę gier.

Artykuł bardzo fajny, zostawiam upvote'a :)

Ta melodyjka niemalże gwarantowała, że gra, która właśnie się uruchamia będzie przynajmniej dobra :)

Co do piłek nożnych to nigdy nie byłem fanem, ale w kilka części Super Sidekicks zdarzało mi się zagrać od czasu do czasu. Miały całkiem fajny system i mnogość ciekawych zagrań, włączając w to właśnie te super strzały. Typowy Arcade :)

Sporo gierek z Neo-Geo można kupić na Steamie, kilka części King of Fighters, Metal Slugi i kilka innych. Nie wiem jak w tej chwili mają się ich ceny, ale kupowałem w jakiś promocjach po 3-4 zł za sztukę. Podobnie na GOGu albo Humble Bundle można wyrwać w niewielkich cenach gierki z Neo-Geo :)

Kawał dobrej historii. To były świetne czasy i jak bardzo cieszyło granie w jakąkolwiek gierkę.
Pozdrawiam.

To prawda, wtedy nikt nie narzekał na to, że gra nie chodzi w 60 FPS, albo że grafika wyświetlana jest w 900p ;) Z grami automatowymi to już w ogóle było zabawnie. Pamiętam jak cieszyłem się, że mogę na Commodore 64 zagrać w Final Fight, który na tym komputerku tak na prawdę wyglądał tak tragicznie, że trzeba było dobrze znać automatowy oryginał żeby znaleźć jakiekolwiek podobieństwa ;)

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63834.78
ETH 2627.38
USDT 1.00
SBD 2.78