Lajki mają moc czyli adopcja dziecka z Afryki - Nasz największy sukces

Ciężki początek

Może nie wszyscy pamiętają, ale w okolicy świąt, wpadłem na pomysł adopcji na odległość ubogiego dziecka z rejonów Afryki, przez społeczność tagu polish, za pośrednictwem fundacji Maitri. Adopcja ta polega na wzięciu pod swoje skrzydła konkretnego dziecka i opłaceniu jego edukacji.

Dzięki uczęszczaniu do szkoły, nie tylko zdobywa ono wykształcenie ale jest też dożywiane (często jest to drugi lub nawet jedyny posiłek w ciągu dnia), leczone oraz chronione przed życiem na ulicy. W zamian za wsparcie podopieczny ma obowiązek dostarczenia świadectwa ukończenia klasy oraz korespondencji z nami.

Jako, że adopcja odbywa się głównie w krajach których gospodarka jest zrujnowana, panuje głód i niedobór podstawowych leków, urasta ona nawet do rangi ocalenia życia. Dziecko ma później szansę nauki w szkole średniej której ukończenie pozwala na zdobycie dobrej pracy.

Napisałem artykuł, początkowo odzew był niewielki, pojawiło sie zwątpienie, czy to aby ma sens? Ja jednak ciągle wierzyłem, że się uda. Pisałem o tym wszędzie gdzie się dało. Na Chacie, na Wykop, bez efektu. Zacząłem się poddawać, w końcu napisałem raz jeszcze mając wrażenie, że już nudzę, na czacie.

Odezwał sie @noisy, podobała mu się idea ale miał kilka wątpliwości. Chciał transparentności i w miarę możliwości sprowadzenia misjonarza na Steem. Zawarłem z Nim układ, On da mi Upvote, a ja postaram się o sprowadzenie tu misjonarza. Udało się, trafiliśmy do Trending, a kilka godzin potem dostaliśmy kolejne potęzne Upvote, osiągając w dniu rozliczenia kwotę 25,7$. Wtedy kurs SBD był bardzo wysoki i kwota ta odpowiadała kilkuset złotym w środkach płynnych.

Dobry Samarytanin

SBD zaliczał szczyty, kurs wynosił ~15$, bałem się jednak, że spadnie, a nie chciałbym całej akcji zniszczyć z tak banalnego powodu. Wtedy pojawił się @assayer który zaproponował pożyczenie 5 SBD i zwrot po rozliczeniu postu, bez procentów. Wysłał więc ponad 200 zł osobie której kompletnie nie znał, ufając, że jest uczciwa. Pieniądze wymieniłem i zabezpieczyłem na poczet pierwszej wpłaty.

Dzień później SBD zaliczyło potężną korektę, spadając o 50%. Można więc powiedzieć, że uratował nas.Po rozliczeniu postu oddałem mu pożyczkę a resztę SBD sprzedałem. Utworzyłem post podsumowujący zbiórkę wraz z przelewem. Wypełniłem deklarację
i czekałem.

Zbiórka trwa

Pieniądze z postów wystarczyły na trochę ponad pół roku nauki. Postanowiłem dalszą zbiórkę prowadzić samemu, oddając połowę zarobionych SBD na fundację, dopisek ten był widoczny w moich postach:

Dziś przelałem 300 zł (w zamian przejąłem kryptowaluty o wartości niższej niż 300 zł) na konto Maitri, tak aby opłacić opiekę na cały rok. Niestety wciąż czekam na informacje o dziecku. Ma to zapewne związek z poszukiwaniem misjonarza zdolnego do częstego kontaktu lub nawet założenia tutaj bloga. Byłem jednak informowany o tym, że procedura może trwać długo.

Sukces

Można powiedzieć, że zdobycie Waszego zaufania, zebranie pieniędzy i organizacja całej akcji jest moim sukcesem, można. Ale to Wy zrobiliście najwięcej! To wasze głosy przełożyły się na pieniądze, to Wy udzieliliście mi kredytu zaufania i to Wy wypromowaliście całą zbiórkę. Pod każdym postem czytałem komentarze pełne wsparcia dla mojej działalności i modliłem się abym Was nie zawiódł. Mam nadzieję, że to się nie stało.

Chcę jednak uhonorować osoby które w moim mniemaniu wyróżniły się podczas akcji, mniej lub bardziej świadomie ;)

1. @Noisy - Jako pierwszy dałeś mi potężny Upvote który spowodował
   pojawienie się postu w Trending

2. @Assayer - Pożyczyłeś mi 5 SBD chwilę przed korektą, nie wiedząc o
   mnie praktycznie nic

3. @Lukmarcus - Upvote w 4 minucie + wpłata 6 SBD z postu pomyłki

4. @Fervi - Stworzył grę (Steemnova) w której wyznaczył nagrodę 5 SBD dla tego kto go pokona, po czym stracił swoją armię w ataku na mnie. Zgadnij na co poszła część nagrody ;)

Czy to wszyscy, czy kogoś brakuje?

Nie zapominajmy o cichym bohaterze, który niczym Batman przemierza tag rozdając wysokie nagrody tym którzy zasłużą. Wiecie o kim mówię?

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

@Albakerki

Nikt nie wie kim jest, nigdy nic nie napisał, nic nie skomentował, ale bez jego wsparcia akcja nie skończyłaby się tak pomyślnie. Dziękujęmy!

Słowo od serca

Osiągnąłem w życiu wiele sukcesów, część z nim opiszę niedługo w ramach Tematów Tygodnia. Jednak to co tu opisałem, na pewno będzie przez bardzo długi czas stanowić będzie sukces z którego jestem dumny najbardziej. Dziękuję Wam jeszcze raz za wsparcie, zaufanie i dobre słowo. Mam nadzieję, że gdy sprowadzimy tu misjonarza, kolejne zbiórki staną się zbędne a każdy z nas będzie mógł nosić dumne miano rodzica adopcyjnego, czego sobie i Wam życzę.