You are viewing a single comment's thread from:
RE: "Hi way". Teoria względności szczęścia i pecha
Tak, tak. Jak najbardziej są wspólne nitki. Podszycie smuteczkiem i poezją moim zdaniem. :)
No bo jak, pytam się, no jak wymyśla się taką scenę, jak w wesołym miasteczku. Wielkie samoloty na łańcuchach, karuzela się kręci, prędkość mniej więcej 5 kilometrów na godzinę i w tym momencie to dziecięce "Ratunku!".
Takie rozdzierające :D
Można by spędzić cały wieczór przytaczając tylko poszczególne sceny i dialogi.
A wiesz, że wczoraj obejrzałam go znowu?
Scena końcowa z bramą na pilota... miszcz!
Są takie firmy, co wszystko Ci zrobią. Na pilocika przyspieszyć, wodę tak ze dwadzieścia centimetrów poszerzyć...
"Ale Aśka szanuj się!"
I jedno z najulubieńszych:
"- Podobno świetny jesteś w całowaniu? - Nie, to brat..."
:)