[TemaTygodnia nr 44]: Jak YouTube załatwił moją twórczość?

in #tematygodnia6 years ago (edited)

 

„Zamordyzm i cenzura w mediach społecznościowych”. Dokładnie. Takie coś przeżyłem i do dziś mnie to strasznie wkurza. A upokorzył mnie nie kto inny jak kochany i szanowany dostarczyciel treści video – serwis YouTube. Przyjaciel dzieci i zamulacz czasu dla nieco starszych.  


 

To było we wrześniu 2013 roku. Byłem członkiem ekipy filmowej. Realizowaliśmy film o II wojnie  światowej. Dokument. Było bardzo podniośle. W końcu tematyka związana z KL Auschwitz, ale także miejsca historycznie bliskie tym trudnym czasom. Moim zadaniem było między innymi przygotowanie wielu materiałów filmowych rodem z „making of...”. Trochę tego nagrałem, ale przecież moja opowieść nie ma być o tym.    
 

Podczas jednej z prób do „sceny zbiorowej” udało mi się uchwycić śmieszny moment – poważna sekwencja została przerwana przez przejazd kolarza. Obejrzyjcie sami.  

 

 (wersja wrzucona drugi raz, wytłumaczę dlaczego)

 To dość zabawne wydarzenie postanowiłem wrzucić na Youtube. I nagle okazało się, że film cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Aż mnie zatkało. Patrzę dlaczego – ze statystyk wynika, że zadbali o to użytkownicy Reddit, Wykop.pl, JoeMonster i Demotywatory.pl. Moje filmiki do tej pory oglądalność miały bardzo marną (kilkaset to już był wynik). Aż tu nagle okazuje się, że dobija do 200 tys. osób. Ale mi się miło zrobiło. A jeszcze milej, gdy okazało się, że przecież korzystam z „programu partnerskiego” więc siłą rzeczy pojawiła się miła kwota na moim koncie. Dokładnie ok. 37 dolarów.   

Ale nagle coś się popsuło. Pierwszym ostrzeżeniem był jakiś dziwny mail od jakiegoś gościa (wtedy były prywatne wiadomości, teraz nie wiem). „Wiesz, ktoś się podszywa pod twój filmik” „zarabia na tobie hajs” i tego typu jaja. W sumie mi to zwisało, bo jak widzicie nie jest to dzieło rodem od Bergmana. W pewnym momencie ucieszyło mnie nawet, że goście z „komplikacji wpadek” z Kanady, USA i tego typu krajów zaczęli go kopiować i wstawiać w takie różne składanki.       

Aż nagle pojawił się jeszcze bardziej niemiły zonk. Patrzę – i okazuje się iż YouTube zablokował mój film. Czemuż tak się stało… Otóż dostałem sugestię, że „sztucznie zawyżam liczbę widzów”. Jak to się robi to do dziś nie wiem, ale pierwsze co zrobiono to odcięto mi możliwość zarabiania na nim. Przykre to. Bo niesprawiedliwe. I tak sobie pomyślałem: może trzeba skorzystać z instrukcji i napisać „odwołanie”. Tak też zrobiłem. Niestety – moc korporacji (chyba bot) potwierdziła, że ze mnie kawał ch… i to wszystko moja wina. „Zawieszono” mi wówczas film. Tzn. że na swoim koncie go widziałem jako „ciemną postać” czyli jest ślad, że film był, ale nie było aktywnego linku. Ale zarzucając mi łamanie „zasad” zachował się ciut nie fair. Otóż zablokował mi film, ale zezwolił jeszcze raz na dodanie tego samego, ale z innym linkiem. Po cichu wydaje mi się, że tak poważny serwis powinien mieć umiejętność rozpoznawania materiału pierwotnego, a przede wszystkim poważnego traktowania twórców…  

 

(reportaż z planu)
 

Sam filmik oczywiście wrzuciłem jeszcze raz..(ech, głupi gość ze mnie...). Akcja miała miejsce 5 lat temu.  Żył on sobie takim samym jajcem, jak inne moje „dzieła”. Kilkaset wyświetleń. Aż tu nagle u progu 2018 roku znowu ktoś go gdzieś zobaczył i poszedł mocno do przodu. W tym roku obejrzało go ok. 500 tys. osób (link powyżej). Ale ja już z tego nic nie miałem. YouTube założył swój „zamordyzm” i zlikwidował możliwość zarabiania dla „maluczkich” czym moim zdaniem skompromitował ideę która mu przyświecała przy jego początkach.   Ale to już tylko zrzędzenie osoby, która jest wielkim fanem Steem. Właśnie dlatego, przez takie akcje. Bo tutaj nie muszę się tłumaczyć przed „Wielkim Bratem”, ale przed społecznością. I to nie ważne czy  z mojej i pisaniny czy też amatorskiej działalności filmowej. Ten głupiutki filmik uświadomił mi, jak mało mogę w starciu z korporacją. I to taką, która siedzibę ma cholera wie gdzie za oceanem. YouTube mnie rozczarował. I to już wtedy. Teraz już tylko coraz mocniej się pogrąża.   

Sort:  

Szkoda, że obecnie mocarstwami nie są państwa, a korporacje. One kreują swoją wizję świata, bo mają hajs. A jak wiadomo mamona rządzi światem... Odkąd YouTube został przejęty przez Google nie można tam już pokazać czego się chce, tylko to co oni chcą. Patostreamy są promowane, a jak ktoś porusza poważne kwestie polityczne i tym podobne, to niestety jest szybko uciszony :/

Dokładnie tak jest!

Ja YT używam jedynie do słuchania muzyki w tle, chciaż i to powinienem porzucić, bo zbierają w tym czasie o mnie GB danych :/

Spotify :) ja tylko tam :)

Muszę się też przerzucić, chociaż trudno zmieniać nawyki ;p

Jakosc ci wynagrodzi :)

Z tym kolarzem dobre jaja, ale na planie zapewne takiego śmiechu nie było bo sam często robie podobne rzeczy a przy takiej grupie zaangażowanych ludzi każda powtórka, zabiera cenny na planie czas. Co do YouTube zgadzam się z Tobą w 100% dzieją się tam dziwne, niewyjaśnione rzeczy. Sam jestem małym twórcą, wykluczonym z monetyzacji ale jakby tego mało to zasięgi są coraz gorsze. Jakiś czas temu YouTube wchłonął Bandpage (taką platformę dla wykonawców muzycznych, którą nawet nie zdążyłem się nacieszyć) i niby dzięki tej sieci powstał taki specjalny profil dla wykonawcy czy zespołów muzycznych, co niby miało ułatwić dotarcie ze swoją muzyką bądź ogólnie twórczością do większej publiczności ale na dzień dzisiejszych nie dostrzegam żadnej poprawy, a wręcz przeciwnie. Kanał nie ma żadnej siły przebicia, pomimo tego, że kiedy już ktoś się pojawi, to chwali sobie to co tam zamieszczam. Jednak są równi i równiejsi, ale jak na dzień dzisiejszy to jedna z nielicznych i najbardziej popularnych platform dzięki której mogę podzielić się tym co lubię robić w życiu najbardziej. (pomimo że guzik na razie mam z tego, z wyjątkiem satysfakcji) Wierzę, że tutaj może nastąpić przełom.

Będzie więcej niż guzik jak wszyscy tu przejda. I tak ma być.

Jeśli przyjdą i tu zostaną, tak czy inaczej dostrzegam potencjał w tej platformie i mam nadzieje, że coraz więcej osób się tutaj pojawi

Pół miliona wyświetleń, wynik robi wrażenie :D

Nie mam doświadczeń z YT jako twórca, ale nie raz słyszałem skargi na tą korporację, że wyłącza możliwość zarobku, zawiesza wideo, blokuje je w momencie szczytu popularności itp., a wszystko w zasadzie bez uzasadnienia. Wierzę jednak, że ich polityka sprawi, że dobra konkurencja odbierze im prym. I era Youtuba będzie się kończyć. Chyba, ze znów staną się serwisem przyjaznym dla twórców i zwykłych użytkowników, a nie molochem dbającym tylko o swój zysk...

Nawet mam takie myślenie: YouTube to już staroc. Sam się wykończy

Ja bym się nie skupiał na kwestiach technicznych, Google ma raczej bardzo dobrych specjalistów - bo im dobrze płaci. Sprawdzanie przez algorytmy zawsze będzie powodowało tego typu sytuacje. Sprawdzanie na oko przez człowieka też by tego nie rozwiązało. Jak ja bym się do tego dorwał to bym 99.9% treści z polskiego YT zbanował ;D

Problem YT to jego model biznesowy. Patrz 500 tys. wyświetleń, niektóre komercyjne stacje telewizyjne nie mają takiej oglądalności ich głównych serwisów informacyjnych. Pomyśl sobie jakby wyglądały te programy z budżetem $37...

Już niejednokrotnie o tym pisałem, może spróbuję jeszcze raz w osobnym poście. Może dając pozytywny przykład. Kiedyś twórcy muzyki punk, mieli problem tego typu. Komercyjne wytwórnie nie chciały ich promować, radia grać - to takie ucinanie zasięgów, tylko bardziej analogowe. Rozwiązaniem tego problemu było założenie własnych wytwórni, teraz taki Epitaph Records radzi sobie lepiej niż niejedna komercyjna wytwórnia.

Do czego zmierzam. Walka z YT, nie może polegać na wrzucaniu tam filmów z płaczem jaka to korporacja zła. To jest przeciwskuteczne.

Na marginesie jeszcze dodam że jak widzę film z takim lamentem na ucinanie zasięgów, pod którym liczba wyświetleń sięga kilku tysięcy, czasem kilkudziesięciu tysięcy. To mi się nuż w kieszeni otwiera.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.17
JST 0.031
BTC 85746.87
ETH 3328.32
USDT 1.00
SBD 2.81