Czarnobylska Elektrownia Jądrowa im Włodzimierza Ilicza Lenina cz. 2 - pierwsze chwile po wybuchu

in #polish5 years ago (edited)

8ae7b26c9c1fb662259ac9fab8af4fec.jpg

Źródło:


W poprzedniej notce tak z grubsza przedstawiłem okoliczności powstawania Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej im Włodzimierza Ilicza Lenina, okoliczności budowy osiedla robotniczego (później miasta) Prypeć, oraz sytuację w sterowni Bloku nr IV tuż przed wybuchem. W tej notce postaram się z grubsza opisać wydarzenia tuż po wybuchu, próby walki z minimalizacją szkód, prób tuszowania tej katastrofy przez władze radzieckie, oraz następstwa tej katastrofy.


Tuż przed wybuchem kierownik nocnej zmiany Walery Pierewaczenko przechodził halą, tuż nad pokrywą reaktora. Dwie minuty wcześniej dostał telefon od Diatłowa, aby przyszedł do pomieszczenia sterowni. Aby się tam dostać musiał przejść przez halę nad pokrywą reaktora i zauważył "podskakujące" pod wpływem wysokiego ciśnienia, ważące około 350 kg głowice prętów paliwowych. Chciał powiadomić operatorów poprzez system monitoringu, ale nikt go nie zauważył. Postanowił czym prędzej udać się do sterowni i powiadomić o tym fakcie. To mu najprawdopodobniej uratowało życie, bo gdyby został tam dłużej, to najprawdopodobniej wybuch by go zabił.

W chwili drugiego wybuchu najprawdopodobniej zginął Walery Chodemczuk, który był starszym operatorem głównej pompy. Jego cialo najprawdopodobniej wyparowało w chwili drugiego wybuchu i nigdy nie zostało odnalezione. W sterowni Bloku IV w chwili wybuchu znajdowało się 12 osób, w tym kilku pracowników poprzedniej zmiany, którym Akimow pozwolił zostać. W chwilę po eksplozji zgasło światło, po czym uruchomiło się zasilanie awaryjne, a pomieszczenie wypełniło się pyłem i... jeszcze czymś gorszym. Niewidzialnym zabójcą. Zapanował chaos informacyjny, wybuch rozerwał linie telefoniczne łączącą sterownię Bloku IV ze stanowiskami, a informacje trzeba było przekazywać ustnie. Niedługo po drugim wybuchu do sterowni Bloku IV wpadł kierownik nocnej zmiany Walery Pierewaczenko i powiadomił, o zaistniałym fakcie i że wybuchł rdzeń. Niedługo po nim do sterowni wpadł inny pracownik, najprawdopodobniej starszy operator turbin Wiaczeslaw Brażnik, który powiadomił o pożarze w hali turbin. Diatłow nie uwierzył w to (a może nie chciał, bo to oznaczałoby koniec jego kariery) i nakazał chłodzić rdzeń wodą, a potem wsuwać ręcznie nieistniejące już pręty do nieistniejącego rdzenia. Diatłow wydał polecenie dwóm pracownikom : Aleksandrowi Kudriawcewowi ** i Wiktorowi Proskuriakowi szkolącym się na stanowisko starszego inżyniera kierowania reaktora, aby udali się do hali reaktora i przekręcili uchwyty systemu do ręcznego opuszczenia prętów sterujących. Kiedy dotarli do hali reaktora, zobaczyli przechyloną część betonowej osłony i odsłonięty reaktor. Przez chwilę jak tam stali, przyjęli na siebie śmiertelną dawkę promieniowania. Jak później Diatłow wspominał w swojej książce "Czarnobyl. Jak to było?" ta decyzja to był błąd, że pręty i tak nie wejdą. Chciał ich zawrócić, ale już ich nie widział na korytarzu.

W tym czasie Brażnik wraz z Aleksandrem Akimowem, Razimem Dawletbajewem i Petro Pałamarczukiem udali się udali się do hali turbin, gdzie zobaczyli zniszczone elementy i wiele ognisk pożarów.

Wkrótce Diatłow wyszedł ze sterowni aby powiadomić o wypadku dyrektora Wiktora Briuchanowa i głównego inżyniera Nikołaja Fomina. Po drodze widział porozrzucane kawałki grafitu leżące na ziemi i nadal nie chciał uwierzyć w to, co się wydarzyło. Według wspomnień zawartych w książce "Czarnobyl. Jak to było?", Diatłow widział rozerwany budynek bloku czwartego i nie skojarzył, że mogło wysadzić reaktor?

Zaraz potem kierownik nocnej zmiany Walery Pierewaczenko wyszedł ze sterowni, aby poszukać Walerego Chodemczuka i Władimira Szaszenoka.

Niedługo potem z hali reaktora do pomieszczenia sterowni wrócili silnie napromieniowani Kudriacew i Proskuriakow, którzy powiadomili, że rdzenia reaktora nie ma. Diatłow nadal nie chciał w to uwierzyć. Twierdził, że się obaj się mylą. Diatłow zakładał, że wybuch spowodowała mieszanina wodoru i tlenu w zbiorniku awaryjnym o pojemności 110 metrach sześciennych, a a nie w samym reaktorze.

Tutaj nie będę wypisywał dokładnie co się działo wewnątrz reaktora, kto gdzie był, co robił i kogo spotkał na korytarzu, ponieważ nie mam pamięci do nazwisk. Jeżeli ten temat Was ciekawi, to możecie poszukać informacji na temat tego, co się działo wewnątrz reaktora w pierwszych godzinach po wybuchu, we własnym zakresie. Jedno jest pewne, że silnie napromieniowany Petro Pałamarczuk (przeżył) znalazł i wyniósł nieprzytomnego Władimira Szaszenoka, który niestety zmarł 26 kwietnia 1986 w okolicach godziny 5:00-6:00 w prypeckim szpitalu.

Z tego co pamiętam to Aleksandr Akimow i Leonid Toptunow zostali w pracy na następnej, porannej zmianie i razem z innymi pracownikami zeszli pod reaktor, aby odkręcić zawory z wodą. Dyrekcja zakładu zarządziła skrócenie zmiany o dwie godziny i następna zmiana miała przyjść o 6:00. Około godziny 7:15 Aleksandr Akimow i Leonid Toptunow wraz ze starszym inżynierem eksploatacji reaktora Arkadijem Uskowem, Wiaczeslawem Orłowem zwierzchnikiem Uskowa i starszym inżynierem-mechanikiem Aleksandrem Niechajewem otworzyli zawory na dwóch liniach wody zasilającej i tym samym spowodowało to, że woda znów popłynęła. Według wspomnień Uskowa - Toptunow, Akimow i Niechajew wzięli jedną stronę, natomiast Uskow i Orłow wzięli drugą stronę gdyż mieli więcej sił. Jak wspominał Uskow, wszyscy wrócili około godziny 7:45, ale Aleksandr Akimow i Leonid Toptunow przejawiali objawy choroby popromiennej i musieli być hospitalizowani. Aleksandr Niechajew na wskutek przyjęcia dawki promieniowania 7,1 Sv zapadł na chorobę popromienną i częściowo wrócił do zdrowia, lecz niestety stracił obie nogi.


Około w dwie minuty po wybuchu została powiadomiona straż pożarna. Centralny Węzeł Łączności Jednostek Straży Pożarnych okręgu kijowskiego (CPPS) powiadomił jednostki w Iwankowie, Prypeci (SWPCz-6 - Samodzielna Zmilitaryzowana Jednostka Pożarnicza nr 6), Czarnobylu (PPCz-17 - Profesjonalna Jednostka Pożarnicza nr 17) oraz Polesiu (PPCz-31 - Profesjonalna Jednostka Pożarnicza nr 31) . Te dramatyczne nagrania od jakiegoś czasu są znane i krążą po YouTube i fragment z nich też został wykorzystan w serialu "Czarnobyl".

Mniej więcej 5 minut po wybuchu, około godziniy 1:28 pojawiają się pierwsze zastępy zakładowej straży pożarnej pod dowództwem porucznika Władimira Prawika, a zarazem dowódcy warty WPCz-2 (Wojenizirowannaja Pożarnaja Czast N° 2 - Zmilitaryzowana Jednostka Pożarnicza nr 2). Jednostka ta stacjonowała w odległości około 1,2 km (w linii prostej ok 800 metrów) od budynku Reaktora nr IV. Jednostka ta podlegała Kijowskiemu Obwodowemu Urzędowi Spraw Wewnętrznych i odpowiadała za ochronę przeciwpożarową Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. W skład ekipy gasniczej weszły trzy samochody strażackie : autocysterna, autopompa i samochód wodno-pianowy AC-40 (Ural-375) i 14 członków załogi.

Nieświadomi zagrożenia strażacy myśleli, że jadą do gaszenia zwykłego pożaru. Przyjechali do niego bez specjalistycznego sprzętu oraz skafandrów ochronnych przed promieniowaniem. Ale według jednego z winnych katastrofy, byłego zastępcy głównego inżyniera Anatolija Diatłowa, który udzielił wywiadu w 1991 roku, skafandry ochronne na nic się zdały. Na dachu, który gasili strażacy, panowało promieniowanie sięgające do 100 Sv na godzinę, a w chwili wybuchu mogło sięgać nawet do 300 Sv.

Sv (Siwert) jest to jednostka pochodna układu SI, która określa wpływ działania promieniowania jonizującego (alfa, beta, gamma) na organizmy żywe. Nazwa jednostki pochodzi od nazwiska szwedzkiego naukowca Rolfa Maximiliana Sieverta. Szacuje się, że śmiertelną dawką dla człowieka może być od około 4 do 8 Sv. Dawka 1 Sv już może wywołać ostrą chorobę popromienną.

Wyobraźcie sobie. Na dachu, który gasili strażacy panowały takie warunki, że w ciągu godziny organizm ludzki wchłaniał promieniowanie około 25 krotnie wyższe od dawki śmiertelnej. Dla porównania Anatolij Diatłow, który zapadł na chorobę popromienną i cudem udało mu się przeżyć, wchłonął promieniowanie sięgające 5,5 Sv. Dlatego, że ludzkie ciało jest bardzo podatne na promieniowanie, często używa się przedrostków mikro i mili Sv. Na przykład przy zwykłym prześwietleniu rentgenowskim u lekarza, ludzkie ciało może przyjąć przyjmuje od około 0,1 mili Sv do około 2,5 mSv (prawie 1/3 dopuszczalnej dawki rocznej). Na przykład przy tomografii brzucha ludzki organizm przyjmuje od około 8 do 10 mSV. Szacuje się, że dopuszczalna roczna dawka promieniowania dla ludzkiego organizmu sięga rzędu 6 mSv (0,006 Sv na rok) natomiast dla pracowników narażonych na promieniowanie (np. w elektrowniach atomowych) dopuszczalna dawka wynosi 20 mSv (0,02 Sv) na rok! W USA norma ta wynosi 50 mSv/rok. A na płonącym dachu w Czarnobylu było 100 Sv na godzinę!

Trochę doszedłem od tematu. Jak już wcześniej wspomniałem, strażacy przystępujący do akcji gaśniczej najprawdopodobniej nie mieli pojęcia, że jadą na śmierć. Być może niektórzy już wiedzieli, kiedy ujrzeli wokół płonącego budynku porozrzucane fragmenty rozżarzonego, radioaktywnego grafitu i zdali sobie sprawę, że mogło wysadzić rdzeń reaktora. Według zeznań jednego ze strażaków Grigorija Chmiela, jeden z jego kolegów Misza podniósł rozżarzony kawałek grafitu i spytał "Czy to grafit?".

Po wstępnej ocenie sytuacji i rozmiaru pożaru, Władimir Prawik zażądał wezwania na miejsce pożaru wsparcia z pobliskiej SWPCz-6 stacjonującej w Prypeci, PPCz-17 z Czarnobyla i PPCz-31 z Polesia. W rzeczywistości pożar ten nie był tak ogromny i rozległy, jak go pokazano w serialu "Czarnobyl".

Około godziny 1:35 na miejsce katastrofy przyjechał z Prypeci zastęp strażacki Samodzielnej Zmilitaryzowanej Jednostki Pożarniczej nr 6 pod dowództwem porucznika Wiktora Kibenoka. W skład zastępu weszło: ośmiu strażaków, dwie autocysterny AC-40 (ził-130) oraz samojezdna drabina pożarnicza AL-30 (ził-131).

W okolicach godziny 1:40 na miejsce katastrofy przyjechał zastęp Profesjonalnej Jednostki Pożarniczej nr 17 z odległego o około 18 km Czarnobyla, a niedługo później nr 31 z Polesia. Mniej więcej w tym samym czasie, o godzinie 1:40, z Prypeci przybył dowódca WPCz-2 major Leonid Tielatnikow, który w tym czasie przerwał ostatni dzień urlopu i przejął dowodzenie nad akcją gaśniczą.

W okolicach godziny 2:00 do centrum zarządzania kryzysowego, znajdującego się w bunkrze pod budynkiem dyrekcyjnym elektrowni ABK-1, przybył dyrektor Wiktor Briuchanow.

Około godziny 2:10 w nocy ugaszono główne ogniska pożaru na dachu maszynowni. Mniej więcej o godzinie 2:30 ugaszono główne ogniska pożaru na dachu hali głównej reaktora, ale to nie był koniec.

Mniej więcej o godzinie 2:15 nad ranem w wydziale Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przy komitecie wykonawczym miasta Prypeć, zarządzono spotkanie kryzysowe. W czasie tego spotkania podjęto decyzję o zamknięciu głównych dróg wylotowych z miasta dla osób cywilnych. W tym celu sprowadzono kilkuset funkcjonariuszy milicji z oddalonego o około 110 km Kijowa. Celem decyzji o blokadzie dróg było ograniczenie przemieszczania się osób cywilnych i zabezpieczenie głównych dróg dla służb ratowniczych. Czyli gdyby ktoś, kto miał łeb na karku, wiedział czym groził wybuch w elektrowni i chciał wyjechać z Prypeci na własną rękę, nie wyjechałby. Tak właśnie władze radzieckie troszczyły się o swoich obywateli.

W okolicach godziny 3:00 władze elektrowni powiadomiły o awarii centralne władze w Moskwie. W tym samym czasie u strażaków zaczęły występować pierwsze objawy choroby popromiennej. Aleksandr Akimow po rozmowie z Leonidem Tielatnikowem wysłał w miejsce gaszenia pożaru dozymetrystę, aby zmierzył dawkę promieniowania. Mniej więcej o 3:30 w nocy pod gmach zniszczonego Bloku IV przybył zastęp straży pożarnej z oddalonego o około 110 km Kijowa.

Mniej więcej o godzinie 5:00 ugaszono pożary na wszystkich dachach. W tym samym czasie (niektóre źródła podają 6:00) w szpitalu w Prypeci zmarł drugi pracownik elektrowni Władimir Szaszenok. Był on inżynierem systemów automatyzacji, pracującym dla jednego z podwykonawców elektrowni. W chwili wybuchu został on przygnieciony spadającą belką, która złamała mu kręgosłup i dostał śmiertelną dawkę promieniowania. Znalazł go i wyprowadził Petro Pałamarczuk, który także doznał ostrej dawki promieniowania 8 Sv, ale później przeżył i wrócił do względnego zdrowia. Szaszenok zmarł najprawdopodobniej na wskutek przerwania rdzenia kręgowego, oparzeń i obrażeń wewnętrznych. 29 kwietnia 1986 roku został pochowany w nieistniejącej wiosce Czystogłówka niedaleko Czarnobyla. 19 listopada 1988 roku ekshumowano jego szczątki i pochowano na moskiewskim cmentarzu Mitińskim razem z innymi ofiarami katastrofy.

Około 6:30 nad ranem ugaszono wszystkie ogniska pożaru, ale nie to było najgorsze. Płonął grafit, a na dno krateru po rdzeniu reaktora spłynęły roztopione materiały z rdzenia , których temperatura dochodziła do ponad 2000 °C, a masa do 250 ton. Gaszenie tego wodą nie wchodziło w grę, ponieważ ta by od razu wyparowała, a radioaktywne opary dostałyby się do atmosfery wraz z parą wodną.

W akcji gaszenia pożaru udział brało 37 brygad straży pożarnej, w sumie 186 strażaków. Sześciu z nich umrze z powodu ostrej choroby popromiennej kilkanaście dni później w moskiewskim Szpitalu Klinicznym nr 6. Wśród zmarłych strażaków byli : Naczelnik warty WPCz-2 Wiktor Prawik (zmarł 11 maja 1986), Naczelnik SWPCz-6 Wiktor Kibenok (zmarł 11 maja 1986 roku), strażak i żołnierz w stopniu sierżanta Wasilij Ignatenko (zmarł 13 maja 1986 roku), sierżant z SWPCz-6 Władimir Tiszura (zmarł 10 maja 1986 roku), dowódca SWPCz-6 sierżant Nikołaj Waszczuk (zmarł 14 maja 1986), strażak z SWPCz-6 Nikołaj Titenok (zmarł 16 maja 1986).

2 grudnia 2004 roku w następstwach choroby popromiennej, na nowotwór zmarł major Leonid Tielatnikow, dowódca WPCz-2, a także dowódca akcji gaśniczej.


Oficjalnie za bezpośrednie ofiary wybuchu w Bloku nr IV w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej im. Włodzimierza Lenina uważa się 31 osób. Wśród ofiar było sześciu wyżej wymienionych strażaków (siódmym był Leonid Tielatnikow), 22 pracowników elektrowni, oraz 2 pracowników turbin.

Dwoma pracownikami turbin, którzy zginęli nawskutek katastrofy, byli pracownicy fabryki turbin "Turboatom" w Charkowie: Władimir Sawienkow (zmarł 21 maja 1986 w moskiewskim Szpitalu Klinicznym nr 6), oraz Gieorgij Popow (zmarły 13 czerwca 1986 też w Moskwie).

Pozostałymi ofiarami byli pracownicy elektrowni, w tym dwie pracownice ochrony wewnętrznej (WOChR): Jekaterina Iwanienko (zm. 26 maja 1986 w Moskwie) i Klawdija Łuzganowa (zm. 31 lipca 1986 w Moskwie). W chwili wypadku obie panie znajdowały się na posterunkach ochrony, zlokalizowanych w okolicach Bloku nr IV. Iwanienko pełniła służbę na posterunku strażniczym przy głównej bramie zakładu, naprzeciwko budynku reaktora Bloku nr IV. Łuzganowa miała posterunek około 200 metrów od zniszczonego budynku reaktora Bloku nr IV w sąsiedztwie budynku magazynu odpadów ciekłych i stałych. Obie panie nie były świadome zagrożenia i do końca zmiany tkwiły na swoich posterunkach, przez co przyjęły śmiertelną dawkę promieniowania. Z dyrekcji nikt nie pomyślał żeby te kobiety stamtąd odwołać, lub przenieść posterunki gdzie indziej. Zakładam, że taki obiekt miał więcej bram wjazdowych niż ta główna, znajdująca się w pobliżu czwartego bloku.

Wśród pracowników elektrowni bezpośrednimi ofiarami katastrofy byli także : Aleksandr Akimow, Leonid Toptunow, Walery Pierewaczenko, Anatolij Sitnikow, Aleksandr Leleczenko, Iwan Orłow, Wiaczesław Brażnik, Aleksandr Kudriawcew, Wiktor Łopatiuk, Wiktor Proskuriakow, Wiktor Diegtiarienko, Anatolij Szapowałow, Anatolij Baranow, Konstantin Pierczuk, Jurij Konował, Jurij Wierszinin i Aleksandr Nowik.

Za pośrednie ofiary Czarnobyla uważa się, że mogło to być od około 4000 do 40 000 osób, które zmarły z powodu nowotworów, będących prawdopodobnie następstwem katastrofy. Ustalenie dokładnej liczby ofiar katastrofy czarnobylskiej nie jest możliwe. Nie wiadomo ilu z 600 000 (niektóre źródła podają do 800 000) tak zwanych "likwidatorów" i "biorobotów" zmarło na wskutek przebywania w pobliżu Bloku nr IV reaktora.

Wśród pośrednich ofiar tej katastrofy możemy wymienić na przykład Aleksandra Juwczenkę, który zmarł w 2008 roku, w wieku 47 lat. Jeśli ktoś oglądał na Discovery fabuloryzowany dokument o katastrofie w Czarnobylu, ten może kojarzyć Aleksandra Juwczenkę.

To był ten mężczyzna, który udzielał wywiadu przed kamerą, który przeszedł aż 17 operacji przeszczepu skóry w ciągu roku i który nie może majsterkować przy samochodzie i dotykać benzyny. Oprócz niego jedną z pośrednich ofiar katastrofy był dowódca straży Tielatnikow, a ilu było nieznanych?

W Czarnobylu tuż przed budynkiem tamtejszej straży pożarnej odsłonięto pomnik strażaków biorących udział w akcji gasniczej tamtej nocy. Pomnik ten został nazwany "Tym, którzy ratowali świat" i został ufundowany przez rodziny ofiar.

W Sławutyczu (miasto położone na wschód o około 60 km od strefy skażonej, zostało wybudowane dla wysiedlonych mieszkańców Prypeci, Czarnobyla i okolicznych wsi), w tamtejszym małym parku znajduje się pomnik upamiętniający bezpośrednie ofiary katastrofy czarnobylskiej. Pomnik ten nosi nazwę "Dzwon Czarnobyla". Po środku pomnika znajduje się obelisk. Z tyłu za obeliskiem, zarówno po lewej, jak i po prawej stronie znajdują się tablice zawierające ofiary wraz z ich zdjęciami. Tuż obok tablic pamiątkowych znajdują się większe tablice z namalowanymi rysunkami i sentencjami. Na lewej tablicy umieszczono hasło "From the Ashes to the Old" oraz jego rosyjski odpowiednik. Natomiast na prawej tablicy widnieje sentencja : "We will build a New World" wraz z rosyjskim tłumaczeniem. Co roku, 26 kwietnia, pod tym pomnikiem odbywają się uroczystości upamiętniające tych, którzy wtedy zginęli.

To by było na tyle, jeśli chodzi o część drugą, choć i tak nie wyczerpałem tematu. Być może w następnej części poruszę kwestię usuwania szkód, tak zwanych "likwidatorów", "biorobotów", trzech nurków, czy górników. Po prostu anonimowych bohaterów, którzy z narażeniem życia próbowali ratować tę część ZSRR i być może cześć świata od katastrofalnych skutków tej katastrofy.


Źródła, z których korzystałem :

Wiedza własna

http://czarnobyl1986.info/

https://czarnobyl.pl/

https://wiki.czarnobyl.pl/wiki/Czarnobylska_Elektrownia_J%C4%85drowa

https://wiki.czarnobyl.pl/wiki/Kalendarium_katastrofy_w_Czarnobylu

https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1007936,Czarnobyl-katastrofa-ktorej-nie-dalo-sie-ukryc

https://dzieje.pl/aktualnosci/rocznica-katastrofy-w-elektrowni-atomowej-w-czarnobylu

https://www.rp.pl/Historia/304279919-Czarnobyl--sowiecka-Hiroszima.html

https://www.ukrinform.ru/rubric-society/2449795-prezident-vrucil-nagrady-geroamlikvidatoram-i-rabotnikam-caes.html

https://agasiorowski.wordpress.com/2016/09/10/polska-bez-cenzury-samobojcza-misja-zycia/

https://fakty.plportal.pl/artykuly/wypadki-swiat-historia/akcja-ratunkowa-i-likwidacja-skutkow-katastrofy-0

Sort:  

Twój post został podbity głosem @sp-group-up oraz głosami osób podpiętych pod nasz "TRIAL" o łącznej mocy ~0.20$. Zasady otrzymywania głosu z triala @sp-group-up znajdują się tutaj, w zakładce PROJEKTY.

@wadera

Chcesz nas bliżej poznać? Porozmawiać? A może chcesz do nas dołączyć? Zapraszamy na nasz czat: https://discord.gg/rcvWrAD

Hi, @bartheek!

You just got a 1.23% upvote from SteemPlus!
To get higher upvotes, earn more SteemPlus Points (SPP). On your Steemit wallet, check your SPP balance and click on "How to earn SPP?" to find out all the ways to earn.
If you're not using SteemPlus yet, please check our last posts in here to see the many ways in which SteemPlus can improve your Steem experience on Steemit and Busy.

Coin Marketplace

STEEM 0.16
TRX 0.13
JST 0.027
BTC 58188.83
ETH 2585.51
USDT 1.00
SBD 2.40