30 rocznica koncertu Metalliki w Seattle.

in #polish5 years ago

Całkiem niedawno, bo 21 sierpnia 2019 roku, Metallica znowu zawitała do Polski, oddając koncert na Stadionie Narodowym w Warszawie. Mniej więcej w połowie koncertu gitarzysta basowy Robert Trujillo wraz z gitarzystą Kirkiem Hammettem wykonali na żywo cover piosenki Czesława Niemena - "Sen o Warszawie". Metallica przyzwyczaiła fanów do tego, że gdy grają koncert w jakimś kraju, to grają jeden utwór z tego państwa. Jak dobrze państwo pamiętają w kwietniu 2018 roku Metallica także była w Polsce i wtedy zagrała cover piosenki Dżemu - "Wehikuł czasu".

Właśnie, zostawmy teraźniejszość, wsiądźmy do muzycznego wehikułu czasu i cofnijmy się o 30 lat wstecz, do schyłku lat 80, a dokładniej do końcówki wakacji 1989 roku. Zespół Queen wtedy wraca z nową płytą "The Miracle", Tears For Fears wydaje swój trzeci album "The Seeds of Love", w kinach szaleje "Batman" Tima Burtona z soundtrackiem napisanym przez Prince'a, nikt jeszcze nie zna "Nothing Else Matters" ani "Czarnego Albumu", a mały Bartuś za kilka dni pójdzie do "zerówki" i zachoruje na zapalenie oskrzeli. Ale to też nie będzie tematem tej notki.

Metallica Seattle 1989.jpg

Otóż dzisiaj mija 30 lat od pewnego wydarzenia, które miało miejsce w historii muzyki rozrywkowej, nie tylko rockowej czy metalowej. Dokładnie 30 lat temu, 29 i 30 sierpnia 1989 roku Metallica zagrała dwa koncerty w Seattle Center Coliseum, w amerykańskim mieście Seattle, uchodzącym za kolebkę grunge'u. Jakby nie było stamtąd pochodzą takie kapele jak: Alice in Chains, Nirvana, Pearl Jam i Soundgarden. A z tego co wiem, to wokalista Nirvany Kurt Cobain też był na tym koncercie i najprawdopodobniej inni członkowie tych pozostałych czterech kapel także tam byli, ale to są tylko moje domysły. Moim (ale i nie tylko) zdaniem był to najlepszy koncert Metalliki w ich historii i najprawdopodobniej jeden z najlepszych koncertów w historii muzyki rozrywkowej. Nie rzucam słów na wiatr, ponieważ widziałem trochę koncertów Metalliki i żaden nie zbliżył się poziomem tego "poweru", jaki im towarzyszył w Seattle tego sierpniowego wieczora 1989 roku. Koncert ten został sfilmowany i nagrany w formie audio, po czym został wydany na płycie "Live Shit: Binge & Purge" wydanej jakoś pod koniec 1993 roku. Na płycie tej oprócz występu z Seattle z 29 sierpnia 1989 roku, znalazł się też zapis koncertu w San Diego ze stycznia 1992 roku, ale także zapis koncertów w Mexico City z końca lutego i początku marca 1993 roku. Ale moim zdaniem (oczywiście nie musicie się z nim zgadzać, ale moje zdanie jest najmojsze) San Diego i Mexico City nie mogą się umywać do koncertu z Seattle danego równo 30 lat temu.

Druga połowa lat 80 nie była szczęśliwa dla zespołu. Za niecały miesiąc, 27 września minie 33 rocznica śmierci gitarzysty basowego Cliffa Burtona. Zespół wtedy był w trasie po Europie i promował wtedy swój najnowszy album "Master of Puppets". Tej feralnej nocy z 26 na 27 września 1986 roku Metallica podróżowała swoim autobusem ze Sztokholmu do stolicy Danii - Kopenhagi. Mniej więcej na wysokości gminy Ljungby w południowo-zachodniej części Szwecji doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął gitarzysta basowy Metalliki. Autobus przewożący zespół oraz ekipę, wpadł w poślizg i pezechylił się na jeden bok. Cliff Burton wypadł przez okno i został przygnieciony autokarem. Wtedy przyszłość Metalliki wisiała na włosku, muzycy chcieli zakończyć działalność pod szyldem Metallica, ale ich bliscy namówili ich do tego, aby tego nie robić. Na szczęście miesiąc później do zespołu został przyjęty nowy gitarzysta basowy Jason Newsted. Później, na początku 1987 roku zespół kontynuował trasę i nagrał czwarty album "...And Justice For All", gdzie... linia basu nagrana przez Newsteda została wycięta. Za to Jason Newsted nadrobił na tym koncercie dając niezły popis wokalny, zwłaszcza przy piosence "Whiplash" z albumu "Kill'em All", a także w... "chórkach"... growlując.

Pierwszy raz styczność z tą płytą miałem chyba pod koniec 2008 roku i muszę powiedzieć, że ja jako (raczej) przeciwnik albumów koncertowych, zakochałem się w tym występie. Nie pamiętam kto mi pożyczył tę płytę, chyba jakiś kolega z pracy i sobie ją przegrałem. Jak napisałem przed chwilą, w zapisie koncertu z Seattle zakochałem się niemal od pierwszego usłyszenia i słuchałem tej płyty na okrągło przez prawie cały, następny 2009 rok. Później troszkę mi się znudziło. Oczywiście 29 sierpnia 2009 roku, w 20 rocznicę tego koncertu, nie mogłem nic innego nie puścić na mojej wieży, niż zapis tego występu. Sąsiedzi chyba nie pieli z zachwytu, tym bardziej, że jakość dźwięku nagrana na tych płytach była świetna. Dźwięk był bardzo głośny i czysty, że słuchanie tego na full w słuchawkach może spowodować głuchotę. Później też zobaczyłem na płycie DVD zapis filmowy z tego koncertu i muszę przyznać, że to był jeden z najlepszych koncertów, tuż obok

IMG_20190828_161501_1_20190829115556557.jpg

(niedwno temu coś takiego kupiłem, ale o tym będzie osobna notka), jakie w życiu widziałem. Muszę przyznać, że tego zapisu koncertu z Seattle słuchałem chyba z 1000 razy, jak nie więcej.


Tracklista - spisana z "mojej" płyty

Cd 1

  1. The Extasy of Gold (Ennio Morricone) (1:45)
  2. Blackened (6:42)
  3. For Whom The Bell Tolls (5:30)
  4. Welcome Home (Sanitarium) (6:28)
  5. Harvester of Sorrow (6:28)
  6. The Four Horsemen (5:37)
  7. The Thing That Should Not Be (6:55)
  8. Bass Solo (5:37)
  9. To Live is to Die (2:09)
  10. Master of Puppets (8:40)
  11. Fade to Black (7:21)
  12. Seek and Destroy (9:05)
  13. And Justice For All (11:16)

CD 2

  1. One (8:13)
  2. Creeping Death (7:31)
  3. Guitar Solo (6:55)
  4. Battery (4:46)
  5. The Frayed Ends of Sanity (3:01)
  6. Last Caress (cover The Misfits) (3:01)
  7. Am I Evil? (cover Diamond Head) (2:35)
  8. Whiplash (4:19)
  9. Breadfan (cover Budgie) (4:19)

Tradycyjnie koncert rozpoczyna się fragmentem utworu Ennio Morricone - "The Extasy of Gold", który jest częścią soundtracku ostatniej części trylogii dolarowej Sergio Leone, czyli "Dobrego, Złego i Brzydkiego" z Clintem Eastwoodem w roli "Dobrego", Lee Van Cleefem w roli "Złego" i Ellim Wallachem w roli "Brzzydkiego" Tuco Ramireza. Metallica wykorzystała w tym koncercie pierwszą połowę utworu, gdzie się nagle urywa w 1:48 s, a następnie przechodzi we wstęp piosenki "Blackened" z albumu "...And Justice For All".

Ennio Morricone - The Extasy of Gold

Później zaczyna się thrashowa uczta, trwająca około 2 godziny. Są to czasy wczesnej Metalliki, gdzie nikt jeszcze nie znał "Czarnego Albumu" i nie słyszał "Nothing Else Matters", "Enter Sandman", czy "The Unforgiven". Metallica odwaliła wtedy kawał porządnego metalowego koncertu. Przekleństwa leciały ze sceny litrami i nikt się nie przejmował poprawnością polityczną. Publiczność szalała, zwłaszcza pod koniec koncertu, przy okazji piosenki "Whiplash", gdy publiczność ganiała się w okręgu. Pod koniec piosenki "For Whom The Bell Tolls" był solowy popis na gitarze i zaintonowanie pierwszych nut Hymnu Państwowego USA, niczym Jimi Hendrix 20 lat wcześniej, w 1969 roku na Woodstocku. Ale moim zdaniem najlepszym momentem tego koncertu jest moment solówki granej na gitarze basowej przez Jasona Newsteda, która przechodzi w środkową, spokojną część utworu "Too Live is to Die" z albumu "...And Justice For All". Oczywiście ta część utworu była hołdem dla zmarłego prawie 3 lata wcześniej Cliffa Burtona. Zapis wideo tego utworu mogliście widzieć w blogach @andzi76, który od czasu do czasu puszczał ten fragment w "Kalendarium Muzycznym". Na początku Jason Newsted siedzi na schodach i intonuje basówką rytm, następnie przychodzi do niego Kirk Hammett, siada obok na schodach i zaczyna grać tę melodię na gitarze, a za chwilkę do nich dołącza James Hetfield. Kiedy solówka się kończy, Jason Newsted wstaje i nagle Lars Ulrich wali w bębny i utwór od razu przechodzi w riff od "Master of Puppets",a widownia od razu się budzi. Najlepsze są słowa wypowiedziane przez Jamesa Hetfielda, który krzyczy ze sceny "Wake up! Fuck!". Po piosence "...And Justice For All" następuje krótka przerwa. Zespół schodzi ze sceny mówiąc "Goodnight" i gaśnie światło. Po jakiejś chwili zaczynają się wydobywać odgłosy karabinów maszynowych i wiadomo, że zaraz będzie piosenka "One". Tak zaczyna się druga płyta tego albumu.

Gdyby ktoś chciał, to może sobie obejrzeć ten koncert w całości na YouTube (o ile go nie usunęli), trwa on nieco ponad 2 godziny, ale warto. Wystarczy w "szukaj" wpisać frazę Metallica Seattle 1989 i powinno znaleźć. Ja tutaj piractwa nie zamierzam promować. Ale powiem Wam, że jakość dźwięku na tym filmie w porównaniu z dźwiękiem na płycie CD to niebo a ziemia. Nie wiem jak to inżynierowie dźwięku zrobili, ale wersja audio tego koncertu jest wręcz ZA-JE-BIS-TA. Jak zgrałem sobie ten koncert na format mp3 w jakości 320 kbs, to myślałem, że mi bębenki w uszach wywali. Tak głośno (i czysto) to zostało nagrane. Nawet jak słuchałem tego koncertu z regulatorem ustawionym na 30%, to i tak było głośno. Po prostu chapeau bas dla dźwiękowców, bo zrobili kawał dob... świetnej roboty.

Tutaj jeszcze jako bonusik piosenka "One" z tego koncertu, wrzucona na oryginalny kanał Metalliki. Szczerze mówiąc ta wersja bardziej mi się podoba od wersji z albumu, jest bardziej żywiołowa i agresywna, zwłaszcza końcówka piosenki, gdy Lars Ulrich (który uchodzi za słabego... lekko mówiąc perkusistę) napierdziela w tę perkusję jak seria z karabinu maszynowego.

Bardzo też lubię ten moment, kiedy Jason Newsted zapowiada piosenkę "The Thing That Should Not Be" z albumu "Master of Puppets". Ale to tylko przedsmak, ten gość skradł całe show, zwłaszcza pod koniec, wykonując jedną ze zwrotek "Whiplash", ale także robiąc "chórki" ... growlingiem. XD

Wiele bym dał, żeby się tam znaleźć.

Sort:  

Wszystko pięknie, ładnie, super post. Ale właśnie zabrakło mi tutaj "Master of Puppets", jest tak jak napisałeś, najlepszy ich koncert który został nagrany.

Chciałem to wkleić, ale gdyby był ten klip na ich oficjalnym kanale. Nie chciałem wklejać wideo z mniej oficjalnych źródeł. 😉

Zaraz wyedytuję tekst i wkleję tą piosenkę. Jeszcze skasztaniłem pisząc, że najpierw na scenę wszedł Kirk Hammett, a potem James Hetfield, a było na odwrót.

This post is supported by @tipU upvote funded by @grecki-bazar-ewy :)
@tipU voting service: instant, profitable upvotes + profit sharing tokens | For investors.

Hi, @bartheek!

You just got a 1.13% upvote from SteemPlus!
To get higher upvotes, earn more SteemPlus Points (SPP). On your Steemit wallet, check your SPP balance and click on "How to earn SPP?" to find out all the ways to earn.
If you're not using SteemPlus yet, please check our last posts in here to see the many ways in which SteemPlus can improve your Steem experience on Steemit and Busy.

Twój post został podbity głosem @sp-group-up oraz głosami osób podpiętych pod nasz "TRIAL" o łącznej mocy ~0.17$. Zasady otrzymywania głosu z triala @sp-group-up znajdziesz w ostatnim raporcie tygodniowym z działalności @sp-group, w zakładce PROJEKTY.

@michalx2008x

Chcesz nas bliżej poznać? Porozmawiać? A może chcesz do nas dołączyć? Zapraszamy na nasz czat: https://discord.gg/rcvWrAD

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.14
JST 0.030
BTC 62668.27
ETH 3332.07
USDT 1.00
SBD 2.46