Stanisław Michalkiewicz – Dobry "zły" liberalizm. Recenzja

in #reakcja6 years ago

Książka Stanisława Michalkiewicza leżała na mojej półce praktycznie od samego początku mojego zainteresowania ideami wolnościowymi, czy też, mówiąc językiem internetu, od początku mojego kucania. Nie dałem jej jednak dotychczas szansy, bo praktycznie od razu rzuciłem się na myślicieli wyższej klasy, szybko odechciało mi się czytać o podstawach, no i co najważniejsze – redaktor Michalkiewicz odsłonił się przede mną jako monotematyczny szur, żydożerca i patologiczny fan teorii spiskowych. Minęło już jednak tyle lat, że nie mam nic przeciwko odświeżaniu wiedzy elementarnej i sprzyjającą sięgnięciu po ten tytuł okolicznością było też to, że lubię poczytać sobie w komunikacji miejskiej coś lekkiego. Miałem co prawda obawy, że książka będzie zawierała to samo, co wykład Michalkiewicza o podobnym tytule, bo on zawsze wygłasza na nim to samo, ale przed ewentualną sprzedażą tej książki jakiemuś młodemu kucowi wypadałoby jednak upewnić się co w niej jest.

dobry-zly-liberalizm-w-iext35762533[1].jpg

I wiecie co? To wcale niezła książka. Serio. Wydana 2005 roku, więc fragmentami jest zdezaktualizowana, jak np. w kwestii wielkości długu publicznego, który zdążył wzrosnąć jakieś 3,5 raza, ale większość to prawdy ogólne, mające znaczenie zawsze i wszędzie, więc dobrze je znać. Wbrew moim obawom to nie jest powtórzenie wykładu o tej samej nazwie, a zbiór krótkich felietonów. Czyta się bardzo przyjemnie, nie ma żadnego gadania o Żydach i razwiedce. Tłumaczy bardzo przystępnie co to jest liberalizm, demokracja, konserwatyzm, prawo naturalne, sprawiedliwość, pieniądz, stopa procentowa, standard złota i co to jest pięcioprzymiotnikowy system wyborczy, wyjaśniając, że nie jest konieczne, by występowały one razem, a że nawet mogą być ze sobą sprzeczne. Omawia monopol na przemoc, kwestię prywatyzacji edukacji i służby zdrowia, polską nierównowagę trójpodziału władzy oraz oligarchizację za pomocą klauzuli zaporowej 5% i systemu d'Hondta; omawia też modele państwa, choć trochę kontrowersyjnie sprowadza je wszystkie do republik i monarchii oraz Pokazuje, że nie ma czegoś takiego jak państwo "neutralne światopoglądowo", bo zakazując kradzieży, już forsuje jakiś światopogląd. Dowodzi czemu podatki powinny być sprawiedliwe, proste i niskie, co pociąga za sobą to, że wskazuje jakie to podatki – dyskusyjna jest słuszność podatku pogłównego, ale na pewno zgodzę się, że podatek dochodowy to rak na zdrowej tkance społeczeństwa. Co jeszcze? Broni wolnego rynku, handlu bezcłowego, ochrony życia od poczęcia, wyśmiewa pobożnych socjalistów na łonie Kościoła katolickiego, wprowadza trochę historii najnowszej (tj. najnowszej z 2005 roku) i pisze kim był Antonio Gramsci i czym jest marsz przez instytucje oraz marksizm kulturowy. Naście lat przed wschodzącą gwiazdą szurprawicy - Karoniem.

Na minus narzekanie na transformację ustrojową, wiara w istnienie cen dumpingowych i dopuszczanie "chronienia" przed nimi krajowych przedsiębiorców przez państwo. Nie powinien też nazywać liberalizmu ideologią polityczną, podczas gdy to filozofia polityczna. Słowo ideologia ma konotacje jednoznacznie negatywne, wynikające wprost z definicji ideologii. Ale tych minusów jest zdecydowanie mniej. Lekkość tej książki, mnogość przywoływanych tematów, powoływanie się na Rothbarda i Hayeka – wszystko to czyni ją książką dobrą i godną do polecania osobom zielonym w tematach politycznych. Serdecznie polecam i przestrzegam przed śledzeniem współczesnej działalności redaktora, bo... a nawet szkoda strzępić ryja.

7/10

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.15
JST 0.027
BTC 60678.52
ETH 2339.38
USDT 1.00
SBD 2.48