Ulubione gry : The Walking Dead (2012) - Telltale Games

in #polish6 years ago

title.jpg

Fanem gier przygodowych nigdy nie byłem, zwłaszcza tych starszych "staroszkolnych" przygodówek ze wczesnych lat 90 XX wieku. Chodzi mi o przygodówki typu point and click z dwuwymiarowym ekranem, gdzie trzeba było się nieźle nagłówkować, by odgadnąć "co twórca gry miał na myśli" i trzeba było klikać myszką w każdy obiekt znajdujący się na ekranie. Owszem lubię gry logiczne, ale nie do przesady. Próbowałem swoich sił w tego typu grach, ale powodowały u mnie niechęć, odruch wymiotny i frustrację, podobnie jak gry typu battle royale obecnie.

Moje podejście do przygodówek zmieniło się wraz z ukazaniem się gry "The Walking Dead" w 2012 roku, chociaż nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Na początku byłem sceptycznie nastawiony wobec tego tytułu - "przygodówka w uniwersum TWD? Czy ich powaliło?" - takie myśli przechodziły mi przez głowę. Na szczęście niepotrzebnie.


Informacje.png

"The Walking Dead" jest to epizodyczna gra przygodowa składająca się z pięciu odcinków, które ukazywały się cyklicznie co około 2 miesiące, oprócz dwóch ostatnich. Gra nawiązuje do komiksów Roberta Kirkmana o tym samym tytule, oraz do serialu telewizyjnego powstałego na podstawie tego komiksu. Zapewne gdyby nie sukces serialu, to gra w tym uniwersum zapewne by nie powstała. Twórcą i wydawcą tej gry było studio Telltale Games. Premierę ta gra miała 24 kwietnia 2012 roku, ostatni epizod miał premierę 20 listopada 2012 roku. Gra ta ukazała się na PC, PlayStation 3, Xbox 360, na iOS, czy na Androida. Później została przekonwertowana na konsole nowej generacji: PlayStation 4 i Xbox One.


Zarys akcji.png

Akcja gry rozgrywa się w tym samym uniwersum co akcja komiksu i serialu. Na początku akcja gry rozgrywa się w stanie Georgia, w okolicach Atlanty i Macon, by zakończyć się w oddalonej o około 300 km Savannah.

20180620210417_1.jpg

Protagonistą gry jest Lee Everett, 37 letni były wykładowca historii na Uniwersytecie w Atlancie. W chwili wybuchu apokalipsy zombie nasz bohater został skazany za zabójstwo senatora (a raczej za pobicie ze skutkiem śmiertelnym), z którym puszczała się jego żona. Głównego bohatera poznajemy w radiowozie policyjnym podczas eskorty do więzienia. Policjant prowadzący radiowóz ucina sobie pogawedkę z Lee, gdy nagle pod maskę radiowozu wchodzi zombie i samochód ląduje w przydrożnym urwisku. Po kilku godzinach spędzonych w leżącym radiowozie Lee odzyskuje przytomność i po chwili zostaje otoczony przez szwędaczy (zombie). Uciekając przed hordą nieumarłych, na dodatku z rozwaloną nogą, udaje mu się znaleźć schronienie na przedmieściach Atlanty, w jednym z domów. Tam Lee odnajduje 8 letnią dziewczynkę Clementine (tak, tą Clementine). Dowiedział się od niej, że jej rodzice wyjechali na wakacje do Savannah, a ją zostawili z opiekunką. Niestety opiekunka została najprawdopodobniej zamordowana i nasz bohater musiał jej "pomóc" przejść w stan 100% martwoty. Lee postanawia się zaopiekować dzieckiem i zaczekać w pobliżu na powrót jej rodziców. Niestety okolica nie jest bezpieczna i oboje są zmuszeni ewakuować się stamtąd wraz z przypadkowo spotykanymi ludźmi.

To może tyle, jeśli chodzi o zarys fabuły.


Rozgrywka.png

Na początku gra wita nas bardzo skromnym, ale za to klimatycznym menu głównym. Widzimy sielski krajobraz, jakiś wiejski domek, a w tle słyszymy odgłosy bzyczenia muchy oraz rzęrzenia zwierząt ukrywających się w szuwarach: żab i świerszczy.

Wybór opcji jest bardzo skromniutki, mamy start gry, oraz wybór ustawień: dźwięk, ekran, napisy, rozdzielczość, i tym podobne. Pora rozpocząć nową grę.

20180620205526_1.jpg

Na początku gra oferuje dwa poziomy trudności :

  1. Trudniejszy, charakterystyczny dla klasycznych przygodówek Point and Click z lat 90, czyli bez podpowiedzi.

  2. Łatwiejszy, z podpowiedziami w postaci punktów, gdzie mamy kliknąć, by wejść w interakcję z przedmiotem bądź NPC.

Ja zawsze wybierałem ten łatwiejszy, bo aż takim hardcore'owcem nie jestem.

W grze poruszamy się w lokacjach i wchodzimy w interakcje z różnymi przedmiotami oraz z NPC. Poruszać naszym protagonistą możemy za pomocą strzałek kierunkowych (bądź W,A,S,D) lub... po prostu kliknąć kursorem w dany punkt, a Lee sam automatycznie tam się uda.

20180620210051_1.jpg

Interakcja z danymi obiektami (zwłaszcza z NPC) jest nieco toporna, ponieważ jeżeli nakierujemy kursorem myszy w dany punkt to wyświetli się kilka opcji: spojrzenia (oznaczona ikonką oka) oraz rozmowy (oznaczonej komiksowym dymkiem) - tylko w interakcji z NPC. Wtedy musimy sobie wybrać daną opcję na klawiaturze alfanumerycznej za pomocą przycisków 1 lub 2, albo za pomocą tego obrotowego kółka na myszce pomiędzy lewym a prawym przyciskiem myszy. Najlepiej w tę grę jest grać chyba na padzie. Nie polecam grać na laptopie, ponieważ sam się z tym niemiłosiernie męczyłem. Podczas dialogów jest już o niebo lepiej, ponieważ możemy sobie wybrać interesującą nas opcję za pomocą strzałek w górę i w dół, lub za pomocą cyfr na klawiaturze alfanumerycznej.

Podczas dialogów z danymi NPC będziemy mieli (zazwyczaj) 3 lub 4 dostępne opcje dialogowe. Niestety wybór opcji dialogowej jest ograniczony czasem i gracz ma kilka sekund na podjęcie decyzji, w przeciwnym wypadku zrobi to za nas gra.

20180620205856_1.jpg

Lokacje w grze są zrobione, że tak powiem, w... 2,5 D. Wprawdzie są wykonane w 2D, ale często możemy poruszać się w głąb tła, lub bliżej kamery, co daje złudzenie trzeciego wymiaru. Niestety często przy zwiedzaniu danej lokacji towarzyszy nam zmiana ujęcia kamery, co czasami utrudnia rozgrywkę. Ci, którzy grali w stare Risidenty (Resident Evil, Resident Evil 2) będą wiedzieli o czym mówię, przy czym w The Walking Dead jest ruchoma kamera, podążająca za naszym bohaterem. Często grę będziemy obserwować z perspektywy trzeciej osoby, lecz czasami zdarzy się nam oglądać świat oczami Lee podczas "gorących" momentów.

Gra ta podobnie jak "Life is Strange" ma zaimplementowany system konsekwencji w przyszłości. Sposób rozgrywki będzie zależny od wyborów gracza. Każda interakcja z NPC będzie miała dla nas konsekwencje w przyszłości. Podczas rozgrywki nierzadko przyjdzie nam opowiadać się po którejś stronie konfliktu. Każdy nasz wybór, każda interakcja z postacią, niezależnie jaka ona będzie, zostanie zapamiętana przez NPC. To daje nam pole do wyboru, której postaci niezależnej zaufać, a której nie. Dzięki temu mamy pozór nielinowej fabuły, ale nie oszukujmy się, jest ona dosyć liniowa.

W grze występują także tak zwane Quick Time Eventy, podczas których Lee niejednokrotnie będzie musiał się siłować z umarlakami, bądź innymi NPC. Polega to na tym, że musimy szybko naciskać jakiś guzik (zazwyczaj jest to Q), aby odepchnąć przeciwnika. Jeżeli przegramy to w większości przypadków zginiemy i następuje Game Over. Tutaj mamy tylko jedno życie. Na szczęście będziemy mogli powtarzać i kontynuować rozgrywkę od ostatniego Auto Save'u.

W grze występują trudne, moralne wybory, którym gracz zostanie poddany. Na przykład podczas ataku żywych trupów będzie wybór kogo pierwszego mamy uratować, gra pozostawia nam trudny wybór. Inny przykład to przypadkowo spotkana, ugryziona przez zombie kobieta, która powoli umiera i... prosi was, abyście pożyczyli jej pistolet i jedną kulę (zgadnijcie czemu). Gracz zostanie poddany próbie czy dać jej ten pistolet czy nie. Później też nie brakuje takich wyborów moralnych, że "Life is Strange" wysiada. Do tego przyjdzie nam się zmierzyć z bandytami, czy nawet z kanibalami.


Problematyka.png

Poruszając ostatni akapit, powoli zacząłem wchodzić w sferę problematyki gry.

Wbrew tytułowi gry, komiksu, bądź serialu, bohaterami nie są "żywe trupy", a ludzie. Jak sam Robert Kirkman wielokrotnie mówił, "The Walking Dead" jest to opowieść o ludziach, a zombie są tylko tłem. Kiedy następuje zombie apokalipsa (i nie tylko), świat staje na głowie, rozpoczyna się chaos i anarchia. Ludzie zaczynają się zabijać, zachowywać niczym dzikie zwierzęta, ponieważ załącza się w nich instynkt przetrwania i instynkt samozachowawczy. Dotychczasowe wartości moralne przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Każdy myśli o sobie, ewentualnie o swoich najbliższych. Pieniądze przestają mieć jakąkolwiek wartość, co najwyżej można banknotów użyć jako podpałki, albo do podtarcia pewnej części ciała. Ale ludzie i tak na wszelki wypadek plądrują sklepy, kradną te papierki i miedziane żetony z kas sklepowych. Często też kradną wszystko co się da, nie wyłączając telewizorów, które i tak za jakiś czas będą niepotrzebne, ponieważ zabraknie prądu, lub stacje telewizyjne przestaną nadawać. Walutą zazwyczaj stają się cenne rzeczy, na przykład w filmie "Mad Max 2" z 1981 roku z Melem Gibsonem cenne było paliwo (ropa, benzyna), w serii "Metro 2033-2035" Dimitry 'ego Glukhowskiego walutą były naboje do broni, w serii "Fallout" były to... kapsle od butelek. Także walutą mogą być takie dobra jak: woda pitna, ponieważ prędzej czy później wysiądzie energia elektryczna i staną przepompownie wody i H2O stanie się towarem deficytowym. Walutą też może być jedzenie, ciepłe ubrania i wszystko co pomoże nam przetrwać.

20180620212529_1.jpg

Często w filmach o żywych trupach jest tak, że to nie zombie są zagrożeniem, a... inni ludzie. Nawiązują się grupy społeczne, często z przypadkowo poznanych (dopiero co) osób. Nawiązuje się coś w rodzaju komuny, społeczności, i dochodzi do pierwszych konfliktów. Kilka osób z przerośniętym ego pragnie być przywódcą grupy, przez co dochodzi do kłótni i konfliktów, co tylko psuje atmosferę..., a hałas kłócących się ludzi przyciąga trupy. Taka sytuacja jest dokładnie pokazana w filmie "Noc żywych trupów" George'a Romero z 1968 roku, gdzie rywalizują ze sobą Ben i pan Harry Cooper, w serialu "Żywe trupy", albo w kontynuacji "Nocy..." "Dzień żywych trupów" z 1985 roku. Zwykle mamy konflikt interesów, gdzie każda ze stron uważa, iż "moja racja jest najmojsza", nawiązując do "Dnia świra" Marka Koterskiego i będzie chciała tego dowieść. Często ludzie rywalizują ze sobą, zamiast się połączyć i współpracować. Zwykle kończy się to tak, że kryjówka zazwyczaj jest "spalona" i pada, a ludzie stają się potrawką dla zombiaków.

20180620205836_1.jpg


Oprawa audiowizualna.png

Grafika w grze nie wszystkim może przypaść do gustu. Stylistycznie grafika w grze nawiązuje do komiksów, jest zrobiona taką komiksową grubą kreską i jest ręcznie pokolorowana. Oddaje to taki kreskówkowy klimat, ale ta gra nie jest skierowana do najmłodszych graczy, ponieważ mamy tutaj sporo drastycznych i niesmacznych scen, a także jest trochę przemocy i często padają wulgaryzmy.

Klimatu grze dodaje charakterystyczny motyw muzyczny, który będzie się ciągnął aż do 3 sezonu gry i myślę też, że pojawi się on w 4 sezonie, który ma wyjść w sierpniu 2018 roku. Na pewno na duży plus można zaliczyć dubbing w tej grze, dzięki Dave'owi Fennoy'owi, który podłożył głos protagoniście, a także Melissie Hutchinson, która podłożyła głos Clementine.


Podsumowanie.png

Szczerze mówiąc nie wierzyłem w ten tytuł, kiedy pierwszy raz w niego zagrałem. Na dodatek miałem już zepsutą końcówkę tej gry i wiedziałem jak się ona skończy, pewna osoba mi zepsuła końcówkę gry (nevermind), ale i tak zagrałem. Na szczęście moje obawy okazały się zbędne i ta gra okazała się najlepszym tytułem na PC w jaki zagrałem. Kiedy zakończyłem rozgrywkę, wiedząc jak ta gra się kończy, i tak łezka się zakręciła w oku. Na napisach końcowych siedziałem z rozdziabioną gębą i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Na dodatek dostaliśmy wzruszającą historię o gościu, który dzięki apokalipsie zombie zyskał szansę na drugie życie i zaopiekował się całkiem obcym dzieckiem. Dziewczynka szybko mu zaufała, choć wiedziała, że to obca osoba. Można powiedzieć, że Lee stał się przybranym ojcem Clementine i kochał ją niczym własne dziecko. Zaczął ją uczyć sztuki survivalu, jak posługiwać się bronią palną przy lekkim sprzeciwie innych, dorosłych członków grupy. Lubię do tej gry czasem wrócić, przynajmniej raz w roku przejdę ją całą, a to na PC, lub na PS4.

Oczywiście gra ta nie jest pozbawiona wad. Czasami przy autosave lubi się scrashować i trzeba powtarzać poprzedni rozdział. Drażniły mnie takie szczegóły jak np. kiedy Lee musiał znaleźć w jednej misji palnik acetylenowy. Widać, że w jednej scenie go niesie, a w następnej... chyba schował go sobie do kieszeni. Wiem, czepiam się takich bzdur. Albo inna scena, kiedy Lee ma "solówkę" na pięści z innym gościem, a reszta grupy się bezczynnie przygląda (jedna osoba ma pistolet). Jest też w połowie 3 epizodu moment, w którym ginie jedna z ulubionych postaci niezależnych (bez spoilerów) i w tym momencie odechciało mi się grać w tę grę.

ocena 100.png


ciekawostki.png

W grze występują dwie postacie, które mogliśmy spotkać w serialu "The Walking Dead", a mianowicie Hershela Greene'a, ojca Maggie. A także Glenna Rhee, zanim pojechał do Atlanty i spotkał Ricka Grimesa. Akcja gry dzieje się w tym samym uniwersum co serial, lecz na początku wybuchu epidemii, kiedy Rick Grimes leżał jeszcze w szpitalu.

20180620210624_1.jpg

20180620212547_1.jpg


Żródła : Własne

  • Recenzja własna, napisana jakiś czas temu.

  • Screenshoty - z własnych gameplay'ów

Sort:  

Ma świetny klimat, za interesowałem się grą po tym jak serial mi się spodobał, świetna historia z muzyką klimatyczną:

Właśnie miałem wrzucić ten utwór w recenzji. Uwielbiam ten motyw.

ale zbieg okoliczności. Mniej więcej tydzień temu wypróbowałem tę grę i... wciągnęło mnie. Zaczęło się od tego, że przypomniałem sobie o niej - pierwszy sezon kiedyś otrzymałem za darmo na Steam.

Nie byłem przekonany do takich interaktywnych filmów (tak ja to nazywam, według mnie klasyczna przygodówka point and click pomimo podobieństw to jednak inny gatunek).
Również nie jestem "wtajemniczony" w to uniwersum, komiksu nie znałem, słyszałem o serialu fabularnym, natomiast grę widziałem w niewielkich fragmentach u streamerów kilka lat temu. Na razie jestem po dwóch epizodach, trzeci rozpoczęty.
Nie spodziewałem się, że tak mnie to wciągnie i dostarczy tak silnych wrażeń. Podejmowanie decyzji na szybko potrafi nieźle namącić w głowie, kilka sekund na wybór to wydaje się dużo a w sytuacji "poczucia zagrożenia" podczas gry, wydaje się że upływa to bardzo szybko.
Daje nam to namiastkę, jak mogą się czuć ludzie w sytuacji właśnie silnego stresu i zagrożenia.

W grze mamy cały wachlarz zachowań i reakcji ludzkich, wzajemnych relacji na tle różnych sytuacji. Widzimy jak walcząc o przetrwanie ludzie posuwają się do ekstremum i pojawia się refleksja - że nieraz są dla siebie gorszymi wrogami niż zombiaki.

Bohaterowie są "pamiętliwi" i w konsekwencji działania naszej postaci, wyborów jakie dokonujemy w przeszłości, rzutują na lojalność i stosunki w późniejszych etapach (np. wytknięto mi że zmieniłem zdanie, chociaż wcześniej cały czas twardo obstawałem przy jednej ze stron, no i w wyniku tego spadło zaufanie niektórych osób).
Brakuje mi rozgałęzień fabularnych, właśnie w konsekwencji wyrobów ominiecie lub własnie dostanie się w tarapaty. Bo chcąc nie chcąc gra jest liniowa i nasze wybory doprowadzają do "przetasowania" w naszej grupie pod względem wzajemnych relacji (i współdziałania lub nie w różnych sytuacjach) oraz przetrwania, bądź nie, jakiejś osoby. Co w pewien sposób daje złudzenie nieliniowości.
(Nie wiem czy spoilerem będzie to, że są postacie których nie da się uratować czy poświęcić, i tyle).
Tak po krotce chciałem opisać swoje wrażenia. Teraz kończę bo wyjdzie ez tego artykuł a miał być tylko komentarz ;)

O kurczę, ale elaborat. Zaraz przeczytam i się odniosę :)

Chciałem coś napisać, ale jak rozpocząłeś trzeci epizod to nie będę spoilerować.

Sam komiksu nie czytałem, ale wiem, że są rozgałęzienia w fabule względem serialu. Ale sam serial z sezonu na sezon jest coraz gorszy, ja przestałem oglądać po 7 sezonie bo już miałem dość. Z 8 sezonu widziałem może 3 odcinki. Nie dziwię się, że aktor grający główną postać, Ricka, chce odejść. Nie wiem czy go uśmiercą w serialu, czy dadzą mu odejść, nie mam pojęcia jak to rozwiążą, ale to będzie gwoździem do trumny tego serialu.

Jeśli chodzi o pamiętliwość postaci niezależnych w grze, to ona nam się odbije w pewnym momencie, że będą nam wypominać nasze wybory, ale nie będę spoilerować. Najlepiej być dla wszystkich dobrym i miłym i ogólnie włazić w pewną część ciała ;)

Odpowiedź po 4 dniach, to u mnie chyba norma :(

Po pierwszym przejściu tej gry byłem zachwycony. Drugie podejście mnie mocno rozczarowało, właśnie z powodu na owe złudzenie nieliniowości, które przy drugim podejściu bardzo mocno wychodzi na jaw ;) Pierwsze przejście daje jednak sporo emocji. Bardzo dobrze trzyma trzyma w napięciu i oddaje klimat serialu, a przynajmniej pierwszych kilku sezonów, bo obecnie to co zrobili z tego serialu już mi się przejadło, więcej strzelanin, niż ciekawych i zaskakujących akcji.

Ten rodzaj grafiki jaki występuje w grze nazywa się cell shading o ile dobrze pamiętam. Modele 3D oklejone teksturami wyglądającymi jak rysowane :)

Bardzo dobrze wiedzieć. Poszukam sobie informacji o tej technice. Ja tam jestem zielony, jeśli chodzi o programowanie gier :)

Ja w sumie też. ale swego czasu był wysyp tego typu gier. Najlepsza to chyba Jest Set Radio z Dreamcasta i XIII będący FPSem na PC. Jednak nie wiedzieć czemu, później ludzie zaczęli wylewać wiadra hejtu na tego typu grafikę ;)

Świetny tekst! Bardzo dokładnie opisałeś każdy element składający się na tą produkcję i to w taki sposób, że przyjemnie się czytało. A co najważniejsze, mnie również podczas lektury udzielały się te same pozytywne emocje co Tobie.

Bardzo mnie zaciekawiłeś tym tytułem. Lubię takie tytuły, gdzie nacisk jest mocno położony na fabułę i opowiadana w grze historia zdecydowanie zakrywa jej ewentualne wady.

Chętnie bym zagrał (tak jak i obejrzał serial), ale czy znajdę na to czas, to już zupełnie inna kwestia...

Dziękuję bardzo, cieszę się, że tekst Ci się podobał :)

Moim zdaniem warto w to zagrać i chociaż raz "zaliczyć" tę grę. No właśnie ten brak czasu, skądś to znam :/ Moim zdaniem warto obejrzeć serial, pierwsze 4-5 sezonów, bo później jest coraz gorzej. Ostatni sezon sobie praktycznie odpuściłem.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.16
JST 0.030
BTC 63338.07
ETH 2589.58
USDT 1.00
SBD 2.82