"Wałęsa. Człowiek z Nadziei" - prawda czasu, prawda ekranu...

in #polish6 years ago (edited)

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że to NIE JEST POLITYCZNA RECENZJA. Chodzi o kino. Niestety nie zmienia to faktu, że film "Wałęsa. Człowiek z nadziei" jest produkcją chybioną. I mam nieodparte wrażenie, że legendzie kina Andrzejowi Wajdziie nie o to chodziło... Gwarantują nam to już pierwsze chwile spędzone z filmem. Przez 80 (!!!) sekund zapoznajemy się z producentami, mecenatami i honorowymi mecenatami, którzy prezentują swoje „loga” na nakładkach przed filmem. U mnie, jako widza szybko pojawiła się cyniczna refleksja - dobrze, że padło Amber Gold, które jak pamiętamy również miało wspomagać produkcję tego dzieła.

j0YktkpTURBXy8wNzhjNzNhYmY5MjQyMzYyNGZkNDU5YzY5MDE3YTBkZC5qcGeRkwXNASzNAbg.jpg

Pierwsze chwile filmu naszego mistrza przypominają dość żenującą parodię wybitnego filmu Krzysztofa Krauze "Czarny czwartek" (wiem, że zrobił później "Smoleńsk", ale to niczego nie zmienia). Chodzi o rok 1970. Jest zupełnie wyprany z uczucia strachu jakie towarzyszyło wielu stoczniowcom w tamtym czasie, o którym często wspominają w swoich relacjach z tamtych czasów. W pierwszych kadrach widzimy tytułową „nadzieję” – idącego pod prąd Wałęsę. Budowany jest nastrój grozy, jednak widzowi trudno uwierzyć w samozwańczego bohatera. To komiksowy plastik w komiksowej sytuacji. U Krauzego było to zupełnie inaczej. Na jego zdecydowaną korzyść.

W filmie Wajdy, jak rzadko w którym, możemy obserwować starą maksymę o "prawdzie czasu, prawdzie ekranu". Niemal zupełnie pominięcie postaci Anny Walentynowicz można uznać wręcz za mały skandal. W „nowej wersji historii” zastąpiła ją niezwykle kiczowata Henryka Krzywonos, którą zagrała przyzwoita dziennikarka, ale marna aktorka Dorota Wellman. Zupełnie bez sensu rozegrane jest „dojrzewanie” Wałęsy do zostania przez niego liderem „Solidarności”. Realne problemy z którymi zmagała się wówczas stocznia wydają się dużo bardziej poważne (kryzys z lat 70-tych na rynkach światowych, koniec złudzeń odnośnie „ery Gierka”, początek braków zaopatrzenia) niż brak kasków dla załogi. Niemal zupełnie pominięto uczucie upodlenia, które zostało zafundowane stoczniowcom po „grudniu 70”. Z kolei wątek, w którym Wałęsa poucza przesiadujących w zakopconej od papierosów salce inteligentów, jak zrobić przewrót wydaje się mało prawdopodobny i naiwny .
Postać Danuty Wałęsowej jest pokazana w sposób przystający do "współczesnych polskich seriali rodzinnych". Cały czas pierze i gotuje, jednocześnie ostrzegając męża przed przesadnym zaangażowaniem w walkę o wolność. Co jednak najbardziej zastanawiające - wielu recenzentów, podkreślających aktorstwo w tym filmie, mówi o niezwykłej roli Roberta Więckiewicza. Przyznam szczerze, że miałem raczej wrażenie, iż aktor nie tyle gra. co humorystycznie odtwarza gestykulację i głos Wałęsy. Dodać trzeba, że aktor, obecnie rzeczywiście chyba najlepszy w Polsce , ma lepsze kreacje w ostatnich kilku latach na koncie i to raczej potwierdzi czas. „Dom Zły”, „W ciemności”, „Wymyk” – to tylko przykłady. A jest ich naprawdę mnóstwo.

images.jpg

W ostatnich latach mamy prawdziwy wysyp filmów dotykających w różny sposób czas realnego socjalizmu w Polsce. Takie perły jak„Dom Zły” „Czarny czwartek” czy także „Rewers” (jest jeszcze kilka innych bardzo dobrych). Będą pamiętane i przejdą do historii kina. Odtworzenie ich za 30 lat nie będzie problemem, bo towarzyszy im ciekawy język filmowy i widać, że reżyserzy mieli do powiedzenia coś więcej niż tylko „obrona Lecha”. Legenda Wałęsy obroni się i bez tego filmu. Tu możemy niestety potwierdzić, że ta produkcja od początku miała pod górkę. Afery związane z jej realizacją, brak spójności w opowieści. Następnie duży problem na pokazach zagranicznych, gdzie przyjmowany był "tak sobie". I wreszczie publiczność. Niestety lwią część stanowiły "szkolne wycieczki". Dodajmy do tego, że również wypowiedzi Wałęsy o filmie były takie sobie. To źle świadczy. I w 2013 roku było widać wyraźnie, że to jest dzieło zrobione na siłę. A publiczność oczekuje, że filmowy owszem zrobią film o bohaterach naszej historii. Ale nie koniecznie o tych...
Andrzej Wajda z kolei zachował się w tym filmie niczym grafik komputerowy, który pracuje dla poczytnego tygodnika. Postanowił nam upiększyć za pomocą środków audiowizualnych postać Wałęsy. Poddał go liftingowi. Szkoda, że tak bezrefleksyjnemu. Po twórcy "Człowieka z Żelaza" spodziewałem się naprawdę dużo więcej.

Film można obejrzeć tutaj: https://vod.tvp.pl/video/walesa-czlowiek-z-nadziei,walesa-czlowiek-z-nadziei,27292822

Sort:  

Postać Wałęsy buzi wiele kontrowersji. Nie wiadomo do końca, czy był faktycznym, 100% opozycjonistą czy jednak agentem SB. Widząc sam tytuł filmu wiadomo jaki to będzie film - dzieło nastawione na wybielanie historii. Tak To widzę.

Najgorsze, że niestety tak się stało :( A była szansa na przełom i to od środowiska, które jest mu życzliwe.

Ciekawy sposób napisania recenzji i udana sztuka nie wejścia w kwestię bolkostwa Wałęsy.

Taki był cel :)

Byłem właśnie ciekaw jak ten film wygląda. Więckiewicza na ekranie oglądać lubię, a sama historia Wałęsy jest niezwykle interesująca. Swoją recenzją jednak ostudziłeś mój zapał do obejrzenia tego filmu ;-)

Przynajmniej wiem, żeby nie spodziewać się po nim za wiele...

Film oglądałem, nawet podobał mi się. Całkiem dobra produkcja, ale moim zdaniem nie umywa się do "Człowieka z żelaza" czy "Człowieka z marmuru".

Lech Wałęsa jest dosyć kontrowersyjną osobą, więc nie chciałem mieszać polityki do tego komentarza.

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 62952.72
ETH 2429.38
USDT 1.00
SBD 2.56