Historyczny Jezus wyznawał (starożytny) judaizm

in #polish6 years ago (edited)


Na obraz “Jezusa Chrystusa”, jaki nasi katoliccy księża poznają w seminariach, a wierni na kazaniach - składają się wieki rozmyślań i dysput teologicznych. Ponieważ jednak mało kto w Polsce rozróżnia obrazy religijny i historyczny - mamy wrażenie, jakby także wśród akademickich biblistów powszechne były przekonania: że historyczny Jezus nauczał o sobie jako o kimś równym Bogu; że świadomą intencją Jezusa była „zbawcza” śmierć „dla odkupienia grzechów”; że Jezus nie tylko reformował judaizm, ale i zapoczątkował nową religię, chrześcijaństwo.


Miałoby to jeszcze jakiś sens przed odkryciem Rękopisów z Qumran w roku 1947, dziś jednak wystarczy lektura samych tytułów ważniejszych współczesnych prac, aby przekonać się, że specjaliści przypisują Jezusa do judaizmu, a nie do chrześcijaństwa. (Ponieważ temat jest kontrowersyjny, będę tym razem w tekście stosował bardzo dokładne odsyłacze do przywoływanych prac).



Ponadwyznaniowa zgoda badaczy



Amerykański biblista katolicki John P. Meier wskazuje na zasadniczą rolę, jaką dla współczesnych badań mają prace Eda Parisha Sandersa, profesora Oxfordu. Właśnie od tych prac rozpoczęło się <trzecie podejście>, czyli po prostu współczesny etap badań nad Jezusem (1). W roku 1985 Sanders napisał swojego „Jezusa i judaizm”, a w 1990. „Żydowskie Prawo od Jezusa do Miszny”. Inny z wymienianych przez Meiera wiodących badaczy, Geza Vermes, to autor wydanej także po polsku książki „Jezus Żyd: Ewangelia w oczach historyka” (1973, polskie wydanie 2003), a także prac „Religia Żyda Jezusa” (1993) i „Jezus w jego judaistycznym kontekście” (2003). Sam Meier zresztą także zatytułował swe najważniejsze dzieło o Jezusie: „Żyd z marginesu” (1991-2001).


Warto mocno podkreślić, że trzej wskazani przeze mnie specjaliści reprezentują odmienne orientacje religijne, a jednak są zgodni co do kulturowo-religijnego „usytuowania” postaci Jezusa. Za brak odniesienia się do tych właśnie badaczy bardzo ostro skrytykowane zostały także wydane przed kilku laty trzy książki papieża Benedykta o Jezusie (2) Matt Jackson McCabbe, kierujący w renomowanym, międzynarodowym Towarzystwie Literatury Biblijnej badaniami nad „pograniczem” judaizm/chrześcijaństwo, może powiedzieć:


"Istnieje właściwie powszechna zgoda wśród współczesnych badaczy, że nazywanie Jezusa chrześcijaninem więcej pogmatwa, niż wyjaśni w sprawie religii, za jaką się on opowiadał" (3)


Rękopisy z Qumran zmieniły nasze wyobrażenia o starożytnym judaizmie i ruchu Jezusa z Nazaretu. Wiele wierzeń uznawanych wcześniej za typowe dla wczesnego chrześcijaństwa okazało się wierzeniami apokaliptycznej wersji judaizmu. (Na zdjęciu fragment Księgi Izajasza z Qumran). 


Czy Jezus znał myśli Boga?



Zacznijmy od tego, czy historyczny Jezus uważał się za wcielenie samego Boga. Ponieważ Ewangelia Jana i List do Hebrajczyków, które wprost mówią o jego Bóstwie, są najczęściej uważane za teksty późne, biblistyka katolicka wskazuje na pośrednie argumenty z Ewangelii synoptycznych (Marek, Mateusz i Łukasz). Ks. Prof. Witczyk z papieskiej Komisji Biblijnej poświęca na przykład dużo uwagi słowom Jezusa z Mk 10:9, dotyczącym rozwodów: „Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!”. Opatruje je takim komentarzem: Jezus wypowiadając ten zakaz „odwoływał się do swej znajomości zamysłu Stwórcy”.


Bez wątpienia mamy tutaj do czynienia z takim odwołaniem. Nie jest to jednak unikalna znajomość owego Bożego zamysłu, właściwa tylko Jezusowi, ale interpretacja ogólnie dostępnej Żydom wiedzy o zamysłach Jahwe, zaczerpniętej z Księgi Rodzaju. (4) Bardzo podobne powiązanie zakazu rozwodów i idei, zaczerpniętych z Księgi Rodzaju, było popularne także we współczesnej Jezusowi sekcie z Qumran, o czym świadczy Dokument z Damaszku 4,20-21. Odpowiedni fragment w tłumaczeniu Gezy Vermesa brzmi: „powinien zostać uznany za przyłapanego na cudzołóstwie dwukrotnie, jeśli bierze sobie drugą żonę, podczas gdy pierwsza wciąż żyje, gdyż zasadą stworzenia było mężczyzną i kobietą On ich stworzył”. (5) 


Sanders wyjaśnia, że zbieżność najprawdopodobniej nie jest przypadkowa, a raczej jest częścią eschatologicznych oczekiwań, bardzo podobnych w obu ruchach religijnych. (Żydzi starożytni wyobrażali sobie koniec świata jako powrót do rajskiej doskonałości z Księgi Rodzaju). Także zdaniem Dawida Dungana i ruch Jezusa, i ruch z Qumran były apokaliptyczne (6).



Czy grzechy odpuszczał tylko Bóg?



Ks. Witczyk przytacza także słowa z Mk 2:7 „Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, oprócz jednego Boga?” (Mk 2, 7) – jako dowód, że współcześni Jezusowi Żydzi rozpoznawali jego “Boskie” roszczenia. 


Słowa te – przypomnijmy – są reakcją na wypowiedź Jezusa:


„Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy” (Mk 2:5)


Sanders ponownie sięga po teksty z Qumran, dla odtworzenia kontekstu historycznego. W krótkiej Modlitwie Nabonidusa ostatni z królów babilońskich zostaje uleczony przez egzorcystę. Dokładne sformułowanie w tekście brzmi: „Miałem zły wrzód przez siedem lat... a pewien egzorcysta wybaczył mi grzechy. Był on Żydem (...) (7). W efekcie wybaczenia grzechów król zostaje uzdrowiony. Mamy tu więc o wiele dalej idące sformułowanie, niż to z Ewangelii Marka, gdzie – jak zauważa Sanders – znajdujemy jedynie oznajmienie Jezusa o odpuszczaniu grzechów, bez wyraźnego ulokowania osoby nauczyciela z Nazaretu jako tego, kto grzechy odpuścił.



Żydowscy obrońcy twierdzy Masada (na zdjęciu), obrońcy Jerozolimy saduceusze, a także wojowniczy autorzy Rękopisów z Qumran zginęli w czasie wojny z Rzymem w roku 70. Ocalał tylko ruch Jezusa i ruch faryzeuszy, które zapoczątkowały chrześcijaństwo i judaizm rabinistyczny.



Czy Jezus był przeciwny naukom z Tory Mojżesza?



Bardzo ciekawego materiału dostarcza słynne Jezusowe Kazanie na Górze. Zdaniem niemieckiego badacza katolickiego Joachima Gnilki, Jezus jak żaden rabin „konfrontuje swe nauczanie ze słowem Bożym”, a zatem dochodzi do „usytuowania się mówcy na na poziomie Boga Prawodawcy Starego Testamentu”. 


Czy jednak naprawdę mamy tu do czynienia z konfrontacją, czyli z przeciwstawianiem sobie nauk Tory i nauk Jezusa? Popatrzmy np. na Mt 5:21-22:


„Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi”


Sanders pisze: Jezus nie sprzeciwia się tu Prawu, tylko uzupełnia je i nawet jeszcze zwiększa stawiane przez Prawo wymagania! (8) „Jeśli naśladowcy Jezusa nigdy nie ulegają pragnieniu cudzołóstwa, nie popełnią go; jeśli nie gniewają się, nie będą zabijać; jeśli nie będą się rozwodzić (trzecia antyteza), nigdy nie przekroczą prawa, zabraniającego powrotu do pierwszego małżeństwa po rozwodzie i ślubie z inną osobą. Nie jest przeciw Prawu bycie bardziej prawym, niż Prawo tego wymaga” (9).


Posługując się współczesną metaforą, można powiedzieć, że nie mamy tu sytuacji analogicznej do tej, gdzie wypowiedzi „Nie przechodź jezdni na czerwonym świetle” przeciwstawia się jej antyteza „Przechodź na czerwonym”. Mamy raczej sytuację, gdy  pierwotny zakaz ulega dalszemu wzmocnieniu: „Zatrzymuj się już wtedy, gdy widzisz żółte światło”.



Oniasz, Jezus i inni



Jeśli teraz sięgniemy z kolei do prac Gezy Vermesa, bez trudu znajdziemy wzorzec obyczajowy takiej postawy, takich właśnie zaostrzonych wymogów religijnych. Podobnie jak Honi (zwany Oniaszem przez rzymskiego historyka Józefa Flawiusza), a także inni święci mężowie z okresu II Świątyni, Jezus żył skromnie, wręcz w ubóstwie, dokonywał „paradoksalnych wyczynów” (uważanych przez świadków za cuda), a przede wszystkim żył z szacunkiem do Prawa i w poczuciu szczególnego związku z Bogiem (Flawiusz nazywa Oniasza „człowiekiem prawym i umiłowanym przez Boga”) (10).



Jezus na tle żydowskich kapłanów



Jezus poza tym bezpośrednio przeciwstawia się przesadnemu wywyższaniu jego osoby, wprowadzając wyraźne rozróżnienie między sobą a Bogiem („Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg”). Ten wers, będący częścią rozmowy z zamożnym młodzieńcem, także jest najprawdopodobniej autentyczny: sytuacja Jezusa, wypowiadającego się tutaj przeciw bogactwu, doskonale pasuje do wzorca żydowskich, ubogich, sprawiedliwych mężów Bożych.


Jeszcze inny ciekawy przykład – niezwykle wysokie waloryzowanie kapłanów świątynnych. Według Józefa Flawiusza dotyczyło to zwłaszcza wysokiego kapłana: „każdy, kto byłby mu nieposłuszny, podlega karze, jak za brak czci samego Boga” (11). Trudno powstrzymać od podejrzenia, że gdyby takie słowa trafiły do chrześcijańskich ewangelii, z odniesieniem do Jezusa – zostałyby przez biblistów fundamentalnych uznane za jedną z koronnych przesłanek tezy o Boskości mistrza z Nazaretu.



Starożytna Galilea. Historyczny Jezus urodził się prawdopodobnie w Nazarecie, a swoją działalność jako żydowski prorok prowadził głównie w okolicach Kafarnaum.



Krótka historia idei "odkupienia grzechów"



Przechodząc do problemu „odkupieńczej” śmierci jako świadomego celu Jezusa, mamy takie fragmenty:


„Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10, 45),


a także:
„To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana” (Mk 14, 24)


I w listach Pawła:
„i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę! Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę! Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierćPańską głosicie, aż przyjdzie. (1 Kor 11:24-26)


Tradycje te ułożyłem wstecz w czasie: od najpóźniejszej do najstarszej (12). Wcześniejsza tradycja (Pawłowa) mówiła o poświęceniu się Jezusa za innych, brak jednak intencji odkupienia grzechów. Co więcej, ostatnie słowa wersetu 26 („aż przyjdzie”) wskazują na jeszcze głębszy pokład pierwotnych wierzeń (jeszcze bliższy historycznemu Jezusowi). Takie sam motyw – apokaliptycznego oczekiwania bardzo rychłego powrotu Jezusa (Paruzji) – zachował się zresztą także u Marka:


Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożym. (Mk 14:25)


„Ta wypowiedź – komentuje Ludemann – jest prawdopodobnie autentyczna. Z trudem mogłaby ona zostać stworzona przez pierwsze wspólnoty, gdyż podczas nadchodzącej niebiańskiej uczty Jezus nie pełni tutaj żadnej specjalnej funkcji wobec wiernych. W centrum znajduje się tylko Jezusowe oczekiwanie na Królestwo Boga, a nie Jezus jako zbawca, sędzia czy pośrednik”. (13) 


Temat nauczania historycznego Jezusa: nadejście Królestwa Boga



Zgoda wśród badaczy współczesnych nie dotyczy bynajmniej wyobrażenia Jezusa-Mesjasza-Boga-Zbawiciela. Jest to od dawna konsensus Jezusa – żydowskiego proroka. 


Taki właśnie obraz, starożytnego Żyda z zaangażowaniem głoszącego i oczekującego bliskiego Królestwa Jahwe, potwierdzają nawet badacze z pewnością osobiście nie zainteresowani w jego podtrzymywaniu. Katolicki ksiądz John Meier uważa taką wizję Jezusa za pewiem minimalny obszar, na którym współcześni badacze mogą się porozumieć. Jego zdaniem, „większość uczestników trzeciego podejścia zgodzi się, że Jezus był, co najmniej, eschatologicznym prorokiem, głoszącym bardzo bliskie już („imminent”) nadejście rządów Boga i królestwa; rządów i królestwa uobecnionych nawet („even”) teraz w autorytatywnym nauczaniu i pełnych mocy uzdrowieniach” (14). 


Oczywiście historia i teologia to dwie różne sprawy. Wydaje mi się jednak dość wymowne, że Meiera “A Marginal Jew”, ceniony i cytowany na całym świecie cykl prac historycznych tego wybitnego biblisty (opatrzony imprimatur!) - nigdy nie doczekał się polskiego tłumaczenia...



PRZYPISY:


1) Por. John P. Meier, The Present State of the ‘Third Quest’ for the Historical Jesus: Loss and Gain, Biblica 80 (1999), s. 459, 462
2) Recenzenci papieskiej trylogii “Jezus z Nazaretu” mówią o brakach w jego najnowszej bibliografii i wskazują Sandersa jako osobę, z którą przede wszystkim należałoby polemizować. Richard Hays zastrzega w swojej, generalnie pozytywnej, recenzji: „Szkoda jednak, że Benedykt nie doprowadził dyskusji do stanu aktualnego. Jego kontrargumenty przeciw Jezusowi jako nauczycielowi apokaliptycznemu z pewnością zyskałyby wiele w wyniku konfrontacji z pracami takich badaczy jak E. P. Sanders i Dale Alysson” (Richard B. Hays, Benedict and the Biblical Jezus, First Things, August/September 2007).
3) Matt Jackson McCabe, What’s in a Name: the Problem of “Jewish Christianity”, w: tegoż: Jewish Christianity reconsidered, Minneapolis 2007, s. 30
4) Por. E. Parish Sanders, Divorce, w: tegoż, Jesus and Judaism, Philadelphia 1985, s. 256
5) Przetłumaczyłem z: The Damascus Document, w: The Complete Dead Sea Scrolls in English, tłum. Geza Vermes, London 2004 (revised edition), s. 132
6) Przytaczam za Sandersem z: E. Parish Sanders, Divorce, w: tegoż, Jesus and Judaism, Philadelphia 1985, s. 258-259
7) Przetłumaczyłem z: The Prayer of Nabonidus , w: The Complete Dead Sea Scrolls in English, tłum. Geza Vermes, London 2004 (revised edition), s. 614
8) Por. E. Parish Sanders, Opposition, w: tegoż, Jesus and Judaism, Philadelphia 1985.
9) Ed Parish Sanders, The Question of Uniqueness in the Teaching of Jesus. The Ethel M. Wood Lecture 15, February 1990. London: The University of London, s. 8
10) Por: Geza Vermes, Models of Charismatic: Holy Men in the Age of Jesus, w: tegoż, Changing Faces of Jesus, New York 2000, s. 252-263
11) Przytaczam za Sandersem z: E. Parish Sanders, Divorce, w: tegoż, Jesus and Judaism, Philadelphia 1985, s. 273
12) Listy Pawła to lata 50., Ewangelia Marka powstała ok. 70 r. n.e.
13) Gerd Ludemann, Preparation of the Passover Meal. Profecy of the delivering up. The supper, w: tegoż, Jesus after 2000 Yers, New York 2000, s. 97
14) John P. Meier, The Present State of the ‘Third Quest’ for the Historical Jesus: Loss and Gain, Biblica 80 (1999), s. 471


Źródła zdjęć: 1, 2, 3



Przygotowałem ten tekst na konkurs Tematy Tygodnia "Jezus w judaizmie". (Jest to mocno skrócona i przeredagowana wersja mojego artykułu "Jezus historyczny dzisiaj", opublikowanego pierwotnie przez Pracownię Pytań Granicznych UAM).


Sort:  

Nie widzę w tym żadnej sensacji. Oczywiście, że Jezus był żydem, a chrześcijaństwo jest kontynuacją starożytnego judaizmu w zasadzie w takim samym stopniu jak judaizm rabiniczny. Przecież Jezus jak i apostołowie nauczali w synagogach i obchodzili żydowskie święta.
Dla nich wiara w Jezusa nie była żadną "nową religią", ale naturalną kontynuacją i wypełnieniem misji narodu wybranego. Wydaje mi się, że błąd tkwi w próbie szufladkowania religii według współczesnych schematów.

Oczywiście, samo stwierdzenie, że uczniowie Jezusa widzieli swoje wierzenia jako "naturalną kontynuacją i wypełnieniem misji narodu wybranego" nikogo specjalnie nie poruszy. Bo za te wierzenia współczesny chrześcijanin nadal może brać dogmaty, które późniejsza tradycja ustanowiła podstawowymi prawdami wiary (Jezus uważal się za Boga, jego misja polegała na odkupieniu grzechów, to Jezus zainicjował Kościół).

Kontrowersje i spory na temat postaci i roli Jezusa (czyli spory chrystologiczne) najostrzejsze w teologii w pierwszych wiekach, a w XIX-XX wieku ożywione badaniami historycznymi - pojawiają się dopiero w momencie, kiedy mówimy bardziej konkretnie o tym, jak pierwsi uczniowie Jezusa widzieli. Np. według dominującej wśród badaczy hipotezy apokaliptycznego Jezusa, "kontynuując misję narodu wybranego" Jezus uważał się za proroka, za swoją misję uznawał zapowiadanie Królestwa Bożego, a w związku z bliskością tego Królestwa raczej nie planował trwałych instytucji religijnych...

Dlatego mój artykuł ustawiłem właśnie na tym niższym, ciekawszym moim zdaniem, poziomie abstrakcji. Uważam i dużo piszę o tym, że taka bardziej konkretna wiedza historyczna może dostarczyć teologii współczesnego chrześcijaństwa wielu ożywczych idei, być może nawet pomocnych w dialogu z cywilizacją informatyczną (np. apokaliptyzm Jezusa proroka a technologiczna singularity).

Ten temat może przyciągnąć świadków Jehowy. Nie lubię z nimi rozmawiać,chociaż uważam że każdy może sobie wierzyć w co chce.No ale może tym razem się nie pojawią.

Świadkowie Jehowy, protestanci czy ktokolwiek inny: jak najbardziej, niech przyjdą. Na tagu pl-religia każdy może opowiedzieć o swoich przekonaniach, zwłaszcza, jeśli ma na ich poparcie ciekawe argumenty.

Jezus był przedstawicielem judaizmu ożywianego bliską perspektywą boskiej burzy ogniowej. Ten pogląd - podobnie jak u henochitów, qumrańczyków czy chrzcicieli (np. Jan, Bannus) - powodował, że Tora miała ciut mniejsze znaczenie. To rozwiązuje zagadkę "Jezusa ponad Prawem". AN. Pozdrawiam.

Loading...

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.14
JST 0.030
BTC 60238.27
ETH 3215.90
USDT 1.00
SBD 2.46