Piracenie gier - po co, dlaczego i jakie są tego skutki? | Konkurs #pl-gry
Wstęp
Piracenie gier to wśród graczy powszechny temat. Jedni praktykują to na codzień, inni piętnują osoby piracące, a jeszcze inni sami osobiście zajmują się łamaniem zabezpieczeń gier.
Czy to jest szkodliwe dla rynku gier i nas samych? Zaraz spróbujemy rozpatrzeć ten temat. Ahoj piraci, za mną!
Piractwo ogółem
Chyba każdy wie co oznacza termin "piracenie gier".
Wikipedia definiuje to w następujący sposób:
Czyli innymi słowy, jeśli pozyskamy z internetu nieoryginalną kopię gry, już łamiemy prawo.
Kiedyś na typowych "łódzkich ryneczkach" dało się znaleźć cwaniaczków, którzy dystrybuowali grami nielegalnie skopiowanymi i wgrywanymi nagrywarką na puste płyty. Całe szczęście z biegiem czasu to zniknęło :p
Dlaczego niektórzy piracą gry?
Powodów jest wiele. Niektórzy ludzie nie chcą lub nie są w stanie wydać pieniędzy na interesującą ich grę, więc dopuszczają się nabycia nielegalnej kopii. Zdarza się, że gracze pobierają grę by przetestować jak zadziała na ich komputerze i czy w ogóle się im podoba, a potem dokonują zakupu oryginalnej wersji (działanie na zasadzie dema).
Są tacy zawodnicy, co po prostu nie szanują danych firm (witamy EA lub Activision) i otwarcie po chamskiemu śmieją się tym gigantom w twarz pobierając 80GB paczkę wszystkich Asasynów jakie do tej pory wyszły. Uznają, że te firmy nie zasługują na zarobek za swoją pracę i mogą je z czystym sumieniem okraść.
Dlaczego niektórzy NIE piracą gier?
Jedni boją się konsekwencji lub ryzyka powiązanego z nabyciem nielegalnej kopii (szczerze mówiąc w Polsce nie ma się co bać, jeśli nie pobieramy codziennie całych terabajtów danych), lub uznają to za sprzeczne z ich sumieniem i wolą poczekać, aż gra stanieje niż dopuszczać się do łamania prawa.
Drudzy po prostu na przykład szanują wkład i pracę deweloperów, którzy spędzili setki, jak nie tysiące godzin na przygotowywaniu wydanej gry. Chcą wspierać firmy (lub małe zespoły od gier indie), tym bardziej jeśli wydana gra jest naprawde wysokiej jakości i daje wiele frajdy.
A trzeci jeszcze obawiają się wirusów, lub nie odpowiada im brak funkcji sieciowych, albo też nie są w stanie odpowiednio skonfigurować gry, aby im chodziła jak należy.
Następstwa piracenia
Nie wiem jakie niektórzy z was mają wyobrażenie na ten temat, ale tak naprawdę, to piractwo wyrządza prawie zerowe szkody.
"Ale jak to?" pewnie zapytacie. Już odpowiadam:
a) Jeśli ktoś piraci grę, to zapewne nigdy nie miał zamiaru jej kupić, co oznacza, że firma nic nie traci, bo z tej osoby i tak by nie było zysku.
b) W obecnych czasach ery DENUVO (czyli zabezpieczenie przed łamaniem kodu gier) piraci mają naprawdę wiele roboty z łamaniem tego zabezpieczenia. Czasem uda im się w jeden dzień, czasem po miesiącu, a czasem wcale (nie jestem pewien czy udało się złamać AC: Origins, ale przez bardzo długi czas było niedostępne, aż przestałem obserwować temat).
Piractwo jako pomoc graczom
Według mnie bardzo dobrze, że piractwo wciąż istnieje. Wyobraźcie sobie, że już nie można wcale piracić gier, co by się wtedy stało?
Wielkie firmy sprzedawałyby gry AAA po absurdalnych cenach, bo wiadomo, jak ktoś by naprawdę BARDZO chciał zagrać, to by musiał wyciągnąć portfel, bo nie miałby innej alternatywy.
W czasach płatnych recenzji i opinii nie jesteśmy w stanie w 100% uwierzyć internetowym recenzentom na temat danej gry, więc dobrze, że mamy możliwość przetestować sami za darmo. Nie mówię, że dobrze byłoby, by każdy piracił co jakiś czas, ale cieszę się, że wiele ludzi tak robi.
Podsumowanie
Powiem to otwarcie: dobrze, że piractwo istnieje, bo wprowadza to pewien balans na rynku gier. Może na konsolach tego nie ma i jest dobrze, ale na komputerach musi być. Sami z głową rozważcie ten temat. Nie zachęcam do tych działań, ale jest pare firm, którym przydałby się mniejszy lub większy pstryczek w nos.
Częstym zjawiskiem jest widok 3-4 letnich gier które schodzą za grosze (jakieś 20-30 złotych) na steamie w promocji lub na g2a. W mojej opinii już głupim ruchem jest piracenie takich gier, ale jak kto woli.
UWAGA!
Z miejsca odradzam okradanie studiów (chyba tak sie odmienia, co nie?) Indie. Są to małe zespoły, tworzą gry z sercem, zazwyczaj są unikatowe i bardzo świeże. Takie studia wkładają w swoje produkcje mnóstwo zaangażowania, czasu i energii, a do tego te gry nie są specjalnie drogie. W tej kwestii jestem przeciwny piractwu.
Do zobaczenia!
Brzmi dobrze?
Warto dodać że piractwo stworzyło coś takiego jak rynek Free to Play. Z tego co słyszałem to Dota 2 to jeden z lepiej zarabiających tytułów na Steam.
Podobnie na rynku muzycznym, co bardziej ogarnięte zespoły nawet popierają piractwo. Bo doskonale przystosowały się do obecnego stanu rzeczy.
Fajny artykuł, gratuluję. :)
Wyłapałem tylko jedno nieprawdziwe zdanie:
"Czyli innymi słowy, jeśli pozyskamy z internetu nieoryginalną kopię gry, już łamiemy prawo."
Nie, samo ściągnięcie gry z Internetu nie łamie prawa. Zerknij na definicję, którą sam zacytowałeś. No dobrze, to nie jest definicja, to "potoczne określenie", które nie ma nic wspólnego z definicją prawa, ale nawet i to "potoczne określenie" nie popiera tego stwierdzenia. Nielegalne jest używanie (granie?) i kopiowanie (rozpowszechnianie, rozsyłanie). Samo ściąganie bez wysyłania niczego prawa nie łamie. Oczywiście to tylko gwoli ścisłości, bo wszyscy dobrze wiemy jak i po co piraci/ściąga się gry. ;)
Jeśli kogoś to zainteresuje, to dawno temu pisałem też artykuł o powiązanej tematyce w nieco innym ujęciu: Dywagacje na temat piractwa i kryptowalut.
Wielokrotnie słyszałem takie stwierdzenie, ale szczerze powiedziawszy niezbyt je rozumiem i nie znajduje potwierdzenia na nie w faktach / badaniach.
Moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie. Jeśli ktoś piraci grę to niemal na pewno chciał ją kupić (albo powiedzmy inaczej, chciał ją nabyć). Jeśli ktoś piraci grę znaczy że chce w nią zagrać. W wszechobecnie panującej gospodarce rynkowej / kapitalistycznej jeśli chcemy coś posiąść, to zasadniczo musimy to kupić. Piratem zostaje ktoś kto chcąc posiąść grę stwierdza że jest ona dla niego za droga, albo nawet niekoniecznie za droga, ale nie opłaca się jej kupować skoro mogę mieć "za darmo". Piratem więc zostaje ktoś kto w zasadzie nie godzi się z istnieniem kapitalizmu ;) Ale to już wstęp do głębszej debaty ;)
Jako dodatkowy argument za tym że piratami są osoby które chcą kupić dany produkt podam że były badania na temat sprzedaży płyt z muzyką, chyba w Kanadzie, z których wyszło że piractwo zwiększa sprzedaż -> klienci słuchali i testowali więcej rodzajów muzyki -> więcej kawałków się im podobało, więcej kupowali.
To jest bardzo... stanowcze stwierdzenie. Nie wydaje mi się by były badania które jednoznacznie to rozstrzygną. Badania są raczej sprzeczne. Myślę że dużo zależy od branży. Po za tym nie tylko chodzi o samych sprzedawców, czym im szkodę wyrządza, ale pytanie czy nie wyrządza szkody klientom. Na przykład czy gdyby nie było piractwa to czy gry by nie kosztowały mniej? Teoretycznie powinny wtedy kosztować mniej. Co więcej, czy nie jest tak że w związku z istnieniem piractwa mamy wyścig między piratami a sprzedawcami, którzy to mając więcej kasy i wpływów lobbują coraz ostrzejsze prawa które mają zapobiegać tego typu kradzieżom? Jeśli tak na to spojrzymy, to może się okazać, że owszem sprzedawcy nie tracą, ale za to traci całe społeczeństwo...
Piractwo gier, czyli nielegalne pobieranie, kopiowanie lub udostępnianie gier komputerowych bez zgody ich twórców, ma wiele negatywnych konsekwencji. Oto kilka powodów, dla których piractwo gier jest szkodliwe. Naruszenie praw autorskich. Straty finansowe. Pogorszenie jakości. Ryzyko związane z bezpieczeństwem i złośliwym oprogramowaniem. Dlatego ważne jest, aby szanować prawa autorskie, wspierać twórców i wydawców gier poprzez kupowanie legalnych kopii gier oraz korzystać z legalnych platform i sklepów cyfrowych, które oferują legalne metody kupowania i pobierania gier. Na twoim miejscu, jeśli masz tyle energii, mógłbyś przeznaczyć ją na zarabianie pieniędzy, na przykład w kasynie na unibetpl.com