[temaTYgodnia] #5 --> Soundtrack mojego życiasteemCreated with Sketch.

in #tematygodnia7 years ago (edited)
Soundtrack mojego życia. Te słowa to właściwe już wypowiedziana historia mojego życia. Wystarczy szkielet tych słów oblec mięśniami faktów i ciałem opowieści.
Przed Wami stoi jak żywy Pan Ucho.
Pewnie w związku ze specyficzną budową mego mózgu, od urodzenia fascynowałem się muzyką i związaną z nią elektroniką. Muzyka dawała mi poczucie pełnego szczęścia, przenosiła do innego wymiaru pulsując, raz skrząc się feerią tysiąca pokazów ogni sztucznych, by po chwili uwodzić i kusić delikatnością pierwszej zimowej puszystej kołderki. Elektronika potrzebna była by wykręcić z każdego muzycznego owocu 100% soku z nut, pasji i charyzmy twórców i realizatorów nagrań. Jak każdy mały żuczek zacząłem od toczenia małej kulki. Rodzice mówią, że od radia w domu dziadków nie dawało się oderwać małego brzdąca. Płaczem i skrajną rozpaczą kończyły się próby wyrwania z rąk szkraba drogocennego tranzystorowego skarbu. Moje własne pierwsze wspomnienia, są zdecydowanie późniejsze i dotyczą wielogodzinnych posiadówek przy kredensie dziadków. Lars Urlich uzbrojony w kredki otwierał szufladę z kartonowym pudłem i uruchamiał radiową maszynę do innego świata. Zaprawdę powiadam Wam, moi dziadkowie musieli być świętymi ludźmi. Zdolni byli wytrzymać wiele godzin urlichowego łojenia towarzyszącego muzycznym audycjom. Kolejne dziecięce wspomnienie to obchodzone w 1 Programie Polskiego Radia urodziny Króla. Piosenki Elvisa prezentowane w radio zadomowiły się w mych splotach nerwowych i dziś podczas słuchania, zamykając oczy teleportuję się niepostrzeżenie do tych chwil, do tego świata z przeszłości, którego już dawno nie ma. Jestem tam.


VINIX - okaleczony przez czas i prawie martwy. Stan po prawie 40 latach od roku produkcji. Na nim słuchałem przywołanego wcześniej Presleya (zdjęcie wykonane dziś na potrzeby artykułu).


Wtedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy ze swego muzycznego opętania. Cóż mały dzieciak w dawnych latach mógł wiedzieć o tajemnicach synaps, koktajlu neurotransmiterów i predestynacji... Z czasem jednak kulka samoświadomości narastała.

Trójka


Piotr Kaczkowski, guru radiowej sekty zawsze podkreślał, że po LED ZEPPELIN i latach 70-ych nic ciekawego i nowatorskiego w muzyce się nie zdarzyło. Po części pewnie ma rację. Ja uważam, że miałem niebywałe szczęście. Mój okres dorastania przypadł na okres wybuchu polskiej muzyki rockowej. Byłem światkiem narodzin i okresu triumfu tych wielkich i tych zapomnianych dziś kapel. Lata 80-e w polityce i gospodarce były przytłaczające. Dla młodych zbuntowanych był to jednak wspaniały czas. Koncerty bardów Solidarności Gintrowskiego i Kaczmarskiego, pierwsze piosenki Republiki, Lady Pank, Lombardu, Budki Suflera czy Maanamu. Tysiące zespołów garażowych. Jarocin. Punki i popersi. Całe płyty nadawane w radio, by słuchacze mogli nasycić swe kasety w Grundigach. Trafić na ten czas dla fanatyka muzyki to jak wygrać główną wygraną w LOTTO.
O uniwersalności opisywanego muzycznego przeżycia mojego pokolenia i wartości tworzonej w tej epoce muzyki świadczy ciągła aktualność śpiewanych wtedy tekstów oraz ciągła popularność klasycznych już piosenek. Jedną z moich ulubionych jest piosenka o każdym z nas. O utartych koleinach codziennego mozolnego użerania się z rzeczywistością. Nigdy, przenigdy nie bądźcie pingwinami.

W Świecie Młodych oprócz obowiązkowego komiksu na ostatniej stronie były kącik muzyczny. Pamiętam jak wieczorem zamiast zwyczajowej bajki, siedziałem sobie przy łóżku i śpiewałem sobie a capella, wspomagając się wyciętym fragmentem gazety, nowo poznany tekst utworu "Mniej niż zero" Lady Pank. Rodzice przylecieli przestraszeni sprawdzić, kto w domu postradał zmysły... Dziś się śmieję serdecznie na tamto wspomnienie.

Woody Allen nakręcił w 1987 roku nostalgiczny film "Złote czasy radia" wspominając dawno przebrzmiały wspaniały świat audycji , transmisji i słuchowisk radiowych z lat 40-ych. W Polsce w latach 80-ych magia radia dopiero rozkwitała. Czym było wtedy radio dla mnie i mojego pokolenia najlepiej mówi tekst piosenki Radio GaGa grupy Queen. Przytoczę tylko fragment:



Radio
Radio

I'd sit alone and watch your light
My only friend through teenage nights
And ev'rything I had to know
I heard it on my radio

You gave them all those old time stars
Through wars of worlds - invaded by Mars
You made 'em laugh - you made 'em cry
You made us feel like we could fly
Radio

So don't become some background noise
A backdrop for the girls and boys
Who just don't know or just don't care
And just complain when you're not there
You had your time you had the power
You've yet to have your finest hour
Radio


Wzburzona fala rocka musiała gdzieś dobić do brzegu. Tym brzegiem była gościnna i różnorodna osobowościami redakcja Programu Trzeciego. Cały ten świat przedostawał się do mnie przez radio. Poranne wtorkowe This is not America Dawida Bowiego prezentowane przez pana Marka N. towarzyszyło krojeniu chleba na śniadanie.


W powszednie dni tygodnia, w godzinach 12.00-13.00 królowała audycja W Tonacji Trójki. W trakcie tej godziny prezentowane były różnorodne muzyczne premiery, wspominki i wszystko co w duszy redaktorów grało. Autorami audycji byli między innymi Marek Wiernik [rock], Piotr Kaczkowski [wynalazki], Paweł Sztompke [muzyka filmowa], Korneliusz Pacuda [country], Jan Chojnacki [blues]. Najgorzej było z country, ale trwałem dzielnie przy odbiorniku. To właśnie tym ludziom zawdzięczam rozwinięcie muzycznej pasji i moich muzycznych gustów. Po 13 godzinie zaczynała się jazda. Nie, nie dlatego, że można było w końcu kupić alkohol.
O 13 rozpoczynała się Powtórka z rozrywki.
Poniższą melodię i tekst rozpoczynające program wykonywane przez Mariana Kociniaka mam wdrukowane w mózg, jak zapach Matki.


Rodzina Poszepszyńskich, Dialogi na cztery nogi, Fachowcy, Antybaśnie, Z pamiętnika młodej lekarki, Rycerze - to tylko kilka z tysięcy różnych programów i skeczy, które niekiedy bawiły do łez, niekiedy wzruszały. Wszystko prezentowane przez mistrzów polskiej sceny: Kwiatkowską, Kobuszewskiego, Koftę, Zaorskiego, Fronczewskiego, Dobrowolskiego, Waligórskiego, Skoczylasa, Szumańską, Pokorę i wielu innych.

Po południu od 16 godziny przychodził czas na blok Zapraszamy do Trójki. Telefony od słuchaczy, porcja dobrej muzyki, wieści ze świata. Tak upływał spokojnie cały wieczór.

Lista Przebojów Programu Trzeciego. To naprawdę było COŚ. Czekało się co tydzień z utęsknieniem porównywalnym dziś z wyczekiwaniem na nowego XBOX-a. To były emocje. Ludzie wysyłali kartki ze swoimi głosami. Fan cluby np. Depeszów organizowały akcje i wysyłały kartki całymi workami na ulubioną piosenkę. I rozczarowanie gdy Niedźwiedź sumował ich wszystkie głosy w jeden by uniknąć manipulacji. Anielski Głos Marii. Odwiedzający prowadzący audycję. Miliony wspomnień, nie tylko muzycznych. Poniżej porcja dżingli z audycji.



Po Notowaniu przychodził czas GROZY. Teatrzyk Zielone Oko otwierał swe podwoje. Przerażające, realistycznie opowiedziane historie powodowały, że trudno było później zasnąć. Siła radia była jednak silniejsza i za tydzień ponownie czekałem przy głośniku. Uwagę do dziś przykuwa charakterystyczna muzyczna , wręcz drastyczna czołówka:

Flagowce Trójki takie jak Minimax, Studio 202, Radio Mann, Klub stereo, Lista Przebojów dla Oldbojów, Nie tylko dla orłów czy Zgryz Macieja Zembatego miały potężną siłę oddziaływania i tworzyły intelektualną ożywczą miksturę myśli i wrażeń niedostępną dziś nigdzie. Stare szumiące fragmenty audycji pozgrywane z grundigów krążą po youtube, ale trzeba dużo samozaparcia by z zaszumionego materiału przesiać ślady słów i przywołać w myślach dawny blask.
Trójka to setki niezwykłych osobowości, które pracowały w tym radio przez dziesiątki lat. Setki audycji i programów, reportaży, których nie wymieniłem, część uleciała z pamięci. Jedno jest pewne. Przeżycia związane z tym radiem ukształtowały mnie jako człowieka. Aktorzy, satyrycy, muzycy i redaktorzy, każdy miał większy lub mniejszy udział. Jest jednak taka jedna szczególna osoba, nie wspomniana w tej mojej wypowiedzi , która spowodowała, że przybrałem wiele lat temu swój pseudonim Lugoshi.
To już jednak pretekst do kolejnej opowieści. Jeżeli, kogoś interesuje skąd się wziął Lugoshi , oraz co ma wspólnego z Panem Pająkiem to napiszcie w komentarzach. Postaram się naskrobać kolejną opowieść.

Tekst i zdjęcie mojego autorstwa.
Fragment piosenki Radio GAGA należy grupy Queen
Pozostałe materiały zalinkowane z Youtube.

Sort:  

Jeżeli, kogoś interesuje skąd się wziął Lugoshi , oraz co ma wspólnego z Panem Pająkiem to napiszcie w komentarzach.

Czekam z niecierpliwością...

Tematy tygodnia ciekawe trzeba wziąć udział, ale myślę że znajdę chwilę czasu by naskrobać ciekawy artykuł o Panu Pająku. Dzięki za odzew ;-)

Bardzo fajne wspomnienia! Właśnie o takie wpisy chodziło w tym temacie :)

Dzięki. Podoba mi się idea "tematów tygodnia". Czekam z niecierpliwością co tam wymyślicie na następny tydzień.

Cudowne lata 80-te i wspaniała polska muzyka, tego się nie zapomina :) Kaseciaka też nie ;)

Trzymam kaseciaka na pamiątkę z dwóch powodów. Towarzyszył mi przez długi czas w różnych muzycznych okolicznościach. Drugi powód - żeby mieć namacalny dowód, że cały ten fajny czas mi się nie śnił.
Mogę go dotknąć w każdej chwili i mam pewność. ;-)
Po nim przyszły różne inne wynalazki, ale sentyment pozostał.
Sentymentalne Ucho ze mnie ...

Sentyment pozostał i bardzo dobrze :)

Coin Marketplace

STEEM 0.20
TRX 0.20
JST 0.034
BTC 89846.05
ETH 3077.33
USDT 1.00
SBD 2.96