Wielki brat w piaskownicy

in #tematygodnia7 years ago (edited)

Jakież to tragiczne królestwo, zamyślił się. Jego mieszkańcy są więźniami, a ich największą tragedią jest to, że nie zdają sobie z tego sprawy, myślą, że są wolni, bo nigdy nie byli wolni i nie wiedzą, co to znaczy być wolnym.

Philip K. Dick – Boża inwazja 


System

kombinat pracuje
oddycha buduje
kombinat to tkanka
ja jestem komórką
nie wyrwę się

Republika - Kombinat - System, który kataloguje, porządkuje i szufladkuje. Słusznie. Żeby chronić, żeby było lepiej, wydajniej, skuteczniej. Żeby było mniej cierpienia.
Niepostrzeżenie doszliśmy do momentu, gdy każdy z nas rodząc się, bez najmniejszej oznaki protestu, otrzymuje numer. Indeks systemowy. Jak śrubka, czy kolejna szara faktura w kolejnym cyklu produkcyjnym.
Może rok 1984 Orwella jest już dziś? Kontrola poprawności , zgodność myśli, nowomowa. Nawet myślozbrodnia.
Niepostrzeżenie wślizgnęły się do naszej świadomości i zadomowiły pozostając natrętnym, ale koniecznym atrybutem dżungli rzeczywistości. Gąszcz unormowań i przepisów ma w zamyśle regulować i normować, by ograniczyć cierpienie. Mniej wypadków, mniej zgonów, mniej nienawiści.
Idee szczytne. Aż bolą zęby od tej szczytności.
Stojący za Systemem ludzie, uzbrojeni po zęby frazesami słusznych racji, ingerują w coraz szersze spektrum ludzkiej egzystencji. Zrodzona w gościnne łono Systemu, Jednostka nie ma szans w starciu z aparatem modelującym słuszny (sic!) kształt nowego społeczeństwa i świata.
System nie ma wyłącznego monopolu na zniewolenie. Pajęcza sieć snuje się demokratycznie, dając każdemu z Nas szansę na samodzielne zaplecenie kolejnego supełka.
Jesteśmy powiązani milionami niewidzialnych zależności, w domu, w pracy, w sieci. W miarę postępu cywilizacyjnego ta siatka powiązań rozrasta się niebotycznie i oplata każdego z nas duszącym kokonem zniewolenia.
Za czasów komuny, gdy paszport był wyśniony, a Chanell No5 dla ukochanej niedoścignionym marzeniem szaleńca, lekarstwem na systemowego wirusa pozostawała "wewnętrzna emigracja". Ucieczka do ogrodu własnej wyobraźni, myśli i wrażeń, gdzie systemowe macki nie sięgały i sięgnąć bez ostatecznego przymusu nie mogły...

Konfesjonał

Źle się wielu kojarzy...
A jednak dobrowolnie, codziennie spowiadamy się z najintymniejszych skrytych myśli. Paradoksalnie nikt z domowników czy przyjaciół nie zna Cię tak dobrze, jak Spowiednik Google. Zawsze gotowy cierpliwie wysłuchać każdego niepokoju, każdego zwierzenia.
Wystarczy przejrzeć litanię Twoich zapytań, by okazało się, że myśli, pragnienia, skrywane w głębi duszy sekrety bez wahania wyznajesz Systemowi. Najbliższy z bliskich powiernik za ... oceanem.
Morze ludzkich indeksów z każdym dniem napiera mocniej na klify wysepki Wolności. Big Data, nikt podobno nie śledzi mrówek...
Sprofilowany, jesteś dziś li tylko produktem mającym wartość marketingową.
Czy to kres?
Przyszłość jest niezapisana, wektor jednak znamy.
Czy wiedza o Tobie i Twoich słabostkach nie będzie mogła być kiedyś źródłem szantażu i dodatkowego zniewolenia?
Czy nie spłoniesz na ujawnionym naiwnie stosie własnych przekonań?



źródło: Mohamed Nohassi z Unsplash


Wolność

"Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem..." śpiewał Bogdan Łyszkiewicz lider zespołu Chłopcy z Placu broni.

Czymże jest ta wyśpiewana i chwalona wierszowanymi peanami wolność?
Każdy z nas nosi w sobie jej wizję, koncepcję definiowaną jako wolną wolę, brak przymusu, możliwość swobodnego wyboru, decyzji.
Sztandarowym symbolem tak pojmowanej wolności jest Speakers' Corner w Hyde Park'u. Pod warunkiem, że nie obrażasz Królowej, możesz powiedzieć wszystko co Ci na sercu i wątrobie leży. Czyś obłąkany, czyś kontrowersyjny, może politycznie niepoprawny...
Tworząc normy, określając ramy funkcjonowania świata, bierzemy na swoje barki brzemię odpowiedzialności.
Czy mogę narzucać drugiemu moją wizję wolności? Czy niepostrzeżenie nie staję się podobnym prześladowcom, przed którymi uciekam?
A może kierowany słowami Dezyderaty

Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść...

Zmiana perspektywy o 180 stopni powoduje zamianę stanowisk. To my jesteśmy dla interlokutora tępi i nieświadomi.
Rozwiązaniem patowej sytuacji jest według mnie uniwersalnie przesłanie miłości.

Kochaj bliźniego.

Zrozum, wejdź w jego buty, rozmawiaj. Świat czarno-białych podziałów istnieje tylko w twojej głowie.
Bez praktycznej implementacji przesłania, nowe technologiczne innowacje będą tylko oznaczały kolejne zgliszcza przegranych bitew, bitew o "wolność" prowadzonych już od zamierzchłych czasów.
Nowoczesność.
Gwałt zadany przyciskiem myszki jawi się subtelnym i bezkrwawym, a brak fizycznej łączności i bezpośredniej relacji tylko ułatwia zadanie, jednak piętno przemocy i krzywdy jest takie samo jak przed tysiącami lat gdy bliźni trzymał w ręku sękaty kij.
I Postęp...

Zaufanie

Anarchia.
Ahhh. Wciągam nozdrzami świeży zapach napalmu o poranku. Dymią zgliszcza Systemu, wstaje jutrzenka nowego dnia wolności łańcucha bloków. Uporządkowana, samokontrolująca się lista, niepodległa i samorządna daje każdemu równe szanse. Odwieczne ludzkie marzenie o nieskrepowanej niczym wolności wypowiedzi i zaistnienia, ma szansę na praktyczną realizację.
Każda z mróweczek buduje w mozole swój skromny szałas, oblepia plackami gliny reputacji, ufna w zasady.
Kod reguluje wszystko. Kod to prawo.
Czyżby?
Dziś, może jutro, niejasną decyzją powodowany, może przyjść ktoś silniejszy i zburzyć Twój z taką pieczołowitością budowany szałas twórczości i swobodnej kreacji.
Zawsze znajdzie się ktoś kto siedzi na wyższej grzędzie...
Wracamy do matni, do zaklętego systemowego kręgu strach-posłuszeństwo-autocenzura.
A może Rewolucja to tylko zabawa pazernych bezideowców w piaskownicy?
Czy wzniosła idea wolności, mogąca zmienić świat, utworzyć nowy model społecznych relacji uderzy z hukiem w bruk zwykłych ludzkich słabości?
Czy kolejny raz okaże się, że budowanie, nie mając moralnych wartości u podstaw, skończy się klęską?
Czyżby znowu Wyspiański miał rację ?

Może panie Mirosławie. Ostatnie słowo.

Pieniążki, pieniążki z rączki do rączki, z banku na czek. A niech to!
pieniądz, to dopiero temat, nawet sam Mesjasz był na sprzedaż,
poemat również wyjdzie niezły przy potencjale odpowiednim zer po przecinku,
kilka odcinków o tym jak w krąg triumfuje bzdet i gadżet;
genialny to jest wynalazek, jednoczy wszystkich w znojnym trudzie,
wszędzie gdzie pieniądz, tam i ludzie, a ci co w bankach
mają tłok, wzrok mogą przykuć bez obawy do każdej rzeczy,
albo nawet w oczy bliźniego zajrzeć mimochodem jakby w istocie
swej banknotem był i niczym więcej - panowie, szybciej, ruszać się, w kolejce
na wolny etat, czyste ręce, sąd też wydatki ma i kat - tańcz!

[Mirosław Czyżykiewicz - Tańcz]

Sort:  

Bardzo podoba mi sie temat. Smutnym jest fakt, że sami napędzamy cały system pompując w niego informacje o każdej sferze naszego życia nie zawsze potrafiąc zdefiniować czym dla nas samych jest wolność.

Li tylko mrzonkami o potędze?

Coin Marketplace

STEEM 0.20
TRX 0.20
JST 0.034
BTC 89515.30
ETH 3067.76
USDT 1.00
SBD 2.92