Chwytliwy tytuł, prawda? Może wydawać się wręcz, że pewnie jakiś bait click. Bynajmniej. Troszkę wspomniałem o nim w swoim poprzednim artykule o tym, jak zacząć programowanie.

Dziś opowiem wam troszkę o tym, jak zupełnie za darmo uczyć się kursów z uczelni takich jak Harvard, MIT, Stanford, Yale itd.

Te uczelnie, które są w ścisłej światowej czołówce oferują swoim studentom niesamowite szanse na rozwój - dyplom z takiego Harvardu to praktycznie gwarancja zatrudnienia. Nie bez powodu, jakość całej placówki czy też sam koszt odbycia tam nauki, to nie jest coś, na co pozwolić sobie mogą zwykłe szaraczki. Idzie tam sama śmietanka. To samo tyczy się całej reszty szkół z tak zwanej IVY League.

Co gdybym powiedział ci jednak, że z zacisza swojego domu, zupełnie za darmo, możesz mieć dostęp do tych samych wykładów, tych samych zadań domowych i wykładowców, co studenci tych prestiżowych placówek? Niemożliwe?

Poznajcie MOOC

Czym jest MOOC? Za wikipedią:

Masowy otwarty kurs online (ang. massive open online course, MOOC, /muːk/) – kurs online otwarty dla nieograniczonej liczby uczestników, dostępny poprzez stronę internetową.

Czyli mówiąc tak po chłopsku, MOOC to taki darmowy kurs z wykładami, pracami domowymi, projektami i całą tą otoczką.

Fajna sprawa, prawda? A no fajna. Tym bardziej, że z jakiegoś powodu, praktycznie wszystkie najlepsze uczelnie tego świata, w ramach szerzenia dostępu do wiedzy i rozwoju ludzkości, biorą czynny udział w tworzeniu takich MOOC'ów i udostępniają swoje kursy na różnorakich platformach, dzięki czemu nawet polski Seba siedzący w cieple swej piwnicy może bez problemu kształcić się na równym poziomie z uczniami MIT.

Mało tego, to nie wszystko.

Dostępność

MOOCi zazwyczaj pracują w dwóch trybach - self-paced, lub normalnym. Tryb samodzielny polega na tym, że kurs dostępny jest cały rok, przez cały rok sprawdzane są prace domowe a materiały aktualizowane. Tryb normalny oznacza, że kurs zaczynamy razem ze studentami na danej uczelni i razem przez niego przechodzimy, równocześnie z nimi. Później takie kursy są archiwizowany i materiały z nich nie przepadają, ale chodzi o to, że jeżeli bierzemy udział w trybie normalnym, to na własnej skórze możemy praktycznie poczuć się, jak studenci danej uczelni oraz dostajemy wtedy najświeższe z możliwych materiały.

Prace domowe, które ktoś sprawdza!

W MOOC'ach często jest tak, że studenci biorący w nich udział otrzymują do wykonania zadania domowe. Te zadania domowe często trzeba później wysyłać, one zostają zaś sprawdzane i to od tego zależy, czy wasz darmowy kurs zostanie zaliczony! Oczywiście można sobie jedynie słuchać i robić troszkę dla siebie, ale skoro jest możliwość, by ktoś z Harvardu czy MIT zerknął na twoje wypociny i je ocenił, to czemu by nie skorzystać?

Dwa tryby

MOOC'i zazwyczaj oferują dwa rozwiązania - jedno bezpłatne - jesteś wtedy traktowany jak bierny słuchacz. Masz dostęp do wszystkich materiałów, wykładów, tekstów, twoje prace domowe są sprawdzane i tak dalej. Na koniec jednak, nie uzyskasz oficjalnego, poświadczonego podpisami i innymi bzdetami certyfikatu. Jeśli chcesz takowy zyskać, musisz zapłacić. Jeśli nie, wszystko jest za darmo.

Specjalne ścieżki

Na niektórych platformach dostępne są nawet specjalnie wyznaczone 'mikro tytuły', które zbierają w sobie różnorakie kursy z konkretnej dziedziny, mające cię w niej dogłębnie zapoznać. Prawie jak na uczelni. Z tym, że lepiej. Tutaj wykłady masz dostępne 24/7, możesz je przewijać, zatrzymywać, przyśpieszać, cofać. Mało tego często udostępniane są gotowe notatki, transkrypty i materiały pomocnicze.

Gdzie co i jak?

MOOCi znaleźć można głównie na tak zwanych agregatach kursów. Są to strony specjalnie zadedykowane do nauki i rozprzestrzeniania takich właśnie treści. Oto kilka z nich, które ja sam wykorzystuje i polecam.

edX - Chyba mój faworyt. Masa fajnych kursów, platforma łatwa w obsłudze i przystępna. Właścicielami jego są MIT i Harvard. Chyba większej zachęty nie trzeba.

KhanAcademy - jest to może nie do końca MOOC czy ich agregator, ale ta strona jest naprawdę warta zobaczenia. Matematyka, fizyka i inne przedmioty szkolne w połączeniu z prostymi filmikami i tysiącami ćwiczeń dają niesamowite rezultaty.

coursera - drugi po edX'ie, który najbardziej polecam.

Udacity - kolejny fajny agregat.

Udemy - tutaj znajdziemy różnorakie kursy, nie tylko od uniwersytetów, ale też prywatnych nauczycieli. Za sporą część z nich trzeba zapłacić, ale dość dużo jest też darmowa, no i często pojawiają się promocje. Poza tym na Wykopie jest dość fajny tag, gdzie jeden dobry człowiek wrzuca linki do okazji na darmowe kursy/promocji.

OCW MIT - bardzo dużo kursów. To platforma autorska MIT.

Agregat/wyszukiwarka kursów.

Kolejny agregat kursów z wielu różnych platform i uniwersytetów.

Ostatni już agregat MOOC'ów.

Czy to ma sens?

Tak. Wiele jest historii ludzi, którzy dzięki takim kursom się przebranżowali, zmienili pracę, znaleźli pracę czy po prostu zmienili swoje życie na lepsze. Na Internecie znaleźć możecie nawet gotowe kompilacje kursów, które mają być równowartością danego kierunku i tak dalej. Świetna sprawa. Zainteresujcie się.

Jeden gość, troszkę hardcorowy można by rzec, zrobił sobie nawet wyzwanie, które polegało na tym, że w w rok miał on skończyć kursy będące odpowiednikiem programu na 4 lata dla studentów informatyki na MIT, co mu się udało.

Podsumowanie

Jeśli zainteresował cię ten temat, to fajnie. Warto się rozwijać. W przyszłości mam w planach napisać jeszcze kilka artykułów o tym, jak zupełnie za darmo uczyć się wielu rzeczy na internecie. Następny artykuł chyba o językach, albo matmie, może infromatyce. Przekonamy się.

Edit: tutaj dorzucam spis ponad 250 kursów z uniwerków Ivy League hops tematyka przeróżna, każdy znajdzie coś dla siebie

A tu ponad 400 kursów z samej informatyki