Zimowe zapasy, czyli jak wykorzystać agrest z ogródka
Sezon na polskie owoce jagodowe w pełni, tak więc czas pomyśleć o tworzeniu przetworów zimowych. Dziś chciałabym Wam zaprezentować kompoty agrestowe idealne na zimę, które tworzy się u mnie w domu od lat.
Zimą czasem fajnie jest wypić taki kompot do obiadu lub wykorzystać do innych potraw, np. do bożonarodzeniowej moczki. Fajnie jest poczuć polski owoc :) Zwłaszcza, gdy był zrywany z własnego ogródka.
krzak agrestu chwilę przed obrywaniem
Przygotowanie
Chyba najbardziej czasochłonną pracą jest zrywanie agrestu oraz obrywanie zielonych kikutów z agrestu. W sumie można by było zostawić zielone kikuty, ale u mnie w domu się je obrywa. Przyzwyczajenia już nie oszukam ! Ale jak już obierzemy wszystkie brudy z agrestu to potem praca idzie już z górki!
zerwany i oczyszczony z zielonych kikutów agrest.
Po oczyszczeniu zabieram się za dokładne umycie owoców. Ważne jest, aby dokładnie oczyścić owoce, aby nic nam potem nie pływało w słojach (np. brązowe kikuty z agrestu).
Następnie do umytych wcześniej słoi wkładam odpowiednią ilość agrestu (według własnego uznania) - ja dodaję dużo owoców, prawie cały słój, ponieważ lubię czuć, że to kompot agrestowy, a nie jakaś pomyja. Zresztą, zimą fajnie jest zjeść trochę własnego agrestu.
Naturalnej witaminy C nigdy za wiele!
Następnie dodaję odpowiednią ilość cukru. Nie oszczędzajmy na cukrze w naszych zaprawach, ponieważ jeżeli damy go za mało to słój się zepsuje i cała nasza praca przepadnie. Ja w tym roku dałam 7 kopiastych łyżek, ale zawsze zimą dolewam do mojego kompotu wody i nie jest za słodki.
Potem już tylko należy wlać wodę i zakręcić słoje. Ja zawsze jeszcze daję na opak słoję, zanim je zagotuje, żeby sprawdzić czy wszystko jest dobrze pozakręcane i z żadnego słoja nie cieknie woda.
Na koniec czeka na nas najważniejsza czynność - czyli zagotowanie słoi. Ja gotuję ok. 10 minut każdy słój, w dużym garnku. Kiedy słoje ostygną, transportuję je do spiżarni, gdzie wyczekują na godzinę X.
Jeszcze parę lat temu małżonka robiła przetwory ale teraz już coraz mniej. Swoich owoców nie mamy, ale dostajemy od ciotki wiśnie - kompocik najlepszy z wiśni. Pozdrawiam.
Oo tak, kompocik z wiśni to istny raj ! U nas ostatnio codziennie gości na stole 😉
W naszym domu ostatnio królują z przetworów...dynia, ogórki na różne sposoby i grzyby od zawsze...czasem zdarzy się, że zrobimy dżem z wiśni :)
Dżem z wiśni - pychota ! Ogorki, grzyby - mniam. Przetwory z dyni trochę mniej mi znane z racji tego, że u nas w ogródku dyni nie ma, ale za to jest cukinia 😉
https://steemit.com/polish/@kurator-polski/tygodnik-kuratorski-19 :)