Polska gościnność
– Proszę pana! – przemówił do Helmuta kelner płynną niemczyzną – proszę być ciszej, niepokoi pan innych gości.
– Zabiję cię, ty… – wrzeszczał Niemiec, wysłuchując szlochu płynącego ze słuchawki, a wpatrując się w zmrużone oczy polskiego dryblasa.
– Proszę się uspokoić – powiedział stanowczo kelner. – Bo będę zmuszony pana wyprosić.
– Helmut! Ty się nie denerwuj! – szlochała Niemka. – Ty nie możesz.
– Ja wiem, co ja mogę! – ryknął staruszek. – Cicho bądź, ty c…
– Uspokajam pana po raz ostatni – przerwał mu Polak. – Proszę zapłacić i natychmiast opuścić lokal!
– Helmut! Ja nie chciałam…
– Wiem, ty wąsata…
Tego kelnerowi było już za wiele. Wielkie łapsko chwyciło Helmuta za kołnierz i poderwało go z krzesła. Bez trudu, pomimo że Helmut nie należał do szczególnie lekkich osób wywlókł go z lokalu, dokładając jeszcze solidnego kopniaka na odchodne. Helmut był w lekkim szoku, ale miał wrażenie, że z sali dobiegły gromkie brawa.
– Ty łobuzie! – rozdarł się Niemiec. – Ja tu wrócę! Wrócę z policją!
– Zaraz to ja zadzwonię na policję – odpowiedział mu spokojnie kelner. – I będę miał całą salę świadków, którzy potwierdzą, że grzecznie wyprosiłem agresywnego klienta z lokalu.
– Gdzieś się tak po niemiecku nauczył, ty małpo?!
– Obsługiwałem kilka lat takich bydlaków jak ty w Lubece. Zdążyłem się was nasłuchać.
Helmut zaniemówił. Choć cały dygotał ze złości, wolał nie ryzykować starcia z olbrzymem, w którym z góry skazany był na niepowodzenie.
– Wrócę tu! – krzyknął na odchodnym.
– Wątpię – odpowiedział mu, prychając, kelner.
Helmut Fuchs aż gotował się ze złości. Głupia Grete! Jak zwykle wszystko przez nią – pomyślał i chciał zadzwonić, by jej o tym powiedzieć, gdy z przerażeniem odkrył, że nie ma telefonu! Zawsze chował go tylko w jedno miejsce, do lewej, wewnętrznej kieszeni marynarki. Musiała mu wypaść w restauracji, gdy ten barbarzyńca wywlókł go z sali. Odwrócił się na pięcie i chciał wrócić do restauracji, gdy z naprzeciwka nadszedł chudy mężczyzna, mniej więcej w jego wieku.
– To chyba należy do pana – powiedział po niemiecku z lekko wyczuwalnym akcentem, wręczając Helmutowi jego telefon.
– Dziękuję! – wykrzyknął Helmut – chociaż jeden uczciwy człowiek w tym sparszywiałym mieście.
– W istocie – odpowiedział spokojnie tamten. – To miasto zeszło na psy. Ale z tego co słyszałem, pan zamierza coś z tym zrobić…
– Gdzie pan słyszał?! – przeraził się emeryt. – Od kogo?!
– Od pana. A raczej od pana żony. Ma pan bardzo głośno ustawione rozmowy w telefonie.
Helmut pobladł, nie pierwszy raz tego dnia.
– Hehe, wie pan… – wystękał. – To tylko takie żarty. Razem z kolegą chcemy prowadzić… e… taką… no wie pan … akcję promocyjną.
– Bardzo chętnie przyłączę się do tej akcji – powiedział uprzejmie nieznajomy. – Tym bardziej, że usłyszałem słowo klucz.
– Jakie słowo?
– Werwolf.
https://pixabay.com/pl/kawiarnia-piazza-san-marco-plac-%C5%9Bw-86681/
Posted from my blog with SteemPress : http://www.krasnal.ml/2019/01/13/polska-goscinnosc/
Congratulations @krasnalek! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Click here to view your Board
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
To support your work, I also upvoted your post!
Do not miss the last post from @steemitboard: