You are viewing a single comment's thread from:

RE: Podpis - szkic intuicyjny

in #tematygodnia6 years ago (edited)

I wszechobecna dysortografia, o której mało kto słyszał jeszcze 20 lat temu. Kiedyś dzieci czytały, przepisywały z książek jakieś teksty z wyrazami zawierającymi ż lub rz, ó i u, h i ch... uczyły się. Matka dała zwyczajnie w doopę i kazała czytać, przepisywać do skutku, aż się nauczysz. A dziś? Nagle prawie każde jest dys - cokolwiek. Rodzice piszą dzieciom oświadczenia, że są dysortografikami, żeby nie musiały się przejmować błędami ortograficznymi i wszystkimi innymi. Po co czytać, uczyć się poprawnie pisać jeśli można się prześlizgać przez szkołę tanim kosztem.
Tylko później są tego konsekwencje. Takie, o których w tym poście pisała @angatt.

Na pewno jest jakiś procent ludzi, którzy mają problem z pisaniem, liczeniem, czytaniem i tych osób się nie czepiam. Nawet znane z mediów, które oficjalnie się do tego przyznają, np. Jacek Żakowski.

Sort:  

Trochę nie masz racji. To nie jest tak, że rodzice sobie napiszą, że dziecko ma dysortografię. To może orzec jedynie psycholog dziecięcy.
Ja sama mam od dziecka dysortografię, stwierdzoną oczywiście przez psychologa. Uczyłam się, przepisywałam tysiące wyrazów z ż i rz, u i ó itd. Rodzice ze mną siedzieli bardzo dużo, abym nauczyła się poprawnie pisać.
Nie miałam w szkole większych przywilejów, a właściwie żadnych. Niejednokrotnie po napisaniu głupiego błędu byłam wyśmiewana przy całej klasie ;)
Ja, mając dysortografię robię błędy polegające za zamianie g na k, t na d, p na b. Przykładowo zamiat ,,to jest fajne'' napiszę ,,do jest fajne''. Robi to się nieświadomie, to wszystko siedzi w głowie. Tylko, że ja sprawdzam zawsze co napisałam i poprawiam. Pewnie nie raz opublikowałam coś z takim błędem, ale z reguły tego unikam.
Inna kwestia jak ludzie z dyslekcją czy dysortografią nie starają się pisać poprawnie, bo oni przecież mają jakieś dys... i mogą tak pisać i już ;)

Jednak jest to nagminne i w takiej skali niespotykane, żeby co drugi dzieciak miał dysortografię. Nawet stwierdzoną przez psychologa?
Wiem, że są dzieciaki, które mają ten problem. I brawo dla Ciebie, że poświęcasz czas na poprawianie błędów, a jakiś drobny każdemu się trafi.

Ostatnie zdanie w punkt - jestem dys... i mogę tak pisać i już!

Trochę mi się komentarz rozrósł i zrobiłem z niego normalny wpis. Zachęcam do zerknięcia tutaj.

Osoby, które postanowiły iść w zaparte spotykam bardzo często. Są również na Steemicie. Stosunek do nich mam ambiwalentny - z jednej strony dobrze - "pisz, jak chcesz, wykorzystam VP na inny post", z drugiej niedobrze - osoby mające problem z pisownią mają coraz więcej okazji do znalezienia potwierdzenia, że to inni mają się dostosować do nich, a nie oni choć trochę podciągnąć do obowiązujących standardów. No bo jak inaczej nazwać komunikaty typu:
Jestem za stara i mam daleko w ***** co sobie niektórzy myślą.
Mam przecudna dysortografie i dla mnie swiat sie nie konczy z tego powodu, a jak komus oko puchnie to niech sobie zrobi oklad :) z perfekcjonizmu ortograficznego najlepiej :)
Celowo nie używam przecinków i tego nie zmienię ;) jeśli Ci to nie odpowiada i uważasz moje treści z tego powodu za "nieczytliwe" to zachęcam do pomijania moich wpisów.
Od zawsze uważałem przecinki za coś zbędnego ich brak nigdy nie był dla mnie męczony w tekstach u innych a wręcz odwrotnie.

Moje własne problemy z ortografią trwały długo. Jestem z czasów podejścia - "tak ma - musi się nauczyć". Nie diagnozowano wtedy dysfunkcji, nie zalecano ćwiczeń specjalnie dla dysortografików. Ot - nauczy się, albo się nie nauczy. Jeszcze w liceum zbierałam oceny mierne z dyktand (teraz dwójka to dopuszczający) i piątki z wypracowań (bo zasób synonimów pozwalał mi zastąpić wyraz "podejrzany" ortograficznie). Gdybym po maturze uznała, że teraz to ja już nic nie muszę, to pewnie byłoby bardzo słabo.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63099.62
ETH 2555.59
USDT 1.00
SBD 2.83