WSPÓŁCZESNA POLSZCZYZNA W TELEWIZJI
Często słyszy się, że w dzisiejszych mediach brakuje poprawności językowej i staranności wypowiedzi, za to wręcz roi się od błędów, anglicyzmów, a także wulgaryzmów. Trudno byłoby się z tymi stwierdzeniami nie zgodzić, jednakże warto zauważyć, iż nie wszędzie tak się dzieje, a także skończyć z kategoryzacją „zawsze”, „wszędzie”, czy „każdy” i spróbować przeanalizować pojawiające się kontrowersje.
Czasami zastanawiam się nad stanem języka we współczesnych mediach, a myśli takie wpędzają mnie w zadumę. Nie trwa to długo, czasami nawet ułamki sekund, ale dochodzę do wniosku, że nie jest najlepiej. Chciałem, aby podczas pisania tej pracy wyszło, iż w mediach jednak nie jest tak źle, że ludzie przesadzają i można stworzyć program bez wulgaryzmów. Przeanalizowałem jednak kilka przykładów i niestety, muszę dojść do wniosku, że to mój błąd.
Antonina Grybosiowa pisała o przekraczaniu granic tradycyjnego języka mediów w sprawie kultury i języka . W artykule tym jest mowa o zmianach w zakresie kultury elitarnej, która powstała na gruncie historii. Polacy z wyższym wykształceniem tworzyli elitę, czyli także jej język. Jego prestiż objawiał się na przykład w szanowaniu wiedzy, a także traktowaniu języka jako wartości narodowej. A. Grybosiowa twierdzi, iż jeśli ktoś nie ogląda telewizji, a obraca się w kręgach kultywujących tradycję, może nie zauważyć zmian, jakie zaszły w języku mediów. Jestem osobą, która w połowie odpowiada temu sądowi, gdyż nie uczestniczę aktywnie w mediach, ale wokół mnie one występują, tzn. kiedy kogoś odwiedzam i jest tam włączony telewizor, nie wybiegam z krzykiem. Czasami zdarza mi się mimowolnie słuchać radia, np. w samochodzie czy pubie (Radio Szczecin), czy też przejrzeć gazetę (najczęściej lokalną, leżącą na stole w domu rodziców). Moje uczestnictwo w mediach mogę więc porównać do biernego palenia.
Według A. Grybosiowej największe zmiany w polszczyźnie medialnej zaszły po roku 1989 . Wtedy to została prawie całkowicie zniesiona cenzura w Polsce. Urodziłem się wprawdzie w roku 1991, ale doskonale pamiętam wychodzenie naszego kraju z PRL-u. Szare blokowiska typu „wielka płyta” nie były mi obce. Wejście Polski do Unii Europejskiej powitałem jako dziecko, na festynie rodzinnym, z plakietką „Tak! W referendum”, mimo że nie wiedziałem, o co chodzi. Babcia mi powiedziała, że zagłosowała na „tak” dla nas, swoich wnuków, ale dla niej to „będzie gorzej”. Dorośli mówili coś o droższych lekach, a w telewizji słychać było Odę do radości. Uczestniczyłem w konkursie wiedzy o Unii, nawet mam zdjęcie… Języka angielskiego uczyłem się od drugiej klasy szkoły podstawowej. Komputer w moim domu pojawił się, kiedy miałem osiem lat. Pamiętam, że grałem na nim w jakiegoś pingwinka. Głównie jednak korzystała ze sprzętu moja mama, która tworzyła pracę magisterską. Pisała ją nocami. Wtedy musiałem spać w salonie, gdyż komputer na stałe umiejscowiony był w moim pokoju. Połączenie z Internetem w domu nastąpiło, kiedy byłem w szóstej klasie. Kojarzy mi się głównie z pojęciami typu Neostrada, Gadu-Gadu, www.roksa.pl. Mimo że zacząłem korzystać z komputera częściej, to głównie w celach naukowych, nie zaś rozrywkowych. Nawet Gadu-Gadu służyło mi głównie do przekazywania kolegom z klasy, co jest zadane do domu, czy też kiedy będzie jaki sprawdzian. Z czasem zrezygnowałem z komunikacji internetowej. Korzystam tylko ze skrzynki e-mail.
W artykule A. Grybosiowej jest mowa o tym, że język ojczysty przestaje w dzisiejszych czasach stanowić wartość .
„Język ojczysty był wartością najwyższą wtedy, gdy mówiący nim nie mieli pod zaborami własnego państwa, czyli od końca XVIII w.” .
Być może uczęszczałem do dobrych szkół, bo pamiętam dokładnie, że w szkole podstawowej, po lekcji o najczęstszych błędach w polszczyźnie, jeśli ktoś nadal mówił „włanczać”, był wyśmiewany. Była to największa nauczka dla osoby popełniającej błędy. Do końca szóstej klasy wszyscy byli nauczeni. Uczestnictwo w Kole Miłośników Języka Polskiego w gimnazjum było swego rodzaju zaszczytem, którego można było dostąpić dopiero po przejściu eliminacji. W każdej jednak szkole zauważałem, że najwięcej błędów popełniali uczniowie pochodzący ze wsi.
W Polsce największe zmiany językowe zaszły w latach 90. XX wieku, a także już po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej. Kazimierz Ożóg opisuje warunki z zewnątrz dla tych zmian, a także wskazuje niektóre zjawiska w języku. Nowy ustrój w gospodarce kraju, zmiany polityczne i nowe instytucje w życiu publicznym przyczyniły się do wejścia Polski w krąg kultury konsumpcyjnej. Homogenizacja i makdonaldyzacja kultury sprawiły, iż zmiany w języku stały się bardzo widoczne, zwłaszcza w mediach. Brak cenzury skutkuje potocyzacją polszczyzny pisanej, także w odmianie oficjalnej. Pojawiają się wulgaryzmy. Komunikaty językowe nastawione są na zysk. Pojawiły się programy tupu reality-show czy talk-show.
Początek XX wieku można nazwać wejściem w fazę nieczytania książek, zwaną także fazą „postliteracką"". Porzuca się zwłaszcza czytanie dzieł klasycznych. Media promują oglądanie programów rozrywkowych, czytanie kolorowych gazet i portali internetowych, a nie wartości takie jak nauka, czy samokształcenie. Niektóre zmiany w mediach są szczególnie widoczne, np. język polityki. Kiedy ogląda się stare programy informacyjne, jak Dziennik Telewizyjny, słychać tam sformułowania typu Milicja Obywatelska, Rada Państwa, Związek Radziecki. Dzisiaj jest to głównie 500+, Smoleńsk, Brexit i obecna partia rządząca (w domyśle Prawo i Sprawiedliwość). Wiele produktów trzeba nazwać, gdyż powstają stale nowe potrzeby i konkurencyjne towary, a każdy z nich ma być podany w jak najatrakcyjniejszej formie . Nowe technologie i zjawiska także przyczyniają się do procesów słowotwórczych. Firmy tworzą stanowiska nazywane anglicyzmami typu human resources czy piarowiec. Zachodzi tu zmiana języków specjalizacyjnych. Często, oprócz wpływu języków obcych, zastajemy także neosemantyzację, czy też wypieranie nazw, np. niektórych stanowisk, które mogłyby okazać się obraźliwe. Teraz na przykład nie można użyć sformułowania sprzątaczka, a konserwator powierzchni poziomych, a dawna szkoła zawodowa to teraz szkoła branżowa – podobno nazwa zawodówka była zniechęcająca.
Na wsiach zauważa się zanik gwar polskich, ponieważ dzieci ze wsi chodzą do szkół w mieście i zaczynają mówić innym językiem . Tworzy to nową jakość mówienia na wsi. Mobilność, powszechny dostęp do komputerów i Internetu, a także telewizja w każdym domu potrafią zmienić także język starszych ludzi, choć w mniejszym stopniu. Oficjalne style polszczyzny ulegają potocyzacji, a także wpływom języków środowiskowych . Nie zawsze są to zmiany całkowite, czasami tworzą się hybrydy językowe, czyli różne style łączą się ze sobą. Tak na przykład etykieta językowa nadal obowiązuje, ale w wersji uproszczonej. Wyrazy niegdyś wulgarne ulegają neosematyzacji lub detaburyzacji. Kiedyś słowo zajebiście odnosiło się do sfery seksualnej, teraz zaś oznacza, iż coś jest naprawdę świetne, ktoś się dobrze bawi lub komuś coś się podoba. Podobnie było z wyrazem fajnie. Do dzisiaj pamiętam, że w podstawówce nauczyciele zabraniali mówić fajny, gdyż „tego słowa nie ma w słowniku”. Przymiotniki zastępowane są przez wyrazy modne, czyli super, ekstra, czy mega. Nawet w literaturze można spotkać język wręcz rynsztokowy. Właśnie te książki sprzedają się najlepiej… Polacy sami tworzą swój język, czasami poprzez utrwalanie w nim błędów. Ile razy słyszałem, że „Już można mówić wyszłem”; „Już jest to akceptowane, tak słyszałem”. Pytam wtedy, gdzie? I co na to Rada Języka Polskiego? Kiedy ludzie ci widzą, iż nie da się mnie łatwo zbyć, zmieniają temat lub obracają rozmowę w żart. Nie zawsze mnie to śmieszy.
W tym miejscu przejdę do ukazania zjawisk we współczesnych programach rozrywkowych na przykładach, podzielonych na poszczególne kategorie:
Stosowanie języka potocznego w programach rozrywkowych jest wprawdzie jedną z cech gatunkowych, ale często dochodzi do przesady:
• Zarąbiście zjadłam i jeszcze miałam takie bum cyk cyk. Ewa Farna, Idol. - Wyraz zarąbiście jest podobno eufemizmem od zajebiście i nie stanowi reprezentacji wulgaryzmów. Bum cyk cyk natomiast to powiedzenie warszawskie i fragment znanej piosenki szantowej.
• Ty po prostu strasznie ciśniesz… E. Farna, Idol - Całe wyrażenie jest powiedziane w języku potocznym, w nieoficjalnej odmianie języka polskiego. Ma wyrazić (prawdopodobnie) przy użyciu swego rodzaju eufemizmu, iż wykonanie (wykon) się nie podobał, więc autor odwołuje się do wybujałej ambicji artysty.
• I też fajne emocje. E. Farna, Idol - Odnoszę wrażenie, że fajny obecnie stanowi wyraz używany w języku i nawet nie do końca postrzegany jako słownictwo potoczne. To interesujące, gdyż jeszcze w latach 1998-2008 czyli w czasie mojej szkoły podstawowej i gimnazjum, nauczyciele bardzo tępili używanie słowa fajny, o czym pisałem wyżej. Dzisiaj nawet wykładowcy mówią, że jest fajnie i już raczej nikt nie ma z tym problemu. Podałem jednakże ten przykład, aby zilustrować zmiany zachodzące w języku na przestrzeni kilkunastu lat.
• Ona ma taką, jakby to powiedzieć, wyjebkę… a ten utwór wymaga wkurwienia. E. Farna, Idol - W tym przypadku widać nie tylko wyrazy z języka potocznego, ale także wulgaryzmy. Nie były one ocenzurowane, a program oglądają także dzieci…
• I jestem tak cała spięta, tak mam spięty tyłek… E. Farna, Idol – Ewa Farna jest przedstawicielką młodego pokolenia piosenkarzy. Może dlatego jej wypowiedzi zawierają w sobie tak dużą dawkę języka potocznego, a także wulgaryzmów?
• Chrzań to, włóż ręce w kieszeń albo łap za statyw i będzie git. E. Farna, Idol – Chrzanić jeszcze do niedawna było uważane za wulgaryzm, jednak obecnie jest to jedynie słownictwo potocznie, nacechowane emocjonalnie. Ręce powinny być włożone do kieszeni. Git jest skrótem od gitary i ma oznaczać, że będzie dobrze.
• Ty miałeś dzisiaj kupę wdzięku. Z przewagą wdzięku. Katarzyna Skrzynecka do Michała Rudasia w roli Majki Jeżowskiej, Twoja twarz brzmi znajomo – Kupa to już nawet nie wulgaryzm, a… liczebnik.
• Gąs! Ty świnio! Bartłomiej Kasprzykowski Twoja twarz brzmi znajomo – Nazywanie ludzi świnią nie jest już uznawane za wulgaryzm, a jedynie za potocyzm… Świnia jest zwierzęciem uznawanym za brudne, mimo że to wyjątkowo czyste stworzenia.
• Wszystko związane ze Związkiem Radzieckim, to było be. Joanna Moro, Twoja twarz brzmi znajomo – Jest to błąd z cyklu „cofanie się do dzieciństwa”. Małym dzieciom mówi się „Nie jedz tego, to jest be!”, co uwstecznia dzieci, a jak widać, także i dorosłych.
Stosowanie neologizmów czasami ma być humorystyczne, jednakże często bywa żałosne, zwłaszcza, jeśli celebryta znany jest z niepoprawnego mówienia:
• Wychodzi artycha na scenę… Paweł Królikowski, Twoja twarz brzmi znajomo - Artycha ma chyba podkreślić rangę słowa artysta. To ktoś więcej niż zwykły artysta.
• Zwróćcie uwagę, że Paweł przez cały wykon nie mrugnął. DJ Adamus, Twoja twarz brzmi znajomo – Słowo wykon jest znane od wielu lat w polskim showbiznesie, zwłaszcza w przypadku rozrywkowych programów muzycznych typu talentshow. Odnoszę wrażenie, iż wykon funkcjonuje jako neologizm, ale zakorzeniony. Każdy rozumie, iż jest to skrót od „wykonania” danego utworu i zaaranżowania go na scenie.
• Ja nie jestem na nie, jestem na ni – Wojciech Łuszczykiewicz, Idol – Ten juror w wykształcenia jest polonistą, stąd też moje zainteresowanie jego osobą. Faktycznie, nie popełniał błędów w swoich wypowiedziach, za to zdarzało mu się tworzyć nowe wyrazy. Tak w tym przypadku ni ma oznaczać „Nie jestem na tak, ale to nie jest też zupełnie nie”. To jest takie 50/50.
Frazeologizmy: kontaminacje, zmiany… błędy?
We współczesnych mediach bardzo często słyszy się frazeologizmy, ale bardzo rzadko użyte w poprawnej formie. Formie utrwalonej, którą znamy. Być może fakt ten wynika z niedokładnej odmiany języka ustnego. Może jednak być tak, że celebryci (gdyż to oni najczęściej kontaminują lub przekręcają związki frazeologiczne) po prostu ich nie znają.
• Lecisz po bandzie, po emocjach… Małgorzata Walewska, Twoja twarz brzmi znajomo – Diwa operowa, która stała się jurorką w programie pozuje na znawczynię muzyki, stara się posługiwać wiedzą z zakresu teorii śpiewu i robi to sympatycznie. Poprawnie użyty frazeologizm to pojechać po bandzie, a wywodzi się z gwary sportowców, żużlowców i hokeistów na lodzie. Przy bandzie dochodzi do najbardziej widowiskowych akcji. Zapewne więc występ zapadł Walewskiej w pamięć.
• Zespół Scorpions, mimo że bardzo obciachowy, niesie nas na wietrze historii. DJ Adamus, Twoja twarz brzmi znajomo – DJ Adamus stara się być „Człowiekiem-Wikipedią” i podaje ciekawostki na temat wykonywanych utworów. Czy jednak można nieść na wietrze, a nie z wiatrem? I czy słowo obciachowy to nadal słownictwo potoczne? Moim zdaniem – tak.
• … i żarty się skończyły. Trochę. P. Królikowski, Twoja twarz brzmi znajomo – Do znanego frazeologizmu zostało dodane tylko jedno słowo, które zmieniło cały sens wypowiedzi. Bo kiedy żarty się kończą, nadchodzi powaga. A tutaj powaga nadchodzi, ale nie do końca. Czyli żarty nie skończyły się tak zupełnie ostatecznie.
• Nam to na razie już nie wystarczy. Janusz Panasewicz, Idol – zwykle mówi się „Nam to na razie wystarczy” lub „Nam to już nie wystarczy”.
• Chodzisz spać z kurami, a właściwie z jedną kurą. W. Łuszczykiewicz, Idol – Jest to dostosowanie metaforycznej sytuacji z frazeologizmu do prawdziwej sytuacji życiowej jednej z uczestniczek, która miała własną kurę (oswojoną).
Używanie liczby mnogiej w wyrazach, które tej liczby nie mają:
• Entuzjazmy niecenzuralne cisną się na usta. P. Królikowski, Twoja twarz brzmi znajomo – Moim zdaniem entuzjazm nie ma liczby mnogiej, jednakże P. Królikowski sądzi inaczej. Dodatkowo, czy entuzjazmy mogą być niecenzuralne? Czym więc są? Czy autorowi słów chodziło o wyrazy nacechowane ekspresywnie? Chyba tak, skoro cisnęły mu się na usta… W dodatku chodziło o wyrażenie pozytywnej, nie negatywnej opinii.
Neosemantyzacja. Wiele wyrazów słyszanych w mediach to słowa zrozumiałe i znane w polszczyźnie, jednakże często są one używane w nieodpowiednim znaczeniu. Niektóre z tych znaczeń przylegają na dłuższy czas i bez zastanowienia nadaje się im tych nowych znaczeń.
• Mocne, mocne. E. Zapendowska, Idol – Słowo mocny oznaczało dotychczas „odznaczającego się dużą siłą; silnego i zdrowego; trudnego do zniszczenia”. W programie Idol mocne są zaś wykonania. Ma to oznaczać, iż juror jest pod wrażeniem danego występu, że ten występ wzbudził w nim określone – pozytywne – emocje.
• Ja bym strasznie chciała… E. Farna, Idol - Ze słowem strasznie jest podobnie, jak z fajnym, choć więcej osób zwróci uwagę na to, że ktoś określił coś mianem straszny. Mimo to, straszny obecnie może być odbierany pozytywnie.
• Zobacz, jurorzy wstali, szał po prostu. Maciej Dowbor, Twoja twarz brzmi znajomo – Szał to wyraz, który zrobił karierę w języku polskim. Niegdyś szał był określeniem na poważną chorobę opętańczą, charakteryzującą się utratą świadomości lub silnym gniewem. Dzisiaj oznacza ogromne emocje towarzyszące jakimś wydarzeniom.
• Energia!!! B. Kasprzykowski Twoja twarz brzmi znajomo – Słowo, które oznaczało wartość w fizyce, od jakiegoś czasu oznacza entuzjazm względem zjawiska, które wyjątkowo przypadło nam do gustu.
• U-T-A-L-E-N-T-O-W-A-N-A bestio! B. Kasprzykowski Twoja twarz brzmi znajomo – Bestia do niedawna oznaczała dzikie zwierzę, jednakże obecnie nawet w słowniku czytamy, iż bestia to określenie na złego człowieka. Stąd nazwa ustawy o bestiach, skazującej brutalnych ludzi na srogie kary.
Błędy różnego rodzaju.
Odmiana mówiona języka charakteryzuje się występowaniem błędów, gdyż ludzie wypowiadają się bez wcześniejszych przygotowań. To jasne. Niestety, niepoprawnych sformułowań pojawia się coraz więcej i w coraz bardziej zaskakujących momentach.
• Jesteś taki seksowny spawacz. E. Zapendowska, Idol – Jurorka powiedziała tak do jednego z wykonawców. Powinna powiedzieć albo: Wyglądasz jak seksowny spawacz (cokolwiek miałoby to znaczyć), albo Jesteś takim seksownym spawaczem. Dodatkowo, wyrażenie seksowny spawacz to zdecydowanie słownictwo potoczne.
• Jesteś coś ciekawi mnie. E. Zapendowska, Idol – Jest to błąd wynikający z szybkości mówienia w niepisanej odmianie języka polskiego. E. Zapendowskiej chodziło zapewne o to, że w wykonawcy jest coś, co ją ciekawi.
• Nie aż tak sikałam w majtki. E. Farna, Idol – Piosenkarka ta po raz kolejny udowodniła, iż jej zasób słownictwa ogranicza się do języka potocznego, który przechodzi wręcz w nietakt. Nie wspominając o fatalnej składni. W tym wypowiedzeniu chodziło zapewne o to, iż utwór nie był wykonany w sposób aż tak przekonywający dla jurorki, w porównaniu z wykonami innych artystów.
• Gram zawodowo w siatkówkę od 7. roku życia. – jeden z uczestników programu Idol – wydaje mi się, że nie można zawodowo grać w siatkówkę, kiedy jest się siedmioletnim dzieckiem, stąd zdanie to klasyfikuję jako błąd.
• Im bardziej ćwiczę, mój organizm jest bardziej funkcjonalny. – jedna z uczestniczek programu Idol – według mnie, powinno być im więcej ćwiczę.
• Nie miałam kolegów Rosjanów. Joanna Moro, Twoja twarz brzmi znajomo – Powinno być Rosjan. Jest to błąd w odmianie.
• Bartek go bronił ręcyma i nogoma. M. Walewska, Twoja twarz brzmi znajomo – M. Walewska na co dzień posługuje się poprawną polszczyzną, można więc śmiało wysnuć wniosek, iż tym razem wprowadziła anakolut, bo niecelowo na pewno by nie użyła błędnych wyrazów.
Mega, super, hiper, czyli o zaniku przymiotników.
Kiedyś komentarze do czegoś, co się podoba, wyrażane były z pomocą przymiotników. Dzisiaj zaś mega, super i rzadziej hiper, potrafią zastąpić każdy epitet.
• Każdy śpiewa mega, mega dobrze. J. Panasewicz, Idol – Czyli bardzo, bardzo dobrze? Prawdopodobnie właśnie o to chodziło w programie.
• To jest mega fascynujące. – ten tekst także pochodzi z Idola. Odnosił się do wykonań piosenek. Sformułowanie użyte wielokrotnie i przez wiele osób.
Powszechne stosowanie języka angielskiego – nie tylko wtrącenia, ale i całe zdania.
• Plus za band. J. Panasewicz, Idol – Cokolwiek miało znaczyć to zdanie, ktoś został pozytywnie oceniony przez jurora.
• Masz fajny feeling. W. Łuszczykiewicz, Idol – Feeling, czy też filing to określenie stosowane wobec wykonań artystycznych, które tworzą nastrojowy klimat.
• Wait a minute. – M. Dowbor, Twoja twarz brzmi znajomo – Wtrącanie języka angielskiego nie zawsze odbywa się na zasadzie wprowadzania pojedynczych słów do wypowiedzi w języku polskim. Niektóre sformułowania są zrozumiałe i przytaczane w całości.
• Totalny fun (…), noga chodziła. K. Skrzynecka, Twoja twarz brzmi znajomo – K. Skrzynecka chciała ukazać, że bardzo dobrze się bawiła podczas występu, ale słowo zabawa widocznie nie chciało przejść jej przez gardło.
• Olka! I love you i tak dalej – P. Królikowski, Twoja twarz brzmi znajomo – W tym przypadku widać połączenie języka polskiego z angielskim w taki sposób, że jest to nawet zabawne.
Metafory stosowane w celu uatrakcyjnienia przekazu medialnego używane są po to, aby przyciągnąć i zatrzymać widza, a także sprawić, aby obejrzał on kolejny odcinek danego programu.
• Zapnijcie pasy, tak jak my zapięliśmy. Maciej Rock, Idol – Prowadzący program wykrzyczał to sformułowanie na początku emisji. Przenośnia odwołuje się do ogromnych emocji, jakich dostarcza szybka jazda samochodem lub rollercoasterem. Są to miejsca, w których należy zapiąć pasy. Program Idol ma zapewnić podobne wrażenia.
• Ja wiem, że po nazwisku to nieładnie, ale ty jesteś kawał zmory. P. Królikowski o J. Moro, Twoja twarz brzmi znajomo – Jest to pozytywny przykład na wykorzystanie językowej gry poprzez żartobliwe zniekształcenie nazwiska aktorki. W tym wypadku pejoratywne określenie pełni funkcję pozytywnej opinii.
Zdrobnienia, czyli wszędzie słyszymy „pieniążki”
Podaję tutaj pozytywny przykład tego, iż od jakiegoś czasu wszechobecne do niedawna zdrobnienia typu pieniążki, routerek, czy pilocik znikają z mediów. Można je nadal zauważyć, ale zdecydowanie rzadziej.
• Czyli taka pioseneczka akurat na dzisiaj. M. Dowbor, Twoja twarz brzmi znajomo – Wprawdzie jest zdrobnienie, ale o piosence Majki Jeżowskiej dla dzieci. Może dlatego M. Dowbor użył zdrobnienia?
Jak wynika z przedstawionego powyżej materiału, przekaz medialny nie zawsze uatrakcyjniają rzeczywiście atrakcyjne zabiegi językowe. Czasami efekt bywa wręcz odwrotny od zamierzonego, co jednak (przynajmniej na razie) w żaden sposób nie wpływa na ulepszanie poprawności językowej w mediach. Chwytami „atrakcyjności” są między innymi: stosowanie języka potocznego, neologizmy, zmiany we frazeologii, tworzenie liczby mnogiej w wyrazach, które tej liczby nie mają, neosemantyzacja, szeroko pojęte błędy (celowe i niecelowe), konstrukcje z mega, super i hiper, wszechobecny język angielski, metafory oraz zdrobnienia, choć te ostatnie w mniejszym stopniu.
Koncepcja współczesnego języka mediów zakłada, że ma do czynienia z odbiorcą nieinteligentnym, mało wymagającym, oczekującym jedynie rozrywki na poziomie troglodyty. Właśnie z tym się stykamy na co dzień, choć nie każdy uważa się za osobę z marginesu umysłowego. Niektórych zabiegów w mediach jest więcej, np. stosowania języka potocznego, niektórych zaś mniej, jak podanych wyżej zdrobnień. Mimo to, powinno dokonać się zmian. Specjaliści od języka mogliby zająć się poprawnością językową. Nie mówię także nie słownictwu potocznemu, ale już wulgaryzmom – jak najbardziej. Dzięki tak prostym zabiegom dzieci zaczną się obracać w świecie o mniejszym zaawansowaniu prostactwa, a z dzieci wyrosną dorośli i kolejne pokolenie będzie się ładniej posługiwało językiem… Wiem, to utopia. Ale naprawdę nie mam pojęcia, w jaki sposób przeciwdziałać globalizacji. Chyba najlepiej zacząć od własnego domu.
Przyczyny obniżania standardów języka mediów opisałem na początku tej pracy, zaś o konsekwencjach w przyszłości wolę nawet nie myśleć. Szkoda byłoby zmarnować potencjał młodych ludzi przez media, jednakże podatność nastolatków na naśladowanie wzorów jest ogromna, a nie każdy jest na tyle silny, aby wybierać jedynie te „poprawne językowo” rodzaje mediów.
BIBLIOGRAFIA:
- Grybosiowa A., Przełamywanie tradycji kulturowo-językowej w polszczyźnie medialnej, w: S. Gajda, K. Rymut, U. Żydek-Bednarczuk, Język w przestrzeni społecznej, Uniwersytet Opolski, Opole 2002.
- Ożóg K., Uwarunkowania zewnętrzne zmian w polszczyźnie lat dziewięćdziesiątych XX wieku – ogólna charakterystyka zjawisk językowych, w: Tegoż, Polszczyzna przełomu XX i XXI wieku. Wybrane zagadnienia, Wydawnictwo Otwarty Rozdział, Rzeszów 2004.
- Wykorzystałem także fragmenty programów Idol oraz Twoja twarz brzmi znajomo.
- Rak - https://pixabay.com/pl/homar-krab-skorupiaki-rak-krewetki-161812/
PS. 0.500 SBD dla osoby która znajdzie w artykule ,,coś głupiego'' :D :D
artykuł dedykuję @gtg
Bardzo ciekawy post, podoba mi się.
Lubię charakterystyczne zwroty, które są niejako przypisane do danej osoby. Wiadomo o co chodzi.... sama nie wiem, ale wyjaśniam.
Piotr Bałtroczyk, wiecie, znacie, niektórzy lubią, ma w swoim repertuarze wiele takich powiedzonek. I one do niego pasują: wymyśliłem sam z osobą własną; co ja trzymam w rencach mych drżących; młodzi, przystojni, eleganccy - nie lubię ich; zbić żarówkę we Wiktorze; poszłem bo było blisko, poszedłem jak daleko; niewydolny konwersacyjnie; nabyłem drogą kupna za pieniądze; witam państwa w tej pięknej, klimatyzowanej sali; państwo to wią; itp. Mogę wyliczać w nieskończoność.
Nie wyobrażam sobie monologów Piotra Bałtroczyka bez tych wstawek.
0.5 SBD za głupoty w artykule, ehh kurcze, myślałam, że w komentarzach, to już bym wygrała :P
Pewnie jednak on robi to celowo. Podobnie Wojciech Mann który ma wykształcenie filologiczne. Bałtroczyk - poszedłem odległość większa niż 50 metrów. Poszłem odległość do 50 metrów he he !
A mi źle brzmi zestawienie przymiotnika 'funkcjonalny' z organizmem. :)
Pamiętam, że pierwszą edycję Idola oglądałam również ze względu na ciekawe komentarze jurorów. To bardzo często były świetne teksty, celne riposty. Neologizm, gra słów, neosemntyzacja w ustach Jacka Cygana czy Kuby Wojewódzkiego to była dla mnie właśnie wartość tego programu. Nie wiem w jakim kierunku poszło to później.
Myślę, że na współczesną kulturę języka silnie wpływają przekazy sączone codziennie - osobliwa mowa seriali paradokumentalnych, telewizja śniadaniowa, język twórców internetowych. O jednym z takich programów może niedługo napiszę, bo uważam, że jest bardzo szkodliwy językowo.
Trudno się z tobą nie zgodzić. Idiokracja postępująca. Współcześnie przeciętny oglądacz telewizji czy sluchacz radia jest mało wymagający. Mało kto porwie się na wymagający film dyskusyjny jeśli w perspektywie ma papkę w postaci programów paradokumentalnych.
Hmm, szukajcie a znajdziecie :) przemyciłem w tekście pewną informację i liczę, że ktoś znajdzie ,, coś głupiego ,,
"Git" to dialektowa odmiana "gut" w jidisz. A to to samo co i niemieckie "gut" - "dobrze". Przez grypserę i środowiska byłych osadznych sobie przeniknęło do potoczniej polszczyzny.
haha, jednak dalej nie o to chodzi :D