O matko, Ewa! Jestem właśnie w pociągu, w Indiach, na jakimś totalnym wygwizdowie i przeklinam ten kraj z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że jestem super głodna, a nie ma tutaj opcji kupienia niczego w pociągu (choć pani w kasie biletowej zapewniała, że na relaksie będzie możliwość kupienia jedzenia w pociągu). Po drugie dlatego, że jeszcze minimum dwie godziny do dłuższego przystanku (jeśli mogę, a raczej muszę zaufać indyjskiemu konduktorowi, z którym średnio można się dogadać 😉). I po trzecie dlatego, że jeszcze przede mną jakieś 13 h jazdy. Patrząc na Twoje wege burgery, mój żołądek skręca się z głodu i zazdrości (takiej zdrowej oczywiście 😉). I winem też bym nie pogardziła hahahaha 😂😂😂
P.S. Tytuł posta bez dwóch zdań superancki 😍
P.S. 2 Muszę przyznać, że totalnie marzy mi się własny ogródek i uprawianie swoich warzyw czy owoców ❤️
Pozdrawiam!