Nie wiem czy zechciało Ci się odwiedzić mój profil, ale ja robię w domu piwo. Do chleba podchodziłem dwa razy. Oczywiście od razu z grubej rury, zakwas i te sprawy. Nie wiem co poszło nie tak, ale mój pierwszy zakwac po 4 dniach, zaczął śmierdzieć rozpuszczalnikiem. Mimo wszystko dokarmiłem go jeszcze i zrobiłem chleb. Wyszedł mokry i lepki, mimo, że trzymałem się przepisu co do joty. Spróbowałem na zaczynie z tej pierwszej próby jeszcze raz i efekt był ten sam. Przepis wzięła ode mnie moja mama, zakwas zrobiła sama i do dziś piecze rewelacyjny chleb. A minęły 3 lata. Ja się chwilowo poddałem, ale pewnie wrócę do tematu. Narazie spróbuję swoich sił z serem i wędlinami (w których z kolei specjalizuje się mój ojciec, ale chcę go prześcignąć w tym fachu).
Nie wiem czy zechciało Ci się odwiedzić mój profil, ale ja robię w domu piwo. Do chleba podchodziłem dwa razy. Oczywiście od razu z grubej rury, zakwas i te sprawy. Nie wiem co poszło nie tak, ale mój pierwszy zakwac po 4 dniach, zaczął śmierdzieć rozpuszczalnikiem. Mimo wszystko dokarmiłem go jeszcze i zrobiłem chleb. Wyszedł mokry i lepki, mimo, że trzymałem się przepisu co do joty. Spróbowałem na zaczynie z tej pierwszej próby jeszcze raz i efekt był ten sam. Przepis wzięła ode mnie moja mama, zakwas zrobiła sama i do dziś piecze rewelacyjny chleb. A minęły 3 lata. Ja się chwilowo poddałem, ale pewnie wrócę do tematu. Narazie spróbuję swoich sił z serem i wędlinami (w których z kolei specjalizuje się mój ojciec, ale chcę go prześcignąć w tym fachu).
Z chlebem jest jak z piwem i serem, od linijki może nie wyjść. Ja polecam próbować aż wyjdzie :)
Mam chęć próbować dalej i pewnie tak zrobię, ale obecnie mało zasobny jestem w czas. Ale co się odwlecze... ;)
Jak coś to wiesz gdzie uderzać :)
Będę pamiętał, dzięki :)