Dlaczego nie lubię LGBTQQIP2SAA
Rozpoczął się właśnie sezon tęczowych parad. W wielu miastach Polski paradować będą geje, lesbijki, biseksualiści, transseksualiści, łosie, jelenie, sarny, dziki, lisy, borsuki, kunty, jenoty, wilki, rysie, kuropatwy, bażanty, dzikie kaczki, gęsi, łyski, bekasy i cietrzewie. Ogólnie będzie kolorowo, głośno i irytująco. Miejscami, szczególnie na wschodzie Polski, nie do końca bezpiecznie. I będzie się o tym gadało. Jak będzie się gadało to trzeba też wiedzieć co mówić.
Na samym początku – dla zdziwionych tym humorystycznym wstępem przypominam pewien „klasyk internetu”. Dalej będzie już poważnie. Obiecuję.
W poniższym tekście opisuję co jest nie tak z ruchem LGBTQQIP2SAA (tak, to oficjalny akronim). Jest dużo badań, jest psychiatria, jest filozofia, jest Kościół, jest adopcja dzieci, jest pedofilia, jest sporo konkretnych przykładów. Są Żydzi, KGB i Netflix. Dla każdego coś dobrego. Zapraszam do lektury.
Homoseksualizm i pedofilia
Notorycznie zakłamywanym i manipulowanym tematem jest związek homoseksualizmu i pedofilii. Nie ma dowodów na to, że do 40% pedofilów to homoseksualiści (co jest popularnym argumentem po stronie przeciwników LGBT+ i co próbuje udowodnić m.in. ten, dosyć głośny swego czasu i powracający wciąż jak bumerang, artykuł). A wynika to z tego prostego faktu, że pedofilia jest zaburzeniem zupełnie innego rodzaju i nie łączy się ani z homoseksualizmem ani z heteroseksualizmem. Pedofil odczuwa pociąg do dziecka, nie do chłopca czy dziewczynki.
Czy w takim razie przewijające się na manifestacjach przeciwnych środowisku LGBT+ hasło „Dziś homoseksualizm, jutro pedofilia” jest nieuzasadnione? Nie, nie jest. Już w 1977 roku grupa francuskich „intelektualistów” powiązanych ze środowiskami gejowskimi złożyła we francuskim parlamencie wniosek o legalizację pedofilii. W 1978 roku w USA powstało Północnoamerykańskie Stowarzyszenie Miłości Męsko-Chłopięcej, organiazja lobbująca za legalizacją pedofilii, należące do Międzynarodowego Stowarzyszenia Lesbijek i Gejów (ILGA), które w 1993 roku otrzymało status organizacji konsultacyjnej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Dopiero wtedy wybuchł skandal i w 1994 roku pedofilów usunięto z ILGA. Na marginesie – zachęcam do wklepania na Wikipedii hasła: List of pedophile and pederast advocacy organizations. Będziecie zszokowani. Będzie się cisnęło na usta pytanie: dlaczego? Cóż, skrajny liberalizm (możesz być kim chcesz!), rewolucja seksualna lat 60., tolerancjonizm oraz oczywiście neomarksizm, którego naturalną konsekwencją ideologiczną jest dążenie do legalizacji pedofilii (więcej na ten temat w tekście “Parada równości, Marks, rewolucja”). Warto przypomnieć też o standardach WHO odnośnie “wychowania seksualnego” dzieci, które prezydent Trzaskowski tak ochoczo implementuje w Warszawie: wiek 0-4 nauka masturbacji, 4-6 nauka jak być gejem (tj. “miłość w stosunku do osób tej samej płci”), różne koncepcje rodziny, 6-9 nauka zakładania prezerwatyw, dalsza nauka masturbacji, zrozumienie pojęcia seks i akceptowalne współżycie oraz wiedza o chorobach związanych z seksualnością, co z pewnością będzie bardzo przydatne jak już nauczą się “miłość w stosunku do osób tej samej płci” – wedle danych amerykańskiego Centers of Disease Control and Prevention geje, 2% populacji USA, odpowiadali za 58% przypadków syfilisu skali w kraju w 2017 r. Roczny wzrost wynosi >10%. 2% gejów w społeczeństwie dało 67% wszystkich nowych zakażeń HIV. Ogółem 1/5 homo oraz biseksualnych mężczyzn wg szacunków CDC jest nosicielami HIV, a 44% z nich nie zdaje sobie z tego sprawy. 9-12 lat to nauka o różnorodności zachowań seksualnych, branie odpowiedzialności za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne, akceptacja różnych sposobów wyrażania seksualności, 12-15 nauka o ciąży, TAKŻE W ZWIĄZKACH TEJ SAMEJ PŁCI. Cóż, cytując kolejnego klasyka: “przecież w związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a często więcej niż w związkach różnopłciowych”. Zalecenia WHO są promowane przez środowisko LGBT+. Ba, jednym z głównych postulatów parady równości jest “wprowadzenie do wszystkich szkół i przedszkoli rzetelnej, nowoczesnej i neutralnej światopoglądowo edukacji dotyczącej ludzkiej seksualności”. Nautralnej światopoglądowo. Jasne. To jest pedofilia. W sumie jak się tak zastanowić to przytoczone na początku akapitu hasło powinno brzmieć “Wczoraj homoseksualizm, dzisiaj pedofilia”.
Z tęczą przez świat
Pozostając jeszcze w tym temacie. To naprawdę nie jest jakiś wielki odlot i wyolbrzymianie problemu. Świadczy o tym kazus z Norwegii, gdzie aktywiści LGBT+ zrealizowali większość swoich postulatów. 4-letnie dzieci w Grunerløkka mają swoje gej-parady. W szkole są tablice (w linku zdjęcia) o różnych typach rodziny, gdzie są prezentowane nawet trójkąty, ale nie ma żadnej normalnej, białej, heteroseksualnej pary, ponieważ “W Grunerløkka nie żyjemy w tradycyjnych rodzinach”. Dzieciaki oglądają sobie bajki przeznaczone dla grupy wiekowej od 4 do 7 lat ze Szwecji, gdzie dwóch chłopców kibicuje swojemu tatusiowi, żeby oświadczył się długowłosemu Bjørnowi. Gdy ojciec pyta się syna: “Ale czy w twojej szkole wszystkie dzieci mają ojca i matkę?” ten mu odpowiada, jakby to było głupie pytanie: “Nieeeee, ale w mojej klasie mam przyjaciela, który ma dwie mamy!”.
Czy dzieci po takiej indoktrynacji będą w stanie stworzyć normalny związek? Szczerze wątpię. Właśnie w tym wieku (i w jakim mają wedle WHO zrozumieć co to seks) rozpoczyna się faza latencji, czyli wyciszenia seksualnego. Wtedy to młody człowiek skupia się na przebywaniu ze swoimi rówieśnikami tej samej płci, graniu w piłkę czy zabawie lalkami, bez żadnego podtekstu seksualnego – tak po prostu działa nasz organizm. Odwrócenie tego etapu procesu rozwoju i nakierunkowanie go na skupienie się na seksualności prowadzi nieuchronnie do wychowania pokolenia zwykłych dysfunkcyjnych matołów.
Trzeba też pamiętać, że Norwegia jest krajem, gdzie masowo odbiera się dzieci rodzicom. Po co? Żeby stało się dobrym, posłusznym niewolnikiem, bez relacji, rodziny, wiary, całkowicie zseksualizowanym. Taki idealny konsument niezdolny do samodzielnego myślenia, uzależniony od wielkiego kapitału oraz rządu.
Że to niby jednostkowy przypadek? To przenieśmy się do Wielkiej Brytanii. Tutaj jak piśniesz słówko nieprzychylne indoktrynacji LGBT+ to tracisz robotę. Właśnie to spotkało Kristie Higgs asystentkę w CHRZEŚCIJAŃSKIM liceum w Gloucestershire. Wystarczył post na Facebooku linkujący petycję przeciwko seksualizacji dzieci. Do muzułmańskich rodziców mających podobne obawy nikt się nie przyczepił. Więcej nawet – program edukacji seksualnej, ze względu na ich protesty, czasowo zawieszono w kilku szkołach.
A jak sytuacja wygląda w bardziej katolickich krajach? Dajmy na to, w takiej Hiszpanii? Np. W Barcelonie jedna ze szkół wycofała z bibliotek dla dzieci do lat 6 ponad 200 “seksistowskich” książek. Co tam, że to 30% księgozbioru. Tylko 10% pozycji uznano za zgodne z ideologią gender. Ofiarą padł m.in. “Czerwony kapturek”. Nie pytajcie czemu.
Kościół wobec homoseksualizmu
A jakie jest stanowisko Kościoła Katolickiego w sprawie homoseksualizmu? Co ciekawe, w dużej części zgodne ze stanowiskiem środowisk LGBT+. Fakty naukowe są raczej bezsporne, różna jest natomiast ich interpretacja. Świetnie wyjaśnia to ojciec Szustak na swoim kanale.
Generalnie nie ma czegoś takiego jak homoseksualny gen. Po prostu nie istnieje. Homoseksualizm przestał być uznawany za dewiację seksualną, gdy w 1973 r. 58% (!) członków Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego tak zagłosowało. Nie było żadnych przełomowych badań na ten temat, były tylko naciski silnego lobby homoseksualnego, które m.in. zakłócało spotkania Towarzystwa w 1970 i 1971 roku i prześladowało psychiatrów. Nikt nie jest z góry skazany przez naturę na homoseksualizm. Jest coś takiego jak predyspozycja czy skłonność do homoseksualizmu. W interpretacji Kościelnej – tak samo jak wrodzona ślepota czy zespół Downa jest skutkiem grzechu pierworodnego, który skaził ludzką naturę. Nikt normalny nie powie, że ślepota jest czymś dobrym. Dla ludzi o takim zaburzeniu seksualności (jest tylko jedna orientacja seksualna zgodna z naturą – reszta to zaburzenia) jest to wielkie wyzwanie na ich drodze do Nieba. Teraz trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie w jaki sposób skłonność przeradza się w czyn, czyli grzech. Sama skłonność nie jest czymś złym co wyklucza daną osobę z grona wiernych mających szansę na osiągnięcie Zbawienia.
Osoby o zaburzeniach seksualności odczuwają pewną pustkę płciową w okresie wczesnego dzieciństwa, nie do końca wiedzą wtedy jakiej są płci. U chłopców przejawia się to np. większą wrażliwością i ogólną małą wyrazistością cech „chłopięcych”. Jeśli chłopak nie ma odpowiedniego wzorca, przede wszystkim ojca, to zaczyna wytwarzać u siebie marzenie o męskości, której nie widzi w sobie i jeżeli nikt nie pomoże mu jej zbudować, to urośnie ono do najważniejszego pragnienia i przerodzi się w homoseksualizm będący poszukiwaniem płci, której nie ma. To dzieje się w wieku od 4 do 6 lat – to właśnie w tym okresie rozwoju chłopca należy go trochę oderwać od matczynej piersi, aby mógł nabrać odpowiedniego wzorca męskości. Dlatego też wśród kobiet homoseksualizm jest o wiele rzadszy (nawet w stosunku 1:11 do płci przeciwnej!) – dziewczęta budują relację z matką przez cały czas, jest mniejsze ryzyko, że zabraknie im wzorca kobiecości. Ale oczywiście nie jest to niemożliwe. Kobiecość może stać się niechciana i niepożądana, gdy dziewczyna np. obserwuje jak ojciec maltretuje matkę. Wtedy kojarzy się ona z czymś złym, reakcją obronną organizmu jest jej odrzucenie. To oczywiście nie znaczy, że kobieta do prawidłowego rozwoju nie potrzebuje wzorca męskiego. Męskość, a raczej jakiś jej obraz, jest naturalną częścią kobiecości i vice versa. Gdy w wieku nastolenim człowiek wejdzie w seksualne kontakty homoseskualne jest to bardzo trundo odwrócić. Właśnie dlatego zdrowa rodzina jest podstawowym filarem prawidłowo funkcjonującego społeczeństwa. Środowisko LGBT+ też z grubsza się zgadza, że istnieje skłonność homoseskualna – uważa jednak, nie zważając na konsekwencje, że jest ona czymś naturalnym i normalnym oraz nie należy jej w sobie tłumić. To jest ta podstawowa różnica.
Powyższe podejście zgadza się z badaniem New Family Structures Study socjologa Marka Regnerusa z Uniwersytetu Texas w Austin. Regnerus zebrał dane na temat na temat dzieci wychowywanych przez homoseksualistów i w normalnych rodzinach. Wzbudziło ono wielkie poruszenie w środowisku homoseksualistów, co wiązało się oczywiście z licznymi atakami i reanalizami, których wyniki nie były jednak gruntownie sprzeczne z wnioskami pierwotnymi. Regnerus doszedł do następujących wniosków dot. dzieci wychowywanych przez homoseksualnych rodziców (matkę lesbijkę lub ojca geja, podaję bez rozróżnienia, które występuje w badaniu): częściej pozostają one gdy dorosną na zasiłku i są bezrobotne, mniej zarabiają, rzadziej identyfikują się jako heteroseksualne, częściej zdradzają swoich małżonków/partnerów, częściej były molestowane i zmuszane do seksu wbrew swej woli, występuje u nich wyższy poziom depresji, częściej zmieniają partnerów seksualnych, rzadziej określały swoje przywiązanie do rodziny pochodzenia jako bezpieczne. Ogółem dzieci wychowywane przez homoseksualistów gorzej sobie radzą w dorosłym życiu i są mniej zrównoważone emocjonalnie.
A co mówi Biblia na temat homoseksualizmu? Kilka wybranych cytatów:
1 Kor 6:9: Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą.
Rz 1:25-28: 25 Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. 26 Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. 27 Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. 28 A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi.
Kpł 18:22: 22 Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!
Warto też zaznaczyć, że podczas afery „pedofilskiej” wśród duchownych w USA znamienita większość przypadków dotyczyła efebofilii (termin na określenie pociągu do osób w późnym okresie dojrzewania), przy czym stwierdzono wyraźną różnicę między czynami o charakterze pedofilii i efebofilii. 80,9% ofiar stanowili chłopcy. Wedle raportu Ruth Institute w tym wypadku można mówić o silnej korelacji między homoseksualizmem, a skłonnością do nadużyć seksualnych.
L, G i B obgadane, czas na T
Wedle badań Uniwersytetu Browna (które zostały pierwotnie usunięte pod naciskiem grup LGBT+ – nie była to nadzwyczajna sytuacja, akademicy zajmujący się tą tematyką regularnie spotykają się z prześladowaniami) nastolatki mające problem ze swoją seksualnością (41% z nich przed odkryciem, że są „transami” deklarowało nieheteroseksualną orientację seksualną) decydujący się na bycie „transami” pod wpływem kontaktu z grupami wsparcia. U 63% z nich stwierdzono co najmniej 1 poważne zaburzenie psychiczne lub niepełnosprawność neurorozwojową. W Highland Ranch doprowadziło to do tragicznych wydarzeń, gdzie transseksualista w trakcie terapii zmiany płci wraz z kolegą nienawidzącym chrześcijan i Trumpa rozpętali strzelaninę w wyniku której zginął 1 uczeń i 6 zostało rannych.
W 37% przypadków rodzice zauważyli, że w grupach przyjaciół większość zaczynała identyfikować się jako „trans”. W 47% przypadków, po zadeklarowaniu jako „trans”, zaobserwowano obniżenie poziomu zdrowia psychicznego, a w 58% pogorszenie relacji rodzic-dziecko. 23% „transów” zaczynało wtedy też wyrażać nieufność do osób niebędących transpłciowymi, w 25% przypadków przestali spędzać czas z nie-transpłciowymi znajomymi, w 50% próbowali odizolować się od swoich rodzin i w 47% zaczęli czerpać infromacje o swojej przypadłości jedynie ze źródeł „trans”. W 87% dziecko zaczęło korzystać więcej z mediów społecznościowych, a wcześniej należało do grupy w której jeden lub wielu stało się transpłciowymi w tym samym czasie.
Profesor Moore z Oxfordu twierdzi, że przez ostatnią dekadę przybyło o 4500% (!) dziewczynek, bo to właśnie ich dotyczy głównie problem, identyfikujących się jako “transgenderowe”. Współczynnik samobójstw wśród osób transseksualnych wynosi ok. 40% (średnia w ogóle populacji to 5%), a głównym czynnikiem ryzyka (64%!) jest… rozpad związku.
Tak więc może czucie się “osobą odmiennej płci” jest tylko nachalnie podsuwanym rozwiązaniem wszystkich młodzieńczych problemów? Średni wiek odnalezienia swojej “tożsamosci trans” to 15 lat – okres dojrzewania, zazwyczaj zalicza się wtedy, prędzej czy później, “doła”. Rodzice i środowisko powinni pomagać z niego wyjść, a nie krzywdzić dziecko na resztę życia przez zachęcanie go do poważnej operacji.
W Wielkiej Brytanii, do pewnej szkoły, uczęszczało 17 uczniów w trakcie zmiany płci. Większość z nich to byli… autyści. Lobby LGBT+ wykorzystało słabość dzieci, aby wprowadzać w życie swoją ideologię.
Ogólnie 1/3 dzieci skierowanych do jedynej przeznaczonej dla nich „kliniki tożsamości płciowej” wykazywała „od umiarkowanych do ciężkich cech autystycznych”. Czyli przynajmniej 150 dzieci z autyzmem otrzymało leki blokujące dojrzewanie organizmu. Wiele z nich wzorowało się na youtuberach, takich jak James Charles, który stracił w kilka dni 1/4 subskrybentów, gdy wyszło na jaw, że wyszukiwał pogubionych psychicznie nastolatków i, wykorzystując swoją sławę i pieniądze, usiłował namawiać ich do zostania homoseksualistami bądź transseksualistami.
W innej brytyjskiej szkole 15-latka po tym jak poskarżyła się w szkole na rodziców, że zabraniają jej zmiany płci, została oddana do rodziny zastępczej gdzie czeka na operację mimo braku zgody rodziców. Jest to coraz popularniejsza praktyka w tym kraju.
Pięciu pracowników rzuciło pracę w brytyjskiej służbie zdrowia w zeszłym roku apelując ws. zmuszania do zmiany płci: „To eksperyment na ludziach. Procedury zmiany płci przeprowadza się nawet na trzylatkach”. W 2010 roku było 94 nieletnich pacjentów, w 2018 – 2519.
KGB, Soros i Netflix
No dobra, ale jednak w naszym cudownym kraju, wspaniałej liberalnej demokracji, demonstrować może kto chce i co chce. Mhmmm. Podczas Zimnej Wojny KGB tworzyło i wspierało hipisowskie komuny, miało to na celu rozmiękczenie społeczeństwa USA przez degenerację. Ten etap podboju Stanów miał trwać 10-15 lat. U nas dobijamy do lat 10, zmasowania propaganda LGBT+ w Polsce rozpoczęła się jakoś wtedy. Ale komu zależy, żeby zdegenerować nasze społeczeństwo? „Nie wiem, choć się domyślam”… Przedstawiam podstawowe fakty i pozostawiam do przemyśleń:
Sponsorem parady równości w Warszawie są tzw. Fundusze Norweskie, w ramach których Norwegia, Islandia i Liechtenstein stawiają sobie za cel „upowszechnianie wartości demokratycznych i praw człowieka, (…) zwalczanie mowy nienawiści, przestępstw z nienawiści i ekstremizmów, przeciwdziałanie zjawiskom rasizmu i ksenofobii, homofobii i antysemityzmu, problemom mniejszości romskiej oraz promocji tolerancji i porozumienia między kulturami” – to wszystko realizowane jest przez wsparcie organizacji pozarządowych, w Polsce za pośrednictwem Fundacji Batorego, tej od Sorosa. Po co? Chodzi o rozwiązywanie poważnych problemów społecznych w ramach programów: „Blask tęczowych rodzin” (170.000 złotych), „Pszczoły tolerancji, osy homofobii” (190.000 złotych); „Równość małżeńska dla wszystkich” (225.000 złotych). Jest zwykła inżyniera społeczna robiona przez obce siły przy bierności państwa polskiego. W kampanie promujące ideologię LGBT+ włączają się m.in. Empik, Netflix, H&M, Microsoft, Google, Sprite… Hajsik się zgadza. Duże firmy są w stanie nawet wysyłać swoich pracowników na parady równości tam, gdzie mogłyby nie zgromadzić wystarczającej liczby osób.
Spór o istotę małżeństwa
Zazwyczaj nie zdajemy sobie także sprawy filozoficznych, sięgających starożytności, korzeni sporów np. o definicję małżeństwa. Najbardziej ogólnie – w filozofii istnieją dwa stanowiska nazywane nominalizmem i realizmem. Nominalizm głosi, że byty abstrakcyjne i zbiorowe (rodzina, naród, cywilizacja) istnieją tylko na podstawie pewnej umowy, są nazwami nadanymi przez ludzi, a naprawdę istnieją tylko byty jednostkowe. Wedle realizmu byty abstrakcyjne i zbiorowe istnieją naprawdę, mają swoją istotę i naturę, ogółem można stwierdzić co je odróżnia od innych bytów.
Realistami byli Platon i Arystoteles (w różnych wariantach), czy św. Tomasz z Akwinu. Również współczesne Katolickie Nauczanie Społeczne stoi na stanowisku realistycznym. Nominalistami byli np. stoicy, a współczesny nominalizm zapoczątkował mnich franciszkański Wilhelm Ockham – właśnie z jego filozofii wziął się liberalizm, za którego twórców uznaje się Thomasa Hobbesa i Johna Locke’a.
Natura w filozofii to coś zupełnie innego niż zgodność z biologią. Najogólniej natura jest pewnym godziwym celem istnienia danego podmiotu i drogą jaką do realizacji tego celu zmierza. Np. samolot jest więc jak najbardziej naturalny, tworzy się go przecież ze składników, które w swojej potencji mają to, że może z nich powstać urządzenie służące człowiekowi. Jeżeli ktoś natomiast za pomocą samolotu przeprowadzi zamach terrorystyczny to jest z sprzeczne z jego naturą.
Wniosek z tego dla naszych rozważań jest następujący: stosunki homo- i heteroseksualne nie są równouprawnione, bo tylko stosunki heteroseksualne mogą mieć godziwy cel, jakim jest spłodzenie potomstwa i budowa jedności małżeńskiej (gdy tego brakuje to również są godne potępienia). Stosunki homoseksualne ze swojej istoty takiej możliwości nie mają. Dlatego zezwolenie na „małżeństwa” czy związki partnerskie dla homoseksualistów nie ma racji bytu.
Oczywiście, osobom o skłonnościach homoseksualnych należy się tolerancja rozumiana jako znoszenie czegoś, gdy można się tego pozbyć, w tym wypadku np. przez odpowiednie ustawodawstwo. Tolerancja wyklucza narzucanie innego poglądu – także przez tworzenie odpowiedniej atmosfery (środowisko LGBT+ jest więc skrajnie nietolerancyjnie, kary za „homofobię” czy ich wpychanie się niemal wszędzie drzwiami i oknami, jest tworzeniem atmosfery w której albo jesteś tęczowy albo jesteś nikim), a nie wyklucza nauczania, rozmowy i przekonywania. Podkreślam: osobom o skłonnościach. Ludzie starający się wmówić reszcie świata, że powinni zostać gejami, lesbijkami, „transami” czy dzikami (jak w animowanych przygodach Asterixa i Obelixa) tolerowani być nie powinni. Wynika to z tego prostego faktu, że akceptując atmosferę narzucania jakiegoś poglądu rezygnujemy ze słuszności poglądu własnego. Tak samo w przestrzeni publicznej nie powinna być tolerowana promocja jakichkolwiek pozamałżeńskich czynów czy związków heteroseksualnych.
„Work! Buy! Consume! Die!”
Po II Wojnie Światowej Zachód został opanowany przez strach. Na tej bazie wykiełkowały nowe idee, które można określić jako neomarksistowskie lub nowolewicowe. Błyskawicznie zyskały one popularność i zostały zaprzęgnięte przez wielki kapitał do tworzenia nowego porządku świata. Człowiek opętany swoją seksualnością jest idealnym konsumentem i perfekcyjną częścią systemu – nawet gdyby chciał nie jest w stanie się przeciwko niemu zbuntować, jest od niego uzależniony w każdym calu swojego jestestwa. Jakże taka jednostka różni się od pełnowartościowego członka Kościoła! Zamiast wierności małżeńskiej mamy rozpustę. Zamiast dążenia do Boga i oderwania w pewnym stopniu od kwestii ziemskich – kurczowe przywiązanie do dnia dzisiejszego i życie wedle schematu „Work! Buy! Consume! Die!” (można się zastanawiać czy nie byłoby zasadnym dopisanie do niego pewnego wulgarnego słowa zaczynającego się na literę “F”) – w ten sposób zagłuszając w sobie wyższe potrzeby, wpisane przecież w naszą naturę. Rzadko się o tym mówi, ale Abraham Maslow pod koniec życia wpisał w swoją słynną piramidę, na samym jej szczycie, potrzebę transcendencji…
Zamiast kultury mamy antykulturę. Zamiast ideałów chwilową przyjemność cielesną. Zamiast normalności depresję. Zamiast miłości jej parodię – C. S. Lewis wyróżnił 4 rodzaje miłości: przywiązanie, przyjaźń, eros i caritas, przy czym ta ostatnia jest najwyższa i uświęca pozostałe. A dzisiejszy świat coraz częściej o niej zapomina…
Nie chcę, żeby zniewalano dzieci gdziekolwiek na świecie. Nie chcę indoktrynacji. Nie chcę podporządkowanej ideologii nauki. Nie chcę zmieniania niezmienialnego. Nie chcę samobójstw ludzi, którzy nie wiedzą kim są. Nie chcę żyć w zakłamanym społeczeństwie. Nie chcę nienormalności.
Właśnie dlatego nie lubię LGBTQQIP2SAA.
Adam Szabelak
Tekst opublikowanie pierwotnie na portalu narodowcy.net