Nowy wymiar podróży koleją - najsłynniejsza i najwolniejsza birmańska trasa przez wiadukt Goteik (Mjanma #7)

Znacie to powiedzenie, że w dobrym towarzystwie czas szybciej płynie albo, że szczęśliwi czasu nie liczą? Oba bardzo dobrze odzwierciedlały mój pobyt nad jeziorem Inle. W sumie podczas trekkingu również. Jednak czasu tudzież życia nie oszukasz - trzeba było znowu się zbierać i ruszać dalej. Jak zapowiadałam, dziś zabiorę Was do Hsipaw i w podróż pociągiem poprzez wiadukt Goteik aż do Mandalay. Jeśli jeszcze nie przewróciliście się od pierogów i karpia wigilijnego, to zapraszam do lektury =]

Czas ma to do siebie, że jak nie potrzeba, to zapiernicza jak z bicza strzelił. Uzmysłowiłam sobie, że to praktycznie był półmetek mojego planowanego pobytu w Mjanmie. Gdzieś z tyłu głowy włączył się cichy i upierdliwy głosik, że jeszcze tyyyyle rzeczy chcę zobaczyć w cudnej Birmie, że może wypadałoby odrobinę przyspieszyć moje ruchy. Dlatego też odpuściłam autostop i postanowiłam zaufać po raz kolejny lokalnemu transportowi =]

P_20181106_161847_BF_1-01.jpeg

W drodze przez wiadukt Goteik

Droga z Nyaung Shwe do Hsipaw

Aby dostać się znad jeziora do Hsipaw są dostępne dwa publiczne autobusy - jeden wyruszający o 14.30, a drugi jedyne 30 minut później. Czym się różnią? Chyba jedynie ceną - za wcześniejszy zapłacicie 16000 MMK, a za późniejszy 18 tysiaków. Przede mną była całkiem długa podróż - aż 12 godzin (ale dojechałam o 4:30). Droga sama w sobie była momentami dość wymagająca, bo po pierwsze było multum całkiem ostrych zakrętów, a po drugie często gęsto dało się odczuć słabą jakość trasy ;) Niemniej dojechałam. Hostel, który mogę Wam polecić w Hsipaw (przystępna cena, dobra jakość i bardzo dobre śniadanie wliczone w cenę), to Mr. Charles Guest House.

P_20181105_100617-01.jpeg

Widoki podczas spaceru nad wodospad

Hsipaw

Dlaczego w ogóle wybrałam się do Hsipaw? Generalnie jest to bardzo mała miejscowość, w której niewiele się dzieje. Dla mnie była o tyle ważna, że stamtąd miałam ruszyć pociągiem by przejechać Goteik wiadukt (ale o tym więcej poniżej, obiecuję ;)) Dodatkowo, jest to też miejscowość, z której można się wybrać na interesujący trekking. Interesujący o tyle, że podobno nocuje się tam w domkach na drzewach.

P_20181106_090737-01.jpeg

Ja nie brałam trekkingu pod uwagę z dwóch przyczyn - po pierwsze dopiero co skończyłam jeden trekking. Drugim powodem był lokalny konflikt, który stawiał bujanie się po okolicy pod dużym znakiem zapytania. O co chodziło? 26 października w wiosce Man Pying (na zachód od Lashio i jednocześnie w okolicy Hsipaw) doszło do starć zbrojnych między SSPP (Shan State Progressive Party) oraz RCSS (Restoration Council of Shan State) - dwoma uzbrojonymi grupami etnicznymi stanu Szan. Generalnie jak rozmawiałam z jedną Hiszpanką mieszkającą od roku w Mjanmie, to stwierdziła, że tutaj jednego dnia jest zawieszenie broni, a drugiego mogą znowu do siebie strzelać ot, tak sobie. Dlatego też nie było co kusić losu, że gdzieś w lesie podczas trekkingu albo w nocy na głową będą mi latać kule. Za takie wrażenia, to ja dziękuję.

I tutaj chciałam Was uczulić żebyście przed wybraniem się na jakikolwiek trekking w Mjanmie dowiedzieli się czy jest to bezpieczny pomysł. ZAWSZE pamiętajcie - bezpieczeństwo na pierwszym miejscu.

Wycieczka rowerowa po okolicy

Wróćmy jednak do Hsipaw =) Przed dłuuuugą podróżą pociągiem postanowiłam spędzić cały dzień na wycieczce rowerowej po okolicy co by rozruszać kości i naładować baterie. W Hsipaw maksymalnie polecam spędzić jeden dzień jeśli Was czas nagli. Najlepszym sposobem by na relaksie odkryć to, co okolica ma do zaoferowania jest właśnie rower. Oczywiście ogarniacie wszystko na własną rękę, bo ceny za zorganizowane wypady na pół dnia np. pod wodospad były chore - 15 tysiaczków, gdzie za rowerek na cały dzień zapłacicie jedyne 3 tysiaki. A dostanie się pod wodospad zajmie Wam około godziny do półtorej (trzeba przejechać się ok. 30-45 min rowerkiem i później przejść około 45 min).

P_20181105_103424_BF-01.jpeg

Wodospad w okolicach Hsipaw

Zatem rachunek matematyczny jest bardzo prosty. Przy okazji Mr. Charles Guest House dla swoich gości ma bardzo fajnie i przejrzyście przygotowaną mapkę za friko:

P_20181105_195535_1.jpg

Mapka miasteczka

P_20181105_195600_1.jpg

Mapka okolic Hsipaw

Na pierwszy ogień poszedł wodospad :) Droga jest bardzo prosta i przyjemna. No, może poza jednym miejscem, gdzie znajduje się wysypisko śmieci:

P_20181105_094322-01.jpeg

Na trasie nie spotkacie wielu turystów, także w ciszy będziecie mogli podziwiać (poza wysypiskiem) okoliczne widoczki. Wodospad okazał się być niczego sobie, aczkolwiek uważajcie na górze, bo jest dość ślisko :)

P_20181105_101220-01.jpeg

Poza wodospadem chciałam zobaczyć i pomoczyć tyłek w lokalnym ciepłym źródle. Po drodze do źródła znajdują się jeszcze dwa miejsca godne uwagi. Pierwsze to tzw. "Little Bagan", czyli małe Bagan (miasto słynące z ponad 2000 buddyjskich obiektów). W Hsipaw jest to bardzo przyjemne miejsce, gdzie, tak dla odmiany, znowu znajdziemy pagody ;) W końcu nazwa zobowiązuje :P Ale nie ma ich tutaj jakoś dużo (zwłaszcza w porównaniu z Bagan :P), więc nie ma co stękać.

P_20181105_123815-01.jpeg

Wyjątkowa pagoda, w której wyrosło drzewo =)

P_20181105_125902-01.jpeg

Little Bagan

Kolejnym miejscem jest Mrs. Popcorn Garden - przyjemna, lokalna restauracja (spokojnie popcornu tutaj nie znajdziecie :P). Szamka organiczna pierwsza klasa za grosze =)

Z pełnym brzuchem ruszyłam z nowo spotkaną Francuzką w poszukiwaniu gorącego źródła. Widoki po drodze przepiękne:

P_20181105_145814-01.jpeg

P_20181105_163223-01.jpeg

Jednak niestety gorące źródła, widoczne na maps.me nie istnieją. Bynajmniej my ich nie znalazłyśmy, a doszłyśmy do samego końca ścieżki. Nieco zawiedzione wróciłyśmy z powrotem do naszego Guest House'a na zasłużony relaks :)

P_20181105_154059-01.jpeg

Ciepłe/zimne "źródło"

Wsiąść do pociągu nie byle jakiego =]

Nazajutrz chciałam ruszyć z Hsipaw popularną trasą przez wiadukt Goteik do Pyin Oo Lwin, małej miejscowości na trasie do Mandalay. Pociąg startował po 9 rano, aczkolwiek recepcjonista z Guest House'u polecił stawić się tam około godziny wcześniej, co by sobie bilecik załatwić. Tak też oczywiście uczyniłam, ale zupełnie niepotrzebnie. I to nie dlatego, że aż tak dużo ludzi chciało wybrać się na tą samą wycieczkę, ale dlatego, że... było opóźnienie. O skromne trzy godzinki. Później się okazało, że po drodze koło odpadło w pociągu hahhahhaha =) I właśnie wtedy pomyślałam sobie, że my tak narzekamy na PKP w Polsce. Zapraszam do Mjanmy, punkt widzenia bardzo Wam się zmieni :P

P_20181106_090609-01.jpeg

Rozkład jazdy pociągów z Lashio do Mandalay i z powrotem

Ale ale... zanim zaczniemy osądzać birmańskie koleje państwowe warto nadmienić ile taka podróż kosztowała. Otóż bilet w niższej klasie do Pyin Ooo Lwin, to wydatek rzędu 1200 MMK, czyli około 3 złotych! Co więcej, w razie jakiegokolwiek wypadku, jest ubezpiecznie w wysokości ok. połowy jednego kiata ;) Czyli tak naprawdę nic byśmy nie dostali gdyby coś nam się stało :P Bilet w wyższej klasie, to już koszt bagatela 2750 kiatów, czyli ok. 7 ziko. Szaleństwo!

P_20181106_090251_1-01.jpeg

Czy to jeszcze pociąg czy już może łódź?

OK, mamy 12.30 na osi i ruszyliśmy w końcu. Ja poszalałam i kupiłam sobie bilecik z miejscówką o "wyższym" standardzie. Przyznaję, że wizualnie może nie wyglądało to na bogato, ale było naprawdę wygodnie. Co więcej, można było sobie samemu ustawić siedzenie - czy się chce jechać zgodnie z kierunkiem pociągu, czy może nie. Do wyboru, do koloru ;) Praktycznie przez całą podróż przyjemnie bujało i zastanawiałam się czy aby na pewno znajduję się w pociągu, czy może jednak w jakiś magiczny sposób udało mi się przenieść na łódź ;) Do tego widoki za oknem, choć cudne, to nie były w żaden sposób związane z wodą. Także nie, to po prostu birmański pociąg bujał się po dzielnicy :P

Wiadukt Goteik

Ja tutaj cały czas rzucam jakimiś nazwami - Hsipaw, Mandalay i gdzieś tam zapodałam wiadukt Goteik. Dlaczego on taki sławny? Ponieważ jest najwyższym mostem w Majnmie, a kiedy został ukończony (1900 rok) był jednocześnie największym podjazdem kolejowym na świecie. Robi wrażenie, nie? Dlatego też po prostu nie mogło mnie tam zabraknąć ;)

P_20181106_161349-01.jpeg

Przed wjazdem na wiadukt pociąg zwolnił i w przedziale dało się wyczuć atmosferę podjarania, że to już zaraz, za chwilę będziemy śmigać przez najsłynniejszy birmański most. Mi również serce przyspieszyło, zwłaszcza jak zobaczyłam o jakich wysokościach mówimy - 102 lub 250 metrów w zależności od punktu odniesienia =] Nieźle, co nie? Choć przejazd przez wiadukt trwał dosłownie kilka minut, to była to niesamowita podróż :) Popatrzcie sami:



Jak śpiewała Agnieszka Chylińska "czy warto było..." w moim przypadku czekać 3 godziny na pociąg i później bujać się w nim i z nim po Mjanmie przez kolejne kilka godzin po to, aby przez kilka minut przejechać się po jakimś wiadukcie? Odpowiedź brzmi: zdecydowanie TAK =]

P_20181106_164317-01.jpeg

Dodatkowe 5 godzin w pociągu po 10 godzinach podróży? Czemu nie!

Jak wyżej wspomniałam, w podróży w zasadzie byłam od 8.30, w samym pociągu od 12.30 i do Pyin Ooo Lwin dotarabaniliśmy się przed 19. Sweet!

Zapytacie czemu chciałam wysiąść w Pyin Oo Lwin, skoro dalej kierowałam się w stronę Mandalay, czyli tam gdzie pociąg jechał? Z prostej przyczyny - ze względu na czas. Otóż birmańskie koleje państwowe zdecydowanie nie należą do najszybszych - podróż między Hsipaw i Pyin Oo Lwin zajmuje średnio 6 godzin, a do pokonania jest niespełna 150 kilometrów =] To jeszcze nie koniec, bowiem pozostała odległość między Pyin Oo Lwin a Mandalay, czyli zawrotne 60 kilka kilometrów, pociągiem pokonacie w bagatela... PIĘĆ GODZIN. Tak! I czy jest jeszcze ktoś na sali, kto złorzeczy na PKP? :P Nikt? Tak myślałam =] Dlatego też chciałam się wycwanić i złapać publiczny transport z Pyin Oo Lwin do Mandalay.

Jak tylko zatrzymaliśmy się w Pyin Oo Lwin szybko wyskoczyłam z pociągu żeby poszukać jakichś ludzi, którzy reflektowaliby na taksówkę do Mandalay, bo mój tyłek już trochę odmawiał posłuszeństwa. Dodatkowo, wizja kolejnych kilku godzin w pociągu wcale nie pomagała ;) Niestety jednak wszyscy chcieli zostać na noc w tej wiosce, a ja ostatecznie zabrałam się z dwoma Austriakami (poznanymi wcześniej w Hsipaw) dalej do Mandalay... pociągiem. Głodni jak nie wiem wyskoczyliśmy szukać jakiejkolwiek szamki na wynos, dosłownie czegokolwiek. Nie wiedzieliśmy, że pociąg będzie odjeżdżał za jakąś godzinę, więc w pośpiechu udało nam się kupić banany, tajskie piwo Chiang i ta parka jeszcze kupiła ryż (jako że byli weganami albo wegetarianami, już nie pamiętam :P). Z takim oto zestawem ruszyliśmy dalej.

P_20181106_192416-01.jpeg

Ile mnie kosztowała ta wspaniała kolejna część podróży? Jedyne 1200 MMK =]

P_20181106_213619-01.jpeg

Druga część podróży upłynęła pod znakiem jeszcze większego kołysania na pokładzie. Po prawie 12 godzinach bujania się birmańskimi kolejami państwowymi wreszcie dotarłam do Mandalay, dawnej stolicy dawnej Birmy ;) Wykończona na maksa padłam na łóżko co by się odrobinę zregenerować przed równie intensywnym kolejnym dniem. Oczywiście nie obyło się bez przygód, ale o nich napiszę już w kolejnym poście.

A tymczasem pewnie już na niebie w Polsce pojawiła się pierwsza gwiazdka na niebie i jesteście w trakcie Wigilii wraz z Waszymi rodzinami. A może i już po? Niemniej, korzystając z okazji, chciałam Wam życzyć spokojnych i wesołych świąt Bożego Narodzenia! I prośba z mojej strony - zjedzcie za mnie po pierogu albo i po pięć, bo ja w Laosie takich cudów nie znalazłam ;)

Ciao!

Karola

P_20181105_101925-01.jpeg

Sort:  

Gratulacje! Twojej wysokiej jakości treść podróżnicza została wybrana przez @saunter, kuratora @pl-travelfeed, do otrzymania 100% upvote, resteem oraz podbicia całym trailem @travelfeed! Twój post jest naprawdę się wyjątkowy! Artykuł ma szansę na wyróżnienie w cotygodniowym podsumowaniu @pl-travelfeed. Dziękujemy za to, że jesteś częścią społeczności TravelFeed!

komentarz.png

Dowiedz się więcej o TravelFeed klikając na baner powyżej i dołącz do naszej społeczności na Discord.

Bardzo dziekuje za wyroznienie! 😊

Kolejny świetny post !!! Dobrze że koło nie odpadło na moście :)

Dziekuje bardzo!
Tez tak pomyslalam jak przez niego przejezdzalam =)

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.13
JST 0.028
BTC 64668.46
ETH 3173.45
USDT 1.00
SBD 2.58