No cóż, masz wiele racji. Jednak nowoczesna technika pozwala na rozwiązanie przynajmniej niektórych problemów wynikających z braku umiejętności czytania ze zrozumieniem podpisywanych dokumentów - np. taki długopis ze znikającym atramentem 😛
Jeśli zaś chodzi o ortografię to mam do niej stosunek dosyć ambiwalentny - wprawdzie sam staram się pisać zgodnie z zasadami, ale nie widzę np. żadnego sensu (argumenty a la "tradycja/dziedzictwo narodowe" z definicji odrzucam jako nieracjonalne) w utrzymywaniu dzisiaj już kompletnie sztucznych utrudnień typu rz/ż, ó/u, h/ch i jeśli tzw. błędy ortograficzne powodują wyłącznie wizualny dyskomfort (jestem wzrokowcem i tylko tak waliduję tekst pisany pod kątem ortografii), ale nie mają wpływu na treść czy przekaz komunikatu to nie zwracam na nie uwagi.
A umowy kredytowe to temat na dysertację i zapewniam, że nawet czytane z tzw. zrozumieniem i to przez kogoś, kto w tym temacie "siedzi po uszy", nadal bywają niezrozumiałe i/lub dwuznaczne. Do tego dochodzi nierówność stron i niejednoznaczne przepisy za których utrzymaniem bardzo mocno lobbuje sektor finansowy.
Stąd w ramach wyrównania szans rozwiązanie ze znikającym atramentem zaproponowane na wstępie. Druga opcja to taki papier co po kilku miesiącach się rozpada, a po roku zostaje tylko trochę proszku 😂