#12| Panamá - problem z noclegiem i szukanie transportu

in #travel6 years ago (edited)

fQBFxVL


Do Panamy wjechaliśmy ok godziny 14 😉
Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że czas tutaj się zmienia o godzinę… Ale przecież dla podróżnika nie ma to znaczenia 😉 Wydaje mi się jednak, że miało to znaczący wpływ na łapanie stopa… Bo dobrze nie szło. Nawet powiedziałbym, że szło źle… dodatkowo musieliśmy spać w parku po środku miasta. Ale pokolei.
Posłuchajcie :)

PiKsQS9


Formalności na granicy trwały dosłownie 2 minuty. Sprawdzenie paszportów, pieczątka i jesteśmy w kolejnym państwie.
Po małych zakupach spożywczych stanęliśmy na wylotówce z miasteczka granicznego i w pełnym słońcu zaczęliśmy łapać.

15, 20, 40, 60 minut… Nic. Może ze dwa samochody z kilkudziesięciu pomachali ręką w geście przywitania. Ale nikt się nie zatrzymał 🙁
Zmieniliśmy troche miejsce i przez kolejne 30 min też nic nie złapaliśmy. Kilometr dalej jest stacja benzynowa. Padła decyzja przenieść się tam i przy okazji coś przegryźć.

Tak się akurat zdarzyło, że na stacji były też tanie piwa. Więc aby podnieść się trochę na duchu wypiliśmy po jednym 😉

3xhpKut


Łapaliśmy… przepraszam, próbowaliśmy łapać jeszcze przez ponad 2 godziny. Dziesiątki jak nie setki samochodów i ciężarówek przejeżdżało obok. Łapaliśmy na kciuka, na karton, na machanie i nawet skakanie. Nic nie działało. Obok był parking naczep i w rogu można było się rozbić bezpiecznie z namiotem. Nie stresowaliśmy się więc noclegiem.
Łapaliśmy już ostatnią minutę, bo robiło się ciemno i czekaliśmy w zasadzie na przejechanie tych kilku ostatnich aut z tej fali. Aż tu nagle, wyjeżdżający samochód ze stacji benzynowej się zatrzymał 😁 Początkowo mieliśmy z parą Kolumbijczyków jechać tylko do miejscowości David oddalonej o 50km. Po kilku minutach okazało się, że w zasadzie jadą do samego miasta Panama. Bez większego zastanowienia postanowiliśmy jechać z nimi 😊

Do miasta dotarliśmy ok 2 w nocy i szybko znaleźliśmy park z darmowym wifi i zostaliśmy tutaj aż zrobiło się jasno. Dodatkowo znaleźliśmy też działające gniazdko na zewnątrz jednego z budynków na rogu parku. Widok na zatokę też fajny. Po prostu idealna miejscówka! 😁

slpygzE


W dzień z gorąca, które w Panamie doskwierało nam wyjątkowo mocno poszliśmy do parku widokowego aby w cieniu drzew odespać noc. Potem zrobiliśmy małe zakupy spożywcze, odświeżyliśmy się w McDonaldzie i wróciliśmy do parku z WiFi 😉


AQM41Px
jedna z głównych ulic - deptak

Hosta mieliśmy umówionego dopiero na kolejny dzień, więc i tą noc spędziliśmy w parku. Na szczęście w budynku obok tego z wifi była jadłodajnia dla policji, więc cały dzień i całą noc kręcił się tutaj patrol z karabinami. Podobno w Panamie jest niebezpiecznie, więc tym lepiej dla nas, że jest tu ochrona 😊

Rano kolejnego dnia okazało się, że umówiony wcześniej host nie może nas przyjąć 🙁 Po ok 30 minutach znaleźliśmy nowego - lokalną dziewczynę. Jednak kontakt z nią był bardzo trudny. Nawet po hiszpańsku ciężko było się z nią dogadać. Ostatecznie zgodziła się nas przyjąć i na ostatnią wiadomość z zapytaniem o adres ok godziny 14 nie odpowiedziała nigdy.. 😐 Ok godziny 17 postanowiliśmy poszukać płatnego noclegu. 3 dni w niesamowitym upale bez prysznica sprawiły, że nie zwracaliśmy uwagi na nasz budżet 😉
Ahhhhh….. Jak dobrze jest wziąć prysznic!!! 😁
Dopiero w podróży rozumiesz jak niewiele potrzeba do pełni zadowolenia i radości. Również, że małe i proste rzeczy cieszą najbardziej. Ciepły posiłek, prysznic czy dach nad głową 😊 Bo co więcej potrzeba podróżnikowi?

Kolejnego dnia ruszyliśmy na poszukiwania wymarzonej łodzi do Kolumbii. W tym celu udaliśmy się na drugą stronę Panamy - do Colon. Na masę szczęście autostrada przebiegała niecałe 2km od hotelu i już po 5 minutach siedzieliśmy w pierwszym aucie.
W tym samym kierunku było też El Dorado, ale nie było nam dane sprawdzić czy rzeczywiście jest tam tak wspaniale jak mówi legenda 😉 (o ile to w ogóle to El Dorado).

vVVPWuZ


Po 10 minutach zostaliśmy wysadzeni na zjeździe już bezpośrednio na Colon, trzeba było tylko przejść ślimaka do bramek i jazda!
Idąc trzymalismy w ręku karton tak aby był widoczny dla mijających nas kierowców. Może akurat, któryś zechce się zatrzymać.
I rzeczywiście tak się stało, na końcu ślimaka czekał już na nas samochód. Młody ojciec z dzieckiem zabrał nas do samego miasta 😊 udało się więc złapać stopa bez łapania 😁

Najpierw pojechaliśmy do Puerto Lindo, gdzie po drodze poznaliśmy parę wspaniałych Brytyjczyków podróżujących w kamperze dookoła świata już kilka lat.


oqFa2r5


Rano nawet dostaliśmy od nich pyszną kawę 😊


2Zp5blG


W Puerto Lindo zostawiliśmy CV w widocznym miejscu i u kapitana portu. Pogadaliśmy też z kilkoma załogami łodzi i okazało się, że sezon na podróż do Kolumbii zaczyna się dopiero za miesiąc, dwa. Teraz wiatr wieje w drugą stronę i tylko łodzie rejsowe pokonują tą trasę. Za skromne 400-600 dolarów od osoby 😐 Nie, dziękuję, postoje…
Jest to nasza wina, że nie wzięliśmy pod uwagę sezonów. Ale za to spaliśmy na plaży w namiotach z fajnym widoczkiem.

s0743AC


Kolejny port, gdzie chcieliśmy próbować szukać łodzi to Shelter Bay Marina obok terenu wojskowego przy Colon. Aby dostać się tutaj dostać przekroczyć Kanał Panamski. Wiec kolejne z moich marzeń przy okazji zostało zaliczone.

9wrJw7m
b2LPlNP
budowa mostu nad kanałem


Ale tutaj też dostaliśmy taką samą informację co do sezonów, więc trochę się zmartwiliśmy… Ale próbujemy!

W Shelter Bay spaliśmy w opuszczonym wojskowym budynku oddalonym o kilkaset metrów. Dzięki temu wyspaliśmy się porządnie i rano wróciliśmy na marinę wziąć prysznic i zjeść śniadanie z kubkiem gorącej herbaty 😊


8j2gzS5


Ok godziny 11 przyszedł do nas pracownik Mariny z informacją, że któryś z kapitanów zadzwonił do kierownika i mamy opuścić teren Shelter Bay. Sam był tym równie zdziwiony co my, bo nikomu nie przeszkadzaliśmy i byliśmy cicho. Dziwne… 😐 No, ale trudno. Opuściliśmy teren i kolejnej nocy spaliśmy na łące na obrzeżach Colon.


VYQM39A
tutaj mieliśmy namioty. Już spakowani, bo zawsze się orientuję, że chce zrobić zdjęcie jak już gotowi do wymarszu jesteśmy. Zanim się człowiek obudzi to tak jest 😉

Tego dnia postanowiliśmy wrócić do Panamá City i z braku kontaktu od kapitanów kupiliśmy bilety na samolot do Puerto Obaldia. Jest to ostatnia miejscowość po stronie Panamy przy granicy z Kolumbią i dalej będziemy się poruszać łodzią. Chcemy jednak zobaczyć coś po drodze. A nie tylko polecieć bezpośrednio do Cartageny.

W czasie oczekiwania (całe 5 dni) akurat w Panamie był karnawał. Ale to zasługuje na osobny wpis 😊


Jeżeli podobają ci się moje przygody to zostaw po sobie komentarz 😊

Dodaje mi to motywacji aby tworzyć dalej 😉

Pamiętaj także aby wpaść na moje inne media społecznościowe:

YouTube
Instagram
Facebook

Artur

Sort:  

Szybko strasznie zaliczyliscie Panama, tu jest tyle pięknych miejsc i szlaków górskich :)

Po problemach w Panama City byliśmy bardzo zniechęceni tym państwem. Tak samo po problemach ze stopem na granicy.
Najpierw chcieliśmy na bocas del toro jechać, ale jakoś nie wyszło 😁 ale to nie koniec Panamy jeszcze 😉 będzie kolejny wpis. Ale to za kilka dni 😁

Uffff kurczę działo się widzę! A teraz gdzie urzędujecie? Dawno nie było 'słychu' z Waszej strony :)

Coin Marketplace

STEEM 0.20
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 64512.68
ETH 2615.54
USDT 1.00
SBD 2.82