Czy gracze oszaleli? Nie chcą dobrych gier? [zobacz MEMY]
Nie no, żadnych memów nie będzie, przepraszam za clickbaitowy tytuł…
Raport z frontu.
W ostatnich dniach media growe zalała powódź informacji związanych z fiaskiem, jakim była premiera gry wideo Star Wars Battlefront II, a w szczególności
zaimplementowany w niej mechanizm mikrotransakcji, o czym szerzej TUTAJ.
Kolejno, usłyszeliśmy, że:
sprawą zainteresowały się media głównego nurtu, na całym świecie (np. CNN),
organ zajmujący się regulacją gier hazardowych w Królestwie Belgii, wszczął postępowanie w celu ustalenia czy zakup lootboxów w SWBF II stanowi grę hazardową,
a ostatnio:
- kongresmen Kongresu USA z Hawajów zwołał konferencję prasową, na której ogłosił, że przyjrzy się praktykom Electronic Arts, propagującym hazard wśród nieletnich!!!
Szaleństwo?
Wszystkie te informacje, z pozoru negatywne dla rynku gier, spotykają się z powszechnym entuzjazmem graczy! Dlaczego? Czy gracze nie chcą żeby rynek rozrywki elektronicznej się dynamicznie rozwijał? Chcą być kontrolowani i obciążeni tysiącami regulacji?
Ależ skąd! Po prostu, ostatnimi czasy, najwięksi wydawcy gier (EA, Activision-Blizzard, Ubisoft, WB Interactive Entertainment) zaczęli – praktycznie do każdej ze swoich produkcji - implementować jakiegoś rodzaju dodatkowe płatności. Podkreślę, że chodzi tu o pełnopłatne produkcje, kosztujące w dniu premiery 60-80 USD.
Co więcej, tajemnicą poliszynela jest, że gry – wobec wyśrubowanych terminów wydawniczych – są często niegrywane w dniu premiery, co wymaga tzw. first day patch ’ów o olbrzymiej wadze (często porównywalnej do ilości pamięci, którą zainstalowaliśmy na dysku np. z płyty z grą). A bez tego patcha, wydawca nie pozwoli nam nawet gry uruchomić, mimo, że mamy ją na swoim własnym dysku!!!
Ale, temat ingerencji producentów w zakupiony przez nas produkt, zostawię sobie na inną okazję.
Pomimo to, wydawcy, nie napotkawszy na opór konsumencki, poczynają sobie coraz śmielej. Wciskając nam głodne kawałki o tym, że „gry są najbardziej niedoszacowanym cenowo medium rozrywkowym” Google it.
Wszystko to ma usprawiedliwić dalsze wyciąganie pieniędzy z kieszeni graczy, w tym – niedopuszczalne dla wielu, w tym mnie, w tytułach AAA, mikrotransakcje w jakiejkolwiek formie. Te ciemne praktyki, ukryte są pod płaszczykiem Gier jako Usługi.
Alliance to Restore The Republic.
Tym samym przechodzimy do sedna problemu. Jakkolwiek gracze z zasady są przeciwni ograniczeniom w wolności ich ukochanego medium (cenzurze brutalnych gier czy też innych treści, np. erotycznych), to mając poczucie bezsilności w stosunku do największych wydawców, z wdzięcznością przyjmują każdą pomoc, która może wpłynąć skutecznie na wyeliminowanie ich zapędów.
Jest to typowa logika „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”.
Więc nie, gracze nie chcą działać na szkodę rynku gier wideo, ale chcą go odzyskać w takiej formie, w jakiej go pokochali – bez polityki, ideologii, kontroli i wymuszania dodatkowych pieniędzy.
No i, dla tych co dotrwali do końca, niech będzie, że skłamałem…
Są MEMY.
Kompilacja nie mojego autorstwa, więc nie wklejam filmiku, tylko link, dla zainteresowanych.
Źródło obrazów: materiały prasowe EA http://news.ea.com/press-release/ea-studios/ea-announces-star-wars-battlefront-ii-will-launch-november-17-2017-worldwid
Bojkotowanie i krytykowanie takich zachowań może tylko i wyłącznie polepszyć rynek gier komputerowych.
Mam taką nadzieję, stąd też mój - skromny - wkład w słuszną sprawę;)
Congratulations @stormtossed! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the number of upvotes
Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP