Hitler XIX wieku - Poznajcie Leopolda II

in #tematygodnia6 years ago (edited)

"Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie."

Cytat Johna Actona doskonale opisuje postać Leopolda II, właściciela zarówno Kongo, jak i jego licznej populacji. 

Trudne dzieciństwo


Rodzina królewska

Belgia uzyskała niepodległość w 1830 roku, na czele Państwa stanął Leopold I. Był do władca dobry, chwilę po jego koronacji, Królestwo zostało najechane przez Holandię. Po ośmiu latach, nieprzyjaciela udało się wygnać z kraju, a on sam ogłosił neutralność. Leopold zreformował kraj, wybudował pierwszą linię kolejową, próbował (bez skutku) nadać prawa dzieciom i kobietom. Gdy w Europie szalała Wiosna Ludów, nie dotknęła ona Belgii, także dzięki staraniom Króla, łagodzącego społeczne niepokoje. [2]

Niestety był już gorszym ojcem. Jego syn, Leopold Ludwik nie mógł praktycznie liczyć na jego wsparcie. Jeśli chciał z nim porozmawiać, było to możliwe tylko po uprzedniej prośbie o audiencję. Nie miał też dobrych stosunków z resztą rodziny. Na domiar złego, siłą zmuszono go do ożenku z arcyksiężną Marią Henriettą. Para doczekała się mimo wszystko czwórki dzieci, ale do dorosłości dożyły tylko córki. Śmierć syna w wieku 10 lat spowodowała jeszcze większe zdystansowanie się, już Leopolda II, od rodziny. 

Mały kraj, małych ludzi

Tak mawiał o Belgii przyszły król. Zazdrościł on potęgi sąsiadom, Imperium Brytyjskiemu, Francji i Niemcom. Najbardziej bolała go kwestia Holandii. Była tych samych rozmiarów co jego domena, ale o wiele, wiele silniejsza. 

Szansę dla Państwa widział w koloniach, którymi zainteresował się gdy został senatorem.  Z tego powodu stał się podróżnikiem. W latach 1854 do 1865 odwiedził między innymi Turcję, Chiny, Bałkany, Egipt, Cejlon i Hiszpanię. Podczas wycieczek zrozumiał, że wzorem sąsiedniej Holandii powinien postawić na handel. Ale do tego potrzebował kolonii - bogatej i posłusznej. 

Umarł Król - Niech żyje Król!


Leopold II


Niedługo po tym jak wrócił do kraju, jego ojciec Leopold I zmarł. Zgodnie z prawem dziedziczenia, jako najstarszy żywy syn, został królem. Nie był jednak władcą absolutnym, właściwie jego rola została ograniczona do ciała doradczo-reprezentacyjnego. 

Filantrop

O ile faktycznie nie rządził, to wciąż pozostawał ważną personą światowej polityki. O Kongo dowiedział się od Verneya Camerona, Brytyjczyka który przedstawił mu obszar 76 razy większy od Belgii jako niezasiedloną, białą plamę w centrum Afryki.

Idea ziemi która tylko czeka aby wbić w nią flagę zainspirowała Leopolda do tego stopnia, że w 1876 roku stworzył Międzynarodowe Stowarzyszenie Afrykańskie, mające zarządzać niezajętą przez żadne państwo częścią Afryki. Plan Króla zakładał przekonanie opinii międzynarodowej o jego szlachetnych pobudkach niesienia kaganka cywilizacji plemionom Afryki. Do tego potrzebował jednak zaufanych ludzi, jednym z nich był Henry Morton Stanley.

Ogniem i mieczem


Portret Henrego Stanleya

Stanley został wysłany do Afryki w celu budowy posterunku i stworzenia podwalin pod budowę kolei. Oficjalnie chodziło o pokojową kolonizację. W praktyce odkryto potężne zasoby kości słoniowej której ceny na światowych rynkach były bardzo wysokie.

Odkrywca założył osadę znaną dziś jako Kinszasa - Stolica Kongo.  Jego wyprawa była forpocztą tego co wkrótce czeka pierwotnych mieszkańców tych ziem. Biały człowiek stosował na nich przemoc gdy nie chcieli dla niego pracować, bronią palną i dynamitem wzbudzał strach tubylców, a z wodzami podpisywał traktaty w których oddawali swoich ludzi i ziemię, podczas gdy twierdzili, że są to porozumienia partnerskie (pisma były w niezrozumiałym dla nich języku, jeśli w ogóle potrafili czytać).

Niesiemy wolność

Traktaty te były niezbędne aby uwiarygodnić pokojowe przejęcie władzy w Kongo na przykład przed Amerykanami. Fortel udał się, roszczenia zostały uznane przez sąsiadów Belgii. Na mocy ustaleń Konferencji berlińskiej zakończonej w 1885 roku, Kongo miało stanowić federację plemion pod zarządem Belgii, sprawującą nad nimi protekcję w drodze do cywilizacji. Co ważne, kolonia ta nie stanowiła majątku Państwa belgijskiego, a Stowarzyszenia założonego przez Leopolda II, czyli faktycznie trafiła w jego prywatne ręce.

Decyzja ta nie była podyktowana tylko tym, że widziano w nim dobrego władcę - podróżnika, któremu zależy na polepszeniu życia tubylców, ale i sytuacją polityczną w Europie. Żadne z mocarstw nie chciało aby inne zdobyło przewagę poprzez zajęcie ogromnego obszaru Kongo. Wobec tego zdecydowano się na kompromis, oddając je królowi, który był lepszym gwarantem neutralności niż zmienny rząd państwa.

Stowarzyszenie za publiczny cel obrało między innymi wyzwolenie mieszkańców Kongo od handlarzy niewolników, ustanowienie szlaków handlowych do których Europejczycy będą mieli wolny dostęp. By zrealizować te postanowienia, do krainy wysłano zbrojną ekspedycję, a następnie rozpoczęto rekrutację wśród Afrykańczyków. 

Złamane obietnice

Wojsko kolonii

Leopold II był na swój sposób pacyfistą, nie chciał wojny, wolał się dogadać. Tak też uczynił w handlarzami niewolników. Ustalono granice, a on sam rozpoczął z nimi handel. Oferował im mieszkańców Kongo w zamian za innych Afrykańczyków którzy będą służyć w jego nowej Armii. [4]

Mieszkańcy szybko zrozumieli, że żadnej cywilizacji i praw człowieka nie będzie. Czeka ich tylko ciężka praca, strach i śmierć. Taki właśnie był początek władzy Belga w Kongo.

Pieniądze

Król zaciągnął duże pożyczki wobec Belgii aby sfinansować swoje plany, musiał więc znaleźć sposób na ich spłatę. Najłatwiejszym rozwiązaniem była eksploatacja tubylców. Stowarzyszenie które już wcześniej było nastawione na zysk a jego głównym akcjonariuszem był Leopold, poświęciło mu się w zupełności.

Wprowadzono nowe prawo, mówiące, że każde niezamieszkałe lub nie mające oznak zagospodarowania miejsce, należy do państwa. Dotyczyło ono ogromnej większości kraju, która wkrótce była eksploatowana przez zatrudnionych przez stowarzyszenie ludzi. 

Spotkało się to z oporem w postaci lokalnych plemion, które nie mogły jednak stawić czoła nowoczesnej armii. Kolejnym krokiem do fortuny było wydanie dekretu, nakazującego sprzedaż zebranych surowców, wyłącznie Państwu. Skutkiem postanowienia, była ogromna kontrola nad zarobkami mieszkańców, ponieważ płacono im znacznie poniżej obowiązujących cen za przyniesione dobra (głównie kość słoniową).


Decyzja ta ustanowiła faktyczny monopol i wywołała liczne protesty zagranicznych kompanii. Firmy zarzucały mu łamanie postanowień konferencji o wolnym handlu. Wobec tych oskarżeń, należało znaleźć inną drogę pozyskiwania pieniędzy. Dodatkowo, działania te nie przynosiły zadowalającego zysku, Kolonia wpadła w tarapaty i płaciła jedynie minimalne stawki swoim pracownikom. Wprowadziła jednak w zamian premie zależne od wyników. 

Bat z hipopotama



Karykatura ukazująca Leopolda II jako pnącze kauczuku

Żądni pieniędzy oficjele nie mieli żadnych skrupułów przed wykorzystaniem ludności. Musiała ona dostarczać coraz więcej towarów po jeszcze bardziej obniżonych cenach. Aby jeszcze bardziej upokorzyć tubylców, nie otrzymywali oni pieniędzy, a jedynie miedziane druciki. Król zabronił bowiem posiadania im gotówki.

Sytuacja Kolonii poprawiła się znacznie gdy odkryto, że guma może znakomicie redukować wstrząsy. Na rynkach rozpoczął się BOOM a Kongo wkrótce miało stać się bogate. Leopold zmienił politykę, pozwalając firmom na wykupienie koncesji na dany teren. Jej warunki pozwalały na dowolne obciążanie ludności, karanie jej gdy efekty pracy będą niezadowalające oraz dowolne zarządzanie ziemią.

Mieszkańcy kraju stali się niewolnikami dla których jedynym sensem istnienia było dostarczanie kości słoniowej i kauczuku lokalnym przedstawicielom kompanii.

Oczywiście nie dało się tego przeprowadzić bez użycia siły. Zapewniała ją jednostka stworzona z białych oficerów oraz czarnych żołnierzy, często byłych niewolników. Stosowali oni bestialskie metody egzekucji podatków. Przybywali do wioski, zamykali kobiety i dzieci w prowizorycznych klatkach i nakazywali pozostałym mężczyznom przyniesienie określonej ilości towarów. Gdy mężczyzna uciekł, lub przyniósł zbyt mało, jego rodzina była karana lub zabijana. 

Najlżejszą formą kary była chłosta za pomocą Chicote - bata ze skóry hipopotama. Zadawał on bolesne rany, a ofiara musiała często po otrzymaniu jej, wstać o własnych siłach i zasalutować obecnemu przy jej wykonaniu żołnierzowi. [5]


Chłosta za pomocą bata ze skóry hipopotama

Kauczuk

Guma stała się przekleństwem Kongo. Wydobywa się ją poprzez nacinanie pnączy i zbieranie soku. Na nieszczęście tubylców, pnącza rosły na dużych wysokościach, więc próby wspinaczki, często kończyły się śmiercią. Dodatkowo lateks należało poddać wstępnemu suszeniu na własnej skórze, a następnie zeskrobać zastygłą pastę w bolesnym procesie. Wobec tego mieszkańcy byli bardzo niechętni do pracy przy zbiorach. Zdarzały się ucieczki, wydajność malała.

Należało więc znaleźć sposób jak zmusić niewolników do pracy...

Dłonie




Kulminacją terroru jakiego dopuścili się Belgowie było obcinanie rąk mało wydajnym zbieraczom. Poszczególni nadzorcy przynosili je swoim dowódcom na dowód, że zrobili wszystko aby zmusić niewolników do pracy. Dowódcy żołnierzy zbierających daniny, żądali dłoni, na dowód, że droga amunicja została użyta do zastrzelenia uciekiniera, a nie na przykład do polowania. Obowiązywała zasada: 1 dłoń - 1 pocisk - 1 trup. Żołnierze musieli więc uważać aby dostarczać odpowiednią liczbę dłoni, w przeciwnym wypadku - czekała ich kara.

W szybkim tempie dłonie stały się pożądaną walutą w Kongo. Nadzorcy zezwalali na płacenie części kontrybucji właśnie w dłoniach. Powodowało to nie tylko masową grabież ciał zabitych, ale i walki pomiędzy wioskami, kiedy jedna z nich otrzymała żądanie zbyt dużej ilości kauczuku. 

Szaleństwo doprowadziło do tego, że wypłacano premię za każdą dłoń ponad limit, przyniesioną przez żołnierza. Mógł on nawet liczyć na skrócenie służby. Zdobywanie dłoni stało się celem samym w sobie, chętnie dokonywano masakr, nie dbając nawet o to czy ofiara żyje, czy nie. Ważna była tylko dłoń za którą otrzymywało się dodatkowe miedziane pręciki. 

Oczywiście poza zbiorami dłoni, prowadzono inne represje, gwałty, rabunki i palenie wiosek były na porządku dziennym. Taki był realny obraz belgijskiej misji cywilizacyjnej.

Masakra

Populacja Kongo drastycznie malała. Represje pozostawiły trwały ślad na demografii, dodatkowo tubylcy nie mieli czasu na pracę na własnych polach, przez co szalał głód. Wioska musiała bowiem dostarczyć najpierw żywność do misji, a dopiero później zadbać o swój los. 

Osłabione społeczeństwo było podatne na choroby, epidemie dokończyły dzieła zniszczenia rozpoczętego przez Króla. W ciągu istnienia państwa zginęło około 10 milionów ludzi.

Bogactwo

Leopold II miał za to pełną kieszeń. Pieniądze ze sprzedaży koncesji i surowców pozwoliły mu na wybudowanie wielu posiadłości, łuków triumfalnych przez co zyskał miano Króla-budowniczego. Swój majątek powierzył Belgii, z zastrzeżeniem, że rodzina królewska może w pełni z niego korzystać.  

W czasie swojego życia miewał wzorem chociażby swojego ojca, kochanki. Jedną z nich była 16 letnia francuska prostytutka, Caroline Lacroix, której postać emocjonowała Belgów bardziej niż zbrodnie jakie popełnił ich władca. nie mieli mu za złe tego, że zdobywa pieniądze krwią, ale że wydaje je na kochankę.[6]

Prawda

W Kongo działali misjonarze, ale ich relacje nie mogły walczyć z propagandą sukcesu Leopolda, wszyscy wierzyli, albo chcieli wierzyć, że Stowarzyszenie kupuje po uczciwych cenach kauczuk, a następnie sprzedaje go na światowym rynku. Niestety tak nie było. Pierwszą osobą która natrafiła na ślad był  Edmund Dene Morel, a stało się to poprzez studiowanie ksiąg załadunkowych. Odkrył on, że do Kongo płyną skromne towary, głownie amunicja, zaopatrzenie administracji i miedziany drut. W drugą stronę zapasy są już znacznie bogatsze. Statki uginały się od gumy i kości słoniowej. 

Naprowadziło go to na trop, że w Kongo funkcjonuje niewolnictwo. Nie mylił się, założył jedną z pierwszych organizacji walczących o prawa człowieka (Congo Reform Association) i rozpoczął kampanię krytyki Leopolda II. Król nie pozostał mu dłużny i uruchomił wobec niego machinę propagandy. [7]

Zdjęcie wyraża więcej niż tysiąc słów

O ile z słowem pisanym można polemizować, tak najnowszy wynalazek - fotografia, dostarczyła dowodów na faktyczny stan rzeczy w Kolonii. 

Leopold II udawał zdziwionego całą sytuacją, powołał kontrolowaną przez siebie komisję mającą potwierdzić, że akty okrucieństwa są jedynie przypadkami. Niestety dla Króla, komisja mimo osobistego nadzoru, nie pozostawiła na nim suchej nitki. Raport utajniono na 100 lat a dokumentacja została zniszczona w piecu.

Diabeł umiera w łóżku

W tej historii nie ma sprawiedliwości. Leopold w ostatnich latach życia zdążył spłodzić jeszcze 2 synów wraz ze swoją kochanką. W wyniku afery sprzedał Kongo, rządowi Belgii, ale poza tym nie poniósł żadnych konsekwencji. Umarł ze starości, nigdy nie odwiedzając swojego prywatnego państwa.

Po śmierci, rozpoczęto politykę zapominania, myślę, że o jej skuteczności świadczy fakt, że Adolf Hitler wiele lat później przywołał przykład rzezi Ormian, a nie znacznie tragiczniejszego ludobójstwa w Afryce. Po latach, wydaje się, że jedynym wspomnieniem tamtych czasów jest opowiadanie Josepha Conrada - Jądro ciemności, musi jednak walczyć z materialnym kultem dobrego króla Leopolda II, którego pomniki po dziś dzień stoją w Belgii, a jego imieniem nazywa się szkoły i instytucje. 


Rzeźba przedstawiająca Belgów jako obrońców tubylców, dłoń została obcięta w akcie wandalizmu (?) przez aktywistę [8]

Nie dziwi mnie to, Gdy rząd przejął władzę w Kongo, szalały wojny plemienne, tubylców wykorzystywano na plantacjach i kopalniach. Ludność wciąż była traktowana jak niewolnicy, nie mogli się uczyć a przejawy nieposłuszeństwa, krwawo tłumiono. 

W końcu, darmowe pieniądze, prawda?

Zgłaszam ten post do Tematów Tygodnia, temat 1


 


Źródła:
[1] https://pl.wikiquote.org/wiki/John_Acton
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Leopold_I_Koburg
[3] https://en.wikipedia.org/wiki/Berlin_Conference
[4] https://en.wikipedia.org/wiki/Congo_Free_State
[5] https://en.wikipedia.org/wiki/Sjambok
[6] https://en.wikipedia.org/wiki/Caroline_Lacroix
[7] https://pl.wikipedia.org/wiki/Edmund_Dene_Morel
[8] afropean.com/wp-content/uploads/2014/10/DSC01849-1024x683.jpg

Pozostałe Źródła

https://historia.org.pl/2012/12/31/kongo-prywatna-kolonia-krola-belgii-leopolda-ii/
http://afryka.org/afryka/zly-duch-leopolda,news/
https://opinie.wp.pl/prywatna-kolonia-leopolda-ii-zbrodnie-krola-belgow-w-kongo-6126019003504257a
Obrazy na licencji CC (domena publiczna)






Sort:  

bogata cywilizacja zachodnia :(

Wiedziałem, że miało tam miejsce ludobójstwo/coś w stylu obozów koncentracyjnych w imieniu Leopolda, ale o dłoniach nie słyszałem :O Mocna rzecz i ten pomnik bez dłoni!

Zrobienie z Leopolda jedynego winowajcy to spore uproszczenie, tak jak i porównanie do Hitlera - akurat dla Belgii Leopold II ma spore zasługi, a jeśli chodzi o politykę kolonialną to wszędzie była ona podobna i polegała na maksymalnej eksploatacji posiadanych kolonii. Metody były różne, ale cele i skutki podobne. Najsmutniejsze jest jednak to, że wprawdzie Kongo belgijskie już nie jest, ale nawet dzisiaj przeciętnym obywatelom niewiele lepiej się żyje.

Chyba bardziej chodzi o to, że ludobójstwo w Kongo Belgijskim spowodowało śmierć milionów ludzi, tak jak działalność nazistów. I nie mogę się zgodzić z jednorodną polityką kolonialną, bo różniły się one kolosalnie, na przykładzie Afryki, np. Brytyjczycy byli nastawieni stricte komercyjnie (przy tym spore znaczenie miały organizacje misyjne), Niemcy zaczęli późno i kolonializm był dla nich bardziej obciążeniem, niż zyskiem, byli przy tym niewiarygodnie brutalni, Francuzi rozdrapywali Afrykę, bo chodziło głównie o prestiż i dumę narodową, w mniej wyrafinowany sposób, niż Wyspiarze, ale byli mniej brutalni niż Niemcy, itd. A Kongo Belgijskie to było jądro ciemności, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że był to ponury zwiastun holocaustu.

Najlepsze jest to że wielu Belgów darzy dużą estymą swojego władcę. wystarczy spojrzeć na ten piękny pomnik w eksponowanym miejscu w Brukseli.pomnik leopolda.jpg

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.14
JST 0.030
BTC 62487.83
ETH 3340.96
USDT 1.00
SBD 2.46