Nie zanudziłaś. Ja lubię takie wycieczki. A te pomarańcze jedzone prosto z drzewa to nie były chyba te co rosną przy ulicy prawda? bo w Grecji takich się nie je, są to dzikie odmiany i oczywiście strasznie zanieczyszczone.
Nie zanudziłaś. Ja lubię takie wycieczki. A te pomarańcze jedzone prosto z drzewa to nie były chyba te co rosną przy ulicy prawda? bo w Grecji takich się nie je, są to dzikie odmiany i oczywiście strasznie zanieczyszczone.
O to dobrze ;) oczywiście, że nie te przydrożne.
To super, bo wiesz, pytam się o te pomarańcze, bo bardzo dużo turystów nie wie że takich się nie je.
Hej. pozdrawiam.
Na chłopski rozum nie próbowałbym czegoś co rośnie przy drodze ;)
A ja wbrew ludowym mądrościom zjadłem własnie taką rzymską pomarańczę :) tzn nadgryzłem tylko. Doświadczenie cudowne - na pół godziny zdrętwiał mi język u usta :D
hahaha... niezapomniane przeżycie ;-)