PGE Narodowy od kuchni - część I

in #pl-artykuly7 years ago (edited)

W poprzednim artykule oprowadzałem Was po ogromnym ceglanym malborskim duplo dla zaawansowanych. Dziś poczujemy się trochę jak ofiara mafijnych porachunków. Los będzie łaskawy, bo zamiast głowy konia w łóżku, zaleją nas ... masy betonu. A Wisła blisko...
Skojarzenie jest jednoznaczne, gdyż beton wyłania się w każdym miejscu głównej konstrukcji Stadionu Narodowego. Porowaty, gładki, w każdej fantazyjnej odmianie. Sam obiekt przytłacza i wskazuje miejsce zwiedzającego w szeregu.
W mrówczym szeregu.

Zanim staniemy "w kolejce", trzeba dojechać na miejsce.
Chętni piłkarskich emocji mogą dostać się tutaj autobusem, tramwajem, kolejką, metrem [M2] czy nawet rowerem. Na zmotoryzowanych czeka parking.

Zlokalizowany przy alei Księcia Józefa Poniatowskiego 1 w Warszawie stadion, otwarty 29 stycznia 2012 roku, można podziwiać nie tylko w trakcie meczu. Obiekt można zwiedzać w czasie, gdy trybuny mieszczące 58 500 miejsc świecą pustkami, a po betonowej, podgrzewanej płycie leniwie szorują w tańcu bez końca, mechaniczni sprzątacze.

Piłkarskie emocje", "Poczuj się jak VIP", "Dotknij historii" - tak kusząco marketingowcy PGE Narodowego nazwali trasy wycieczek, wabiąc wszystkich głodnych pozafutbolowych wrażeń. Dziś zabiorę Was za kulisy stadionu, tam gdzie podobno wkraczają piłkarskie VIPy. Tutaj reszta, reklamowanych przez organizatorów wycieczek po stadionie.

Poczujmy się przez malutką chwilkę jak VIP. Bramy Narodowego już otwierają swe gościnne podwoje.



Podchodząc do wielkiego biało-czerwonego koszyka, można podziwiać włoską solidną robotę. Nie tylko pizza, ale także rury sławią w Polsce apenińskiego buta. Potężne rury. Konstrukcja wspierająca elewację i dach została właśnie sprowadzona z Włoch. Natomiast wizytówka stadionu, widoczna z daleka srebrno-czerwona siatka, rozpięta pomiędzy słupami, maskująca z zewnątrz szklano-aluminiową elewację i prawdziwą, betonową konstrukcję stadionu, pochodzi z drugiego końca europejskiego kontynentu, czyli z Hiszpanii.



Oj, recepcjoniści musieli podpaść włoskim bossom. Zwiedzających straszą pustki...



Stadion posiada ażurową, konstrukcję otwartą. Architekci z Polski i Niemiec osiągnęli w ten sposób dobre przewietrzanie obiektu i zapewnili dostęp światła dziennego do środka stadionu.



Nad stadionem widać zamknięty w trakcie naszej wycieczki, składany dach. Tkanina z włókna szklanego pokrytego teflonem, wyprodukowana w ... Bangkoku, chroni piłkarzy i kibiców przed kaprysami pogody.
Warto przypomnieć, że dach (złożony) był główną gwiazdą widowiska "Basen Narodowy" czyli meczu Polska-Anglia. Oj, działo się...



Czy ktoś z Was chciałby mieszkać w telebimie? Każdy z tych ekranów ma powierzchnię 25 metrów kwadratowych. To wielkość popularnych dziś kawalerek...



Nowa murawa stadionu jest rozkładana przed meczem. Gdy na stadionie mają miejsce inne imprezy masowe następuje odpowiednia adaptacja betonowego podłoża.

Na zdjęciu widać wygodne, miękkie skórkowe fotele dla VIPów. Z daleka wyglądają tak samo jak zwykłe plastikowe, by nie razić kibiców "bogactwem". Weryfikowałem VIPowskie siedziska, swoim czteroliterowym osobistym przyrządem testowym i powiem ... Wygoda ;)



Stadion to nie tylko piłka, to także imprezy, rauty i spotkania biznesowe. Wokół całego obiektu rozlokowano 69 lóż, które służą finansowym bossom, medialnym tuzom i działaczom PZPN oraz ich gościom do podtrzymywania kontaktów i komfortowego spędzenia meczowego czasu. Jedna z lóż została zaadaptowana na "Szpiegowski Pałac". Za przyciemnionymi szybami, w centrum poniższego kadru, miejsce zajmują jednostki Policji monitorujące i rejestrujące zachowanie kibiców i pilnujące porządku na obiekcie.



Ruszamy na spotkanie Vipowskich zbytków. Odległości pomiędzy kondygnacjami pokazują mizerię "cywilnego budownictwa".



Gdzie ViPy tam musi być czerwony dywan. Rzeczywiście soczysty kolor i grubość nie rozczarowują.



Goście zaproszeni na mecz mogą tutaj rozprostować, zmęczone finansowymi operacjami kości.



Jedna z lóż ozdobiona została fantazyjnym żyrandolem zaprojektowanym przez Ewę Minge. O koszt nie pytajcie...



Zmęczeni VIPowskim szaleństwem, przystajemy w zadumie w ekumenicznej kaplicy. Wyświęcona przez przedstawicieli chrześcijaństwa, judaizmu i islamu daje do myślenia.

Słuchajcie! ONI wszyscy tu są. Na raz. I nie ma nienawistnych piorunów, tornad, ni szalejących czarnych dziur.
Nasi Bogowie muszą jednak miłować spokój i pokój nade wszystko. Zaprawdę powiadam wam...



W atmosferze powszechnej zgody i mistycznego porozumienia, kończę pierwszą część wycieczkowej wyprawy po największym polskim stadionie.
Warto pamiętać, że Narodowy niczym feniks z popiołów odrodził się ze zgliszczy "Jarmarku Europa" czyli Stadionu Dziesięciolecia. Wiadomo, nic nie trwa wiecznie, ale zapewniam, Narodowy nie wygląda na ułomka i póki co nie grozi mu ponowna inwazja straganów i szczęk.

W trakcie zwiedzania nie przyłączyłem się do balujących nieustannie VIPów, zapraszam więc serdecznie na drugą część ViPowskiej wycieczki.

Druga część dostępna tutaj .

Sort:  

The @OriginalWorks bot has determined this post by @lugoshi to be original material and upvoted it!

ezgif.com-resize.gif

To call @OriginalWorks, simply reply to any post with @originalworks or !originalworks in your message!

Please note that this is a BETA version. Feel free to leave a reply if you feel this is an error to help improve accuracy.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63281.14
ETH 2674.11
USDT 1.00
SBD 2.79