Temat tygodnia #15 - Niebajkowa bajka (Akt I)

in #tematygodnia7 years ago

Pierwszy temat w 15 edycji "Tematów Tygodnia" to baśń Braci Grimm pt. "Wierny Jan". Nawiązując do niego, postanowiłem opublikować własną bajkę :D
Zapraszam serdecznie do czytania!

Niebajkowa bajka,
czyli tragiczna komedia lub komiczna tragedia,
w zależności od tego co kto woli

zamek2.jpg
Źródło: http://www.p3raciborz.szkolnastrona.pl

Występują:
Młodzieniec
Księżniczka
Król Karol, ojciec Księżniczki
Zły Król
Wieśniaczka
Wieśniak I, II

Akt I

Scena 1

Wiejska część królestwa. Targ.
Narrator (głos zza sceny lub osoba stojąca pośrodku sceny):

W kolorowym królestwie król Karol królował,
od wielu już lat swój urząd dobrze piastował.
Mieszkańcom królestwa dobrze się pod jego rządami żyło,
Nie chodzili głodni, podatki były niskie, nic ich nie dręczyło.
Kochali swojego króla i nie chcieli innego.
Dlatego o zdrowie i o długie życie modlili się dla niego.
Król nie był młody, ale nie był też stary,
można powiedzieć: po prostu dojrzały.
Kiedyś silny, szczupły i waleczny,
teraz żył spokojnie, popijając często likier jajeczny.
Nadeszły czasy spokojne, nie musiał trwożyć się o wojny,
stąd jego tryb życia stał się aż nazbyt spokojny.

Przebywał ciągle w zamku, gdzie jadł dużo i pijał,
spał długo, ucztował, tak czas zabijał.
Chociaż bardzo się dawniej starał, nie dorobił się potomka męskiego.
Królowa odeszła wiele lat temu od niego, nie zostawiając mu syna żadnego.
Miał król za to córkę, którą strzegł jak oka w głowie.
Niezbyt była urodziwa, ale dla niego piękniejsza niźli aniołowie.
Księżniczka bardzo kochała tatusia swojego,
bo będąc bez matki wyboru nie miała innego.
Mimo swego półsieroctwa dobrze się trzymała,
toż to kilkanaście już lat temu jej matka inne życie wybrała.
Nie znała księżniczka powodów jej zniknięcia nagłego,
Ba! całe królestwo na czele z królem nie wiedzieli dlaczego.
Po dziś dzień ciągle wśród ludzi chodzą różne przypuszczenia,
że może jej odejście to skutek silnego umysłu otępienia.
Bo kto przy zdrowych zmysłach z rodziny królewskiej chciałby uciekać?
A na powrót żony króla już każdy przestał czekać.
Nikt już nie wierzył, że może niespodzianie się z powrotem pojawi.
No może tylko księżniczka wierzyła, że królowa wróci i wszystko się naprawi.
Na tym przerwiemy opis sytuacji w króla Karola królestwie,
lecz nie obawiajcie się, do tego wrócimy jeszcze.
Teraz przysłuchajmy jak rozmawiają króla poddani.
Ci są akurat wieśniakami, więc dlatego są trochę ufajdani.

(Narrator schodzi ze sceny, a pojawiają się wieśniacy)

wieśniaki.jpeg
Źródło: https://cojestgrane.pl

Wieśniak I: Witojcie mój kumie! Cóżeś taki pogrążony w zadumie?

Wieśniak II:
Witojże, sąsiedzie kochany. A no jestem w zadumie, mój drogi kumie,
Bo mom problem wielki nie lada.

Wieśniak I: Godojże szybko, na pewno znajdzie się rada.

Wieśniak II:
Mom dużo zimioków, rok był urodzajny przeca.
Istno klęska uradzaju…

Wieśniak I: A to ci heca.

Wieśniak II:
Nie tako heca, ino problem poważny i wielki wagi.
Żoneczka moja i jo momy już dosyć ty zimioczany plagi.
Chciołem sprzedawać na targu, nawet za pół ceny,
ale nawet za darmo nie chco brać te nażarte hieny…
My z żoneczką tego sami nie zjemy,
a to miejsca tyle zajmuje, że pozbyć się tego szybko chcemy.
Wyrzucić nie wyrzucimy, bo to grzech łokropny,
Jeszcze by my do piekła poszli, za taki czyn pochopny.

Wieśniak I:
Sprawa rzeczywiście poważna, nad radą się głowię.
Może pójdziesz do króla i on ci coś podpowie?
Wszak on rozum ma większy niż nasze dwa razem,
dlatego nie czekaj, jeno leć do niego gazem.
Dam se palca u nogi odrąbać, jeśli on ci nie pomoże.
Tak se myśle, że może on jeszcze za te zimioki zapłaci jak za zboże.
Przecież w zamku też jedzo zimnioki,
Sam król chyba żre tyle co ze cztery smoki.
Podobno już brzuch ma taki łogromny,
że żyje se pod nim jakiś bezdomny.

Wieśniak II:
Wstrzymaj się kumie z tymi obelgami…

Wieśniak I:
Przecież prawdę mówię. Sam żem widzioł jak króla ważyli dwoma wagami,
bo jedna nie zdołała
pomieścić jego ciała…
Poza tym ja króla nie chcioł obrażać,
i to nie dlatego, że nie chcę się mu narażać.
Ino dlatego, że za tego króla wspaniałego
żyje się nam lepiej niż za czasów starego.
I właśnie dlatego idźże ze swym problemem do niego…

Wieśniak II:
Toż to ja właśnie, nie zdążyłem powiedzieć ci tego,
żem u króla już był i un odkupił wszyćkie ode mnie zimioki.

Wieśniak I:
Rzeczywiście muszo być w zamku same żarłoki…
Ale to czemu mój kumie, ciągle jesteś w zadumie?
Przecież twój zimioczany problem już rozwiązany!

Wieśniak II:
Bo jeden problem na drugi zamieniłem, sąsiedzie kochany.
Wieśniak I: Ale jak to? Godoj szybko co się stało!

Wieśniak II:
Król wszyćkie zimioki kupił, nawet mu było ich mało.
Ale zapłacił za nie jakby ze złota były,
a one przecie długo leżały i nawet już gniły.
Łaskawości króla zrozumieć nie mogę.
Dał mi tyle piniędzy, że wpadłem w trwogę.
Tyle bogactwa jo nigdy nie widzioł na oczy.
Boję się, że to mnie teroz do piekła stoczy.
Król Karol płacił mi z dziwnym, radosnym uśmiechem,
czerwony był na twarzy i trząsł swym bebechem.
Chyba jakieś medykamenta wcześniej zażywał,
bo fetoru alkoholu nawet nie ukrywał.
Ale to nieważne szczegóły przeca,
ważniejsze, że mi piniondze wypadają już z pieca,
którym musioł na mój osobisty skarbiec przerobić,
bom kompletnie zgłupioł i nie wiedzioł co robić.
Boję się tego bogactwa tak przeogromnego!
Już mi lepi pasowała rola ubogiego.
Dlatego teraz głowię się i dumie,
bo co z pieniędzmi robić, nie wiem mój kumie!

Wieśniak I:
O to ci dopiero tragedio niesłychana,
gdy biedak dostaje naraz za dużo od pana!
Mosz rację, jest to niezmiernie poważno sprawa,
Zgłupieć od bogactwa – to przypadłość wcale nierzodkawa.
Dlatego szybko musisz pozbyć się tego całego złota.
Możesz mi dać trochę, jeśli mosz ochota.
Jo żem opanowany i z głową na karku.
Jo schowom wszystko w moim kuferku
i mądrze będę piniondze wydawał
i coraz bogatszy będę się stawał…
Przestanę ziemię uprawiać, bo to licha robota,
kupię dom przy zamku, na to mom ochota.
Stanę się panem takim, jak nasz król wspaniały.
Będę se do góry brzuchem leżoł przez dzionek cały.
Dla mnie to bogactwo tragedią nie będzie,
więc oddając mi złoto problemu się pozbędziesz…

Wieśniak II:
Weź ty lepi oddech całymi płucami,
bo już od ty chytrości czerwonyś cały.
Tyś nawet nie widzioł na oczy jedny złoty monety,
a już zamroczony bredzisz jakieś bzdety.
I nie dam ci nawet złamanego grosza właśnie dlatego,
że nie chcem byś przez złoto się wyzbył serca swojego.

Wieśniak I:
A idźże pieroński chytrusie do diabła,
bo sąsiadowi skąpisz grosza, gdy fortuna na ciebie spadła.
A kup se za te złoto zimioków wieśniaku,
Bo nawet król godo, że dobre są w smaku.

Scena 2

Komnata w zamku

komnata.jpg
Źródło: http://walbrzych.naszemiasto.pl

Narrator:
A teraz moi mili, przeniesiemy się do zamku królewskiego,
by poznać tajemnicę nastroju księżniczki gorszego.
Bowiem od kilku dni chodzi cała w złości,
i nic nie potrafi przynieść jej radości.
Jej król i ojciec boi się z nią nawet rozmawiać,
ponieważ świętego spokoju nie chce się pozbawiać.
A wie, że rozmowa z damą zezłoszczoną,
gorsza jest niż wojna z diabelską armią szaloną.
Niestety dla króla Karola, nadszedł ten czas niemiły,
bo córka sama zebrawszy w sobie siły,
do ojca się udała, by wprost powiedzieć mu co o nim myśli.

Z jednej strony na scenę wchodzi król, a z drugiej wybiega Księżniczka.

Księżniczka:
Ojcze! Wysłuchaj mnie! Postaram się mówić bez cienia zawiści.
Lecz ta rozmowa jest niezmiernie trudna do przeprowadzenia,
mam ci bowiem wiele różnych rzeczy do zarzucenia.
Nie oburzaj się jednak zawczasu, nie wpadaj w złości,
toć to ja to wszystko będę mówić jedynie z miłości.

Król Karol (lekceważąco):
To może z miłości zachowasz to wszystko dla siebie.
Ja może nie muszę nic wiedzieć, teraz się przecież czuję jak w niebie.

Księżniczka: (krzyczy w złości do ojca)
Czujesz się jak w niebie, bo odkąd wstałeś
już trzy butelki wina mocnego wychlałeś.
Nażarłeś się także jak świnia tłusta,
nawet sos spływa jeszcze po twych ustach.

(Zakrywa usta, wstydząc się tego co w nerwach powiedziała. Przez chwilę ona i król milczą).

Wybacz mi ojcze mój wybuch złośliwy,
nie karz mnie za niego, bądź litościwy.
Uniosłam się w złości, bo tak bardzo mi na tobie zależy,
Ale ty naprawdę nic tylko pijesz, jesz i leżysz.
Przemówić ci chciałam jakoś do rozsądku.
To twoje lenistwo wcale nie jest w porządku.
Czy nie widzisz, mój tatusiu kochany,
że twoje nałogi prowadzą cię do grobu, pod kurhany?

Król Karol:
I tak kiedyś umrę, bo każdy umiera.
A Ty nie wiesz, że od odejścia matki mi samotność doskwiera?
Zapomnieć chcę jakoś o tym, że już jej nie ma w zamku.
Więc jem i piję dużo, bo nie ma dla mnie innego ratunku.
Zresztą moje lenistwo królestwu nie szkodzi.
Przeciwnie, poddanym coraz lepiej się powodzi.
Chwalą swojego króla i bardzo go kochają,
a gdy mają problem, to o radę go pytają.
A wiesz dobrze, że rozum mam tęgi,
jakbym pochłonął wielkie mądre księgi.
Wczoraj na przykład wieśniaka z kłopotu wybawiłem,
bo nadmiar ziemniaków od niego kupiłem.

Księżniczka:
Och ojcze! Czy ty nie widzisz w ogóle tego,
że w twym postępowaniu nie ma nic bożego?
Twa dobroć to tylko uboczny skutek lenistwa twojego.
A w tym co robisz niewiele jest mądrego.
Szczęście dla królestwa, że wrogów nie widać,
bo gdyby napadli, musiałbyś się poddać i królestwo oddać.
Rozpuściłeś poddanych i wojsko okropnie.
A ze skarbca monety wydawałeś zbyt pochopnie.
Za zgnite ziemniaki zapłaciłeś drożej niż za złoto.
Ostatnie pieniądze wyrzuciłeś w błoto…

Król Karol:
Nie przejmuj się córko! Jutro dzień zbierania podatku.
Za dwa dni znów będę pływał w dostatku.

Księżniczka:
Podatek zniosłeś tydzień temu,
bo chciałeś dać łaskę ludowi „biednemu”.
Jesteś zbyt ślepy by dostrzec rzecz oczywistą.
Poddanym jest za dobrze, a wykorzystywać cię myślą.
I ty się nabierasz na każde ich zawołanie,
bo lubisz słyszeć: „Uwielbiamy cię panie”.
Ludzie są szczęśliwi i cię chwalą,
ale do odpłaty za twe dobrodziejstwa się wcale nie palą.
Popuściłeś im pasa, za bardzo im folgowałeś,
ale ty nic o tym nie wiesz, bo poza zamkiem nie bywałeś.
Musi nastąpić koniec takich rządów durnych, bo królestwo upadnie,
ciebie ktoś zwali z tronu, a co wartościowe zostanie - lud rozkradnie.
Lecz w pierwszej kolejności siebie zmienić musisz,
bo w takim stanie losu nie odwrócisz.
Od tej pory zacznij dbać o swoje zdrowie,
przestań pić, tłusto jeść, tak każdy lekarz ci powie.
Bo nie wyglądasz najlepiej, ojczulku kochany.
Oddech masz ciężki, szybko się męczysz i ciągle wyglądasz jakbyś był zmachany.

Król Karol:
Córko, może i moja forma pozostawia trochę do życzenia,
ale to nie powód byś mnie wyzywała od lenia.
Królestwo nie upadnie, zaraz znajdzie się jakieś rozwiązanie,
jednak najpierw sprawdzę czy przygotowano dla mnie posłanie.
Nie najlepiej się czuję, chyba jakieś choróbsko mnie bierze,
więc dla zdrowotności wina się napiję i trochę poleżę…
Nie miej mi tego za złe, ale porozmawiamy gdy będę w lepszym stanie,
a na razie niech wszystko tak jak było pozostanie.
Albo jeśli masz na to ochotę,
przejmij za mnie tę królewską robotę
i spróbuj coś wymyślić mądrego,
zamiast męczyć swojego ojca starego.

Księżniczka:
Nie masz wstydu, ojcze, najmniejszego,
Narobiłeś bałaganu, a teraz odcinasz się od niego.
Najlepiej spać całe dnie i pieniądze wydawać,
upijać się co dzień i ciągle obiadować.
Zrozumże wreszcie, że jesteś teraz żałosny,
pod Twymi rządami nie dożyjemy wiosny.
Ocknij się wreszcie z tej maligny zupełnej!
zakończ swoje wegetowanie mierne,
i znów stań się królem takim jak przed laty!
Kiedy wiedziałam, że z problemem mogę iść taty…
A teraz to Ty problemem się stałeś,
chociaż prawdopodobnie nie tego chciałeś.
Nie wiem jednak jak mam sobie z tobą poradzić…
Nieustannie usiłuję ci złe postępowanie odradzić,
lecz ty nie słuchasz już mnie wcale.
Nawet teraz tylko przytakujesz ospale.
Kocham cię ojcze, ale znieść cię takiego już nie mogę…

Król łapie się za pierś i zaczyna głośno dyszeć.

Tatku, co się dzieję!? Bo odczuwam trwogę!

Król Karol (ściszonym głosem, z wyraźnym trudem):
Chyba jakaś dziwna niestrawność, że aż ją w piersiach czuję.
Podaj mi wino, a się zaraz wykuruję…

Pada na podłogę. Księżniczka wydaje z siebie wrzask. Opada kurtyna.
kurtyna_001.jpg
Źródło: http://www.w-a.pl

CDN...

To był pierwszy akt mojej rymowanej niebajkowej bajeczki. Postanowiłem publikować ją w częściach, aby nie przytłoczyć czytelników ilością tekstu. Więc na dziś wystarczy, a kolejny akt pojawi się pewnie jutro.

Dziękuję za przeczytanie!

@kusior

Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/

Jeśli tylko Ci się spodobało zostaw upvote i komentarz :) Będę niezmiernie wdzięczny :) Możesz także obserwować mój profil, by nie przegapić kolejnych postów!

Sort:  

No no zamiast piec pączki to ja bajki czytam 😁czekam na nast część.

A ja dopiero przed chwilą ogarnąłem, że dziś Tłusty Czwartek :)

Nie jest za późno😝

Ja się niestety spóźniłam, pączków nie będzie za to ciasteczka :) post fajny :)

Dzięki :)

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.13
JST 0.027
BTC 61170.16
ETH 2717.07
USDT 1.00
SBD 2.41