RE: Gdybym żył w innych czasach... to raczej wolałbym przyszłość.
Ciekawe spostrzeżenia. Tajemnica będzie jednak zawsze, tylko gdzie indziej. Pozostaje eksploracja kosmosu, o której celowo nic nie napisałem, pozostaje eksploracja wewnętrzna, pozostaje eksploracja artstyczna.
Mam za to nadzieję, że człowiek będzie mógł funkcjonować bez swojego prekonania o wyjątkowości i wyższości bo to jest jedna z rzeczy, które prowadzą nas, w moim odczuciu do zagłady. Jakaś ideologia się chyba zawsze ostaje, ale myślę, że to już kwestia ewolucji ludzkiego spojrzenia na rzeczywistość, przyjmowania coraz szerszych perspektyw i wyklarują się zdrowsze ideologie, służące ludzkości, a nie mniejszym grupom interesu. No i chyba nauczyliśmy się już, że żadna nie będzie totalna.
Ekologia to nauka o ekosystemach i jak sama nazwa wskazuje jest nauką. Jeśli już na czymś opierać ideologię to chyba najlepiej na naukowych faktach.
PS. Nawet jak nie na mój artykuł, to warto oddać głos w konkursie. Pozdrawiam!
https://steemit.com/tematygodnia/@steemit-polska/tematy-tygodnia-tematygodnia-21-glosowanie
oddam na pewno sam w nim z resztą biorę udział tylko jeszcze się zastanawiam na które ;)
co do nauki to niestety sama w sobie też jest oparta trochę na wierze lub ideologii. Przykłądowo ideologia wolnego rynku doprowadziła nas do tego że właśnie śmieci pływają wszędzie bo każdy robił co chciał żeby tylko zarobić. Z kolei ideologia ekologiczna promowana głównie przez Niemcy na razie pokazała nam że może być wykorzystana jako narzędzie przemocy ekonomicznej i politycznej na krajach które nie potrafią się dostosować do narzuconych norm ze względu na swoją sytuację ekonomiczną czy też geograficzną.
Już są nowe tematy, kolejna tura idzie.
Naukę od ideologii odróżnia to, że ta pierwsza nie działa w niczyim interesie. Po prostu podaje fakty, ekologię można by było uznać za ideologię, gdyby nie fakt, że grupą jej beneficjentów nie jest cała ludzkość. Jeszcze w naukach humanistycznych jest to trochę bardziej zagmatwane bo dwie różne teorie oparte na różnych założeniach mogą inaczej, chociaż poprawnie, tłumaczyć to samo zjawisko. Ekologia jednak jest bardzo obiektywna.
Dałeś dobry przykład z Niemcami, rzeczywiście się tak dzieje, myślę, że jest to wypaczenie spowodowane właśnie występowaniem grup interesu, które mają możliwość wywierania wpływu. Odwieczna walka o władzę charakterystyczna mentalności "my vs. oni".
Założyłem w swoim tekście, że idea państwowości się zdezaktualizuje albo przynajmniej państwa stracą na znaczeniu i przejdziemy na jakiś globalny poziom zarządznia planetą.
Dziś nauka tak samo działa w interesie wielkich korporacji. dobrym przykładem będzie mój artykuł o wymieraniu ptactwa który właśnie napisałem a w nim kilka przykładów nadużyć "nauki" działającej w interesie korporacji w względem oceny bezpieczeństwa stosowania różnych pestycydów.
co do braku państw to nie rozwiązuje on niestety nadal istnienia różnych grup które będą walczyć o wpływy na ten bezpaństwowej planecie. przykładem niech będą zwykłe kibicowskie bandy uliczne różnych klubów walczące między sobą, wzajemnie zamazujące swoje napisy na murach miejskich, które stanową tu swoistą subkulturową reprezentację grup lubiących odmienne drużyny w obrębie jednego państwa. oba kluby są jednej narodowości jednak dochodzi tu do walki o dominację na tle upodobań czy też przynależności do danego miasta.
nawet w tak błahych sprawach ludzie niestety walczą w charakterze "my vs oni" a co dopiero mówić o wielkich grupach interesów które mają tu do czynienia z walką o bogactwo i wpływy. Nawet jeśli pieniądz zostanie zdecentralizowany i wyjęty z pod jurysdykcji państw i zamieniony na elektroniczną walutę a gospodarka oprze się o zasoby to niestety i tak dojdzie tu do sytuacji gdzie będzie dochodziło do walki o większe wpływy.
W czym miałyby objawiać się takie wpływy?
Idąc dalej tropem tego co napisałem, przeformatowanie korporacji w zdecentralizowane organizacje usuwa kolejną oś wywierania tych wpływów. Prawdopodobnie powstaną zdecentralizowane organizacje o charakterze globalnym, którym może nawet nie być na kogo wywierać wpływu bo będą zajmowały inne nisze na rynku. Biorąc pod uwagę, że są zarządzane w sposób zdecentralizowany usuwa to zagrożenia płynące z monopolu. Przy okazji powszechność dostępu do Internetu sprawią, że ludźmi nie będzie tak łatwo manipulować. Znowu, przy założeniu, że będą otwarte, zdecentralizowane, niecenzurowalne platformy medialne.
Odniosę się jeszcze do sprzężenia zwrotnego związanego z projektowaniem środowiska (nie ważne jakiego), to środowisko później niejako projektuje nas samych. Wierzę, że sztuczne wytworzenie systemowego wrażenia "niedoboru" jest motorem napędowym wielu niefajnych zachowań w ludziach. Nastawienie "my vs. oni" jest mechanizmem przystosowawczym do świata, w którym najbardziej podstawowe potrzeby człowieka nie są zapewnione systemowo przy jednoczesnych możliwościach takiego zapewnienia. I tu nie chodzi o to, że naukowcy sprzedają się korporacjom, żeby przetrwać, tylko o wbudowaną w kulturę zachłanność, pochwałę rywalizacji, poczucie niedoboru i braku.
Na pewno będzie jakiś okres przejściowy, oczywiście, że będą pojawiać się konflikty, jednak w nowym świecie będziemy wyposażeni w zestaw nowych narzędzi, żeby sobie z tym radzić. Zakładając oczywiście, że znajdziemy się w takim świecie ;)
Lubię sobie snuć takie teoretyczne wizje o lepszym świecie, fajna rozmowa:)
wiesz co ja to widzę trochę podobnie o czym pisałem w swoim artykule o tym w jakich czasach chciałbym żyć, ale mam wątpliwości co do tego czy wspólnie myślące zdecentralizowane grupy interesu sympatyzujące z historycznymi rozwiązaniami, prędzej czy później nie zaczną tworzyć konsorcjów które to z kolei zaczną wywierać nacisk na społeczności.