Zwierzoczłekobóg

in #tematygodnia6 years ago (edited)

Zapomnieliśmy

Zapomnieliśmy, gdzie i kim tak naprawdę jesteśmy. Otoczeni stertą gadżetów, wspomagani technologiczną cywilizacyjną otoczką, nie uświadamiamy sobie że jesteśmy na ... kosmicznym posterunku. Każdy dzień, to niepewność.
Dla Ciebie jutra może nie być.
Nie zamierzam tutaj bynajmniej, epatować tanią hollywoodzką katastrofą, czy straszyć kasandrycznym tonem.
Ubezpieczeni polisami na życie, ESP, ABS i obudowani zbrojonym betonem szklanych drapaczy chmur zawierzyliśmy cywilizacji. Obiecującej sukces, wygodne życie i dopaminowy haj. Zawinięci w kokony akronimów, oślepliśmy w "anorektycznym" transie wierząc w "nieśmiertelność". Przecież średnia długość, życia...
A jeżeli twoje jutro nigdy nie nadejdzie...
Roje pytań bzyczą nachalnie:

Jakie cele osiągnąłeś?
Co dobrego po sobie pozostawiłeś?
Czy odkryłeś-nadałeś swej egzystencji sens?


źródło: Gerome Viavant z Unsplash

Pokolenie POMIĘDZY

W oddali majaczy obiecany ląd. Lśni metaliczną kopułą, bezbolesnej replikacji, maszyn nianiek, dostatku i słodkiegonicnierobienia. System wiecznego szczęścia. Z okienek portali ukazują się nieskazitelni półbogowie i boginie.
Niestety, ale to jeszcze nie dziś. Technologiczne obiecanki dla naiwnych. Czujemy zapachy, słyszymy dobiegający z daleka pogłos obietnicy. Wiemy, że tam jest. Na wyciągnięcie ręki. Głowa już w chmurach...
Niestety odwłok tkwi w bagnie przeszłości. Koszmar fizjologii. Ciągle tkwimy w tym zwierzęcym kręgu życia i śmierci. Ból porodu, cierpienie dnia codziennego, nuda pracy, tyrania powszednich obowiązków. Zwierzęca, mozolna, codzienna walka o przetrwanie. Walka i cierpienie. Choroba i śmierć. Esencja życia.

Egoizm

Brawo JA!
Nowa religia.
Z duchem political corectness – Wybujały indywidualizm.
Łaknący ustawicznego zaspakajania układu nagrody, staliśmy się nałogowcami. Szczęście stało się cywilizacyjnym narkotykiem. Poklask, samouwielbienie, egocentryzm, autoafirmacja. Cierpienie, strach - te uczucia zostają odrzucone, wyparte, odepchnięte jak najdalej, jako atawistyczne pozostałości po wstydliwie skrywanych przodkach. Skoncentrowani na sobie, na jednym punkcie. Gubimy się w tej jednowymiarowej przestrzeni samogwałtu. Ariadna nie zostawiła nici...
Zagubieni w samouwielbieniu.

Darwin

Ariadna starała się przecież jak mogła. Sztafeta pokoleniowa pokazuje wektor.
Nie, nie tu i teraz.
Przyszłość.
Nie twoja, ulotna.
Przyszłość cywilizacji.
Wierzymy w teorię ewolucji. Europejski coraz bardziej powszechny, Kościół niepraktykujących :)
Przecież przegrany będzie cierpiał w tej partii... szach-mat
Reguły gry nadal obowiązują.

Nie jesteśmy Bogami.
Jeszcze nie.

@marszum [riposta]



Tytuł wpisu inspirowany książką Tadeusza Konwickiego "Zwierzoczłekoupiór".

Sort:  

Cieszę się, że poruszyłeś ten temat, bo również chciałem o tym napisać.
Z drugiej strony, pewnie nie wyszłoby tak czysto i metaforycznie, więc dobrze, że wyszło spod Twojej ręki.

Ariadna starała się przecież jak mogła. Sztafeta pokoleniowa pokazuje wektor.

Zatem wiemy w którą stronę podążać.

Niestety, ale to jeszcze nie dziś. Technologiczne obiecanki dla naiwnych. Czujemy zapachy, słyszymy dobiegający z daleka pogłos obietnicy. Wiemy, że tam jest. Na wyciągnięcie ręki. Głowa już w chmurach...

Mogłoby to być już dziś.

Skoncentrowani na sobie, na jednym punkcie. Gubimy się w tej jednowymiarowej przestrzeni samogwałtu. Ariadna nie zostawiła nici...
Zagubieni w samouwielbieniu.

Dlatego nie jest.

Nie jesteśmy Bogami.
Jeszcze nie.

Celny komentarz.
Nie spodziewałem się innego.
Myślę, a właściwie jestem pewien, że jeszcze mnie zadziwisz.

Tytuł faktycznie znakomity.

Ostatnio pisałeś:

"Jezus przynosi ludzkości obietnicę. Obietnicę nieśmiertelności w zamian za wierność. Uważam, że w miarę postępu technologicznego , integrując się z SI osiągniemy nieśmiertelność. Przynajmniej wybrana elita. Fundament religii, ulegnie inflacji, zostanie wzruszony. Może wybiegam za bardzo w przyszłość, ale takie są według mnie wymogi dla stabilnego, uniwersalnego fundamentu cywilizacji".

Wyglądało mi więc na to, że jakiś wspólny obraz przyszłości, łączący antyczne marzenia wczesnych chrześcijan i współczesne marzenia wczesnych transhumanistów, uważasz za możliwy.

Teraz jednak piszesz bardzo sceptycznie:

"Niestety, ale to jeszcze nie dziś. Technologiczne obiecanki dla naiwnych. Czujemy zapachy, słyszymy dobiegający z daleka pogłos obietnicy. Wiemy, że tam jest. Na wyciągnięcie ręki. Głowa już w chmurach... Niestety odwłok tkwi w bagnie przeszłości. Koszmar fizjologii"

Nie umiem na podstawie reszty Twojego tekstu uzgodnić tych dwóch stanowisk, zresztą tak czy tak chciałbym zapytać o to Ciebie.

Loading...

Chciałem by tekst miał jak najbardziej uniwersalny charakter.

Może, po części obraz sytuacji rozjaśni Ci notka:
https://steemit.com/polish/@dotsconnecting/z-milosci-do-antynatalizmu-czyli-antynatalizm-z-milosci

Wyglądało mi więc na to, że jakiś wspólny obraz przyszłości, łączący antyczne marzenia wczesnych chrześcijan i współczesne marzenia wczesnych transhumanistów, uważasz za możliwy.

Tak właśnie napisałem i tak sądzę. Fundament ideowy dla przyszłości trzeba kształtować już dziś. Natomiast notka dotyczy status quo.
Aby cywilizacyjny projekt doprowadzić do tej przyszłości potrzebujemy nadal ewolucyjnego bagażu. Jako cywilizacja odrzucamy go, uważając za niepotrzebny i zużyty.
Błąd.
Wyrzucanie walizek w środku podróży, słysząc zapowiedź konduktora o rychłym przyjeździe na stację docelową nie wróży nic dobrego.
Dziś mając technologię mamy wybór.
Pozorny. Ułuda wyboru to sidła zastawione na tych z głową w chmurach.
Technologia, niestety może stać się śmiertelną pułapką dla naszej cywilizacji, takiej jaką znamy.

Cóż może jeden foton w całej świetlnej fali? Czy coś rozumie? Działając, tworzymy cywilizacyjną falę. Bez tego utkniemy w mroku..

Zauważ, że do drzwi puka, odmienna koncepcja przyszłości i wdrożenia "SI". Model sprawdzony i udoskonalany przez tysiące lat.
https://www.wprost.pl/swiat/10086931/czlowieka-mozna-kupic-juz-za-400-dolarow-cnn-ujawnia-prawde-o-wspolczesnych-targach-niewolnikow.html

Mam nadzieję, że nie zagmatwałem jeszcze bardziej. :)

Najbardziej wypartym "stanem" człowieka jest umieranie i śmierć. To jest dopiero tabu w naszej goniącej za sukcesem i szczęściem cywilizacji.
Co do handlu ludźmi, nie zdziwił mnie ten artykuł. Handel dziećmi jest chyba na większą skalę niż dorosłymi. No i w dobie naszej cywilizacji handluje się wszystkim z ludzi na czym można zarobić. Pokroją i sprzedadzą. Dawca jest nieważny, nieświadomy, bez wynagrodzenia. Organy idą na pniu.
http://wyborcza.pl/7,75399,20338873,przeszczep-organow-po-chinsku.html

Najbardziej wypartym "stanem" człowieka jest umieranie i śmierć. To jest dopiero tabu w naszej goniącej za sukcesem i szczęściem cywilizacji.

"Poruszamy" się tam, gdzie czujemy się w miarę pewnie... Najśmieszniejsze jest to, że poczucie pewności jest niczym nieuzasadnione. Wiódł ślepy, kulawego..

Poczucie kontroli i władzy na bazie intelektu to na DZIŚ ułuda, którą się sami karmimy. Kiedyś pewnie może się uda rzeczywiście okiełznać materię.
Człowiek może osiągnąć wszystko, co sobie zamarzy ( to nie moje słowa).
Póki co ograniczeni ramami egzystencji śpiewamy sobie niewolnicze pieśni o potędze :)

[bardzo lubię Gospel :) ]

Egoizm jest zgubny. Dużo mówi się o tym, że masz realizować swoje marzenia, odkrywać siebie - swoje możliwości, potrzeby, talenty, dbać o siebie, pokochać siebie. Owszem, czemu nie, ale gdzie jest w takim razie równie wyrazisty przekaz o tym, że są inni ludzie wokół nas, że czasem poświęcenie czasu, uwagi, rezygnacja ze swoich pragnień na rzecz potrzeb najbliższych, altruizm są równie satysfakcjonujące, że pozwalają utrzymać trwały związek, stworzyć silną i wspierającą się rodzinę, społeczność?

Czy to przypadkiem nie ten egocentryzm wsparty postępem cywilizacyjnym powoduje, że tak trudno dziś ludziom budować trwałe związki? No bo po co mi partner, który mnie nie zadowala? Obie płcie zarobkują, prowadzenie domu to zupełnie banalna sprawa, dzieci z nianią lub w żłobku.

Myślę, że warto wprowadzić do słownika i częściej odmieniać słowa:

  • kompromis,
  • empatia,
  • poświęcenie.

Bez wyrzeczenia się cząstki siebie (czasami to kawał mięcha) nie ma według mnie szans na trwały związek czy dzieciaki.

Te krwawe strzępy to zapewne cena, aby całkiem spore cząstki nas przeszły na następne pokolenia. :)

Moje następne pokolenia poszły już do łóżek i mogę w spokoju zacząć cerować i przyszywać co większe ociekające osoczem kawałki.
Przecież już jutro ... nowy dzień :)

Poszukam jakiejś zbroi na allegro...

Niewygodnie by było spod puklerza wyrywać. Bo przyznaj, że byś wyrwał na każdą prośbę.

Moje też spią. :)

Przyznaję.
Bijące jeszcze ciepłe serce kładę na dłoni :)

The @OriginalWorks bot has determined this post by @lugoshi to be original material and upvoted it!

ezgif.com-resize.gif

To call @OriginalWorks, simply reply to any post with @originalworks or !originalworks in your message!

Coin Marketplace

STEEM 0.28
TRX 0.13
JST 0.033
BTC 61136.19
ETH 2969.45
USDT 1.00
SBD 3.64