You are viewing a single comment's thread from:
RE: ABC Czytania etykiet produktów!
Ja też jestem wyczulona na tym punkcie. Jeśli przeczytam w składzie MOM to nie czytam dalej. Również reklama, że coś jest jak "u dziadka" czy "babuni" sugerujące stare receptury. Myślę, że moja babcia w grobie się przewraca jak to słyszy. Soki jak u babci, w składzie pięć rodzajów cukru i 0.04 % koncentratu z owoców. I kosztuje majątek, tylko za co? I przykłady można mnożyć i mnożyć i mnożyć. Pamiętam program "wiem co jem" zaczynający się od słów: "jak oszukują nas producenci" :(
A ja jeszcze dodam, że dla mnie te nazwy brzmią durnowato - "Serenada Babuni" - ser żółty, "Kurczak babuni", "Szynka babuni", "Żuruś dziadunia", "Dziabełek dziadunia" - keczup. Nadużywanie zdrobnień to ZŁO. :)